Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.11.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Cześć Wszyscy, którym radziłem zawsze dostawali komplet niezbędnych informacji oraz sugestie wyborów z uzasadnieniem. Ci, którzy korzystali - a wierz mi to idzie pewnie w setki - i się odezwali później byli zadowoleni. W każdym procesie edukacji występuje coś takiego jak stopniowanie wiedzy, poziomu, sposobu przekazu aby uczony unikał błędów wynikających z niezrozumienia, natłoku wiedzy, nadinterpretacji itd. Gdy przekazujemy komuś wiedzę robimy to w taki sposób aby opanował szybko daną umiejętność i aby zminimalizować ilość błędów, które przy jej opanowaniu można zrobić zazwyczaj mocno ograniczając przekaz. Zbyt dużo (zazwyczaj więcej niż jeden góra dwa elementy) powodują, że cel niknie. Ja wiem jedno, umiem uczyć i wiem jak przekazać narciarską wiedzę i ... koniec. Rozróżnienie różnych ludzi należy do mnie bo ja się na tym znam - Oni nie i na 99% porobią błędy i praca na nic. Pozdrowienia3 punkty
-
@Mitek tego tematu nawet nie zaczynaj bo kwestia podków to temat 10x bardziej skomplikowany niz krawędzie 🙂 ... podkowy aluminiowe race, inne na różne podłoże, niekiedy zakładane korekcyjnie i oczywiście zawsze custom fit 😄 .. M.3 punkty
-
3 punkty
-
Nie mam aż takich doświadczeń. Jeździłem na zestawie Twin Tip (dość wąski i krótszy) a na drugiej nodze porządna freeridówka, z montażem jak to w takich nartach. Trochę śmiesznie to wyglądało bo z tyłu było równo a z przodu kilkanaście centymetrów różnicy. Taki młodszy i starszy, grubszy brat. Fajne były okoliczności tego zestawu - zgubiłem swoją nartę w stromym lesie gdzie poszła hen daleko. Ale w godzinę później (podczas zjazdu na tej pozostałej) trafiłem na porzuconego TT. Zapiąłem i na tym zestawie do końca sezonu jeszcze śmigałem. Budząc zresztą na wyciągach spore zainteresowanie. Reakcje były przesympatyczne. Następne narty dzięki temu mogłem kupić już na posezonowych wyprzedażach. W kwestii zaś samej jazdy to ta różnica szerokości była troszkę odczuwalna w miękkich śniegach (czyli leciutko trzeba było się dostosować). Aby nie popaść w złe przyzwyczajenia przepinałem tylko, od czasu do czasu, strony.3 punkty
-
Cześć Fajnie, że jesteśmy różni i mamy odmienne poglądy. Można sobie poteoretyzować, posprzeczać się i nawet sobie nawzajem nawrzucać 😉. Fajna książka - nie czytałem. Nie doszedłem jeszcze do tego etapu w moim życiu, do różnic w kątach już chyba mi się w tym wcieleniu nie uda. Ktoś napisał, że to proces długotrwały, jak już naumiem się doskonale jeździć (cały czas żyję w takiej świadomości) to przeczytam tą książkę i zacznę się bawić kątami, wiązaniami etc. Póki co to nie odczuję różnicy, albo wątpliwą i raczej będzie to placebo dla mózgu. Na początku nauki to najbardziej w nartowaniu przeszkadza śnieg i narty, z czasem to się zmienia, jak dojdę do etapu że śnieg i narty już mi nie przeszkadzają - to wezmę się za kąty. Wcześniej nie ma bata. pozdrawiam2 punkty
-
