Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.02.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
To musi być prawdziwa trauma. Nie ma to jak Szczyrk, jest okazja do rozmów, można nawiązać nowe znajomości, człowiek nie czuje się tak samotnie.4 punkty
-
4 punkty
-
Chyba takie zabezpieczenie wystarczy, przynajmniej cały tydzień jazdy bez problemów, ale z pewną dozą świadomości żeby nie przegiąć 🙂 Podsyłam Wam jeszcze zdjęcia z paroma zawodniczkami trenującymi w San Pellegrino. Niestety do największej "gwiazdy" nie udało się podejść mimo, że w gondoli staliśmy od siebie w odległości ok 1,5 m, to przegadałem z jej trenerem całą drogę, mówił , że musi się skupić i po treningu będzie można z nią zamienić kilka słów, ale udzieliła wywiadu i ją zawinęli do samochodu , a czekało może 10-15 osób żeby sobie pstryknąć zdjęcie. No coż jej strata , bo mogła sobie wrzucić zdjęcie ze mną 😉 Pozdrawiam wszystkich4 punkty
-
Nie ma i nie wiem jaką ma miskę. Pewnie plastikową. W terenie jeżdżę tylko na rowerze i też dopiero zaczynam. Edit: To jest takie typowe auto dla mieszczucha. Na progach zwalniających wyprzedzisz wszystkich sportowców. Haldex pomoże dojechać pod wyciąg czy na działkę. Buda typu szklarnia ułatwia wpychanie się w korku. Wymiary zewnętrzne są niewielkie, więc da się zaparkować a do środka dużo wejdzie. Jak jadę sam to nawet rower enduro bez odkręcania koła.2 punkty
-
1. Jak będziesz miał okazję, zmierz sobie prędkość na jakieś czarnej trasie ale gdzieś w dolinie. (wys. ok. 1000m) Ciekaw jestem jaka będzie różnica. 2. Zawody są właśnie na wysoko położonych lodowcach. Spróbuj, nie dla medalu, ale żeby udowodnić swoje "badania" nad technologią. A masz zapis przejazdu z jakieś trasy z fotokomórką? 3. Jak sam napisałeś, najwięcej można zmierzyć ok. 90km/h bo innych tras amatorskich z pomiarem brak, stąd u nas twierdzenie, jechałem 90km/h albo ciut szybciej. 4. Rozwój różnych aplikacji jest bardzo duży, ale dla amatorskiego narciarstwa to ma więcej wad niż korzyści. Ludzie są skupieni na aplikacjach a nie na bezpieczeństwie czy technice jazdy. Takie zawody komu pokaże więcej km/h na telefonie to zwykle zabawa głupawych januszy, którzy są poważnym zagrożeniem na stoku. Ci skupieni na kręceniu filmów lub innych aplikacjach również są niebezpieczni.2 punkty
-
@Spiochu 1. Mogę podesłać kilkadziesiąt przejazdów ze zweryfikowaną prędkością 130-131kmh prędkość. Większość zrobiona w Solden na Rettenbach w latach 2006-2023. Trasa czarna Nr.31. Na Hintertuxie ciut wolnej. Narty zwykle slalom ale też zdarzały mi się gigantowe lub freeride (widać je na filmikach z telemetrią w tym wątku). Puszczam się na tych trasach z rana jak są przygotowane i nikogo nie ma a pogoda sprzyja (kontrast, sucho, nie wieje). Ciuchy - z lumpeksu ski. Żadnych gum. Pełna motocyklowa zbroja. Narty smarowane jedynie podczas serwisowania. Herezja, no nie? Na dole zdjęcie z 2006 roku jak używałem swojego pierwszego garmina. 2. Speed mnie nie interesuje na tyle, abym startował w zawodach. Nie osiągnąłbym tam niczego w porównaniu do przygotowanych odpowiednio amatorów. Porównywałem gps z fotokomórką nie raz na odcinkach dla amatorów gdzie osiąga się max 90kmh. Żadnych różnic nie zaobserwowałem. Te odcinki pomiarowe to nudy. Na takimi odcinku jeśli osiągam 90kmh to na tym samym amator z lepszym sprzętem i odzieżą robiłby dajmy na to 97kmh. Zawodnik w gumie natomiast około110kmh. Natomiast na czarnej Rettenbach adekwatnie: ja 130, przygotowany amator w gumie i na długich nartach też 130, zawodnik 145km. Natomiast nawet najlepiej wyposażony amator bez jaj nie osiągnie tam 120kmh. To bardziej kwestia otrzaskania się z dużymi prędkościami niż kwestia sprzętowa. Jeśli ktoś nie pojechał raz 100+ to na pewno nie pojedzie 130 na Rettenbachu. Gdyby zawody speed byłyby ustawione na Rettenbachu to na pewno bym się tam pojawił będąc na miejscu