Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.01.2023 w Odpowiedzi
-
Są miejsca gdzie jeszcze trochę śniegu zostało. Nawet sypie nowy. Folgarida. Wiosny nie widać. Ludzi ilość umiarkowana. Trasy przygotowane bardzo dobrze. Piękna zima. Zdjęcia dzięki uprzejmości mojego szwagra.4 punkty
-
Od 8 Osada z malzonką.... Rano nawet twardo i lekko lodowo, nocne ostrozne ratrakowanie miekkiego śniegu pozostawiło góry i doliny więc pogonić nie bardzo się dało. Do 11 pustawo, potem już grząsko i sporo ludzi. "Zabawa w jazdę" polegała na wynajdywaniu twardych ścieżek między odsypami i próbie zmieszczenia się na nich... Dzięki temu po 4 godzinach miałem dość.... :-))). Pogoda - jak widać- rano pochmurno później słońce jak w marcu. W nocy silny cieply wiatr. Niedobrze... Z przeglądu okolicy: Siglany ( foto z daleka), Klepki, Stok, Szoszow, Skolnity - działają Cienków Czantorią,Stożek Poniwiec, Palenica - stoi.3 punkty
-
Warunki w połowie grudnia na otwartej B były doskonałe. Równy sztuks, ale nie przesadnie zmorżony. Jednego dnia jednak spadł ciężki śnieg rano i go nie przejechali ratrakiem. Wtedy też jeździliśmy na tej czarnej zamkniętej. Świeży cięzki śnieg był na podkładzie ze zmrożonych nierówności. Trzeba było bardzo czujnie jechać by nie zaryć o jakąś grudę. Sam dawno nie jeździłem w głebokim śniegu i muszę przyznać, że na GS nie było tak łatwo, lepiej się czuję w puchu na slalomkach bo są krótsze i szersze w dziobie. SzymQ jak na swój ogólny poziom narciarski jest wybitny w różnych trikach. Potrafi robić obroty 360, tylko balansując przód tył, czego sam nie umiem zrobić.3 punkty
-
Cześć No wybacz Puiotruś ale p......sz strasznie. W skibusie - a dojeżdżałem naprawdę sporo wyjazdów - siedzisz sobie spokojnie, buty i tak zakładasz pod stokiem ale cieplutkie jak w domku a do baru nie musisz stać jak choć trochę myślisz. Nie pisz takich rzeczy. Jedyny element to ta zmiana nart bo baletki są nartami na godzinę, półtorej - więcej raczej nie da się rady i warto zmienić. Oczywiście podobną głupotą jest "gehenna parkingowa" wspomniana wcześniej - dla kogoś kto nie myśli, nie umie jeździć czy parkować - oczywiście. Panowie są ludzie dla których każde rozwiązanie będzie złe - mam takiego kolegę, bardzo go lubię ale On po prostu już boi się jeździć na nartach i robi wszystko żeby tego nie robić. Cóż pozostaje mi szukać takich stoków gdzie czasami mu się fajnie jeździ (nie jest wcale złym narciarzem ale fizyczność kuleje, nie mówiąc o psychice) albo zrezygnować z jazdy i w imię przyjaźni iść do baru - też czasami warto. Pozdro3 punkty
-
Nie ma zakłóceń, pewnie brak odbić. Jest lepiej. Zresztą to technologia cyfrowa, jest sygnał albo go nie ma. W powietrzu jest widok dookoła i GPS liczy bardzo dokładnie na podstawie sygnałów znad horyzontu. Cierpi na tym pewnie dokładność wysokości ( która i tak jest dużo niższa) ale większość takich urządzeń ma czujnik ciśnienia i w śladzie zapisuje wysokość wg tego czujnika a nie wg GPS. Kalibracja następuje na poziomie lotniska. Możliwe jest też kalibracja w oparciu o wyliczenie GPS. Nieźle to działa. GPS w ciągu 15 minut potrafi skalibrować wysokościomierz barometryczny do właściwej wysokości. Zresztą samoloty latają wg wysokości ciśnieniowej, przyjmuje się poziom morza na wys. 1013 HPa. Jak jest wyż to latają wyżej a jak niż to niżej ale wszystkie w oparciu o wysokość zerową równą 1013 HP. Przed lotniskiem na tz wysokości przejścia przestawia się wysokościomierz na rzeczywiste ciśnienie podane przez służbę zbliżania tak aby wiedzieć na jakiej wysokości są w stosunku do progu pasa.2 punkty