Cze A ja teraz zerknąłem i tabelka podaje zalecane kąty - takie zazwyczaj występują w nartach. Oczywiście wszystko w pewnym przedziale. Jak widać narty sportowe maja bardzo małe kąty boczne i bardzo mały kąt podniesienia. Im szybciej tym to podniesienie większe. Co jest logiczne - przy szybkościowych konkurencjach jest dużo mniej skrętów a więcej jazdy na płaskiej narcie. W nartach cywilnych prawdopodobnie w zależności od przeznaczenia pewnie podniesienie jest 0,5/1,5 a boczny 89/87. Ktoś to kiedyś wymyślił, wielu sprawdziło i pewnie tak ma być. Migu, no przecież to absurd, jeździsz na tym co masz, ale jak jesteś przezorny (taki PeZetjU) to masz zapasową parę w aucie o innych kątach i jesteś przygotowany na wszelaką aurę. A jak sam robisz sobie narty - to przecież możesz sobie zrobić krawędzie w nartach na 2 modły - opisać mazaczkiem na dziobach która krawędź do czego i juz po problemie. Proste jak drut w Atomach. pozdrawiam2 punkty
-
Cześć A na jaki kąt ostrzyłeś mu podkowy? Podniesienie na 0,5 czy 0,75? Pozdro2 punkty
-
W Szczyrku i innych ośrodkach grupy ruszyła przedsprzedaż skipass-ów. Ceny dość przystępne od 71 zł do 121 zł (ferie Mazowieckie). Do 24 grudnia Top sezon. Mazowieckie ferie.2 punkty
-
Na starym forum był filmik Jurka (Harpia) na slalomce i łopacie 180/12cm równocześnie. Skrety nie do odroznienia, ale jeździec z górnej półki.2 punkty
-
Ks-Zwardoń szlifuje formę 😉 Sezon tuż tuż, Treningi idą pełną gębą. Do pierwszego śniegu będziemy gotowi 😄2 punkty
-
Migu Ale to jest proste, to są takie wartości, że żaden Kowalski czy MIGalski nie jet ich w stanie dostrzec. Więc większość tej gadki, to rozbijanie g.... na atomy. pozdro2 punkty
-
MItek Na takich kątach to jeździmy my, amatorzy, Prawdziwi zawodnicy mają tak przygotowany sprzęt, że się to nawet filozofom w głowach nie mieści. Więc tutaj się z Tobą zgadzam w pełni, my nic nie wiemy o prawdziwym sporcie wyczynowym przez duże W. pozdro2 punkty
-
Cze Czasami, to mam wrażenie, że Twoje wypowiedzi są bardzo enigmatyczne i skomplikowane. A ja stosunkowo prosty jestem i przyjmuję to do siebie. Odnośnie gmerania w sprzęcie, kątach etc. to mam zdanie, że to nie dla nas amatorów, ale dla POWAŻNYCH zawodników jest temat. Ale z Twoich wypowiedzi odnoszę inne wrażenie. Że każda inna sprzeczna z Twoim zdaniem wypowiedź jest błędna, albo pozbawiona jakiejś logicznej treści. Co mnie poważnie irytuje, choć jak możesz to wyprowadź mnie z błędu pozdrawiam2 punkty
-
Cześć Rozgryzłeś temat okuć w nartach popularnych i ich braku w sportowych perfekcyjnie. Ze swojej strony zapewniam, że nawet w najbardziej gęstej kolejce można uniknąć kontaktu z innymi nartami. Pozdro1 punkt
-
Adwokat diabła: a co to jest "technologia FIS" ? Indeksowane ? Co ma FIS do technologii? FIS określa jedynie parametry .. M.1 punkt
-
Czy ja wiem... Kiedy jedzie narciarz, a nie narty to chyba jakoś tak wygląda 😉 Nie chcę znowu wsadzać kija w mrowisko, ale dwie różne narty... to chyba jednak praktyk, który uparł się zabrać tylko jedną parę, ale nie mógł się zdecydować która będzie lepsza... 🤣1 punkt
-