ale nie planuję specjalnie się synchronizować. Może tak to wygląda w moich postach ale w większości skierowane są one do osób, które przyznają, że nigdy nie pojechały szybciej niż 100. Natomiast w prywatnych wiadomościach zadawałem takie pytanie do wątpiących: skąd wiedzą że nie jadą 100+ podczas ich szybkich zjazdów na krechę? Zwykle im się wydaje że jadą 90kmh ale nie mają pojęcia że mogą jechać np 105 lub 120 w tym samym czasie. Jestem przekonany, że większość zaawansowanych jeździ znacznie szybciej niż im się wydaje. Jednak czytając nudy "ekspertów" z tego forum zakładają, że nie mają prawa, bo szaman tak napisał a GPS pokazuje bzdury i jak im pokaże 110 to musi być zły odczyt. Co do użycia technologii dla amatorów to mam inne doświadczenia i wróżę rosnącą popularność zwłaszcza IMU. Teraz to wciąż mało popularne to fakt ale młodzież już zaczyna się tym jarać co widziałem parę razy w ostatnim roku. @Kubis Chłopie daj sobie spokój plis. Milczałeś od ostatniej swojej pseudonaukowej wpadki i chyba było tak lepiej. Teraz znowu jedziesz z siermiężna szyderą i poczuciem humoru? Zobacz w jaką ślepą uliczkę to prowadzi: Skończyłem magisterkę na Uniwersytecie Morskim ze specjalnością nawigacja bez powtarzania za to ze stypendium naukowym. Prowadziłem zespół studencki przez jeden semestr analizujący dokładność GPS jak Ty jeszcze nie słyszałeś że taki system istnieje. A Ty w czasie studiów: I mógłbym szyderczo napisać kogo nauka bardziej nie lubi ale będzie lepiej dla nas jak skoncentrujemy się na szerokim aspekcie weryfikacji dokładności pomiarów GNSS. Razem się czegoś nauczymy albo przypomnimy. Wiedza nie boli. Wiara jak najbardziej.2 punkty
-
Uważaj, haldex może zabić jak się nagle dołącza. Jednak odkąd mam 4x4 to jazda po śniegu stała się nudna. Podjazdy robi się wolno i statecznie, a nie jak kiedyś mega rozpęd i taniec na lodzie.2 punkty
-
Co za SG facetów. Ale grzali na maksa. Szok że Odermatt bez medalu. To pokazuje jak zawsze MŚ i IO są pełne niespodzianek bo zawodnicy rzucą się ile fabryka wyda i czasem się uda. Crawford to nie noname ale mimo wszystko szok. Państwo Shifrrin srebni. A ile znaczy znajomości stoku pokazał Alexis Courchevel boy. Odermatt dowali w GS wszystkim po sekundzie na przejazd 🙂2 punkty
-
@BraCuru Mógłbyś podsumować? 1. Jaką największą prędkość realnie (czyli po odfiltrowaniu wyników) osiągnąłeś i w jakich warunkach (nachylenie stoku, wiatr, wysokość n.p.m. strój, narty, pozycja, rodzaj śniegu, smarowanie) 2. Dlaczego nie wybierzesz się na jakiekolwiek zawody speedski żeby porównać wartości mierzone gps i fotokomórką? Co do samej kwestii osób na forum to nie uwzględniasz jednej kwestii. Jeśli bardzo wysokie prędkości rzeczywiście są realne, to nie musi oznaczać, że wszyscy inni jeżdżą dużo wolniej. Mogą również nie mieć świadomości, jak szybko jeżdżą. Jeśli chodzi fascynację czujnikami to po prostu inna dziedzina niż narciarstwo. Niektórzy się nią interesują, podobnie jak krawiectwem czy dietetyką, innych to zupełnie nie obchodzi. W narciarstwie amatorskim korzystanie z jakichkolwiek czujników nie jest konieczne a ich użycie niespecjalnie wpłynie na poziom jazdy czy szkolenia. Dopiero na poziomie bardzo dobrych zawodników takie czujniki mogą pomóc zyskać 0.1% przewagi nad podobnie wyszkolonym konkurentem.2 punkty
-