-
Autor artykułu nie wie, ze aplikacje nawigacyjne pracujące na podkładzie mapy mają zaimplementowaną funkcje klejenia do drogi żeby było elegancko i całe to porównanie nie ma sensu, bo co innego wylicza GPS a co innego widać na ekranie i zapisuje się w pliku. Wjedż ze smartfonem do tunelu: Komunikat o braku sygnału GPS a samochód jedzie !!! Cuda Panie. GPS działający bez sygnału GPS! Poza tym dokładność GPS oznacza prawidłowo wyliczoną pozycję w określonym układzie współrzędnych a nie zdolność do wyliczenie pozycji określonego rzędu. Generalnie jeśli widać duży kawałek nieba to jest dobrze.2 punkty
-
Nie jeżdżę na nartach szybko i nie będę. Latam szybowcem z 3 GPS a jak wszyscy inni i analizuje zapisy GPS. Wszelki zawody szybowcowe odbywają się w oparciu o analizę zapisu GPS. Nie chodzi o realizm narciarski tylko o to, czy zapis GPS pozwala wyliczyć prawidłowo prędkość. Tak pozwala. Na zawodach przekroczenie prędkości w wyznaczonych strefach oznacza punkty karne i nikt nie protestuje podważając prędkość policzoną ze śladu GPS.2 punkty
-
Poprawki różnicowe można stosować, bo na danym obszarze są takie same dla wielu punktów a więc wyliczenie prędkości na docinku 100 m w czasie 3 sekund ( 4 punkty) w poprawkami różnicowymi i bez nich daje dokładnie taki sam wynik. Bo do współrzędnych wszystkich punktów dodajemy te sam poprawki. Gdyby było inaczej poprawki wyliczone w oparciu o współrzędne pobliskich punktów referencyjnych nie miałyby sensu i użycie GPS w geodezji byłoby pewnie niemożliwe. Żeby zmierzyć odległość poprawki nie są potrzebne. Żeby wyznaczyć pozycję z dokładnością geodezyjną są potrzebne.2 punkty
-
Cześć To, że ktoś jeździ szybko nie znaczy, że jeździ dobrze więc się nie przejmuj. Oni mają krócej zabawę niż Ty co już jest elementem pozytywnym prawda? Pozdro2 punkty
-
Odbiorniki geodezyjne to zupełnie inna bajka i klasa dokładności. Wystarczy porównać ceny 🙂 i zasady działania ( pomiar fazowy i różnicowy do sieci punktow o znanych wspolrzednych). Układy w odbiornikach popularnych zrobiły ogromny postęp w ostatnich kilkunastu latach lecz dalej nie można ich porównywać-nawet z grubsza -do odbiorników geodezyjnych. @grimsonjeździłem kilka sezonów na k2 charger 183cm, rowniez w warunkach jak filmie (jajo i kita w dół) ale zawsze miałem wrażenie że te narty odlecą w powietrze wibrując przy tym we wszystkich płaszczyznach. 127km/h na chargerach... jakby to uprzejmie powiedzieć..... podziwiam.2 punkty
-
Ja podobnie jak Mitek uważam że narta o 6cm dłuższa (zwłaszcza z rockerem) nie zrobi Ci żadnej krzywdy. Dodatkowo (czysto technicznie) każda większa długość w tym samym modelu poluźnia promień skrętu, który dla akurat tego modelu jest bardziej ciasny niż nie. Na koniec to i tak lekka narta więc jeśli to z jakiegoś powodu (zapewne niedoskonałej techniki) by miało Ci przeszkadzać, to również te kilkadziesiąt gram na nartę nic nie zmieni.2 punkty
-
Cześć Czyli na pojedynczym przypadku nieznanej narty. Chcesz robić postępy i jesteś otwarta - bierz 156cm. A jeżeli odbędziesz te szkolenia i podniesiesz poziom kupisz za te 4-5 lat jakąś sportową nartę. Pozdrowienia2 punkty
-