Drążę jak kret, bo ja już jestem mentalnie na etapie, kiedy po zakupie nowej zabawki jako pierwszą wyciągam instrukcję obsługi. Długo szukałem instrukcji obsługi do nart, ale w końcu dzięki Adamowi, trafiłem na Le Mastera. Dla Ciebie przeteoretyzowana książka o ile pamiętam, a dla mnie coś co powinno przychodzić w pudełku razem z nartami 🙂 Odmienność... Ja jestem odmienny, być może tamten Pan i tamta Pani też są. Dajmy im komplet informacji jakim dysponujemy. Mogą nie być szczęśliwi na narcie AM z 0.2/87 mimo, że takie kąty ma wielu forumowiczów, a 35 mikronów nie jest odczuwalne dla amatora. P.S. Takie luźne przemyślenie: jazdę na dwóch diametralnie różnych nartach naraz praktycy nazywają wirtuozerią, wirtuozi przeciętniactwem, a my teoretycy po prostu masochizmem 🙂1 punkt
-
Cześć Jedną??? Kto normalny w dzisiejszych czasach idzie z jedną parą na stok, zastanów się Marku... Co najmniej trzy, cztery pary. POzdro1 punkt
-
Cześć Byłem świadkiem co właściciel na niej "wywinął" (choć samego zdarzenia nie widziałem - dojechałem parę sekund później, jak się zbierał) to raczej nie ma narty, która by to wytrzymała - około 7-8 metrowy skok w kompresję. Naprawdę dziwne, że praktycznie nic mu się nie stało. Zdjęcie zamieściłem raczej jako ciekawostkę ale wierz mi (a byłem wtedy z kolegą, który był jednym z ojców Jantarów, więc o konstrukcji nart ma jakieś pojęcie), że jak zobaczyliśmy na jakiejś prezentacji nową X9 to długo się zastanawialiśmy jak nartę już wtedy trochę legendarną można było tak konstrukcyjnie ogołocić. Pozdro1 punkt
-
Cześć X9 z (chyba) pierwszych dwóch sezonów produkcji to była zupełnie inna narta niż późniejszy model. Na zdjęciu widać, że to rasowa konstrukcja. Pozdrowienia1 punkt
-
To ja skomplikuję 😉 .. w świecie wyścigów konnych, w słowniku potoczno-stajennym mamy : stęp, kłus, kenterek przez nóżkę, kenter, szybki kenter, galop .. przy czym galop "nie wyściowy" to okolice kenterka a "cwał" to galop (przy czym jest to chód jak najbardziej sterowalny w zakresie kierunku, prędkości i kilku innych detali 😉 ) .. W sieci jest kilka filmów pokazujących gonitwę "od środka" - polecam. Dodać jeszcze można, że kłusaki w kłusie (także pod siodłem) potrafią osiągnąć prędkości galopu - ciekawe wrażenie .. Co do dosiadu - ten wyścigowy zbliża się do "jazdy na jajo" .. miałem kiedyś przyjemność skorzystania z trenażera wyścigowego, na którym to coś zwanego siodłem 😉 nie było zapięte popręgiem aby lepiej punktować błędy związane z równowagą, złym obciążeniem, brakiem amortyzacji itd.. ciekawe doświadczenie. Powyższe uwagi na podstawie skromnego doświadczenia, obserwacji własnych oraz wiedzy małżonki - licencjonowanego trenera koni wyścigowych 🙂 . M. (który do ślubu miał jechać na kłusaczce orłowskiej a skończył na powyścigowym arabie, który zbuntował się na suknię ślubną żony i była zmiana)1 punkt
-
Nie jest, o ile bierze udział w wyścigach konnych lub nazywa się Jarosław Skrzyczyński albo Henrik von Eckermann (skoki). Pierwszego miałam okazję poznać, drugiego niestety nie 😉 między cwałem a włączeniem się panicznej ucieczki jest bardzo cienka granica, zwłaszcza w terenie.1 punkt
-
Ja też miałem krótki okres zainteresowania baletem. Chyba oglądałem filmik z Wińskim. Mam jego książeczkę. Wydawało się, że ta dyscyplina się nieco rozwinie. Nudząc się na pólkach bez wyciągów, szukałem rozrywki. Kółeczka, jazda na jednej narcie i coś tam jeszcze. Ale narty dwumetrowe...Coś z tego zostało. Równowaga, miękkość w ruchach.1 punkt
