Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.02.2023 w Odpowiedzi

  1. @Marcos73 To że Hirschner jeździ nieprawidłowo ;-)) to jego prawo - liczy się czas, wiec wszystkie chwyty dozwolone... A poważniej - to wypuszczenie nóg, samo w sobie już dające odciążenie nart, to pomysł tak sprzed 55 lat z czasów JC Killy i Patricka Rusella. @Plus82 jak bedzie chciał to napisze o motoryce tego ruchu, bo na pewno nieraz stosował technikę avalement. https://www.skiinghistory.org/online-magazine/avalement Mimo wszystkich zasług p. Marcela i perfekcji p. Bergera bardziej przekonuje mnie jazda tego starszego pana - pełny luz i swoboda, zabawa nartami i śniegiem, mieszanie technik w dowolnym momencie, absolutne panowanie nad nartami ( pomijam idealny stok i nachylenie ale na stromym pojechałby to samo). Fajnie widać róznice pokolenia w sposobie jazdy... bo raczej nie technice. od 3:00
    4 punkty
  2. Przez dwa dni napadało pół metra śniegu. Ci, co postawili auto w niedzielę, będą mieli co robić, jeśli go znajdą. Dzis pogoda w kratkę - opady śniegu i słońce na zmianę. Na stoku spora warstwa miękkiego śniegu, z której po 14 zrobiły się solidne odsypy, pod spodem zmrożony śnieg. Przeżyłam i w dodatku cała 😉
    3 punkty
  3. Panowie doskonale wiecie że nie chodzi o to by dogonić króliczka ale by gonić go 😁
    3 punkty
  4. Cześć Napisałem taki spory post i mi wcięło... Nie chce mi się ale muszę trochę urealnić to co napisałeś. Ewolucja ( a nie rewolucja czy też rewolucje) techniki narciarskiej to fakt. Kto myśli inaczej błądzi - to jasne. Natomiast jednostki ( w tym zawodnicy) różnie na tą ewolucję reagują. Np taki Tomba nigdy nie zaadaptował się do narty taliowanej i do końca jeździł na klasycznej SL a konkurujący z nim Sykora odnosił sukcesy i na długiej i na krótkiej narcie tak jakby w ogóle tego nie poczuł. Kariera Klammera i Bode to zupełnie inne bajki. Klammer od początku kariery jeździł praktycznie tylko zjazd. SL jeździł jako junior a GS trochę dłużej ale też tylko na samym początku gdy ciągnął się za nim uniwersalizm szkoleniowy. Można przyjąć, że trenował i jeździł tylko zjazd (pamiętaj, że SG wtedy nie istniał) a swoje fenomenalne sukcesy zbudował na nieprawdopodobnej odwadze oraz psychicznej zdolności do łamania barier. Z kolei Bode był slalomistą i w pierwszych latach kariery jeździł tylko SL ładując wszystkim równo ze względu na niesamowity talent do panowania nad środkiem ciężkości w odchyleniu. Później gdy zaczął trenować GS i dalej konkurencje szybkościowe stracił ten dar i zaczął seryjnie wypadać bo nie nadążał za nartami. Ja bym więc powiedział, że Demonem Prędkości był Klammer a Bode to, klasyczna dość, kariera narciarza uniwerslanego z najwyższej półki - Vonn, Kjus, Aamodt itd. Co do filmików to moje zdanie znasz. Goście jeżdżą znakomicie ale filmiki nie mają nic wspólnego z praktycznym narciarstwem. Równie dobrze mógłbyś je trzasnąć komputerowo. Taki filmik jak Bode, Klammer czy Hirscher jadą wolną jazdę.... O to jest coś i to jest to! Pozdro
    3 punkty