Cześć Toż piszę, że nie tylko 6 cm nie będzie maiło znaczenia a raczej - kup sobie dłuższą jak będziesz jeździć trochę lepiej może to mieć znaczenie ale nie musi. Ale równie dobrze możesz sobie kupić Atomic Cloud lub inną porównywalna nartę i będziesz równie zadowolona. różnicy nie zauważysz a nawet jak jakaś będzie to zaadaptujesz się po dniu czy dwóch. To kolega dorabia ideologię do doboru narty i miesza Ci w głowie a włściwie nie On tylko specjaliści od marketingu. Dobra i uczciwa rada tak naprawdę jest tylko jedna: kup sobie najlepszą nartę na jaką Cię stać i ucz się jeździć. Nie jest ona jednak zazwyczaj dobrze przyjmowana bo... mówi prawdę a zazwyczaj prawdy nie lubimy tylko półprawdy. Pozdrowienia2 punkty
-
Cóż, nie wdaję się w głębsze dyskusje na temat, który nie jest zbytnio związany z pytaniem postawionym na początku przez autorkę. Swoje zdanie na temat bezpieczeństwa mam, ale nie będę dyskutować o tym tutaj, gdzie co po niektórzy mają ego rozdęte chyba do granic możliwości i oczywiście są nieomylni w każdym aspekcie. Nikt nie jest nieomylny, także narciarz jeżdżący bardzo dobrze, natomiast gdy jego "margines błędu" zawiedzie, konsekwencje mogą być tragiczne, zwłaszcza na pełnym stoku. Chociaż on jest święcie przekonany o swojej klasie i że nic go nie zaskoczy. Tyle na ten temat. Nie wiem, czy takich porad szukała tutaj Zocha. Myślę, że bardziej by chciała usłyszeć np. sugestie dotyczące określonych modeli nart, wraz z uzasadnieniem. Ja staram się wszystko wyważyć - naprawdę przez kilkanaście lat żyłem w błogiej nieświadomości, że nie sądziłem, że narciarstwo jest aż tak skomplikowane, a dobór nart jest jak kupno odrzutowca. I co ciekawe żyło mi się tak bardzo dobrze 🙂 Pozdrawiam2 punkty
-
Cześć No to ja Ci powiem że chyba odwrotnie. Oczywiście, jeżeli masz pewność, Ze Ci wszyscy obok to zawodowcy raczej problemu nie ma ale ile razy jeździsz w takiej sytuacji... Powiem Ci tak...: nie raz byłem na nartach w dobrej grupie sami naprawdę dobrzy, startujący w amatorskich zawodach narciarze. I teraz patrz Kluszki grupa 8 osób. jutro zawody, wszyscy startują. Z wyciągu specjalnie zjechałem od razu niżej - wiesz jak jest wszyscy jeszcze dopinają itd. I teraz patrzę a siedem naprawdę doświadczonym osób zaczyna ruszać razem i już przy trzecim skręcie jest kolizyjna. Kazałem - a ludzie byli na wakacjach - wszystkim podchodzić i ruszać jeszcze raz jak należy... i wszyscy podeszli i stwierdzili, że... zachowali się słabo. Szacun dla nich ale i dowód na to, że wszystkich trzeba trzymać w ryzach bo mogą się pozabijać po prostu. Ja wolę jechać jednak między pachołkami. W zeszłym roku byliśmy z Rybelkiem w Szklarskiej dwa dni i jazda była znakomita bo większość narciarzy była (nikomu nic nie ujmując) słaba i wtedy jedziesz jak po trasie z choinkami. To nie jest dla nich ujma ale po prostu poruszają się bardzo wolno i bardzo przewidywalnie. I bardzo dobrze. Być może po prostu jestem jeszcze za kiepski na poruszanie się w tłumie zawodników, aczkolwiek... wiesz sam, to w tym momencie ja jestem słupem na drodze wszystko przewidującej grupy. Myślę, że większość narciarzy poruszających się po stokach nie może sobie nawet wyobrazić jak ogarnia na stoku sytuację przeciętny zawodnik. Pozdro2 punkty
-
Nie trzeba daleko szukać. Na Twoim ulubionym Czarnym Groniu wożą ludzi na stojaka na pace, jak świnie do ubojni. Na szczęście w prawie każde inne miejsce w PL wygodnie podjadę autem, a że jestem sporo przed otwarciem (rozgrzewka) to mam blisko do wyciągu. Co do knajp, są miejsca, gdzie kolejka jest zawsze. W innych są absurdalne ceny. Jedyne co możesz wymyśleć to do baru nie iść, lub godzić się na to co jest.2 punkty