-
Cześć Dzięki za info. Wiesz ja na jeździe konnej nie znam się za grosz, natomiast szczerze podziwiam tę umiejętność, bo przecież jest to dość ścisła interakcja z żywym zwierzęciem, które - jak sobie wyobrażam - musisz czuć, umieć nim sterować, być przygotowanym na to, że się np. spłoszy itd. Narta zawsze jedzie tam gdzie jej każe jadący i nic sama nie zrobi. Przy jeździe konnej to prościzna. Pozdrowienia1 punkt
-
Klasyczne anglezowanie wg mnie łączy się z momentami, gdy się siada w siodle. Na nartach tego nie sposób zrobić 🙂 ... albo inaczej... ja bym już nie wstał 🙂 Chociaż moja córka wstaje z kucu na nartach. Półsiad - nie dotykamy siodła. Można robić w każdym chodzie konia. Szczególnie jak uczeń nie umie amortyzować biodrami i kregosłupem i wali tyłkiem o siodło. Koń zachwycony nie jest.... 😕1 punkt
-
Ależ się rozwinęło... Chodzi mi o to, że jadąc w półsiadzie amortyzujemy ruch wybijający konia tak, jak jadąc na nartach "wybieramy" nierówności (kompensacja nierówności). Nie twierdziłem, że anglezowanie jest jakąś ścisłą analogią jazdy na nartach. @Adam ..DUCHteż jedye stwierdził, że osoby jeżdżące konno łatwiej uczą się NW. To dość oczywiste, bo nogi przywykną do elastycznego napięcia z amortyzacją. Przepływ prądu można obrazować analogiami hydraulicznymi nawet do omówienia działania tranzystorów bipolarnych, ale gdzieś napotkamy jakąś granicę tych analogii 🙂1 punkt
-
https://www.youtube.com/watch?v=4cRFACVNgIA&ab_channel=SkicentrumHeemskerk @Mitek - Ty chyba kiedyś robiłeś takie eksperymenty. :) Miłego oglądania póki nam nie nasypią białego. Na razie z nieba nam lecą zgoła inne rzeczy 😞1 punkt
-
Ja tez miałem w miękkich większy kłopot. Narta skiturowa i but, na drugiej poluzowany zjazdowy i zjazdowa szeroka. Różnica w ciężarze i zapadaniu.1 punkt
-
Cztery chody konia (nie licząc sportowych) według mojej skali: stęp - pług, kłus - nauka jazdy równoległej, galop - Adam, cwał - szaleńcy walący na krechę 😉 to tak z grubsza, bo odczucie prędkości jest subiektywne.1 punkt
-
Na Masterze w Tyliczu trwają testy nowej kanapy. Armatki przygotowane do naśnieżania.1 punkt
-
Cześć Podobnie to odczuwam. Po prostu masz inne zdanie, choć - tak do końca nie wiesz jakie jest moje zdanie na ten temat ale drążysz jak kret, żeby zaznaczyć swoją odmienność. To mnie właśnie nieco dziwi ale sądzę bo wyważanie otwartych drzwi jest działalnością raczej mało sensowną. Mam jednak wrażenie graniczące z pewnością, że akurat my dojdziemy do porozumienia bez problemu. Pozdro1 punkt
-
Revolt 95. Info od polskiego serwisu 87.6/1.4 na obu wymiarach rzekomo tolerancja +-0.4. Na moich nartach to nie za wiele chyba można mierzyć. Eksploatują się w takim tempie, że jeszcze sezon i nie wiem czy da się zmierzyć długość, w której opuściły fabrykę 😉1 punkt
-
@Gabrik wyluzuj proszę. Jest mi doskonale obojętne w czym, na czym, na jakim ustawieniu, gdzie i po co ktoś jeździ. Podobnie jest mi obojętne po co jeździ i dlaczego jeździ. Dziękuję za zrozumienie, życzę dobrej zabawy w struganiu krawędzi. Może istnieje magiczna kombinacja dzięki której uda się poprawnie jeździć. Ja takiej nie znam, wybacz. M.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