  5. Fotek już nawaliłem więc słów kilka o następcy wilka, stepowego, co po nocy hasa. Przyjechałem późnym wieczorem po pracy. 2h z Wrocka droga pusta. Byłbym Puchatkowym Misiem ale nocnych jazd brak, a szkoda, bo lancami pięknie stok oświetlony że bez lampy szedłem i nie jeden. Para z pieskiem ładnie oświetlonym również turowała. Niestety padał mokry śnieg, a ze przejechałem na fokach po mokrym to i się kleił pod butem trza było tupać co i rusz. Na Sniezynce juz armatki zamiast lanc i tyle. Doszedłem do wypłaszczenia i mi się znudziło. Zjazd kontrolowany jak rozmowa. Wszak wyspać się trzeba bo z rana znowu tura. Z rana ciężko się było zebrać. Wiatr silny i sucho wiec przynajmniej szło się dobrze ale w połowie śnieżynki lód wiec boczkiem przy lasku. Doszedłem do Końskich Łbów. Wiatr trochę się zmienił zawieja śnieg i mgły trochę widoczność słaba. W zjeździe raz mnie powiozło ale ustalem. Zjazd do samej Claudii cena dobra połowa tego co obok. Powrót w śnieżycy autem lekko slalomem. 2h i do roboty. Wyjazd bardzo udany. Szklarska z klimatem. Kocham Pana panie Sulku. PS to jeszcze fotka jakas
    3 punkty
  6. Cześć Aby wprowadzić trochę realizmu do tego teoretyzowania... Kąt pochylenia cholewki buta jest stały gdy patrzycie nań na półce. Ale już gdy założycie but i go nawet lekko dopniecie będziecie w stanie ugiąć but - nawet bez narty. Gdy ustabilizujecie but wpinając go w nartę stojącą bez poślizgu, np na dywanie to bez problemu może cie ugiąć cholewkę a elementem ograniczającym jest opieranie się mankietów cholewki o dolną część buta, odczuwalne i blokujące zwłaszcza przy małych rozmiarach. W jeździe występują nieporównywalnie większe siły i efekt ten jest jeszcze bardziej widoczny - tym bardziej im większy rozmiar buta i oczywiście im but jest mniej sztywny. But narciarski i ten kąt założony ma TYLKO ograniczyć siły potrzebne do wyważenia - tak jest w narciarstwie amatorskim. Możesz sprawdzić to Bacek w domu na sucho i zapewniam Cię, że nawet ze spojlerem gdy pójdziesz mocno do przodu (oczywiście jak umiesz to poprawnie zrobić) będziesz spokojnie w stanie włożyć z tyłu pomiędzy łydkę a botek pół dłoni. Nie rozpatrujcie sytuacji statycznie tam gdzie wszystko jest dynamiczne a występujące siły bardzo duże. Dlatego ustawienie kąta będzie ważne dla wyczynowców, którzy mają robione buty na miarę o twardości metalu - u nas nie jest to aż takie ważne. Pozdro
    2 punkty
  7. Dobre, nie dobra, po prostu działa. Tu akurat z ,"hotelową" suszarka bo podstawowa zajęta. 10/15 min i buty suche
    2 punkty
  8. Mitek - tego nie wiem - Pawła nogi nie są dla mnie atrakcyjne 🙂 . Raczej jeździliśmy. No ale stoi za szeroko, w rzeczywistości jest chyba szerzej niż na focie. To ewidentnie do poprawy, ale jak pisałeś - sprzętowo już nic z tym nie wskóra - musi pewniej stać i luźniej. Wtedy będzie jak potrzeba. pozdrawiam
    2 punkty
  9. Najbardziej wszechstronnym narciarzem był Marc Giardelli.🤨
    2 punkty
  10. Paweł Widziałem i wiem że jest z tym problem, więc próbuj - ale nie wszystko da się zmienić. Jak prowadziłeś nieco węziej nogi ta jazda Twoja była dużo lepsza. Kwestia nauczenia tego nieco węższego stania. Naprawdę te Twoje niektóre skręty były dobre. pozdrawiam
