Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.02.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
I wszystko się wyjaśniło. Na szczęście tylko naderwanie krzyżowego przedniego 🙂 Lekarz zalecił odpoczynek 🙂 ale noga jeszcze musi wytrzymać trzy tygodniowe wyjazdy. W tym sezonie jeszcze Was zaskoczę mam nadzieje pozytywnie tym co się będzie działo i projektami, które są w trakcie. Miłej reszty sezonu dla wszystkich , a przede wszystkim bezpiecznej jazdy! Pozdrawiam, Bartek7 punktów
-
Cześć Motywacja do szkolenia się jest oczywistością i u Ciebie jej nie brakuje. Natomiast szkolenia nie zastąpią objeżdżenia. Mogę tylko napisać jak to było ze mną. Jeździłem na nartach odkąd pamiętam choć jako dziecko mieszkałem w ... Koszalinie. W wieku nastoletnim i licealnym wydawało mi się, że praktycznie jestem doskonałym narciarzem. Upadki się zdarzały ale były wliczone w zabawę. Żaden stok nie miał dla mnie tajemnic a jazda po Bieńkuli (która zawsze była polem muld głębokich na minimum pół metra, Ścianie czy Kasprowym (tam byłem najczęstszym rezydentem, łącznie z wielokrotnym podchodzeniem na szczyt gdy wszystko było pozamykane a wiatr ustawiał kijek puszczony na pasku poziomo, przy widoczności 5-7m) to była po prostu fajna zabawa. Wtedy też (wczesne lata 80) zainteresowaliśmy się baletem na nartach. Gdy byłem na studiach kumpel wpadł na pomysł zrobienia uprawnień i pojechaliśmy na kurs PI. Okazało się, że o narciarstwie i o tym jak wygląda poprawna jazda... nie mamy, bladego nawet, pojęcia. Jednak objeżdżenie i zdobyte w różnych, czasami trudnych, warunkach doświadczenie procentowało i praktycznie w ciągu dwutygodniowego kursu nadgoniliśmy nasze braki. Ale... mieliśmy już wtedy w nogach prawie 20 sezonów i mieliśmy w podświadomości wyważenie, grę krawędzi, synchronizację ruchu, dobór techniki itd. Wystarczyło to tylko poukładać. Tak, że szkolenie jest niezbędne na każdym poziomie rozwoju ale bez objeżdżenia w różnych warunkach na różnych nartach pozostałoby tyko teorią. Osobiście znałem, poznałem trzy osoby w życiu, które były naturalnymi narciarskimi talentami: Pierwszy to kolega z kursu instruktorskiego. Lekkoatleta o nieprawdopodobnych zdolnościach ruchowych w sensie świadomości przełożenia napięcia mięśni na ruch. Chłopak jeździł 4 lata i na CKI potrafił praktycznie wszystko, do tego z charakterystyczną sportową manierą. Naturalnie jeździł GSa i SL kładąc wszystkim, łącznie z byłymi zawodnikami, o ewolucjach nawet nie mówię. Drugim był kolega Wojtek o nieprawdopodobnym życiorysie - to ten, który w stanie wojennym uciekł z kumplem pontonem na Bornholm. Koleś był żeglarzem ale również posiadał niesamowitą zdolność przełożenia tego co się pokazywało czy opisywało na własny ruch. Opanował jazdę na nartach (a to były czasy długiej deski) w ciągu jednego dnia - pług, łuki płużne, skręt z pługu, z półpługu, skręt równoległy - wszystko po jednej próbie było OK. Nigdy w życiu wcześniej ani później czegoś takiego nie widziałem. Trzecim był mój syn. Niestety trenował wyczynowo inny sport a przede wszystkim nie mieliśmy kasy aby w ogóle myśleć o wyczynie. Reszta tysięcy ludzi, które poznałem na stoku przez te ponad 50 lat musiała dochodzić do jakiej takiej jazdy latami ale nie znaczy to, że nie zostali dobrymi narciarzami. A warto być dobrym i jeździć ze świadomością, bo jest się wtedy bezpiecznym dla siebie i innych, nie podejmuje się złych decyzji, ma się cały czas pełną kontrolę a to sprawia, że jesteśmy swobodni a zabawa może być naprawdę pełna. Pozdrowienia4 punkty