ja proponowałbym na spoko się wygadać qrde - jak Michał stwierdził , ,, forum ożyło '' 😄 Wątek o kątach nie jest aż tak nieważny, tyle że na bieżąco nie zawsze to nasz priorytet, bo z reguły każdy narty robi jak zawsze : 88 / 0,5. Ja za kilka dni oddaję 4 pary do fachowego serwisu (jak co 2 lata) i zamierzałem wszystkie zrobić tym razem odmiennie: 88/ 1. I tak po naszych rozważaniach i wszelkich dywagacjach zrobię. Za co wszystkich myślących inaczej z góry przepraszam. Natomiast za ewentualny błąd wynikający z tej decyzji odpowiem jedynie ja sam. Howgh!! 😄😄 😄1 punkt
-
Widzisz Mitek, ja z natury nie lubię zaogniać sytuacji, w myśl poglądu, że życie jest wystarczająco popaprane przez ludzi aby je jeszcze bardziej paprać...Marek delikatnie dał Ci do zrozumienia jak brzmisz czasami, w tym i nie tylko temacie. Podważasz, przekręcasz, a w końcu piszesz, że nie wiesz, bo mówisz w serwisie aby zrobili Ci ok i robią. Ja zupełnie rozumiem, że może Cię temat kątów krawędzi zupełnie nie interesować i przecież nikt także nie wymaga abyś w każdym temacie był expertem. Tylko zwyczajnie jak już wbijasz w temat, to nie staraj się robić debili z tych, którzy z jakiegoś powodu zainteresowani są, choćby ze zwykłej ochoty orientowania się w temacie. Ja od początku korzystam w temacie ostrzenia z tej strony racewax.com, tutaj sobie czytam i oglądam, ale nie tylko. Samo przytakowanie osobom, które i "My" uznajemy za autorytatywne, nie spowoduje, że zamkniemy pyski w obawie, że np Marxx nas skrytykuje. Zwyczajnie pogłębiamy wiedzę, także poprzez przyjmowanie krytycznych uwag. Skąd wiem jak ostrzy Paul Lorenz czy Mcglashan? Bo czasami z nimi piszę, bo sobie z @nikon255 kiedyś o temacie gdybaliśmy itd Także spokojnie jest wiele osób i wiele ich dróg w aspektach życia.1 punkt
-
Zdecydowanie nie!!! Jak jest 1 stopień to dość dużo. Pilnikiem na stoku raczej zepsujesz krawędzie i trzeba będzie planować narty.1 punkt
-
1 punkt
-
To może nieco geometrii dla tych dla których ważna jest różnica podniesienia 0,5 st (z 0,5 na 1). Na nowej krawedzi, niech ma 1,5 mm, różnica w liniowym podniesieniu na skraju krawędzi wyjdzie coś koło 0,013 mm (13 tysięcznych!!!), czyli daleko poniżej możliwości pomiarowych nawet precyzyjnych narzędzi (granica czułości mikrometru, suwmiarka bez szans) Podobnie warto popatrzeć na szkolny kątomierz i sprawdzić ile to różnica 1 stopnia na długosci max 2 mm - czyli coś koło 0,035 mm A teraz przenieść to do realiów narciarskich a nie mechaniki precyzyjnej... 😉1 punkt
-
Cześć Czyli mamy identyczne zdanie więc nie bardzo wiem o co Ci chodzi. Ja nawet ie bardzo wiem na jakich kątach jeżdżę. mówię chłopakom, że maja być OK i są OK. POzdro1 punkt
-