Doppler=uuuuUUUUUUU!U!UUUUUUuuuu gdzie u=cicho=daleko U!=głośno=blisko 😉 Na pewno chcesz się skupić tylko na efekcie Dopplera w całym kontekście postów jakie napisałem o weryfikacji GNSS? Obawiam się, że to może skończyć się podobnie jak w przypadku Kubisa, który nie zabłysnął w tym wątku wiedzą i logiką a teraz nie potrafi zabłysnąć nawet poczuciem humoru. @Mitek ale w żadnym przypadku nie wywoływałem Cię do odpowiedzi. Wręcz przeciwnie - liczyłem, że wyłączysz się z tego wątku, abyś nie kompromitował swojej reputacji. To jest pierwszy raz kiedy zwracam się do Ciebie. I ostatni: z chamem, nudziarzem i bucem z wybujałym ego i nie potrafiącym kontrolować swoich emocji nie dyskutuję. @a_senior masz rację. Prędkość to fascynacja przede wszystkim dla młodych pistoletów. Ale przecież "przede wszystkim" samo wskazuje że poza większością jest miejsce dla innych. Chyba się zgodzisz? Podkreślę jeszcze raz. Mimo wieku, prędkość dla mnie to promil frajdy jaki mam z jeżdżenia freeride jeśli są tylko warunki. Byłem przekonany, że jest tutaj grupa amatorów skupiająca się czasami na zabawie speed co staje się modne na zagranicznych forach i co widać na stokach. W ciągu ostatniego roku spędziłem ponad miesiąc na nartach na 2 lodowcach i nie da się ukryć, że ludzie jeżdżą coraz szybciej, bezpieczniej a zdecydowana większość jeździ lepiej technicznie niż np 10 lat temu. Niestety za wiele w tym wątku krąży wokół faktu, że jakiś stary dziad amator jeździ na slalomówkach, jabłuszku i innych wynalazkach 130kmh. Za mało o tym jak można wykorzystać współczesne technologie do określania dokładności prędkości, ścieżki, odległości, techniki jazdy. To jest dla mnie naprawdę fascynujące!2 punkty
-
Do domu mam taki podjazd 500m, 100m w pionie, dwa zakręty 150 stopni, codziennie jeżdżę kilka razy. Tydzień temu wyciągałem do domu auto zięcia, przedni napęd nie dał rady.2 punkty
-
Ja mówię jak znane mi osoby jeżdżą normalnie. Nie mówię, że np nikt mi nie demonstrował korekty toru jazdy hamulcem mimo auta na sąsiednim pasie, albo że moje 1.8 turbo nadaje się na przecier przy porobionym 1.6 N/A. Nie chcę być cyniczny, ale jak będziesz leciał ze Złotego Stoku na CG, to też możesz się sporo o rajdowaniu dowiedzieć... Czasami coś idzie nie tak: zwykły błąd, opona, wspomaganie hamulców, przewód od turbo przy wyprzedzaniu... Nie ścigam się, ale zawias zawsze zadbany. Mimo to miałem raz historię, że poliuretany wykończyły wahacz. Super, że przy 40, a nie 140 km/h... A to, że udało się gdzieś kiedyś osiągnąć 200km/h no brawo, ale innym też się udało 😄2 punkty
-
Niekiedy pomaga spuszczenie powietrza do takiego "półkapcia" - ale na krótkim odcinku (zwiększasz powierzchnie styku opona/podłoże - sposób nie zawsze skuteczny ale często). Prawda uniwersalna to: Im lepsze masz opony i napędy tym dalej musisz potem dymać po traktor.. 🙂2 punkty
-
Ja polecam bardzo kastle mx83 🙂 Jeżdżąc do tej pory (już od dawna) praktycznie tylko na nartach sportowych szukałem uniwersalnej dechy NA STOK na rożne warunki na nim tzn czy pojadę rano na sztruks czy na popołudniowy roz….ale chodziło tez o to żeby narta zachowała chodź trochę sportowego ducha 🙂 i chyba mi się to udało. Przetestowałem je praktycznie w każdych warunkach. Trzymają, fajnie oddaje energię, lubią prędkość, nie ma problemu z jazdą na bardzo stromym stoku a frajda z jazdy po nierównym pełnym piecem nie do osiągnięcia na sportowych, wąskich deskach 🙂 Naprawdę mega polecam 🙂2 punkty
-
A jazda na czerwonym świetle rowerem powinna być normą - ty jesteś kurwa chory. Czyli łamanie przepisu, który jest ewidentny jest OK. A działanie w którym dziadek czuje się niekomfortowo nie? Ja na szczęście jestem na Skiforum i się spodziewam, że są tacy idioci, którzy uważają, że jazda na czerwonym jest ok. Andrzeju Drogi, miłośniku zasad, nauki, i muzyki klasycznej - nie wymagaj od innych szacunku jak masz ich serdecznie w dupie, kojarzysz czy już nie?1 punkt
-
Ja biedny jestem, więc tylko pojazdami. Żeby Twój Samochód stanął ze 100km/h 40m wcześniej niż mój pojazd to chyba musiałby mieć drogę hamowania koło zera albo i ujemną. 😄 No chyba, że jechałeś 160km/h+, wtedy zacznie mi mniej więcej pasować fizyka hamowania, ale trzeba będzie rozmawiać o drodze którą pokonałeś wahając się czy hamować czy przyspieszać, a to będą duże liczby... Wtedy przydałoby się jakieś oświadczenie o odpowiedzialności i zdrowym rozsądku, bo w ciemno strzelam, że jak światła to ograniczenie do 70km/h... 😄1 punkt