    2 punkty
  11. Pogrubiłem istotę rzeczy. Odniosę się tylko do "kombinacji sprzętowych" i zakończę 😀. Nigdy poszukiwania moje w obszarze sprzętu nie miały na celu zastąpienia nauki/przebywania na stoku. Właściwie, to temat tyczył jedynie cantingu...Na forum dało się słyszeć wniosek "Gabrik chce aby zmiana sprzętu spowodowała jego lepszą jazdę". To jest guzik prawda! Miałem jeździć I nie kombinować, bo jest ok z rozstawem To jest kadr z mojej jazdy w Zieleńcu, prawda @Marcos73 Marku, że wzorcowy przykład, idealnej postawy? Oczywiście zaraz ktos być może skontruje, no to stan wąsko...to proszę zrób to, skoro automatycznie piwoduje to, iż stoisz na zewnętrznych krawędziach i podcina cie, a ty sie na poczatku głowisz dlaczego? Piotr Smolik jak, to zobaczył(film powyższy), zapytal tylko "miałeś połamane nogi?" (Pisałem już o tym, więc nie wracam).. W USA i nie tylko, sprawdzenie wycentrowania stawu kolanowego względem narty, to taka podstawa, jak u nas zmierzenie długości stopy. Co do kątu teraz cholewki, to także tylko próba czy lepiej, łatwiej będzie mi pracować nad fundamentem postawa bazowa. Życzę Marek petardowego wyjazdu, co do spotkań na stoku - zawsze z największą przyjemnością.
    2 punkty
  12. Cześć Michał Każdy z nas ma swoich idoli - choćby z racji różnicy pokoleniowej. Generalnie to narciarstwo na przestrzeni lat raczej ewaluowało niż zmieniło się diametralnie. Widać to na filmie doskonale. W skręcie krótkim praktycznie nie ma różnicy choć dzieli obu panów pewnie ze 30 lat. W długim - no cóż wiek już chyba robi swoje, myślę że z 30 lat wcześniej p. Klammer nie maiłby problemów pojechać jak p. Miller. To że jadą na luzie, toż to przecież mistrzowie narciarstwa. Trudno żeby Franz Klamer sprawny fizycznie mimo wieku nie potrafił jeździć. To co pokazał p. Marcel - to luz w jego wydaniu. Różnica między nimi wszystkimi jest taka, że Panowie z Twojego filmu to byłe demony prędkości, a p. Marcel jest byłym zawodnikiem specjalizującym się w konkurencjach technicznych. Stąd różnice raczej w stylu, niż technice. Mnie ten rodzaj jazdy podoba się najbardziej, ale cóż, o gustach się nie dyskutuje. Nawiązując jeszcze do filmików choćby p. Bergera, to troszkę demonizujecie i umniejszacie umiejętności tych osób. To że stok jest pusty, równy - ok, ale twierdzenie, że gość który nas wszystkich bije na głowę umiejętnościami robi 20 dubli aby nagrać film? Twierdzicie że facet nie potrafi wykonać 30 skrętów bez potknięcia? Come on. Zastanówcie się dobrze co piszecie. Im wychodzi każdy skręt, chciałbym aby nam wszystkim tak wychodziły skręty jak im nie wychodzą. To nie bezpośrednio do Ciebie Michale skierowane - tak ogólnie. pozdrawiam
    2 punkty
  13. Jestem ciekaw jak można wyciąć, czy zmodyfikować dane telemetryczne zaszyte w pliku video. Masz jakąś koncepcję? Wykluczamy teleportację. Przypominam, że ten temat zaczął się właśnie od zanegowania tak zarejestrowanego przejazdu. You tube jest pełen podobnych Wyszło 13 stron negowania rzeczywistości. Rozumiem to, dość powszechna sytuacja, ale zdecydowanie nie pochwalam.