Nie lubię nadmiaru teorii i szukania wymówek w kontrze do "trzeba popracowac". A że szykuję Młodą pod zapoznanie się z realiami Pucharu Świata zimą i kilku NC gdzie jest U16 (punkty WC z lata w pokrewnej dyscyplinie już są) ustawiając setup - pozycja wiązania, profil podniesienia, zmienny profil boku, modyfikacje buta - to dyskusja o tym, że na śniegu amator musi cyzelowac krawędzie i wyczuwa różnice 0.1 podniesienia i 0.5 boku jest dość zabawna. Niech to będzie ostre. I jak zbyt agresywne to gumą poprawione na dziobach i piętce bądź zmianą podniesienia jak ktoś potrafi. M.1 punkt
-
Cze Mitek, z całym dla Ciebie szacunkiem, ale nie zawsze kumam o co kaman, uważasz że reszta tylko ma bajania? Że śnieg tylko na gwiazdkę? i to ten ze szklanej kuli? Nie bardzo rozumiem ten podtekst. pozdrawiam1 punkt
-
1) Poniesienie : nie musi być jednakowe, współczesne dobre maszyny radzą sobie z tematem, przy serwisie "ręczno-maszynkowym" też można jako alternatywa dla zmniejszania agresywności za pomocą gumy 2) Kompensowanie braku techniki zmniejszaniem kąta sens ma umiarkowany a juz na pewno nie na powaznie twardym - jeżeli układ ciała nie pozwala na postawienie nart na krawędzi to kąt może być dowolny. Do tego dochodzi dynamika bądź jej brak, prędkość i kilka innych detali. Schodzenie poniżej 88 to w zdecydowanej większości przypadków to zagadnienie z pogranicza fetyszu i +10 do ego. 3) Przy dowolnej kombinacji kątu i podniesienia krawędź ma być ostra tam gdzie ostra być powinna (tu kłaniaja sie dwie szkoly zmiany agresywności np. pod demonstrowanie ewolucji). Od tego trzeba zacząć.. i w większości przypadków na tym można skończyć. 4) Kąty oraz ostrość krawędzi a możliwość poprawnego ześlizgu i ogólnie ślizgowych a nie ciętych to odważna teza - zgodzę się ze mniej agresywny tył/przód pomoże ale pod umownym butem już bez znaczenia. M.1 punkt
-
Kuba A jak myślisz? Do czego są najlepsze narty naostrzone. Do niszczenia wykładziny w bagażniku jak się nie posiada boksa i pokrowca. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Nie chce poddawać niczego w "idiotyzm" tylko uściślić Twoją wypowiedź bo w przytoczonym kontekście jest dla mnie zupełnie niezrozumiała. "Zerwanie krawędzi" - tak jak ja to rozumiem (bo nigdy nie używałem takiego określenia) - to raczej nieoczekiwane zejście z krawędzi wynikające ze zbyt małego się jej zazębienia na skutek - zazwyczaj - błędu technicznego. W opisywanym przez Adama przypadku chodziło raczej o coś przeciwnego czyli niemożność zejścia z krawędzi wynikającą ze zbyt agresywnego jej ostrzenia, braku tępienia na końcach (czego raczej teraz się nie robi lub załatwia zmiennym kątem, o czym wspominałeś), geometrii tyłu narty, który pomimo styku ze śniegiem na niewielkiej długości trzyma mocno a jeżeli do tego dojdzie dociążenie spowodowane odchyleniem czy/i poszerzeniem ale z zachowaniem niskiej pozycji to nie ma po prostu z czego odciążyć i narta zawsze Cię powiezie. Dlatego - podobnie jak Mig - uważam, że w narciarstwie amatorskim o jakim mówimy wszelkiego rodzaju dywagacje o kątach mniejszych niż te standardowe 88 są po prostu niebezpieczne. Ani nie mamy tyle umiejętności, ani siły, ani gibkości aby sobie z tym poradzić po prostu. Teraz przeczyta to jakiś miłośnik carvingu, wyostrzy na 86 - bo tak jeżdżą sportowcy, złapie krawędź - wystarczy nierówność terenu - i go powiezie w buraki, nawet nie będzie wiedział kiedy. Pamiętać też należy o podłożu, które ma zasadniczy wpływ na zazębienie się. Naturalny, złożony ze śnieżynek śnieg, jest z natury miękki i lepiej poddający się przesuwaniu, mniej chwytny - to też oczywiście zależy od różnych czynników w jakim stopniu. Sztuczny z armatek to zbite kryształki lodu... niestety. Tak to wiedzę. Pozdrowienia1 punkt