-
Tu trzeba by zdefiniować co to ta kurtka - czy tylko waciak pokryty ceratą?...przecież HS to też kurtka.....wiatrówka też. Właściwie o nic nie chodzi - dyskusja o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Uświadomiłem sobie (pare postów wyżej) że kurtka wygrywa właśnie dlatego że może spełniać swoją role również poza stokiem i nie mają tu znaczenia ani jej funkcjonalność ani parametry techniczne ale czysta ekonomia.... można w niej posłać dziecko do szkoły.3 punkty
-
2 punkty
-
Wylatują jak z procy. Ruszanie z dwójki, trójki,...jest też polecane. Zależy od pary w silniku. Kawałek solidnej deski w bagażniku też się przyda i podnośnik, jak wpadnie do rowu. O co w zimie jest łatwiej.2 punkty
-
Zwykle gdy jest problem to wybieram opcję labasa. Ale skoro poprzedniego dnia dało rade bez łancuchów i nic nie padało - to kita.... jedziemy. po chwili byłem zaklinowany skosem miedzy bandami.... 😉teraz tylko popchac lub pociągnąć. Okazało sie że dobrze radzą sobie opony traktorowe- takie 50 cm szerokie, bo nie wpadały do koleiny. Akurat były w pobliżu razem z napędem.... ;-)) Polecam. Coż lenistwo bywa ukarane. ... ;-((2 punkty
-
Jeśli interesuje Cię amatorskie narciarstwo, to wystarczą Ci amatorskie narty, czyli jakiekolwiek. Serio. Sprzęt ma marginalne znaczenie w takiej jeździe. Jak dodatkowo chcesz żeby były bardzo stabilne to lepiej długie i jak będą mieć w środku dwie blachy alu (titanal). Butów nie zmieniaj skoro są wygodne, chyba że są luźne to wtedy koniecznie. A na lód to naostrz krawedzie, codziennie.2 punkty
-
Jak pierwszy raz byłem na Szrenicy to też się nastałem do tego krzesła. Pierwsze godziny na nartach spędziłem w Czarnej Górze, Szrenica była następna... Jakby wszystko otworzyli to z sentymentu wpadnę bo w sumie wolę niż CzG, ale raczej w tygodniu.2 punkty
-
2 punkty
-
@Kubis Buty są nowe, z gwarancją. Zgodnie z poleceniem sprzedawcy, postałem w nich 20 min (spięte na max) i nic nie uciska, nic nie drętwieje, są bardzo dobrze dopasowane, a szeroki rzep faktycznie robi robotę. @Mitek Zdecydowanie nie mam takich ambicji. Jeżdżę dobrze i od wielu lat, ale nie nazwałbym to bardzo agresywną jazdą 😉 Kilka następnych sezonów chciałbym popracować nad techniką. Po prostu męczyłem się w wypożyczanych butach i postanowiłem kupić swoje. Na same deski jeszcze nie czas. Dzięki wielkie za pomoc!2 punkty
-
Historyjkę (faktyczną) opisałem tylko dlatego że bawi mnie opowiadanie o wspaniałych oponach zimowych do jazdy po suchym...1 punkt
-
Cześć Oczywiście. Zabija nieumiejętność panowania nad nią, brak umiejętności oceny własnych możliwości, zabija to samo co na nartach. Czytam tu o tym codziennie. Pozdro1 punkt
-
Cześć Dlaczego nie? To tak samo jak na nartach tylko, że tu mamy uprawnienia i wystarczy wprowadzić stopniowane. Upszkrzające jest to, że posiadacz zaawansowanych uprawnień mógłby być kontrolowany i dopiero po ich okazaniu ( to kwestia systemu identyfikowania oczywiście bo można mieć identyfikator lub chip) byłby zwolniony z opłat, kary itd. Większość kierowców to mistrzowie prostej nie potrafiący się zachować na prostym skrzyżowaniu równorzędnym, nie mówiąc o krętej drodze w górach czy skomplikowanym parkowaniu. Mniej kierowców, restrykcyjne prawko, bezpieczeństwo.... mniejsza sprzedaż autek - i wiadomo. Na nartach też płacimy za niedouczonych na każdym kroku. Przeciętne dobre krzesło chodzić może z prędkością m/s. ale chodzi np 3.5 bo tyk wychodzi ze statystyk konieczności zatrzymywania zwalniania itd. Taka prawda. A powinno być tak - chcesz korzystać z czegoś - najpierw się naucz. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Czyli w sumie: - najlepsze jakie są opny zimowe na lód - napęd na cztery kółka, - łańcuchy też na cztery, - worek wyprażonego piasku(tańsza wersja), w szczelnym zamknięciu, bo chłonie wilgość, - duża metalowa szufla(kiedyś woziłem z piskiem,) może się przydać, - zaprzyjaźniony koń, traktor może nie dojechać.1 punkt
-
1 punkt
-
Normalne parametry. Mam Michelin alpin i na nich zasuwałem 270 km/h, oczywiście na suchym, hamowanie na mokrym rewelacyjne.1 punkt
-
I powiedz mi Kolego po co....po co ta historia.....pytający i tak tego nie zrozumie.....tu kompletnie nie chodzi o wykluczenie, bagatelizowanie - tu chodzi o pewien schemat myślowy....na szczęście Mitek jest kilku całkowicie nienormalnych którzy być może nie rozumieją ale z pewnością akceptują i bardzo ale to bardzo się starają.......być może jeszcze nie umieją ale z całego serca się starają.......1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Zimowa opona, 210 na suchym, wyhamowanie ze 180 itd. widać, że mitoman albo idiota. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cena wypożyczenia nart we Włoszech na tydzień może być równa, cenie używanych nart w dobrym stanie w PL. Find ski rental in Italy | Rent and Go znajomi pożyczali tutaj, przy gondoli też była dobrze zaopatrzona wypożyczalnia.1 punkt
-
1 punkt
-
Jak to Puchatek, 4 godziny, cztery zjazdy. Choć jakiś niewielki sentyment mam bo tam pierwsze kroki na nartach stawiałem. Może jak wszystko odpalą to na jakiś weekend się załapię.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Nie widziałem ale po czasach sektorów sądząc jechała na maksa i coś nie zagrało. Myślę - parząc na wyniki, że trasa (jako bardziej GS niż DH) jej podchodziła i zdecydowała się pójść na całość a jednak nie jest tak objeżdżona jak inne z czołówki. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Mówił, że zatrzymał się tylko dlatego, że odpięło mu górną nartę i wciąż zapierał się dolną. Czekan wyciągnął później i i tak nie mógł go wbić. Ściana lodowa jak kamień.1 punkt
-
Cześć No to jeszcze nie jest źle. Pilnuj Bartek tego kolana bo jak będzie nadszarpywane regularnie to będzie się stale osłabiać i zdolność zrastania się spadnie znacznie. Może jakiś stabilizator na dokończenie sezonu by trochę zabezpieczył to więzadło. Czy lekarz sugerował takie rozwiązanie? Pozdro serdeczne1 punkt
-
Dobrze dobrane będą "twardsze" niż za duże 130 ale w drugą stronę też to działa. Także dobrze pomierz nogę i przymierz też testowo rozmiar mniejszy o pół i cały numerek. Lepszy czas na zakup to początek kwietnia, wtedy nawet twarde buty idzie kupić za pół czy 1/3 ceny. Tylko trzeba by wtedy już wiedzieć czego się dokładnie szuka.1 punkt
-
1 punkt
-
Tylko co to zmienia. Nic. Chcesz ocenić umiejętności czy talent/predyspozycje? 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Ale zaawansowanie techniczne nie ma nic wspólnego z "twardością" buta. Wysoki flex to ułatwienie a nie konieczność czy warunek. Narciarz na nartach wyważa się sam. Natomiast oddzielna sprawa to sprzęt do jazdy zaawansowanej, szybkiej czy wyczynowej. Pozdro1 punkt
-
