Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 08.11.2022 w Odpowiedzi
-
Kilka słów ode mnie. Może się komuś przyda... Bormio to dla Włochów miejsce "mityczne", przede wszystkim ze względu na trasę Stelvio. Absolutny top jeśli chodzi o zjazd mężczyzn, przez największych stawiany na równi z Kitz, a w pewnych elementach nawet wyżej. Jeśli chodzi o amatorskie nartowanie to stacja trochę odstaje od najnowocześniejszych, choćby od pobliskiego Livigno. Infrastruktura ciut leciwa, przygotowanie stoków nie zawsze doskonałe. Ma za to Bormio to "coś", co sprawia, że albo się je kocha albo nienawidzi. Ja osobiście zaliczam się do tych pierwszych. Cóż z tego, że na Cima Bianca pizga niemiłosiernie /góra wystawiona jest na ostrzał z każdej strony = duże odczucie chłodu w miesiącach stricte zimowych, wiatr potrafi dać w kość/, w zamian dostajemy jedną z największych deniwelacji we Włoszech - 1800 m nie w kij dmuchał, prawdziwie sportową atmosferę, legendarną trasę, na której Bode i Herman bili się o złoto w czasach swojej najwyższej formy - swoją drogą miałem okazję jechać koleją właśnie z Hermanem podczas mistrzostw w 2005 i do dzisiaj to pamiętam. Samo miasteczko ma swój klimat, perspektywa z ryneczku na trasy prowadzące z ponad 3000 m na 1200 m, aż do samego miasta - jest absolutnie unikalna. Trasy potrafią być bardzo twarde, zwłaszcza rano. Nie mam na myśli nawet dolnego odcinka Ciuka, zrobionego chemicznie, a w szczególności górę, tam po prostu wiatr i mróz robią prawdziwy beton. Ostre krawędzie to mus. Podobnie jak ciepłe rękawiczki itp. Podsumowując, Bormio to ośrodek z historią, klimatem, cudowne szczególnie w marcu lub na początku kwietnia. Nie dla każdego, raczej dla koneserów takiego trochę "klasycznego" i świadomego narciarstwa. Raczej nie dla tych, którzy szukają podgrzewanych kanap sygnowanych logo Porsche, a dla kogoś kto doceni historię narciarstwa, która - w szczególności dla Włochów - właśnie tu się tworzyła. A propos - Santa Caterina leżąca 8 km dalej, na końcu doliny to moja miłość od 96 r, nieprzerwanie, forewa 😉 Nie będę pisał dlaczego, bo zwyczajnie jestem byłbym zazdrosny 😉 Z pozdrowieniami dla Koleżanek i Kolegów K6 punktów
-
Do mnie pite ? Żona mówi, że ciągle dążę do doskonałości. Myli się. To dążenie wynika z lenistwa. Ja się coś zrobi dokładnie to nie trzeba zaraz poprawiać. W biurze miałem taką metodę pracy. Dostawałem nowy temat. Dawali mi takie często nietypowe. Nie do zerżnięcia. Więc siedziałem, patrzyłem w deskę z Kuhlmanem. jak to najłatwiej rozwiązać ? Facet siedzi tydzień, dwa..., na kalce śladu od ołówka... Na nartach nie lubię się głupio męczyć. Ale lubię jeździć. Więc ciągle się poprawiam by się nie męczyć a jeździć...4 punkty
-
Cześć To niestety nie jest tak do końca Netmare (Szymku?). Po prostu nasze wyobrażenia o naszej jeździe są mniej lub bardziej przesadzone. Mam dokładnie to samo i zaręczam Ci nie jest to wina spinki w moim wypadku ani w jednym procencie. Jeżdżę poprawnie technicznie i wiem o tym ale mam również wrażenie, że ładnie to wygląda a tu na filmie... kurwa jakiś pajac z arbuzami pod pachami, w permanentnym lekkim odchyleniu. Pocieszam się, że Didier Cuche też przeciętnie wyglądał... Pocieszające jest to, że mnie już filmowanie nic nie da a Tobie może = w sensie poprawy stylu. Natomiast, powracając do tematu, przygotowanie nart jest elementem kluczowym w jeździe... Pozdro3 punkty