    2 punkty
  14. Myślałem, gdzie wybrać się na krótki wypad weekendowy, w oczekiwaniu aż PKL przygotuje mi w Krynicy trasy 5 i 6.Rozważałem różne stacje, ale w ogólnej mizerii olśniło mnie,, że w sobotę mój kolega Gruzin ma 3 pacjentki z Polski na narty w Goderdzi. Decyzja nastąpiła w piątek po południu, lot był o 6 40 w sobotę z KTW, więc musiałem stoczyć walkę z bankiem, który miał awarię, by zapłacić za bilet a potem z trasą na lotnisko.Moja navi zgłupiała w ogromie robót drogowych Śląska i woziła mnie po nim w kółko, więc ledwo zdążyłem na odprawę. Kolega kultowym gruzińskim pojazdem, Toyotą Delica odebrał mnie z lotniska Kutaisi i pojechaliśmy przez świat mandarynek sprzedawanych na wiadra przy drodze, wody w morzu nie zimniejszej niż letni Bałtyk, 50cio piętrowych Mariottów w Batumi, miejscowym Las Vegas, krów drogowych i psów bezpańskich. Z oczywistych względów poleciałem z bagażem podręcznym, gdy zazwyczaj mój sprzęt wypełnia C5 kombi, albo nawet Vito. Odzież narciarska leciała na mnie, ale resztę musiałem zdobyć w tutejszej, nieco skromnej wypożyczalni. Ma pewne niedostatki. Na razie pada, pada, pada śnieg, ale specyfika wyjazdu nie pozwalała na wyjazd last minute na prognozę-nie da się jednak złapać wszystkich srok za ogon. A że we wtorek wieczór będę już w Polsce, liczę, że do środy PKL zdąży...
    2 punkty
  15. Tak. Jakiś polplug z komórka w ręku na Andelu. Co do carvingu. Miałem okres gdy pojawiałem się na stoku jako pierwszy i wycinałem luki, choć to nie było cyzelowanie ale ogień do upadłego, potem próbowałem załapywac sie na tyczki, potem jazda przy trasie, w końcu skitury, a jako, zem człowiek gor, od wspinaczkowej strony, wiec powrotu już nie ma, ciagle zdarza mi się jeździć na zjazdówkach, ostatnio w CzG. Rozkład był fifty fifty, tak po 30x, ale ostatnio już 40-20 na korzyść skiturow, choć tez sezon z różnych przyczyn mizerny i nawet piec razy cieszy. Co do mojej jazdy to podsumował to kiedyś Fred(ośki) ze mocne mam nogi znaczy ze techniczna mizeria:-) ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Skitury to nie jest antymateria dla carvingu, zdarza sie na twardym zdarza sie na miękkim ale pewno nie sterylnie i nie czysto. Z moimi Nangami skręt bardziej gigantowy, mam taki szeroki swój stok, zwykle zlodzony, Studicni Horą sie zowie. Koło Pec pod Snezkou. Ściana w Szklarskiej, Szrenicy znaczy tez się nada. PS mam slalomki, mam gigantki jak na nich jeździć jak nie carving