-
Mitek Nikt nie pojął przez Ciebie rzuconej rękawicy, więc ja to zrobię. Poważne narciarstwo to poważny sprzęt na poważnym narciarzu. Jak powszechnie wiadomo jakość sprzętu jest klasyfikowana alfabetycznie - czyli Atomic jest na samym szczycie. Jest czerwony - to też ogólnie wiadomo że najszybszy. Wyposażony w najnowsze technologie które widać - choćby ten sławetny drut, nie jakieś nalepki z rzekomym graphen-em w środku, bo naklejki Chińczycy podrabiają najszybciej. Drut - to drut, dobrze go widać i ma realną wartość, można w kolejce nim komuś przyłożyć lub ewentualnie podrapać się po plecach nie ściągając kurtki. Komfortowe narty świadczą tylko o narciarzu. Dobry narciarz już nie jeździ na nartach, bo nie musi, bo już jest wystarczająco dobry. Ale inni słabsi narciarze muszą o tym wiedzieć. Więc narty muszą być poważne a zarazem komfortowe. Nie za duże aby mieściły się w kadrze selfika i aby nie umniejszały wielkości narciarza (zerknij na zdjęcie Plusika z tymi giwerami na 2,5m - On jest po prostu stłamszony przez ich wielkość, jest co najwyżej przeciętnym narciarzem, jakby były krótsze mógłby być dobrym), dobrze jak są kierunkowe, bo dobry narciarz nie może się zastanawiać przez pół dnia która lewa, a która prawa narta. No białe też nie mogą być - znowu zdjęcie Plusa - bidna Żona bez nart w górach - a są znalazły się. Komfortowe narty to takie które zawsze wchodzą do bagażnika, muszą mieć rentalowe wiązania - muszą pasować dla całej rodziny. Bo jak wiemy dobry narciarz nie jeździ - bo jest po prostu dobry, więc 1 para wystarczy. Muszą być szerokie pod butem aby można było stabilnie stać w kolejce. Mieć możliwie mały promień aby szybko z niej wyjść. Wiązania też muszą być komfortowe, wypinać się jak SPD w rowerze. Bo dobry narciarz nigdy nie używa kijów, jedynie tego jednego kijka - do robienia selfie, więc miałby problem z odpięciem nart. Buty tez muszą być komfortowe, min 3 numery większe, tak aby 4 pary skarpet z Krupówek można było założyć, bo dobry narciarz zawsze ubiera się na cebulkę. Muszą być koniecznie 100% Wata bez domieszki wełny - bo wełna jest niekomfortowa i drapie. Choć mając drut z atomica i komfortowe buty to można się podrapać w stopę bez rozpinania klamer. Dobry narciarz mając komfortowe buty wywołuje podziw w knajpie ściągając je nie rozpinawszy klamer, a to świadczy tylko o jego wysokiej klasie. Koniecznie buty muszą mieć ski/walk bo dobry narciarz musi się w komfortowych warunkach przemieszczać po knajpie i po stoku aby zrobić zdjęcia do realacji. Koniecznie musi być wyposażony w aplikację na smartfonie BarTracker połączoną z wszystkimi mediami społecznościowymi, aby wrzucać relację na bieżąco z każdego baru który odwiedził. Tak wyposażony dobry narciarz nie jeździ na offowe stacje - bo tam nikt nie będzie wiedział że jest dobrym narciarzem. W PL szukamy mocno zatłoczonych stacji, takich na min 1-2h stania w kolejce, w Alpach tylko z gondolami - bo można jeździć w kółko nie wysiadając. Widzę że kolega @tomkly wie że gdzieś dzwonią, ale nie wie w którym kościele. Teraz mam nadzieję, że wszystko zostało podane na tacy. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć No wiesz, typowa narta skitourowa to raczej narta wąska. Szerokie narty, czy też może szersze 80mm to domena skitouru wycieczkowego a szeroka narta to po prostu lekka freeridówka przystosowana do podejścia. Krótko - im szersza narta tym bardziej służy do zjazdu niż do podejścia. Co do nart wyposażonych w wiązania skitourowe to wspaniałą historię ze Szczyrku opowiadał mi w zeszłym roku Szymek Żywioł czyli kolega Equipe: W sezonie Covidowym, gdy wszystko było zamknięte ludzie rzucili się na skitoury. Wzdłuż tras, przy jednym i przy drugim brzegu, ciągnął wytrwale pod górę rząd ambitnych narciarzy. W pocie czoła pokonywali kolejne metry szczyrkowskich równi pochyłych aby w końcu znaleźć się na szczycie i tu... Szymek mówił, że sam będąc tam i widząc na własne oczy nie był w stanie w to uwierzyć: Co najmniej połowa ludzi, którzy doszli na górę była w "panicznej kropce" bo... nie mieli pojęcia jak zjechać. Taka jest siła ślepego pędu za stadem i poddawania się modom. Ale... Polak potrafi. W ciągu paru dni, pod stokami, pojawiły się porządnie wyposażone terenówki, które za "drobną opłatą" - praktycznie zwrot za paliwo - wywoziły na górę chcących jedynie zjechać a zwoziły tych co sobie podeszli a zjechać nie umieli. Szacun dla właścicieli tych samochodów wielki! Pozdro1 punkt
-
Trzeba jasno zmienić nazewnictwo. Krótkie narty to są narty nie dla początkującego, a dla inicjanta. To było niedawno i doskonale pamiętam - człowiek dorosły, mający pierwszy raz deski na nogach, zwyczajnie czuje się "spętany". To jest "cos" przytwierdzone do naszych nóg, z czym mamy kłopot się poruszać i przemieszczać. Krzyżuje się, zahacza jedna o drugą i ni cholery skrętne nie jest, a i zatrzymać się z tym trudno. Tak te pierwsze godziny, cos krótszego ułatwi. Nazwał bym to etapem oswojenia z nartami na nogach. Jak sobie spokojnie myślę, to w zależności od sprawności myślę, że do tygodnia czasu i co arcyważne według mnie. Powinien delikwent mieć jak najbardziej luźny stok. Potem, to już bez względu na wszystko powinno być spotkanie z nieprzypadkowym instruktorem lub kimś znajomym, z rodziny (ogarniętym narciarsko) i narty odpowiednio dłuższe. W przeciwnym razie mamy do czynienia z totalnie przypadkowym szarpaniem się. Jest także jednak druga strona medalu - są osoby, które z jakiegoś powodu stanęły na stoku narciarskim i przyjmują, że nie będą się jakoś specjalnie "spinać" na naukę, bo przecież tylko raz w sezonie na 4 czy 6 dni sobie wyjadą i nie będą wydawać kupę forsy na instruktorów, bo po co? Jakoś tam się ślizgają z góry na dół, a jak stok robi się lekko zmuldzony "to na tym się nie da jeździć" i knajpa, a potem kwatera. Chociaż jak sobie przypomnę Klepki z jedynego i ostatniego tam pobytu, to jest takich osób multum i zwyczajnie miejsce jest niebezpieczne.1 punkt