-
A propos skoków które wyszły lub nie. Kumpel wpadł na jakąś górkę w Szczyrku wyleciał w powietrze i sakramencko się wy… łożył, podjechał do niego jakiś pomocny jegomość aby pomóc. Kumpel bohatersko się otrzepał podnosząc się dziarsko i dodał lot niezły. Gościu skonstatował lot niezły, ale lądowanie ch…owe.3 punkty
-
Szymek źle mnie odczytałeś, tyci nie zrozumiałeś......Temat jest o tuningu nart.....ja w tym tańcu nie widzę żadnego tuningu.....kunszt i mistrzostwo widzę....osiągnięte niewątpliwie ciężką pracą z dodatkiem talentu ale tuningu nie widzę??. Bratanek ma klasę mistrzowską i jako tako mam blade pojęcie o tuningu. Szymek gadaliśmy o tym u mnie i w Swojskich. Farbowanie nie ma sensu. Pamiętam twoje filmowane próby skoku przy słupie......tu nie jest ważne czy wyszły czy też nie - czy myślisz że 10-cio latek myśli czy mu wyszło czy nie, on próbuje, czy mu wyjdzie czy nie to nie ma żadnego znaczenia w końcu każdy normalny facet czy ma 10-90 lat nie różni się za wyjątkiem ceny zabawek.....3 punkty
-
No co ty ......kanapa ???? 48 pod butem i wio......Kurcze Marek wstawiłeś mnie na wspomnienia....jak dziś pamiętam te dzieciaki pomykające na biegówkach do szkoły w Zwardoniu.....po byle czym......To też kolejny temat - dlaczego w Zwardoniu nie ma SMS-a. To takie proste i już to przerabiałem. Jest stok, jest kanapa, zima jest, jest szkoła, jest WF-ista po AWF - instruktor PZN. Zrobiłem zajęcia feryjne dla dzieciaków - brakło instruktorów.......Znajdę zdjęcia z zawodów końcowych to prześlę......3 punkty
-
Marek to nie są trasy pod zawody.....a w każdym bądź razie nie w takiej formie. Jedyny plus to taki że od czasu tego zdarzenia stok na czas trwania zawodów jest wyłączony z użytkowania dla "cywili". Chcesz zobaczyć jedyny profesjonalny GS w ZW SKI proszę bardzo:3 punkty
-
Gdzieś czytałem że bywa 1.7 czy nawet do 2G. Czyli dodatkowe kilkadziesiąt kG, zwykle na jednej nodze... Tak, jechałem na nartach zrobionych na 0/97 (serwis u Stanieczki) ale na SL, spokojnie na górnej polance Czantorii, ale i tak miałem wrażenie że za chwilę przewrócę się przez własne narty.... nie polecam.3 punkty
-
Mitku. Nie róbcie problemu tam, gdzie go nie ma. Dlaczego ktoś ma się uczyć akurat na Twoich czy Miga błędach a na błędach innych, obeznanych w narciarstwie już nie? Wszelkie testy wybranych nart, pokazują tylko na które narty z nowych modeli warto zwrócić uwagę według osób, które w jeździe na nartach mają bardzo duże doświadczenie. Nie chcesz, nie czytaj, nie sugeruj sie, nie kupuj. Osoby początkujące i tak w większości pójdą do wybranego sklepu sportowego czy wypożyczalni, gdzie przeważnie pracują ludzie, którzy na nartach nie jeżdżą, a będą doradzać w wyborze kupna nowych nart. Oczywiste jest, że nasze odczucia nabywane poprzez własne doświadczenia są dla nas najlepsze, ale nie należy zamykać się na odczucia i doświadczenia innych, nie twórzmy betonu czy zadufania w sobie. 😉3 punkty
-
Cześć Michał odpuść sobie bo to nie ma sensu. Ludzie nie chcą się uczyć na czyichś błędach. Dzieci, młodzież jeszcze tak, Oni coś przyjmują, też do czasu, ale dorośli, zwłaszcza faceci, są jak zdufane w sobie betonowe kloce. Wiedzą lepiej, choć nie maja do tego żadnych podstaw - trudno. Pozdrowienia3 punkty
-
Cześć Znam, jest wąski i jak napisałeś, śródleśna polanka. Pełno nierówności, delikatna kompresja na środku. Pewnie umiejętności zabrakło trochę bo to zawodnik MP Amatorów (nie umniejszam tego faktu), może tuning pucharowy na niepucharowy stok albo inna przyczyna. Niemniej jednak chłopaka szkoda. Siatka jest ale wystarcza do stricte amatorskiego ślizgania. Jakieś poważniejsze rzeczy to juz stają się niebezpieczne, nawet nie z winy zawodników ale z charakterystyki stoku. Las graniczy po obu stronach ze stokiem i nawet przy tej rangi zawodach powinno się staranniej zabezpieczyć trasę przejazdu, zważywszy że to nie pierwszy przypadek pozdrawiam2 punkty
-
Cześć Ja to rozumiem i zauważyłem ale Adam również napisał cyt: "Maier miał dwie siatki i kupę puchu a narciarz z ZW SKI gniotek z ściętego świerczka." Zresztą, znasz stok w Zwardoniu, pewnie znacznie lepiej ode mnie. No wiem Adaś, wiem jak to wygląda. Przecież takich zawodów jest mnóstwo. GS Przyklejony do boku trasy gdzie goście jada czasami parę metrów od krawędzi na pełnej pycie. Sam takie organizowałem i tylko cudem jednemu chłopakowi się nic nie stało a wypikował w las jak samolot. I to nie był przypadkowy ktoś, 10 czy więcej lat klubowej jazdy... łowca nagród klasyczny. Pozdrowienia2 punkty
-
Byłeś widziałeś pomagałeś, wiec wiesz jako to w praktyce wygląda. Połowa stoku wyłączona, panowie w gumach na pełnym gazie (nie wiem po co) tak jak by nigdy na nartach nie byli. Narty zrobione tak że ani grama ześlizgu. Przestrzegam jeżeli nie bawimy się na tyczkach w zabezpieczeniu, jeżeli nie mamy pustego stoku nie kombinujmy z ostrzeniem. Fajne GS-y z fabrycznymi katami i NW do bólu i łez, poprawne łuki płużne słowem wszystko to co w mniemaniu swojej wielkości pomijamy.2 punkty
-
Więc pytanie jest takie - jeździłeś na nartach sportowych zrobionych na "prawie" "0" podniesienia. Wrażenia są kosmiczne. Z jednej strony jest fenomen trzymania z drugiej strach i to poważny strach. Już nie uprawiam narciarstwa w wymiarze sportowym wolę rekreację i w takie hokus pokus się nie bawię - to zbyt niebezpieczna zabawa dla innych użytkowników stoku.2 punkty
-
Właśnie wylazłem z piwnicy - ciekawiło mnie czy te twoje P30 wymagają serwisu (bo sezon zamierzam właśnie nimi otworzyć)- nie wymagają - ja nie muszę czytać recenzji - ja wiem że są to świetne narty - może wyklepane ale to nie ma żadnego znaczenia. Takie serwisowe czarowanie jest potrzebne sportowcom lub amatorom którzy narciarstwo traktują pod kątem sportu. A cała reszta (także ja) potrzebuje świeczki, żelazka i raz na sezon ostrzenia. Wątek o ostrzeniu to zadam pytanie: Czy osoby ostrzące "na sportowo" są przygotowane na sytuację kiedy nie utrzymają trzymania??? - pytanie nie dotyczy narciarzy "sportowców" Jeżeli nie jesteście gotowi to tak to właśnie się kończy: https://dziennikzachodni.pl/koszmarny-wypadek-narciarza-w-zwardoniu-dobil-do-drzewa-wezwano-helikopter-lpr/ar/c1-14707561 Zawodnik MPA na rozjazdówce przed GS-em. Przyczyny zdarzenia są mi znane ponieważ je widziałem. Próba poszerzenia skrętu i piętka chłopaka po prostu przytrzymała. Niestety chłopak do dzisiaj na wózku. Maier miał dwie siatki i kupę puchu a narciarz z ZW SKI gnotek z ściętego świerczka. Siły działające na narciarza w skręcie ciętym są olbrzymie i warto pamiętać o bezpieczniku.!!!!2 punkty
-
1 punkt
-
U mnie jednak wyszło, że jest ważne 😉 Za każdym razem kiedy chciałem mieć pamiątkowy filmik z nart, była spina i nic nie szło jak normalnie. Naszła mnie refleksja, że jeżdżę dla siebie, a nie dla kamery - i chyba już mi wystarczy filmowania 😉1 punkt
-
Ty tak na poważnie wklejasz mistrzów świata w tańcu, na dowód luzu i uśmiechu? 😉1 punkt
-
Paweł bo tu nie ma co robić spinki....ma być luz....odniosę się do tańca (tancerze radzą sobie o wiele lepiej niż piłkarze aczkolwiek gorzej niż rolkarze i łyżwiarze). Tu nie ma garniaków z Lwowa, kiecek z Londynu, butów na zamówienie (absolutnie nie piję do Ciebie w tym kontekście) nie ma żelu, i wymyślnych fryzur, nie ma celebry i spinki a w zamian jest luz, sielanka, zabawa. Jest kunszt, mistrzostwo, zadowolenie, uśmiech - jest wszystko to czego Ty, ja potrzebujemy na nartach.1 punkt
-
1 punkt
-
Marku nie migrujmy tematu bo to kolejna kwestia gdzie jestem "obrażony" na PZN.1 punkt
-
Marku zaznaczyłem że MPA tylko po to aby uświadomić że mamy do czynienia z gościem który umie. Stok podzielony na pół wzdłuż linii spadku stoku czyli do dyspozycji jakieś 15-20 m szerokości. Wszyscy na rozgrzewce gnali płytkim skrętem, pompowali ile mogli. Nie wiem czy na tym końcowym upadzie przestraszył się prędkości czy też chciał celowo pogłębić skręt. Poszedł w poprzek i piętki go przytrzymały, nie był w stanie przeciwstawić się bezwładności i sile odśrodkowej i katapulta i z 10 metrów bokiem w las......1 punkt
-
Cze Ale Adam wyraźnie napisał, zawodnik MPA, to jak miał jechać GS? śmigiem? Nie pierwszy zawodnik który tam przeleciał przez siatkę. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Zgadza się, ale tego szutru jest raptem 2km vs 6km kostki po wale - i troche bardziej nierówny jest dopiero pod koniec jazdy. No i dochodzi ten hałas. A i jadąc do roboty zawsze jadę miastem czyli tak jak pisałes Puławska, dolinka, i pod Trasa Siekierkowską. dopiero wracając zaczynam czasem kombinować z wałem itp.1 punkt
-
Zdarzyło mi się kilka razy, ale drażni mnie ścieżka na wale z kostki. Nierówna i zero ekranów oddzielających od trasy Wału Miedzeszyńskiego więc głośno. Próbowałem jeszcze jakimiś uliczkami dojeżdżać do mostu południowego, ale też mnie nie zachwyciło. Sporo małych uliczek i skrzyżowań, gdzie ciągle trzeba zwalniać i traci się rytm. Stąd gdy chcę jakoś zmienić/urozmaicić powrót z roboty to jadę wałem po drugiej stronie Wisły do okolic Kępy Zawadowskiej i stamtąd przez Powsin i Kabaty do domku.1 punkt
-
Cześć No to był taki wyjątkowy dzień, a przytoczyłem bo ta pompa samego mnie rozbawiła. Natomiast regularnie mam na plecach jakieś 3-4kg i jak zauważyłem nie czuje raczej tego obciążenia. Tak się przyzwyczaiłem, że na ultra też jeżdżę z plecakiem pomimo dość solidnego trójkąta gdzie wszystko się mieści. Muszę to zmienić bo możliwości są bez problemowe a z pewnością te parę kilo na plecach obniża możliwości i wpływa na zmęczenie dłuższą trasą. Cudów nie ma. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Tak masz rację ale osoby bazujące na recenzjach nie zdają sobie sprawy iż opisy te ukierunkowane są pod techniki cięte.1 punkt
-
Cześć Każdą nartę należy rozpatrywać w perspektywie całości technik narciarskich jakimi jeździmy. Rozpatrywanie tylko z jednego punktu widzenia/jednej techniki jest błędem bo nikt nie jeździ jedną techniką a każdy element/parametr budowy narty ma wpływ na jazdę dowolna techniką. I KONIEC. Pozdrowienia1 punkt
-
Jak pisałem, miałem też ten etap. Widocznie tak musi być, by przekonać się "namacalnie" o wartości "testow". Natomiast warto jeździć jak najczęściej na różnych nartach, tak jak w różnym terenie, trasach i śniegu.1 punkt
-
@Adam ..DUCHAdaś nie rozkminiam już nart od naszego marcowego spotkania (w sensie kupna dla mnie). Odniosłem się tylko do tematu "testów" i tylko informacyjnie ukazałem jak ja je czytam (nie dosłownie, wyciągam między wierszami). I właśnie pod kątem moich stawów i mięśni. Wklejone przykłady tyczyły SL firmy Stockli (narta A) i jakże popularnego na forum Volkl SL (narta B). Obie narty na sezon 22/23. Jedyna rozkmina jaka obecnie może się u mnie trafić to tylko taka wynikająca właśnie z mojej świadomości, którą zbudowałeś Ty, forum i moje nerdowanie tematu w necie. Zwyczajnie, co już pisałem - narty obecnie w kwestiach 1, 2, fis, master itp trzeba rozpatrywać tylko w aspekcie jazdy ciętej! Bo ich specyficzne cechy (promień, sztywność, taliowanie...) w tej technice są najbardziej istotne. Prosty przykład moja Angelika czy to na 165 (bez sandwich) czy na 155 (sandwich) "zamiata" tak samo...i ta jedyna rozkmina może tyczyć właśnie czy z daną deską poradziłbym sobie gdybym doszedł do etapu bardzo dobrze wykonywanego skrętu ciętego. Czy podołałbym fizycznie. I dla jasności mam na myśli jazdę jak ten chłopak na X9 w Zwardoniu, bo to jest jazda na krawędziach pełną gębą i w takiej jeździe wyjdą różnice pomiędzy X9 a X5. Ty rozsądnie potrafiłeś opisać mi czym będzie różnić się jazda na GS FIS od sklepowej. Nie będzie zatem żadnym błędem jeśli przyjmę, że osoba pisząca/mówiąca mi abym wsiadał na fisową nartę w takim kontekście, bo jest najlepsza i niezepsuta, zwyczajnie nigdy jak ten chłopak "ze Zwardonia" nie pojechała :). Słabo jeździ na nartach = głupi...no nie, czasami nieco zabłądzi "szukając", ale wnioski wyciągać w moim wieku już się umie. Tylko czasami wcześniej, czasami później. A radość - cóż, mam takową na stoku nawet jak się na siebie wkurzam gdy coś nie wychodzi. To są chwilę wynikające z mojego charakteru, ale nie psują ogólnego obrazu gór, wolności umysłu i stanu euforii. A teraz jestem naprawdę wyjątkowo pozytywnie na nartowanie nastawiony jak nigdy i właśnie dzięki wspomnianej wcześniej świadomość swojego wieku, fizyczności. A czy pogodzę się z tym? Pewnie nie i jak Gienek będę chciał się poprawiać, poprawiać, poprawiać.....ale dość, bo zaczynam znów "narciarza z przebiegiem", a z nim skończyłem. P.S. Wyleczyłem bolący bark, sprawka mięśnia podłopatkowego, dziś miałem ostatnią sesję u fizjo :)1 punkt
-
Cześć U każdego narciarza. który dużo i długo jeździ jego koncepcja narciarstwa w pewien sposób ewoluuje. Tym bardziej u pasjonata i fachowca, jakim jest Marek. Swego czasu, gdy wchodziła narta taliowana, Marek wypracował sobie pewną własna koncepcje jazdy/nauczania jazdy, która z mojego punktu widzenie była błędna. Ale i jego podejście i moje się zmieniło. Teraz też nie jest identyczne ale jego holistyczna szkoła bardzo mi odpowiada i jest zgodna z moim doświadczeniem narciarskim. Każde spotkanie z Markiem to przyjemność, bo jest nie tylko świetnym fachowcem, który - co nie jest trudne - pokaże i nauczy jeździć słabszych czy przeciętnych ale - co już jest trudne - zaszokuje nowym podejściem dobrych i doświadczonych, uświadamiając im jakim są jeszcze cieniasami. A przede wszystkim jest fajnym, wesołym człowiekiem. Pozdrowienia serdeczne1 punkt
-
Kiedy upadasz na zewnątrz zakrętu, to jest to po prostu inicjacja skrętu przeciwnego 🙂. Ja wywołuję to celowo w fazie przejścia na nartach. Na rowerze też próbowałem, ale przeciwskręt w warunkach miejskich był niezbyt przydatny. A tak serio na zewnątrz zakrętu to udało mi się upaść tylko raz, jak jechałem tyłem i mi się narty zjechały. Słabe, nie polecam 😉1 punkt
-
Nie ma śniegu więc sobie będę teoretyzował. Ja przy takich próbach zawsze mam problem co będzie jak stracę równowagę. Na rowerze jadąc (potrzebna prędkość) wychylenie w prawo kompensuje się skrętem kierownicy w prawo i "rower podjeżdża pod siebie" prostując się. Jak tu skompensować gdy się upada? Gdy się upada do środka skrętu to ok, można się podeprzeć wewnętrzną. Ale gdy się upada na zewnątrz - dupa blada. Leżę i to w dół stoku. Czym to kompensować? Banana shape ? Kontr rotacją? Zaraz będę bity 😄1 punkt
-
Jak do sezonu nie zrzucę kilku kilo to będę musiał tam dokręcić jeszcze jeden drut żeby nie wyglądało że jeżdżę na baletkach.1 punkt
-
Piotrek Ty już na SL jesteś prawie na szczycie - Blizzard tuz po A, no i czerwone są, tylko Stockl-e zmień bo nigdy w życiu nie zostaniesz dobrym narciarzem. Ja się staram mniej jeździć, ale mi nie bardzo wychodzi - ale się staram. Przy następnej okazji, to Ci pokażę jaki użytek z tego drutu można zrobić 😉, widzimy się zatem na Kotelnicy w ferie Warszawskie - wtedy kolejki będą jak się patrzy i drut się zaprezentuje w pełnej krasie, no i weź SL trochę się jeszcze poduczysz, a ja w między czasie postaram się odgonić od natrętów i zrobić pare relacji na Tiktoka. pozdrawiam1 punkt