    1 punkt
  16. Lewa czerwona, prawa zielona. Proste i oczywiste.
    1 punkt
  17. 1 punkt
  18. Jeździłem sporo po muldach. Właściwie to większość czasu narciarskiego spędziłem na stokach zmuldzonych. Na nartach dwumetrowych. Jeździłem już nieźle na nartach równoległych, gdy w Krakowie kupiłem w księgarni obcojęzycznej książkę G Jouberta "Pour apprendre soi-même à skier-1972" (Jak się samemu nauczyć jezdzić na nartach). I to był mój jedyny instruktor. Dwa w jednym. Co można napisać o tej jeździe. Napewno jest to zaawnsowany sposób jazdy. U Joberta jest umieszczony w rozdziale "bardzo dobrzy narciarze". Ponieważ oprócz szybkich, krótkich skrętów, należy starać się utrzymywać narty cały czas w kontakcie ze śniegiem. Na muldach się nie skacze. Jest to bardzo "bolesne" dla ud. Środek cieżkości narciarza musi być utrzymywany na jednakowym poziomie(ten poziom opada w dół zgodnie z krzywizną stoku, ale bez chwilowych, miejscowych zmian). Sylwetka narciarza w muldzie jest wysoka(rozwinięta), na "górce" obok muldy niska(ściśnięta). Szybkość tych zmiany jest proporcjonalna do szybkości jazdy. Stąd można sobie wyobrazić, jak należy pracować ciałem, gdy szybkość jazdy rośnie i rosną różnice wysokości dołek(mulda) - górka. Naistotniejszy jest wjazd na "górkę". Ponieważ, by uniknąć uderzenia w nią należy szybko mięśniami nóg i brzucha podkurczyć nogi pod torsem. Umożliwia to wbicie kijka przed szczytem górki i przedłużone oparcie się na nim. Ta praca ww. mięśni i przedłużone oparcie powoduje, że do muldy zjeżdżają najpierw nogi z nartami. Na muldach stosunkowo łatwo można jechać, gdy się jedzie bardzo wolno, obracając na narty na szczycie górki, ale pod warunkiem, że to nie jest zbyt stromy stok. Stok z muldami wygląda bardzo różnie. W miarę zużycia powstają najpierw odsypy, dość luźnego śniegu. Dość łatwo przecinanego przez narty, pod warunkiem, że się ma silne nogi. Potem odsypy są ubijane i powstają górki a pomiędzy nimi muldy o różym stopniu gładkości. Najgorsze są te wyślizgane do lodu. Z kolei pojawia się krajobraz małych "Beskidów Wyspowych", gdy jest wystarczająca warstwa śniegu. Na bardziej stromych stokach, przy grubej warstwie śniegu, nieraz trudno jest mówić o muldach. Są to strome, małe ścianki ubitego śniegu, po którym narty ślizgają się szybko bokiem. Przez umiejętne manewrowanie, rozwijaniem i zwijaniem własnej sylwetki, można unikać większych uderzeń i zmieniać kierunek swojego ruchu. A tak wogóle to jest mi wiele łatwiej coś pokazać, niż opisywać jazdę po muldach. Na kilka skrętów się zmobilizuję. Na gładkich, stromych stokach też są muldy. Wirtualne. Ale pokonuje się je tak, jak rzeczywiste. Podciągnięciem nart pod siebie. Szybka, dynamiczna jazda na karwingowych nartach pozwala na taki manewr, bez użycia kijków. Podciąganie nóg pod siebie z użyciem obu kijków jest też niezłą metodą zmiany kierunku ruchu i ograniczenia szybkości w żlebie z puchem. Dla dociekliwych jeszcze coś takiego, jak zmiana kierunku ruchu przeskokiem, czy przeciwskręt. Wiążą się też z muldami w pewnym stopniu. Po muldach rzeczywistych już nie jeżdżę. Ja się coś tam trafi garbatego, to staram sią podciągnąć nogi, a potem szybko się wyprostować Natomiast interesują mnie jeszcze muldy wirtualne. Z powodów ekonomicznych(wysiłek w jeździe). Zapraszam do dyskusji.
    1 punkt
  19. Spodziewałem się jakiejś wartkiej akcji, a Ty puszczasz nam film jak ten o facecie w łódce... 😄
    1 punkt
  20. To dla ułomnych bo z suwakiem, na dojazd do stoku i przebranie. Wszystkich ten połysk zachwyca. Albo zachwycał by jak by były doczyszczone 😄. U teścia na strychu jakieś stare Erbachery stoją ale do nich też nie chciały pasować.
    1 punkt
  21. Śniegu na CG po kolana i więcej. Leja wodę do pustawego basenu do systemu naśnieżania. Są sanki i pies Lola baraszkujący w bialym. Jestem po RTG- kości całe na szczęście.