-
Cześć Jazda na wiosennym (najlepszym ) śniegu w styczniu, a Ty jeszcze k...a narzekasz???! POzdro2 punkty
-
cze @KrzysiekK a ja dzisiaj pojeździłem na Rusinie, chociaż warun mocno nieidealny. Master i nowa trasa, cóż mega płasko, choć długość przyzwoita, ale tak na prawdę, to połowa na dzidę aby coś jako tako pokręcić w drugiej części. Ale w Bukowinie zapowiadało się świetnie. Rano twardo, ale…..sporo przetopów, w środku wygrodzona spora część ze zlodzoną połacią stoku. Ale generalnie te 4h dla mnie nie wystarczające, brakło mi karnetu😉. Lutków sporo, dałem radę, ale tak na prawdę to było bombowo, śnieg i narty nie przeszkadzały dzisiaj ( coś zbyt często mi się to przydarza), no i to słoneczko, warte każdej wydanej złotówki. pozdro2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Wiem jakie mieliśmy wyniki pomiarów i nie było to trzydzieści lat temu tylko pięć czy sześć. Nie o to jednak chodzi a o realizm narciarski. Jeździsz na nartach miałeś okazję jechać na nartach DH szybko? Bywałeś na zawodach szybkościowych? Chodzi o narciarski realizm. Pozdro1 punkt
-
Do 1990 roku sygnał GPS był zakłócany i lokalizował się z dokładnością pewnie +- 300 m. Wyznaczanie prędkości w oparciu takiej sytuacji nie miało sensu. Potem Amerykanie wyłączyli zakłócanie w paśmie cywilnym bo była Wojna w Zatoce i armia potrzebowała wszelkich działających odbiorników GPS, także tych cywilnych. Nigdy później już nie włączono zakłócania całego pasma cywilnego. Odbiornik GPS jest dziś podstawowym narzędziem geodety. Nie podważaj jego dokładności. Pomiar geodezyjny wykonany w oparciu o sygnał GPS jest dużo dokładniejszy od biegania z taśmą, thodolitem i obliczeń trygonometrycznych i rozliczania poprawek. Można oczywiście użyć fotokomórek, jest to wygodne na zawodach, ale odległość pomiędzy bramkami to już będziemy mierzyć przy pomocy GPS. To będzie dokładny i powtarzalny pomiar. Poza tym GPS nie mierzy prędości. GPS wyznacza pozycję i zapisuje ją w śladzie np co 1 sekundę. Wszelkie prędkości są wyliczane na podstawie pozycji i czasu.1 punkt
-
Ja zamiast stać w barach, przed nartowaniem wchodzi wizyta w maku albo w kfc. Na stok zabieram ze sobą zawsze izotoniki w puszce i batony. W ten zacny sposób jestem samowystarczalny, sikać się nie chce bo człowiek się powoli odwadnia cisnąć od początku do końca. Poza tym szkoda czasu na barowanie, wole pojeździć na nartach.1 punkt
-
1 punkt
-
Obwy kiedyś zamieniłam się z koleżanką na jakieś volki ... były długie, ciężkie. Trudno mi się nimi manewrowało. Były twarde i maiłam problem z zakrawiędziowaniem. Może to brak umiejętności a może nie. 53 lata niczego nie przesądza. Gdybym uważała inaczej nie szukałam bym lepszych nart czyli bardziej dynamicznych ani szkoleń. Wjeżdżałabym sobie gondolką na górę, brała drinka, leżaczek i opalała przez cały dzień.1 punkt
-
Życie wiecznego malkontenta musi być bardzo upierdliwe. Nie lepiej cieszyć się z życia, zamiast szukać samych negatywów?1 punkt
-
Czasy Uznańskich https://podroze.onet.pl/ciekawe/goralka-marysia-co-sie-moznym-panom-oddawala-za-drewno-z-tatr/x4tp4sy1 punkt
-
Racja. Zjazd wyłączona A w piątek także zaliczony:1 punkt
-
Można to różnie nazywać. Na zawodach błędy na 2-3 bramkach oznaczały przeważnie 0.2-0.7s straty, z automatu. Tutaj nie było straty, tu było budowanie przewagi. Pomijając powyższe, jazda zawodników na pełnym gazie na końcowej ściance z nachyleniem 60% oraz reakcja publiczności na pojawienie się każdego zawodnika w zasięgu wzroku- bezcenna.1 punkt