-
Thule spirit 780 Ostatnio weszły Armady 188 bodajże długie 😁 Regularnie w nim przewoże Rossi master 185cm i się mieszczą Na foto natomiast nowszy Dynamic 800 i do niego już nie wchodzą tak długie jak do Spirit, pomimo ze z zewnątrz jest większy1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć He he... kiedyś jechałem treningową Celicą 205 Wisłostradą. Pierwszy raz siedziałem w takim samochodzie i był stress i niewiadoma a tu nagle zapala się żółte i ta myśl - hamować czy dodać? Staram się pewnych zasad nie łamać więc zahamowałem tak jak to się robi w Mondeo (tym wtedy jeździłem) i... zatrzymałem się jakieś 40 metrów przed światłami. Dobrze, że nikt za mną nie jechał ale Ci co jechali obok mieli szansę zobaczyć typową "koparę ze ślinotokiem". Wiesz jak jedziesz i wykonujesz manewr hamowanie po nim czy w trakcie jest karygodne - musi być wyliczony. To o czym piszesz - może na drodze zrobić najwyżej taki leszcz jak ja - teraz jest trochę lepiej bo nie szkolili z miernym ale zawsze skutkiem. Miałem okazję jeździć ze wszystkimi naszymi kierowcami rajdowymi przełomu wieków i na OS-ach i w normalnym ruchu i powiem Ci, że to jest kosmos. Właśnie w normalnym ruchu było to coś niesamowitego, stopień czytania zamierzeń innych, szybkość manewrów, pewność jazdy. A już nie mówię na lodzie... Rozmowy amatorów na ten temat są po prostu zabawne. Pozdro1 punkt
-
Kwestia znajomości stoku / drogi oraz refleksu + umiejętności. Jeśli zabraknie jednego z tych czynników - kłopoty gwarantowane. Jeśli są wszystkie - wtedy można się bawić.1 punkt
-
Nie rozumiem bicia piany. Nie ma popularniejszego pomiaru prędkości, jak GPS na nartach. W samochodzie mamy licznik, plus aplikacje które pokazują prędkości wg GPS. Potem chwalimy się, kto szybciej jechał autem. Nikt nie pisze, żeby targać ze sobą fotokomórki, do udowodnienia jaka jest prędkość w danym momencie. Za to na stok, to już tak. Bo GPS jest do dupy, a tylko fotokomórka OK. Już widzę, jak mitki biorą pod pachę takie ustrojstwo i z dumą udowadniają, ile jechał. Nie ma to strzelać z armaty do muchy.1 punkt
-
1 punkt
-
Czyli u Was "buc" musi znaczyć to samo co u nas w Krakowie. Mocno obraźliwe. Dobrze, że nie napisałeś "ciul", bo znów byłby kłopot. W Krakowie to delikatne określenie typu "ty fajtłapo", ale już na Śląsku to bardzo obraźliwe. Podobno. 🙂 Ale gdybyś napisał po mitkowemu "chuj" to byłoby zrozumiałe dla wszystkich Polaków, bez względu na regionalizmy. 😉 Aha, Krakus mógłby jeszcze użyc słowa "bajok" choć ono jest tu niezbyt obraźliwe. Czasem stosuje się "idze, idze bajoku", czyli w znaczeniu "spadaj klarnecie". A właśnie dlaczego tak pięknie brzmiący instrument doczekał sie tego? 🙂1 punkt
-
Ryzyko raczej małe. W styczniu było słabo, teraz jest już lepiej. Zapytaj Zbyszka @lski on tam jeździ na sezonówce. Słotwiny Arena - będzie miała bardzo dobre warunki.1 punkt
-
Paweł Co sie nie do umie, to się dowygląda😀 pozdrawiam cieplutko z rana -11, trza było cieplejsze rzeczy założyć.1 punkt
-
Coś w tym jest https://m.facebook.com/czwarta.fala/videos/janusz-kupuje-własnego-passata/2979016159065969/1 punkt
-
Pewnie drugie tyle, No chyba, że wykupisz nocleg w hotelu Gronie, którego właścicielem jest TMR, to masz w cenie karnetu. Edit. Znalazłem, dodatkowo 150 za dzień 😄1 punkt
-
Dziś wieje w Szklarskiej, Karkonosz stoi. Idzie zmiana pogody i ocieplenie. Oficjalny start Loli zagrożony.1 punkt
-
Kiedyś Urban (żeby nie powiedzieć że będzie gorzej) mówił: "jest lepiej niż będzie"......taki OT mi sie skojarzył.. 🙂1 punkt
-