    1 punkt
  22. Te lakierki to w jakie wiązania zapinasz?
    1 punkt
  23. Cześć Nie daj się zafiksować na jeden model narty z danej grupy bo tego typu rady: mnie się dobrze jeździ to Tobie też będzie - są bezwartościowe z Twojego punktu widzenia. Jeżeli określisz sobie grupę nart- np. najlepsza lub druga w kolejności narta damska - to w ramach tej grupy narty różnych producentów są dość podobne. A już drugie czy pierwsze SL będą bardzo podobne. Oczywiście nie będą to narty identyczne ale różnice w sprężystości, jej rozkładzie, twardości poszczególnych części narty będą na tyle niewielkie, że szybciej zaadaptujesz do narty swoją technikę niż mogłabyś dokonać szczegółowego wyboru. Dlatego po wybraniu typu narty i długości po prostu wybieraj najtańszą lub taką, która najbardziej Ci się podoba. Resztę załatwi adaptacja techniki oraz przygotowanie narty. Pochodzisz z rodziny narciarskiej więc z pewnością wiesz, że jedyną poprawną i nie oszukańczą radą w sensie doboru jest: Kup sobie najlepsze narty na jakie Cię stać i ucz się jeździć. Pozdrowienia serdeczne
    1 punkt
  24. Cześć Na szczęście może nie będzie powtórki z Karłowicza... Pozdro
    1 punkt
  25. Mi na zawężenie śladu pomogły ćwiczenia z odstawieniem narty i dostawieniem w czasie skrętu. Wymusza to dociążenie dolnej narty. Jeszcze nie jest tak jakbym chciał, ale w opinii nie tylko mojej jest dużo lepiej. Poświęciłem na te ćwiczenia ładne parę godzin na ostatnim wyjeździe. Czekam, aż wkradnie się automatyzm w moją postawę i będę jechał bez spiny niezależnie od stoku i warunków.
    1 punkt
  26. Ja obstawiam, że teraz otworzyła się Twoja możliwość postępu. Zaczniesz przybierać ładną dostokową pozycję i dociążać zewnętrzną nogę. A kiedy za dwa lata weźmiesz buty bez cantingu, stwierdzisz, że znaczenie cantingu jest mniejsze niż się obecnie mogło wydawać 🙂 Samych narciarskich sukcesów! 🙂
    1 punkt
  27. Ten złoty za slalom (wtedy jeszcze specjalny) mu się nie należał. 🙂 Ale i tak był dobry. Natomiast inny gigant narciarstwa, Austriak Toni Sailer zdobył 3 złote medale olimpijskie na jednej olimpiadzie (Cortina w 1956 r.) jak najbardziej zasłużenie. Pamiętam, gdy jako dziecko oglądałem z ojcem film "Tony Sailer czarna błyskawica". Mój podziw wzbudził nie tyle sam Toni co jego synek, który zjeżdżał za ojcem w kopnym śniegu pieknym śmigiem. Pytałem mojego ojca czy on też tak potrafi (ojciec nigdy nie opanował skretu równoległego). Tylko chrząknął .🙂
    1 punkt
  28. Czas na podsumowanie wyjazdu, bo lewa dłoń nie nadaje się do jazdy. Pojeżdżone uczciwie na wszystkich dostępnych trasach oraz na wyłączonej C. Na dziennych kolejki głównie do Efki oraz Luxtorpedy, po 14 zaczęły znikać. Jazda na nocnych na Luxtorpedzie na bieżąco. Z forumowiczów spotkany na stoku @widzewiak_z_gororaz @ZdolnyŚlązak -> pozdrowienia ode mnie. Warunki: cały czas pochmurnie, góra ON w mleku. Opady śniegu codziennie, tylko wczoraj wieczorem/w nocy dosypało 15cm. Warun robi się gruby, czekam na odpalenie Procy, gdzie śmigają już ratraki. GS wypuszczony ze stajni w niedzielę na nocnych i dzienne w poniedziałek, potem weszły Kastle bo miękko. Odkrycie: nie zawsze jazda polega na ciśnięciu na równym jak stół betonie, z córką zaczęliśmy bawić się w świeżym puchu na D, co daje całą masę frajdy. Przygotowanie kondycyjne: myślę że w porządku, po poniedziałku nogi bolo, we wtorek było już lepiej, wczoraj nic nie dolegało. Negatyw: - gleba wczoraj - ceny. Tutaj celowo nic nie pisałem, ale warto skrobnąć parę zdań. Jedyny spożywczak w okolicy -> 5 bułek z własnego wypieku 11zł, butelczyna grzańca 38zł. Kolacja dla 3 osób w Aparthotel 150zł z napojami na gorąco. Tanio to już było. Jednak sądząc po ruchu w interesie, ilości samochodów oraz wysokiej frekwencji w Białej/Czarnej Perle oraz Apartamentach, to naród dalej ma środki finansowe Sports Tracker wypluł w totalu 18 godzin (zaokrąglając 3x 2 godz nocne oraz 3x4 godz dzienne] jazdy oraz 165km.