-
Daj sygnał w poniedziałek 600249600 ma blisko Pielę i jeszcze parę serwisów. Pozdro1 punkt
-
Cze Troszkę w temacie, wyobraźcie sobie że na stoku dzisiaj odkręciła mi się śruba od cantingu i zgubiłem i śrubę i podkładkę mimośrodową. HEAD Raptor 140 - może ktoś ma / obojętnie jaki kolor, bo widzę, że będzie z tym problem. pozdrawiam1 punkt
-
Rowy są od tras rowerowych na całej CG. Tutaj chodziło jednak o nierówności ze śniegu i lodu. Były głównie w górnej części trasy. Dół w zasadzie bez problemów, choć wyglądał nieciekawie.1 punkt
-
Tak, masz rację, ale ta”bezpieczna” przestrzeń jest postrzegana według umiejętności, stąd też wolę jeździć w tłumie zawodników, niż pośród garstki amatorów. To jaką bezpieczną przestrzenią dla przeciętnego amatora narciarstwa jest „odległość” to niestety nie mam pojęcia, przyjmuję to tylko wg. mojego aksjomatu powiększony o powiedzmy 50% poprawki. Analogicznie jadąc na rowerze ścieżką rowerową o szerokości 3-4 m na MTB, często jestem wyprzedzany przez szosowców w odległości przyjętej przez nich za bezpieczną i nie mam z tym problemu, nikt ich z tego tytułu nie ochrzania, choć wiesz z doświadczenia czasami jest to sporym zaskoczeniem, bo pędzą dużo szybciej niż Ty i często ich nie „słychać”. Tutaj nawet nie chodzi o warunki, raczej o umiejętności, czy były duble, cięcia - nie wiem, ale warunki i jeździec świetne, a ta garstka… come on - wrzuciłem swój filmik z Białki gdzie na 300 m trasy jest 5x więcej osób i taki nieogar jak ja sobie poradził, a gość na 3 km stoku z takimi umiejętnościami …..? pozdrawiam1 punkt
-
Andrzeju Właśnie Twoja ocena jest mocno subiektywna, na jakiej podstawie uważasz, że osoby o nienagannej technice jeżdżą niebezpiecznie? Bo jeżdżą szybciej, pewniej oraz z mniejszym marginesem błędu niż Ty? Niedostososowanie do warunków na stoku? Wedle czyjej oceny? Twojej? Powiem tak. Dzisiaj jeździłem na Rusinie w ocenie innych „trudne warunki” oraz „tłok”, ale to pojęcie względne, ponieważ ja jeździłem dużo szybciej od innych, bo dla mnie były super warunki, tłok nie był tłokiem - można było w mojej ocenie zjechać bezproblemowo nie zagrażając nikomu. Może inne osoby widziały to inaczej, ale nikt tego nie kwestionował na stoku. pozdrawiam1 punkt
-
O czym Ty mówisz? Jaka gehenna? Przecież dojeżdżasz w stroju narciarskim. A buty można ubrać nie wychodząc z auta (nie dotyczy zawodniczych). Nigdy bym nie zamienił dojazdu autem na skibus, gdzie zwykle wszyscy ściśnieci jak bydło. Jeśli dany ośrodek na to pozwala, do auta możesz też zjechać zmienić narty, albo napić się herbaty z termosu, bez konieczności stania w kolejce do baru.1 punkt
-
Cześć Pytanie o dostosowanie budzi we mnie solidny opór. Biorąc film za "dobrą monetę" koleś przegina. Z drugiej strony gość jest z innej ligi - Ty wiesz i ja wiem i jeszcze parę osób, które potrafią to rozróżnić. Moim zdaniem oni są "poza prawem", że tak powiem. Oczywiście będzie to poczytane jako niekonsekwencja ale wbrew pozorom jest w zgodzie z prezentowaną przeze mnie filozofią narciarstwa. Abstrahując od Michałowej (powinno być z małej ale akurat w stosunku do Miga palce mi odmawiają posłuszeństwa) uwagi o sposobie kręcenia tego typu filmów - dobre filmy są robione długo i z pietyzmem i nie ma tam miejsca na skuchy. Stosuję się do dość rzadko znanej a jeszcze rzadziej stosowanej praktyki, że jak ktoś jest po prostu dobry to traktuję się go z szacunkiem i zamyka gębę jak mówi i nie jeździ jak on jeździ. Pamiętaj, że większość narciarzy nawet o sporym stażu, nie rozróżnia dobrego od bardzo dobrego a tym bardziej bardzo dobrego od znakomitego więc o czym tu rozmawiać... POzdro1 punkt