Na śniegu z S, przy granicy uślizgu, kiedy tylko muśnięcie zapnie haldex... Ja ze swojej też bywam zadowolony... A ta Twoja osobista też ma snorkel? I czy ma plastikową miskę olejową?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tak jak pisałem wcześniej, te akcje w Beskidach to głupota turystów, ale niezbyt groźna dla innych. Ratownicy dzięki tym "niepotrzebnym" poszukiwaniom będą sprawniejsi i lepiej wyszkoleni, więc jakieś szczególnej szkody społecznej nie ma. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy życie lub zdrowie ratownika jest zagrożone. Co do głupoty turystów to jest kompletnie niezależna od wieku. W dzisiejszych czasach głupota jest dodatkowo promowana w mediach społecznościowych, więc takie zjawiska się nasilają.1 punkt
-
Skoro kupił to kupił. Ale z tego poniżej odniosłem wrażenie że sprawa jeszcze nie jest zamknięta, ale może czegoś nie doczytałem.1 punkt
-
2x sl jedne moje drugie ojcu wziąłem ale to juz nie dla niego dechy, chyba woli coś bardziej spokojnego 😉 Co do recenzji, to potwierdzam test w ntn po prostu 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tu nikt nie mówi o osiągnięciu 200, tak jak pisałem na niemieckiej autostradzie w niemieckim aucie jedzies regularnie 200 a nie je osiągasz. Osiągnął to Labas 270, a ja 230. Ja miałem sporo różnych historii, a Złoty Stok (znam historie) i inne Walimskie patelnie znam jezdzilem w różnych porach roku. Master32 ma jakieś dlubniete gtd jak to określa tanie zap... pewno jezdzi jak Labas, Śpiochu na tempomacie w swoim mitsu colt, sportowo, na nartach i autem ale na pewno przepisowo. Ja jeżdżę sporo, ale często na tempomacie ekspresówka bo niespotykanie spokojny ze mnie człowiek, w górach jak nikogo nie ma tez cruising... prędkość a dynamika to dwie rozne sprawy, pozostaje jeszcze utrzymać prędkość, a nie tylko się rozpędzić, no ale już bredzę. Jakim autem jeździsz? 1.8 turbo ale które?1 punkt
-
Ostatnie raporty GOPR-u z tego rejonu obejmują akcję ratowania tego samego 70-latka w odstępie kilku dni. Najpierw w rejonie Policy potem owa Babia. Kilka innych przypadków to też nie młodzi. Chłop ostatnio ratowany na Pilsku odmówił Słowakom bo nie miał ubezpieczenia i wrócił na szczyt. Jest z tego film z tak huraganowym wiatrem, że ciężko ustać. Nie ogarniam w jakim celu wszyscy ci ludzie podejmują decyzję w czasie silnych opadów, przejścia frontów i tak dalej. Nie ma widoków a przebijanie się do przodu to czysty fizyczno-psychiczny masochizm.1 punkt
-
Ale chyba piszesz o SG z kombinacji. SG z konkurencji nie był łatwy. Czysto przejechała Basino i Shiffrin. Reszta waliła babole.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Wybacz Plus ale co Ty wypisujesz. SL był typowo, jak za starych lat. Pomimo prostego stoku wykorzystano odstawne i zrobiona SL dla orientujących się a nie dla najszybszych slalomistów, chcąc - przynajmniej nieco wyrównać szanse. Superkombinacja to dyscyplina, która tak do końca nie ma swojej twarzy i jest chyba już tylko dzięki tradycji. A szkoda... Pozdrowienia1 punkt
-
To pole lodowe już minął, szary lód. Wyhamował na bardziej miękkim. A czekan akurat płytko się wbijał, hamował nim w zjeździe na jednej narcie. Potem pojechali do PERU i KARAKORUM kręcić kolejna listę o podtytule wszystko lub nic i niestety dla jednego z uczestników okazało się nic https://www.rottentomatoes.com/m/la_liste_everything_or_nothing1 punkt
-
Eugeniusz, łobuzie. Chciałeś się pochwalić, no i Ci się udało. Na nartach spędziłeś więcej czasu niż niektórzy maja lat, więc o co pytasz i po co? Ale żeby nie był to pean na Twoją cześć oraz Kuby, powinien spróbować na tych nartach jechać na betonowym, wręcz zlodzonym stoku na krawędziach. Czyli nieodpowiedni sprzęt (bo to już narty specjalistyczne) w nieodpowiednich warunkach. Parę razy widziałem na naszych górkach charakterystycznego chłopaka - młody może dwadzieścia parę lat, charakterystyczny, zawsze jeździł chyba z mamą (nota bene dobrze jeżdżąca - ale amatorsko). On jeździł bardzo dobrze, sportowy sznyt było u niego widać, musiał gdzieś trenować wcześniej. Chyba zafascynował się snowparkami, narty twin tipy - szerokie. Spotkałem go kilkukrotnie. Będąc na Arenie w Krynicy o 8-mej rano warunki były