    1 punkt
  29. Paweł Taki mój epilog na koniec - robota czeka i Austria też. Teorii troszkę trza znać, dużo jeździć, tutoriale z netu nie zastąpią pokazu w realu - mogą jedynie wspomóc. Padło tutaj bardzo dużo dobrych rad oraz mądrych wniosków. Mitek chyba ma rację, pisząc aby przygodę z nartami zaczynać w miększych butach, do momentu aż ta nasza postawa na nartach będzie właściwa. Ty masz z tym problem i są mocne kombinacje sprzętowe. Piotrek Śpioch kiedyś pisał, że w nowych butach zmienił kąt pochylenia cholewki, ale on już z tego co wiem nieźle jeździ, więc od razu wyczuł że ta wyuczona postawa jest zła przez buty. Ty jeszcze tego nie wiesz jaka właściwa jest ta Twoja postawa - mamy wszyscy podobną, ale ze względu na budowę - jednak delikatnie inną. Stąd masa problemów. Obniżenie pozycji to nie tylko ugięcie nóg w kolanach - to także przesunięcie sylwetki do przodu, bo jednak nasz środek ciężkości musi być w odpowiednim punkcie nad nartami. Stąd zawodnicy - którzy jeżdżą nisko kombinują ze sprzętem, zmieniając kąty pochylenia w bucie poprzez liftery o różnej grubości i inne sztuczki, aby ta masa była zawsze w określonym punkcie nad nartami. Cholewka buta ogranicza ten ruch, but pracuje do określonego momentu, później już nie da się go bardziej pochylić do przodu. Więc całe ciało musi iść do przodu, nie tylko zginać nogi w kolanach. Jak chcesz podnieść piętki to najszybciej to zrealizujesz w pozycji wyprostowanej, bo Twój środek jest wysoko i duże jest ramię, a co za tym idzie siła. Taki Piotrek Chertan, ze względu na wzrost - a podobnie waży do mnie jest wstanie wytworzyć większa siłę nacisku na język niż ja - bo jego środek ciężkości jest wyżej. My niscy mamy trudniej. Część z nas, a przynajmniej ja jesteśmy w dużo lepszej sytuacji niż Ty, ze względu na miejsce zamieszkania - mamy w góry stosunkowo blisko, więc więcej możemy jeździć. Może zamiast analizować wszystkie filmiki i czytać te wszystkie te teorie, które później jak wiesz bardzo trudno samemu wprowadzić w życie, bo coś co nam się wydaje że robimy dobrze, w rzeczywistości okazuje się porażką. Może mniej wyjazdów, ale bardziej szkoleniowych, może mniej teorii, ale więcej ćwiczeń np. jak chyba kolega Godryk wrzucał na poprawę równowagi etc. (bo to w Wa-wie możesz bez problemu robić) - może to przyniesie spodziewany - szybszy efekt. Na pewno trzeba jeździć ile się da - ale dysponujesz czasem i środkami - takimi jakie masz. Musisz tylko je umiejętnie zagospodarować. Powodzenia życzę Ci jeszcze raz i do zobaczenia na stoku, mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie. pozdrawiam
    1 punkt
  30. Każdy ma swojego bohatera, oczywiście migu dałbym lajka ale wyczerpałem limit na dziś wiec może jutro bo film zacny
    1 punkt