-
Cześć Jeżeli podejmujesz, ze mną dyskusję to tak. Wymagam abyś wiedział co jest techniką a co to jest styl w narciarstwie alpejskim. Twoje wnioski są błędne właśnie dlatego, że - wybacz - nie masz dostatecznej wiedzy aby pewne rzeczy oceniać czy zauważyć. Na stokach nie zdarzają się narciarze jeżdżący perfekcyjnie technicznie - ci jeżdżą w PŚ. Nie za bardzo więc potrafisz odczytać z tego co piszę moje myśli. Ale wszystko przed Tobą zapewne jeżeli tylko zaczniesz przyjmować wiedzę od bardziej doświadczonych a nie przeinaczać ich wypowiedzi. Narciarz jeżdżący dobrze czy bardzo dobrze technicznie jest zazwyczaj byłym lub aktualnym zawodnikiem lub instruktorem z dużym stażem i nie jeździ niebezpiecznie. To Twoja błędna ocena umiejętności lub błędna ocena własnej strefy bezpieczeństwa spowodowała tą wypowiedź. Widzisz narty mają to do siebie, że ciężko się o nich pisze bo język musi być bardzo precyzyjny - a Ty tego nie szanujesz, uważasz, że to zbędne. Zapraszam więc do spotkania na stoku będzie łatwiej wszystko ogarnąć a wspólna jazda jest zawsze fajnym doświadczeniem. Gdzie najczęściej bywasz? Pozdro1 punkt
-
Ja dziś na Master ski... Muszę zobaczyć to nowe krzesło. Do zobaczenia jakby ktoś. Edit-po wycieczce. Wczoraj tam chyba padał deszcz. Rano na stoku śnieg całkiem ok. Zameldowałem się za późno, bo dopiero na g. 9. Ludzi malutko, zaczęli się zjeżdzać. Zaparkowałem na nowym parkingu. Uważajcie tam. Na kanałach wodnych na parkingu położono masywne "jumby". Są one marnej jakości. Przejechało duże auto i paskudnie "jumba" pękła. Można sobie narobić biedy w samochodzie. Ku przestrodze. Co do warunków, to była mgła, dość silna. Ciężko mi się w tym czymś jedzie. Ale na początku było ok. Potem zrobiła się pulpa miękka, co w połączeniu z bardzo marnym spadkiem terenu na nowej trasie sprawia, że bardzo dziwacznie się skręca, bez prędkości. Na końcu trasy kawałek ładnie nastromionego i tam zrobiło się kartoflisko. Przy dobrej widoczności pikuś, ale jak się wylała mgła, to było tam niefajnie. Generalnie dobry narciarski wyjazd. Czuję uda. Uciekłem przed tłumami. Około 12 była masakra...1 punkt
-
Szkoła nie może. Wiesz co ma wpisany w opinii poradni Psych. Ped. Uczeń, kandydat na technika analityka chemicznego ? Cyt. ,,Uczeń nie zawsze rozumie czytany przez siebie tekst,, ... Analityk, taki wiesz, co ucząc się robi doświadczenia chemiczne. Ja już tam pod lab. auta nie stawiam .... Chore.1 punkt
-
Jan - pełna zgoda co do warunków prób prędkościowych. Podejmuję je jedynie na odcinkach które są całkowicie widoczne, nie ma żadnych przeszkód obok (drzewa, płoty), stok jest pusty, widoczność dobra, bezwietrznie, powierzchnia stoku kontrastowa, twarda, równa i wyratrakowana i do tego musi być min 200m szerokiego wypłaszczenia na wyhamowanie. Zwykle godzinę po otwarciu stoku jeden z tych warunków odpada i wówczas zapominam o takich próbach. W kwietniu byłem ponad 3 tygodnie w Solden i nie zrobiłem żadnego podejścia bo brakowało wszystkich elementów. Zazdroszczę, że miałeś taką szansę w Les Arcs. Nie spotkałem się z czymś podobnym. W Wengen nigdy nie byłem. Wszystkie pomiary prędkości dla rekreacji jakie zaliczyłem do tej pory były ustawiane na krótkich odcinkach łatwych tras gdzie prędkości nie przekraczały 90kmh.1 punkt