Lepiej mieć b. dobrą technikę, dobre buty i średnią nartę, niż wypasioną nartę, średni but i słabą technikę.1 punkt
-
Dokładnie. Większość tego, co umiem (dla mnie ja jestem najlepszym przykładem bo siebie akurat znam 😉 ) nauczyłem się na marketowych Blizzardach na płycie i butach Salomon flex 70-80. W pewnym momencie przeskoczyłem co prawda na 130 i dłuższe o 15-20cm GSy (nie FIS :P) i to pozwoliło mi odblokować nowe możliwości - których na tamtym sprzęcie trudno mi było zaznać. Krótko - buty 70 do pewnego etapu na bank wystarczą, ale nie do wszystkiego i nie do każdej prędkości. Czasami żeby dobrze skontrolować nartę trzeba mieć buta sztywniejszego - i wygoda nie ma tu znaczenia - sztywny but może być tak samo wygodny.1 punkt
-
To co rozumiemy pod poziomem zaawansowanym może się różnić, więc może tak: narty traktuje rekreacyjnie i na te potrzeby czuje się pewnie w każdych warunkach, wszystko co chciałbym umieć potrafie, staz 2 wyjazdy w sezonie w Alpy plus kilka mniejszych wypadów i tak od kilku lat. Nie interesuje mnie profesjonalne uprawianie tego sportu, stąd nie będę zamierzam sprawdzać u doświadczonego narciarza mojego poziomu. Nie wiem czy to jest poziom zaawansowany, ale to czego oczekuje od nart to jak już pisalem stabilność na dużych prędkościach i dobre trzymanie na oblodzonych nawierzchniach. Volkle rtm nie dają mi tej pewności, Deacon 176 były trochę lepsze, ale dalej miałem uczucie, że na dużych prędkościach nie można im w pełni ufać. Stąd pytanie o doświadczenia ze sprzętem, który mógłby spełniać takie oczekiwania jak wyżej.1 punkt
-
bylem pomacałem rozne boxy i kupilem taki o ktorym nawet nie wiedzialem... Niestety wszystkie robia wrazenie hujowych. No moze thule z usztywniona podloga za 7k wydaja sie solidniejsze 🙂 padlo na cruz paddock 500. 192 wewnatrz. Narty 184 na lekki skos miedzy zawiasami. Weszlyby i 188 😄 Takie 180 wejda elegancko poza obrys zawiasow. Jutro lece na CzG, strzepnac kurz z nart i siebie😏 ponizej foty z trasy 😅1 punkt
-
1 punkt
-
Cze Nassfeld today. Co pisać, szkoda ekranu. Full wypas. Ludzi sporo, ale się pogubili gdzieś. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć No widzisz. Ja mam wszystkiego po jednym - bo tyle jest realnie potrzebne. Pytanie w takim razie po co noszą te kurtki (sam rozróżniasz HS i kurtkę, więc to mamy ustalone). Ja swój HS kupiłem na wyprzedaży w Rossignolu nawet nie wiedząc, że to HS. Chodzę w nim jak jest zimno po mieście do pracy bo... go lubię choć mój ojciec w tym sezonie regularnie pyta dlaczego mam napis Rosja na kurtce bo to kolekcja sportowa i napis Rossignol jest wywalony po całości i końcówka się chowa pod pachą. Wiesz ja staram się być bardzo ekonomiczny, jestem zdeklarowanym wrogiem nieuzasadnionych zakupów, nie rozumiem dlaczego niektórzy mają po dwie czy więcej par spodni narciarskich (dlaczego mówi się o parach spodni??? - raczej to ara nogawek przecież) czy rękawic. Może tu trzeba szukać oszczędności a nie w kupowaniu wielu rzeczy nieprzydatnych? Większość ciuchów rowerowych kupuje mi żona w szmateksach i och koszt jest pomijalny a spełniają swoją rolę znakomicie. Polecam. Pozdrowienia1 punkt
-