betonowo-lodowe. Chłopak jeździł jako nieliczny na tych nartach na krawędzi, ale.... widać było doskonale z krzesła z jaką pieczołowitością oraz starannością wykonywał każdy skręt. Nienaganna postawa, żadnych uślizgów - piękna jazda. Reszta (garstka) mordowała się na stoku (mama chłopaka z gracja, ale tez bardzo zachowawczo) - on robił po prostu swoje. Może niech Kuba spróbuje w takich warunkach, wówczas sam - a pewnie i Ty będziecie coś więcej wiedzieć. Lub tez niech założy sportowe narty i pojeździ na mocno zjeżdżonym stoku - łatwiej trafić takie warunki 🙂 pozdrawiam i gratuluję.1 punkt
-
Parę osób napisało, że nie da się na freeridach złamać 100. Panowie - wystarczy więcej wiary 😉 w swoje umiejętności, wybrać lepsze warunki i stok oraz zmienić technikę zjazdu. Podpowiedź daje teamrider Salomona. Pod butem lekko 100mm. Gościu pisał, że nie da się na freeridach jechać na krechę ze względu ich miękkość co staje się niebezpieczne przy prędkościach 100+ Musiał przechodzić delikatnie z krawędzi na krawędź co widać ładnie na filmiku. Facet już w 2017 używał GPS sprzężonego z IMU. Telemetria IMU pokazuje ślad trasy, odległość, prędkość, wysokość npm. Dzięki temu można zobaczyć jak płynnie rośnie prędkość oraz jak płynnie maleje wysokość. Nie widzą na tych parametrach jakiś skoków. Największą prędkość osiąga na odcinku między 300 a 400m. Zmierzyłem czas video pomiędzy tymi odległościami. Zajęło mu to równe 3 sekundy czyli średnia wyszła 33m/s co daje średnią 120km/h. Więc facet wydaje się wiarygodny upubliczniając max 127km/h. Możliwe? Według mnie nawet widoczne 🙂 Garben Freeride speed.mp41 punkt
-
Po przeczytaniu tego wątku zgaduję, że poza @Maciej S i chyba @Szymon nikt nie widział na oczy programu weryfikującego trackingi GPS. A jeśli coś słyszał to na pewno nie korzystał. I tutaj leży cały problem ignorancji nowych technologii. Faktem jest, że aplikacje wizualizujące trackingi GPSna smartfony, zegarki, do tej pory raczej nie najlepiej radzą sobie z weryfikacją. Wielu czytających ten wątek nie chce uświadomić sobie, że ja piszę o analizie programów weryfikacyjnych a nie analizie aplikacji wizualizacyjnych. Pełna zgoda, że aplikacje te nadal są zabawkami i nie widać, aby prędko stały się właściwym narzędziem do uwiarygodniania zapisów trackingów GNSS. Korzystam z aplikacji w celu wyodrębnienia z nich gpx który następnie podaję przefiltrowaniu. Podobnie teraz robią firmy, które zasilają zawodowców i zespoły narodowe w odbiorniki GNSS sprzężone z IMU. Aktualnie dwie firmy wiodą prym na rynku (de facto korzystając z tego samego urządzenia) - ASI i Protern. Uprzedzę twardogłowych. Taki np. Admos korzysta z 10Hz, 4 systemów GNSS, liczy prędkość z wykorzystaniem efektu Dopplera, rejestruje pozycje w 3D oraz ma 9 osiowe czujniki ruchu (akcelerometr, żyroskop, magnetometr). Jego „katalogowa” dokładność to 30cm. Taka konfiguracja daje dostęp do bazy danych o jakiej nie śnili trenerzy 10 lat temu. Teraz zaczynają coraz bardziej świadomie z tego korzystać a tutaj efekty: “How did Switzerland win up to 9 medals at the last FIS Alpine World Cup Tour championships Cortina? Discover one of the secret weapons that contributed to their success!” https://www.youtube.com/watch?v=o3k4nxhrYmQ&t=46s Nie znam jeszcze tych dwóch sensorów ani programów, ale dostępne są dla każdego w sumie za cenę rekreacyjnych nart. Niestety program weryfikacyjny wymaga płatnej subskrypcji. Na moje amatorskie cele wystarczy program GPSAR oraz Garmin Mk1 Descent czyli 1Hz, 3 GNSS, pozycja 3D, efekt Dopplera. Tak jak wcześniej napisałem dla twardogłowych – nie ważne jaki używa się sensor (byleby sprawny, właściwie ustawiony i umiejscowiony), jeśli można zweryfikować dokładność jego trackingu. Jeśli Polonez i Ferrari jadą 100kmh po autostradzie to jadą taką samą prędkością, przy czym w Ferrari odczucie tej prędkości jest niższe a komfort wyższy (czytaj – łatwość weryfikacji danych). A zawodnicy potrzebują sensorów z 10Hz i czujkami IMU, aby wiarygodnie odzwierciedlić metr po metrze na krętej trasie, prędkość chwilową i całkowitą, kąty nachylenia nart i obciążenia nart pomiędzy tyczkami nawet ustawione do slalomu. Do liczenia max prędkości na prostych odcinkach powyższe jest zbędne. Kubus z bólami co prawda 😉 udowodnił, że mając odbiornik 1Hz i 10Hz podczepiony do zawodnika, odbiornik z mniejszą częstotliwością pomiaru pokaże mniejszą i minimalną prędkość. Jestem zaskoczony niskim poziomem wiedzy na forum narciarskim o świadomym stosowaniu GPS. Zawodniczy świat przechodzi technologiczną rewolucję a na tym forum wygląda na to, że większość traktuje używanie GPSu za wręcz komiczne. Tymczasem coraz więcej narciarzy rekreacyjnych oraz zawodowców korzysta z GNSS (globalne systemy satelitarne) oraz IMU (inercyjne mierniki ruchu). Powstaje coraz wygodniejsze oprogramowanie do weryfikacji i analizy. Od kilkunastu lat korzystam z programu weryfikacyjnego, który nie jest intuicyjny i wymaga godzin praktyki na podstawowe kroki i tygodni nauki na właściwe korzystanie. Zawodowcy nie zawsze mają czas na taką naukę stąd proszą mnie o pomoc. W kajcie od lat korzystam również z IMU (9 osiowy czujnik ruchu) pozwalające mierzyć wysokości skoków, rotacji w każdej płaszczyźnie w trickach, przeciążeń itd. Najwyższy pomierzony skok na foilboardingu w Polsce to 17m. Na kajcie 27m. To jest jak 150-200kmh na nartach. Czujnik woo wniósł świeży oddech w kiteboardingu. Tysiące kajciarzy korzysta z https://woosports.com/ Powstały ligi krajowe i światowa freestyle i big air. Powstało masa klubów. Najbardziej kultowe zawody Red Bulla w Cape Town korzystają z tego cuda. Teraz podobne czujniki pojawiają się na stokach. Wcześniej czy później każdy zaawansowany narciarz będzie miał styczność z tymi narzędziami, bo np. będą montowane w nartach. Dlatego zanim napiszecie kolejny diss oparty na przekonaniach proszę zastanówcie się czy warto potem taki post edytować lub usuwać, aby wymazać swoją niewiedzę lub ignorancję. Swoją drogą na podstawie zmian w edycji postów tego wątku można również wyciągnąć interesujące wnioski. Wybaczcie, ale niepoważne jest pisanie o "testowaniu" różnych odbiorników GNSS przez zawodników, jeśli nie wie się o istnieniu programów weryfikacyjnych. Nawet nie chcę sobie wyobrażać tej grupy, której jeździła na apkę SkiTracker lub inną zabawkę w celach sprawdzenia przydatności GPS do treningu. To tak jakby kolarzom z Tour de France kazano sprawdzić przydatność dziecięcych czterokołowców do ich treningu. No chyba, że prosi chcieli zrobić sobie bekę z kolegi 🤣 @Wujot podesłał swoje gpxy z roweru w zalesionym lesie. Kolega nie jest zainteresowany prędkością a dokładnością pozycji co jest mu potrzebne do pisanie przewodników po górskich trasach. Jedna z tras była pokazana wcześniej w tym wątku. Po publikacji tego zdjęcia wielu zgodnie pokiwało głową: "GPS jak zwykle pokazuje bzdury, Bracuru oszołom, nasza racja górą". Oby na pewno? Po analizie trackingów Wujota wyszło co następuje: - sensor GPS zwykle zapisywał pozycję z częstotliwością 1Hz czyli bardzo dobrze, - jego gpxy nie korzystają z efektu Dopplera, nie podają z ilu satelitów korzystał do określenia każdej pozycji oraz nie podają, czy korzystały z innych GNSS. Przypuszczam, że to wina aplikacji z jakiej korzysta, - płatna aplikacja Locus Pro z powodu ustawień rejestrowała pozycję w pliku gpx najwyżej co 3 sekundy oraz średnio co 6,5s co jest dramatem w górach i przyczyną takiego poszatkowanego trackingu. Podkreślam, że Locus Pro nie jest programem weryfikacyjnym a jedynie aplikacją-zabawką. Ale jedną z lepszych zabawek jaką widziałem na rynku. Taki Garmin Connect (z którego korzystam) – to poziom zabawek dla przedszkolaków. A byłe Endomondo to poziom zabawek dla noworodków. Programy weryfikacyjne analizują