-
nie przejmuj się tymi ekspertami od świętokrzyskich pagórków - pojęcia nie mają bo przy 35 kmh kończy im się stok. Jedynie @Mitek dobrze pisze bo zna trasę w Wengen, tam na jednym odcinku gdzie zawodowcy przekraczają 140 kmh stoi urządzenie firmy TagHeuer i każdy amator może sobie bardzo dokładnie zmierzyć prędkość i porównać z pomiarem swojego GPSa No faktycznie fajny to stok jest, zawsze szybki i zmrożony i co najważniejsze sporo miejsca do wyhamowania, niestety prawie zawsze zajęty przez kluby. 130 to poważna prędkość i na udostępnionym dla wszystkich stoku bym się nie odważył, zresztą wiek też już nie pozwala na takie wyczyny. Raz udało mi się przekroczyć tę magiczną granicę w Les Arcs 2000 na olimpijskiej trasie (szybki zjazd na krechę był konkurencją pokazową olimpiady Albertville) W 1994 roku za niewielką opłatą każdy amator dostawał bardzo długie specjalne narty, kask, mógł puścić się w dół od połowy trasy zawodniczej i olimpijskie fotokomórki mierzyły prędkość na odcinku 100m1 punkt
-
Czerwona trasa 8, Slalomhang, wzdłuż dwóch orczyków gdzie najczęściej ustawiane są trasy treningowe. To jest po przeciwnej stronie gdzie kręciłem Raso w 2015. Goniłem go na slalomówkach haha. Z upływem lat potrzebuję dłuższych nart aby jeździć szybko. Salomon GS Pro 182. Buty Salomon S Race 130 Pro. Strój jak każdy porządny ceper znad morza 🙂 Nie chcę robić obciachu na stoku i w necie zakładając gajerki sportowe. Dzięki Maciej za chęć potwierdzenia weryfikacji mimo tego że ten wątek torpedowany jest przez paru szanowanych na tym forum, którzy swoją wiedzą opierają niestety na wierze, przekonaniach a nie na faktach i doświadczeniu. Swoją drogą co myślisz aby zrobić zabawę dla narciarzy jaką zapodałem polskim kajciarzom czyli Ski Speed Challenge Polska? Weryfikuję wyniki gps amatorów a na żądanie polskiej kadrze klasy olimpijskiej Formuła Kite. Mam narzędzia do weryfikacji żeglarskich trackingów GPS a Ty dla tych co przemieszczają się w 3D. Pomysł mi się podoba. Co Ty na to? Nie sądzę aby zabierało to dużo czasu bo chętnych będzie garstka ale może być dla nich to fajna zabawa i przy okazji wyjaśnimy narciarzom czemu aplikacje na smartfony i zegarki pokazują potężne oraz małe błędy i jak można je wykluczyć zamiast negować cały system GPS i tych którzy go używają. Ten challenge dla kajciarzy pokazał jedną zaskakującą rzecz a mianowicie okazało się że polscy amatorzy osiągają 33kts a rekord świata wynosi 40,6kts. To jest tylko 20% mniej niż rekord świata. Kto jest żeglarzem to rozumie o czym piszę. Tak wygląda grupa kite oszołomów speed: https://www.facebook.com/groups/304541247091099 a tutaj ich wyniki i zasady: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1svu2x8FgVLMN0uCTRsAXlA2c7Kle-bST6OOx-5cwvXk/edit?fbclid=IwAR3LXSZ7xisbYJRJYvyVMMTj35uMAnonKIzoOFDPi4T6FRrCVAa-ezn3H1A#gid=7214286651 punkt
-
1 punkt
-
Nasi byli w Solden już wcześniej, materiał sprzed 10 lat. Koleś ma na nogach K2 Charger, wg info osiągnął 127 km/godz , oglądać koniecznie z dźwiękiem [ze względu na uroki języka polskiego] od 2:37:0 punktów
-
dojazd do stoków skibusem / pociągiem czy gehenna przebierania na parkingu ?0 punktów
-
Sugeruje pogadać z kimś kto jeździł lub jeździ szybkościowo na nartach a nie robić sobie obciach w sieci dziadek.0 punktów