  31. @Gabrik Paweł przestań oglądać ustawki???.....ta sekwencja to kilka ba kilkanaście przejazdów aby uchwycić ten najlepszy......jesteś po kursie kadrowym skup się na prawidłowości wykonywania programowych ewolucji....ćwicz do bólu do łez każdą programową ewolucję....nie wyprzedzaj...doprowadź do perfekcji każdy element....pamiętaj to co oglądasz prezentuje ludzi którzy zawodowo się tym zajmują, zakładam iż w jednym sezonie na śniegu są więcej razy niż całe twoje narciarskie życie.....owszem wzorzec jest i należy do tego zmierzać ale bez przesady: Na twoje pytanie czy jest "kibelek" odpowiadam - nie. Poniżej przykład wzorcowego kibelka:
    1 punkt
  32. Cześć Ja już sobie gonienie za nim darowałem dawno - dla mnie to limes a On tak po prostu jeździ zawsze. I jeszcze ten wieczny zaraźliwy uśmiech na mecie. Pozdro
    1 punkt
  33. @mig Michale, czemu Cię to smuci? Tego typu rozkminy spokojnie można znaleźć w podręcznikach np. LeMastera, czy w analizach narciarzy z pucharu świata, krytyka pojawia się, gdy ktoś na tych tyłach został. Faza w skręcie po prostu jest. A tu pełna zgoda, często się nabijamy z różnych rozważań. On jedzie i się nie zastanawia. A ja swoją drogą nie przyglądałem się aż takim niuansom. Z resztą nie ma czemu od pewnego momentu, gdyż to się ma w nogach. Ale z ciekawości jak będziemy w marcu razem to przyglądnę się i temu aspektowi. Całkiem możliwe że nic nie wypatrzę, bo go nie dogonię😁.
    1 punkt
  34. Chyba tak. Musi przestać widać. Na weekend dosypie jeszcze. No i nie będą musieli z ceny schodzić.
    1 punkt
  35. Ładnie. Nastrojowo. Śnieżynka ratrakowana była. Dopiero wróciłem.
    1 punkt
  36. No, już w zasadzie menopauza, a skąd wiesz takie rzeczy? Spałem z Damianem 🤭. Nawet nie cisnę mocno na piszczele, takie jakieś wrażliwe są. W czasach kick boksu każde walnięcie piszczelem to od razu buła na nodze. Głowy kości śródstopia, chyba nie ma potocznej nazwy. I takie ruchy są powodem, dlaczego po nartach czuć mięśnie łydek.
    1 punkt
  37. To jak pojechał Odermatt SG w Cortinie przy tak karkołomnych ustawieniach to pełna poezja. I u niego nie widać prędkości tylko płynność i utrzymanie na krawędziach. Kilde jedzie pełen ogień i to widać i widać że jest blisko dzwonu za każdym razem. Odermatt ma chyba jeszcze 5% w rezerwie.
    1 punkt
  38. Cześć A co ma wspólnego otwieranie kabłąka z wypadnięciem dziecka. Mogę zapewnić, że kabłąk był zamknięty w dziecko wypadło bo jago opiekun był baranem, którego należy posadzić za stworzenie zagrożenia życia. Podstawa to pokazać i nauczyć dziecko w jaki sposób zachowywać się na wyciągu, jak siedzieć itd, To obowiązek opiekuna, który jak widać nie był spełniony. Jak jedziesz na 4ce z trojgiem małych dzieci np. to musisz wcześniej otwierać kabłąk żeby ogarnąć ekipę. Pozdro
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...