W cenie słabego HS można mieć bardzo dobrego SS, będzie on trwalszy i będzie wygodniejszy. Argument z deszczem jest oczywiście istotny ale umówmy się, że maniaków jeżdżących w mocniejszym opadzie jest może 1 % (czyli ja). Można wtedy poradzić sobie dodatkową kurtką przeciwdeszczową za 100 zł, a za 400 można kupić na membranie PU entrance (Toray) ciuch dobrze oddychający i zajmujący niewiele miejsca. Wychodzi, że za te same (lub dużo mniejsze) pieniądze można mieć lepszy zestaw. Bo w tradycyjnym narciarstwie nie jest najmniejszym problemem zabranie dodatkowego ciucha na deszcz. Inaczej jest w tygodniowej wyprawie na skiturach gdzie trzeba przemyśleć każdy gram. Ale tam też podstawową kurtką, u większości, jest SS. Ciuchy membranowe są zdecydowanie przereklamowane. Temat znam dogłębnie mam, wszystkie materiały Gore od C-knit przez paclite, active i infinium a nawet Shakedry. Także toray i eVent i pertex. Dobry SS to podstawa, a reszta to dodatki na złą pogodę (czyli deszcz lub bardzo silny wiatr od 15 m/s). Zdecydowana większość narciarzy nie ma styku z tą, prawdziwie złą.1 punkt
-
Cześć Ja zawsze mam plecak - rowerowy ale dość duży, chyba 18l. Wchodzi wszystko co może być potrzebne na całodzienne jeżdżenie dla rodziny, okulary też. 😉 Ale... takie całodzienne jeżdżenie zdarza się rzadko. Zawsze jest jakaś knajpa gdzie robi się bazę i tyle. O Polsce i naszych górkach to ja nawet nie mówię bo tu mamy średni czas zjazdu rzędu paru minut więc problem znika. Jestem posiadaczem kurtki od lat chyba 30 i zakładałem ją naprawdę w wyjątkowych wypadkach gdy czekało mnie np. wielogodzinne stanie na stoku przy okazji zawodów czy innych eventów a tak to wystarczał polar czy też polar i kamizelka czy też HS czy też kamizelka i wiatrówka. Dziwi mnie bo wszyscy definiują problem podobnie - zbyt ciepłą kurtka i pocenie się. Żeby się nie spocić trzeba się ubrać lekko bo jazda na nartach to wysiłek, który rozgrzewa solidnie i przede wszystkim trzeba jeździć a nie stać. Cóż ja się namarzłem stojąc pod knajpą i czekając na grupy, zwłaszcza damskie. Schemat zawsze był ten sam: No to idziemy. Ok idziemy więc jestem za 2 minuty gotowy do jazdy na zewnątrz a tu dopiero się zaczyna decydowanie czy idziemy siku, w jakiej konfiguracji itd. Najlepsze są decyzje: Wiecie to poczekajcie ja też jednak pójdę - jak właśnie wszyscy są już pozapinani... Kuleje przede wszystkim swoboda operowania sprzętem i decyzyjność. Dobra kurtka narciarska powinna być krótka a spodnie powinny być przedłużone aby zasłaniały nerki i ... wystarczy. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
W pewnym wątku pojawił się temat kroku łyżwowego. Wklejam film i pozostawię bez komentarza:1 punkt
-
Grimson, czoła chylę : 😃!!! Przepiękny wpis poparty mocną relacją video sprzed wielu lat, piękną i rozczulającą (to wzięcie kijków pod pachy). Może i ja się ogarnę i znajdę jakieś stare filmiki z moich początków , dziś to qrde wartość archiwalna. Widać także z Twojego wpisu, że kilometry same nie wchodzą na licznik. Owszem , że mojego doświadczenia z jazdy na długich stokach wiem, że można spoko zrobić 40 - 50 - 60 km dziennie na wyjeździe 7dniowym, ale potrzebne jest dla starszych narciarzy typu 50, 60 + wcześniejsze przygotowanie, inaczej 3,4 czy 5 dzień to katorga. Natomiast w warunkach CG myślę, że 30 km dziennie to jest bardzo dobry wynik. Ps. Dla mnie i mojej Lubej podobną rolę jak dla Was CG odgrywa Szrenica (2 wyjazdy na radiowej Trójki imprezę ,,Narty i taniec''), ale mamy pecha - tu nigdy nie wiadomo kiedy sezon się zacznie , ustabilizuje czy zakończy . QRDE. A poza tym pięknie! Napadało, będziemy jeździć!!!!! Pzdr, kaem1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt