Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.11.2022 w Odpowiedzi

  1. Cześć U każdego narciarza. który dużo i długo jeździ jego koncepcja narciarstwa w pewien sposób ewoluuje. Tym bardziej u pasjonata i fachowca, jakim jest Marek. Swego czasu, gdy wchodziła narta taliowana, Marek wypracował sobie pewną własna koncepcje jazdy/nauczania jazdy, która z mojego punktu widzenie była błędna. Ale i jego podejście i moje się zmieniło. Teraz też nie jest identyczne ale jego holistyczna szkoła bardzo mi odpowiada i jest zgodna z moim doświadczeniem narciarskim. Każde spotkanie z Markiem to przyjemność, bo jest nie tylko świetnym fachowcem, który - co nie jest trudne - pokaże i nauczy jeździć słabszych czy przeciętnych ale - co już jest trudne - zaszokuje nowym podejściem dobrych i doświadczonych, uświadamiając im jakim są jeszcze cieniasami. A przede wszystkim jest fajnym, wesołym człowiekiem. Pozdrowienia serdeczne
    3 punkty
  2. No właśnie jakieś tam. Jak ktoś nudzi sie niech czyta. Kiedyś czytałem o pewnych nartach (nieważne teraz jakich ale stricte amatorskich), tych samych z tego samego rocznika, i opinie testerów z roznych organizacji były od -słabe, malo reaktywne dla początkujących do -znakomite, dynamiczne narty dla znawców. Od tego czasu przestałem czytać opinie z testów. Szkoda czasu.
    2 punkty
  3. Cześć Tu masz rację, no utrafić się nie da. Zawsze to loteria, no chyba że jest palma i zawsze będzie za ciepło. Choćby wczoraj, będąc na rowerze, zabrałem cienką kartkę i cienki getry, ale było zimno i delikatny wiatr. Juz po paru km góra ciała była ok, ale nogi niestety marzły - szczególnie kolana, i znowu nie trafiłem, trzeba było zabrać ciepłe spodnie. Różnica między nami jest taka, że ja robię wypady gdzie mogę coś powiedzmy przewidzieć (2/3 h), Ty jeżdżąc do pracy spory odcinek - masz także sporą różnicę czasową i tu nie jesteś w stanie tak do końca oszacować zmian pogody, rano może być ciepło, a po południu już niekoniecznie. W Twoim przypadku plecak jest chyba niezbędny. Ja jeszcze nie czuję takiej potrzeby, ale znając życie to pewnie niebawem się pojawi. pozdrawiam
    2 punkty
  4. Paweł po co ta rozkminka......w tych wszystkich opisach brakuje tylko "same jadą". Być może technika jeszcze troszkę kuleje ale świadomość Twoja z pewnością nie.....chcesz radykalnie - wg. Ducha-proszę bardzo - poziom 0-1 kolanówki, poziom 2-6(7) ołówki lub GS, 7 wyżej SL......chcesz ostrzyć - ostrz - pytanie czy twoje stawy to wytrzymają??? . Czy wolisz 2 h na tyczkach do zakatowania i dumy czy 8 h w pełnej rekreacji i banana na buzi......Ja, ty, Mitek, Brachol, Szymek itd pozostajemy w kręgu rekreacji, radości, swobody - z tego czerpiemy radość.....to że Nas bumerów odstawia się na bok to nic nie znaczy, to nie ma żadnego znaczenia. Taki przykład z ostatnich dni - znajomy (w sierpniu będzie może już rodzina) przed wczoraj zrobił 45 km w górach - z Mesznej do Zwardonia, zapytany o wrażenia, widoki i tym podobne duperele odparł nie wiem śpieszyło i się, czas czas....
    1 punkt
  5. Czesc, popatrz na kaski w którym przyłbica obraca się i później 'wsuwa sie' na pozycje docelowa, np Alpina Alto V. To rozwiazanie jest skuteczniejsze jeśli jest trochę mocniejszy wiatr (i śnieg) niż gdy 'szyba' jest tylko obrotowa (chyba większość modeli na rynku) Problem wymiany 'szyby' jest chyba ciagle nierozwiązany - nie ma łatwiej i szybkiej metody wymiany a fotochromy są 'wolne' ze zmiana przepuszczalności światła. Jest to wygodne rozwiązanie jeśli masz okulary optyczne (i nie możesz nosić soczewek) ale ma pewne minusy (np silny wiatr nie jest całkowicie zablokowany i podwiewa w oczy) Dlatego teraz używam duże gogle (anon m4), mogę założyć zwykle okulary okulary + std kask.
    1 punkt
  6. Z tego samego powodu można by przestać czytać forum, bo Śpiochu swoje , Mitek swoje, a PSmoku jeszcze coś innego, a jednak i z testów i z forum czasem da się wyciągnąć jakaś wspólna linie, za podkreślenie znaczy linie sorry.
    1 punkt
  7. Cześć To co napisałeś Marek tylko potwierdza, że pytanie z cyklu: Chciałem sobie kupić takie i takie narty może ktoś jeździł i opisze wrażenia - jest z gruntu bez sensu i to z bardzo wielu, dość oczywistych, powodów. Pozdrowienia
    1 punkt
  8. Etam. Tyle razy tu już pisano, że należy kupić narty sportowe ( typu sportowego) i nauczyć się na nich jeździć.... A 50 różnych innych typów sluzy tylko do robienia klientom wody z mózgu. 😉 Też miałem w życiu "okres testowy", objeździłem kilkadziesiat różnych par, wydając na to spoto kasy by dojść do wniosku jak wyżej. Polecam.
    1 punkt
  9. Migu No niby masz rację, taka rozbieżność opinii powoduje bezsens ich czytania. Ale czasami można z tych "testów", jak nie ma możliwości próby na żywym organiźmie wyselekcjonować, a przynajmniej zawęzić grupę docelową. Oczywiście kompletnemu laikowi to chyba do niczego nie potrzebne, bo słowem klucz będzie "łatwe", nic innego go nie zainteresuje. Ale Ty chyba (znowu prawdopodobnie - bo pamięć mnie może mylić, a nie chce mi się tego szukać) jeździsz na Voelklach SL i pisałeś, że te sklepowe są dużo mniej elastyczne niż komórki (ja także odniosłem takie wrażenie), @Mitek zaś napisał że są łatwe, cokolwiek to znaczy. To są powiedzmy nasze odczucia, które komuś mogą dać jakieś info, jak wie czego mniej więcej szuka. pozdrawiam
    1 punkt
  10. Cześć No chyba w Twoim przypadku to nie wiem czy przyczepa nie byłaby lepsza 😉 pozdrawiam
    1 punkt
  11. Czesc Jak jedziesz na rowerze normalnie to nie ma mozliwosci aby sie nie spocic, to czym masz plecak czy nie nie ma tutaj znaczenia. Podobnie nie trafisz na 100 procent z ubiorem. Pozdro
    1 punkt
  12. Nie chcę silić się na specjalistę od lodów, ale jak natrafiłem w Szpinldu tuż po Pucharze na taki lód to chyba nigdy po podobnym nie jeździłem, a przekrój różnych śniegów i lodów już jakiś mam, z epoki lodowcowej, z wyjątkiem tego himalajskiego. Jakbyś Spiochu je porównał? PS wróć na Studicni kiedyś trafiłem jednak na coś podobnego, ale tam płasko było...
    1 punkt
  13. Oczywiście że się da. Na stoku, na slalomie agresywna krawędź daje rade i przyjemność z jazdy.Ale na gigancie już różowo nie jest . Zamiast cisnąć w nartę trzeba jechać jak lisek chytrusek delikatnie i gładko. Mój pogląd na narciarstwo jest mocno spaczony przez nastawienie na tyczki . Tam mniej się wybacza i więcej uwagi poświęca szczegółom... Teoria vs praktyka. Tak na miękkim lepiej się jeździ na inaczej przygotowanych nartach ale w realu nie wyciąga sie 2 giej pary nart tylko człowiek jeździ na swoim nieprzyzwoicie ostrym gsie... jak już jest wyjątkowo paskudnie to wyciąga się w ramach desperacji SL z dziobem jak łopata i dalej śmiga 😛
    1 punkt
  14. W PŚ mogą mieć nawet 20 par przygotowanych nart, które testują wcześniej juniorzy żeby dobrać najlepszą strukturę do danych warunków. Ostrzenie zawodnicze raczej jest podobne. Może jak są mega dziury to się stosuje większe podniesienie, ale w PŚ takie warunki nie wystepują. Ostrzy się na lód. Jak nie ma lodu to po prostu olewasz ostrzenie danego dnia. Podobnie, gdy krawędzie się nie stępiły, bo jeździłeś tylko po miękkim. Jak masz osobne narty do jazdy po miękkim to możesz oczywiście dać większe podniesienie*, ale dla mnie to mało istotne. Na miękkim pojedziesz na każdych. * -Żeby zmniejszyć podniesienie, trzeba solidnie splanować slizgi na maszynie, więc go nie zmieniasz przy każdym serwisie. Lód w PL jest bardzo często. Nieraz taki jak w PŚ. Mamy sztuczny śnieg, roztopy, opady deszczu. W covidzie zdarzyło mi się jeździć po stoku, który przez kilka dni nie był ratrakowany, mimo setek przejazdów zawodników. Nie było czego ratrakować, wyglądał jakby był w nocy polewany wodą. Na miękkim można jechać na kazdych nartach i to wcale nie na pół gwizdka. Tylko musisz ogarniać. Agresywne krawędzie po prostu mniej wybaczają.
    1 punkt
  15. Cześć A to nie prawda, pracuję żeby żyć, owszem dłużej niż ustawa przewiduje, ale od paru miesięcy jest zmiana👍. Co prawda wstaję o 5.30 z bólem i jestem w pracy 6.00-6.30 ale wychodzę 15.30 i w domu jestem przed 16.00. To taki mój mały sukces, choć Żona nie może się do tego przyzwyczaić. pozdrawiam
    1 punkt
  16. Trawa na stokach w CG skoszona, kolejny krok to wystawienie armatek na stanowiska i rozpoczęcie napełniania basenu.
    1 punkt
  17. Te krawedzie nie sa zbyt agresywne. To my jestesmy za slabi. Wieksze podnoszenie dziobow i pietek to nic innego jak psucie narty. Co do testow nart to cos takiego nie istnieje. Sa spotkania sprzedawcow i recenzentow. Nigdy nie slyszalem zeby ktos testowal nsrty z uzyciem sprzetu pomiarowego, albo chociaz przez porownanie czasow przejazdow tych samych zawodnikow na roznych modelach.
    1 punkt
  18. U mnie, to kwestia nie wiem z czym związana. Jakoś tak mam, że koduję sobie, że ta rzecz jeśli o nią zadbam ponad przeciętnie. Będzie dłużej służyć i zachowa lepszy stan. Ostatnio aż córka powiedziała "tato do tego samochodu strach wsiadać, tak tu czysto" Dzisiaj smarowałem narty, które blisko dwa lata przestały z niezabezpieczonymi ślizgami i zardzewiałymi krawędziami, może głupie ale jakoś tak zły byłem, że znajomy nie przechowywał ich jak należy., bo mimo 16 lat krawędzi mają dużo ale ślizg jałowy.
    1 punkt
  19. Poczytajcie, warto. https://historiasportu.info/2021/03/31/jan-myslajek-nie-wiek-lecz-pasja/
    1 punkt
  20. Najlepiej naostrzone narty wychodzą na automatycznej maszynie i to niezależnie od stanu zużycia. Patrzysz tylko przez szybę jak wyrównuje ślizgi i ostrzy dyskami ceramaicznymi, docisk jest regulowany automatycznie. Gdy narty są nierówne, trzeba zrobić kilka/kilkanaście przejazdów, bo maszyna zbiera bardzo niewiele. Jest tylko mały problem, taka maszyna kosztuje z 1mln zł i mało który serwis ją posiada. Co do amatorskiego serwisu. Mam imadała, kątowniki, pilniki diamentowe. Czytałem teorię, oglądałem filmy, byłem nawet na szkoleniu serwisowym. W ramach praktyki, naostrzyłem przynajmniej kilkadziesiąt par nart. Gówno to dało. I tak nie naostrzę dobrze swoich nart. Trzeba jeszcze mieć pewną rękę jak u chirurga. Jak jestem w Czarnej to ostrzę u @widzewiak_z_gor. Jemu wychodzi to lepiej, ale i tak najlepsza jest maszyna.
    1 punkt
  21. Uwzględnijcie tylko, że piszemy o amatorskim serwisie i nie dajcie się zwariować polerowaniem krawędzi itp. A do filmiku - jedna uwaga. Warto rękę prowadzącą kątownik "uzbroić" w rękawicę. Wystarczy cienka monterska ( skórzana za kilka/ naście zl). Krawędź potrafi być bardzo ostra i przy odrobinie pecha czy braku uwagi może skończyć się kontuzją.
    1 punkt
  22. A oglupianie jest powszechne. Kiedyś kupując slalomki w kpl dostałem specjalny smar do bocznej krawędzi.... tej pionowej....
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...