zapis raw gps. Jak wygląda taki zapis? Zobaczcie na końcu tabelę pokazującą pierwsze 70 pozycji zarejestrowanych w gpx Wujota. Tylko tyle mieści mi się na jednym ekranie. W sumie było ich tylko 360 dla 38m43s. A powinno być 2332 pozycje! Czuć różnicę? Po 2 godzinnej sesji mam ponad 7 tysięcy pozycji w takiej tabeli, w której widać jak na dłoni parametry każdej pozycji, ale jej samej nie widać. To jest ta różnica pomiędzy weryfikacją a wizualizacją. Aplikacje używając nieznanych użytkownikowi algorytmów i filtrów pokazują jedynie zobrazowanie śladu i jakieś tam podstawowe parametry trackingu. Nie dają dostępu do tabeli z parametrami każdej pozycji. Popularny SkiTracker wycina minimum 60% pozycji według wszystkich gpx wyciągniętych z tej apki. Mimo tego używa skutecznych algorytmów, które wskazują całkiem dobrze maksymalną prędkość, ale za to zauważalnie skracają całkowitą drogę. Program weryfikujący usuwa „kosmiczne strzały” nie przez algorytmy a przede wszystkim korzystając z filtru Dopplera, jeśli sensor taki rejestruje. Jeśli nie, to do określania prędkości korzysta z filtru całkowania trapezowego. Różnice pomiędzy tymi filtrami są zauważalne, ale minimalne (do 1% w normalnych warunkach). Kolejnym skutecznym instrumentem do filtrowania jest wykrywanie błędnych pozycji poprzez korzystanie z kolumny przyspieszeń. Dla narciarstwa wystarczy usunąć pozycje z przyspieszeniem >2ms2. Z doświadczenia wynika również, że większość znanych mi apek wycina opcję pomiaru z efektem Dopplera mimo tego, że dobry zegarek takowy rejestruje. Nie wiem dlaczego. Poniżej wrzuciłem zrzuty ekranu przykładowej analizy jednej z tras Wujota. Zapis raw wskazywał max speed 115kmh. Po wprowadzeniu filtru całkowania trapezowego wyszła 46 a po przefiltrowaniu przyspieszenia 44kmh. Nie będę rozpisywał się teraz o szczegółach weryfikacji. Ale jak kogoś będzie interesowało to mogę pokazać krok po kroku jak wyłapywane są błędy GPS i do jak ciekawych wniosków to prowadzi. Podkreślę ponownie, że każdy nawet najlepszy odbiornik GNSS 10Hz będzie pokazywał bzdury, jeśli będzie korzystało się z niego w złych ustawieniach, złym umiejscowieniu. To od was więcej zależy niż od odbiornika GPS jaką dokładną pozycję będzie on zapisywał. Żaden GNSS nie wygra z człowiekiem, jadącym przez gęsty górski las, korzystającym z telefonu z oszczędnościowymi ustawieniami dla GPS i wsadzonego na dno plecaka. Stąd potem czytamy „rewelacje” o nieprawdopodobnych rekordach. Ale nawet obecne najlepsze urządzenia potrafią pokazać strzały w kosmos co było widoczne na sobotnim super-G mężczyzn w Cortinie (jednorazowy strzał 130kmh na Tofanaschuss przed feralną Deltą, gdzie osiągało się max 110). Zauważył to nawet komentator. Można spekulować, że możliwą przyczyną był przejazd gardłem pomiędzy stromymi skałami. Jeśli kogoś faktycznie interesuje temat i chciałby zweryfikować parę swoich gpx to podeślijcie mi na pw. Niestety zaraz pakuję się na przedsezonowy trening w tropikach z ograniczonym netem. Wracam pod koniec lutego to wówczas przemiele gpx przez GPSAR i dam znać o wynikach. Ważne – podajcie również z jakiego telefonu, zegarka oraz aplikacji korzystaliście w celu wyodrębnienia pliku gpx. A najlepiej będzie jak zakupicie sobie program do weryfikacji i go ogarniecie. W 2023 jest to zdecydowanie prostsze niż 15 lat temu.1 punkt
-
1 punkt
-
Na fofokomórce w Obertauern miałem 89 km/h ale ani stok nie był jakiś super stromy ani warunki szczególnie szybkie (lekka ciapa). Co ciekawe nie było specjalnej różnicy między SL i GS poza tym, że na gigantce mniej telepało. Prędkości 100-110 są jak najbardziej możliwe do osiągnięcia ale 130 i więcej to już albo typowe speedski albo dział humor.1 punkt
-
Zawodnicy w PŚ osiągają maksymalnie pomiędzy 130/150 km/h i to tylko na krótkich odcinkach. Muszą dobrze skalkulować prędkość i ryzyko, nikt nie jest samobójcą.1 punkt
-
1 punkt