Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Tak ....ale zanim zobaczysz przeczytaj.....to już nie jest taka sama 7 emka którą ty pamiętasz a która ja znam....Kiedyś to był wzorcowy kocioł gdzie kąt nachylenia nie był regulowany kątem nachylenia stoku ale garbami po "pachy"....wąsko...brak możliwości reakcji....kompletna improwizacja na odcinku no może nie 100 ale 300 metrach....Trasa nigdy nie ratrakowana utrzymywana w ciągłej gotowości...cokolwiek to oznacza... Niestety Łazarczyk (poprzedni właściciel) przeprowadził w celu komercjalizacji roboty ziemnie których skutkiem było gigantyczne osuwisko. Trasa od lat jest oficjalnie zamknięta. Film - no cóż Karolek powiedziała "skakaj bo ja lubię jak ty to robisz" ...to sę troszkę poskakałem....nie jest to wydarzenie epickie, takie z filmów demonstratorów, ale takie uwiecznienie chwili i chyba całkiem dobrej zabawy. W przebłysku na początku to Artur Ponikwia - instruktor Karolki z SKI Klubu Żywiec., na niebiesko z plecakiem to moja żonka Iwona która klasykiem ogarnia wszystko, młodzieniec to kolega Karoliny i jest to jego pierwszy sezon na nartach a uczyła go Karolina, Karolina działa na słusznie długich GS 11...Ja no ja stary pryk który chciał się przed młodymi popisać......żenada..sztywno jak diabli. Na koniec to drugie z 4 zakończeń sezonu:8 punktów
-
Cześć Adaś to jest zwykłe dymanie kozy. Każdy ze zjeżdżających ma po prostu źle dobrane narty, źle ustawione buty i w ogóle złych dokonali wyborów. Ile te narty mają pod butem - wiesz? A kurwa trzeba wiedzieć, bo każde 2mm robi różnicę. Są za długie a w ogóle to mam wrażenie - co już jest załamujące u Instruktora, że Karolcia może jechać na nartach nie dedykowanych dla kobiet...? Skandalem jest zamieszczanie takich filmów przez osobę mieniącą się instruktorem, którą na dodatek znam i lubię. Nawet nie wiem jak to podsumować... Może tak... Jak się umie jeździć, i umie uczyć (bo to element w tym temacie ważny) to można tak żenująco się zaprezentować. Ale gdzie reguły, gdzie teoria???! Ludzie nie jadą przecież promieniem, który jest zadedykowany danej narcie. Nie czujesz togo faux pax - kurwa skandal! Pozdrowienia Strasznie mi się podoba to, że tak kochasz córkę i potrafisz to pokazać!!!3 punkty
-
Ja tez dwa razy zaczynałem, drugi raz narty carvingowe, jakoś łatwo o dziwo poszło, choć po latach… dopiero big bumps mnie zweryfikowały, ale to po godzinie bezupadkowej jazdy. No ale miało być o Pawle, wiec napisze… o sobie. Żarcik. Pawła rozumiem o tyle, ze jak pisze mało się przewraca i przygotowanie sportowe ma. Baza wiec jest. Miałem podobnie. Rozumiem go, ze ma aspiracje aby było to, czy wyglądało profesjonalnie, ja nigdy takich ambicji nie miałem. Natomiast szybko po etapie sztruksu z rana i gazu do dechy, skręcałem, spokojnie, nie jakaś jazdę na krechę, fascynacji tyczkami jak ktoś rozstawił i pozwolił, przyszedł czas na jazdę obok, potem skitury i poszło… teraz wszystko lubię. Ale to przy fascynacji na poziomie 50x w roku od dobrych kilku sezonow wiec objezdzenie jakieś jest. Dużo jednak zmienia psychika i poczucie komfortu w danej scenerii, powracają wówczas demony… oraz brak techniki.2 punkty
-
Wątek Pawła to o Pawle będzie.....znam człowieka....jakiś tam wkład w to co obecnie potrafi mam, wiem jakie ma nastawienie, wiem z jakimi demonami się boryka, wiem jakie ma "ułomności" i nawiązując do tego ostatniego napiszę tak nikt ale to nikt kto nie uczył jazdy na nartach osób posiadających wady postawy nie ma bladego pojęcia jaką walkę muszą stoczyć takie osoby i naprawdę szczerze je podziwiam nie tyle za umiejętności i progres ale za wolę walki. Jest i to całkiem spora grupa ludzi do których systemowe nauczanie nie ma żadnego zastosowania i Paweł (tak mi się wydaje) do takiej grupy się zalicza. Inaczej jechał ewolucje ze mną a inaczej (lepiej) na kursie KK, inaczej jedzie zadniówkę samemu a kompletnie inaczej kiedy jadę za nim i się drę co ma robić, inaczej jedzie skrętem ciętym po pustym stoku a inaczej (lepiej) na bramkach. Jazda jazda i jeszcze raz jazda...do bólu do łez2 punkty
-
Cześć Ja Ci powiem Krzychu... Wprawdzie koleś ma coś z Odermatta - wydatny, acz kształtny, nos, owal twarzy, blond karnację ale... Karolcia po prostu jest taka na co dzień, wierz mi, naturalność i wewnętrzna wesołość i siła z niej aż tryska. Taka prawda Adaś? Pozdro1 punkt
-
Dodałbym jeszcze, że na tym filmie Twoja latorośl @Adam ..DUCH odrobinkę kokietuje tego swojego kolegę 😉.1 punkt
-
Zacne kartoflisko od jakieś 2 min. Dobrze że nie było muld na pół chłopa wysoko.1 punkt
-
1 punkt
-
Ha, ile to razy już w ubiegłym i tym roku słyszałem. Nie da się Panie, za bardzo jesteś wsiąknięty w temat.1 punkt
-
Cześć Masz rację. I jeszcze z czosnkiem niedźwiedzim zbieranym w okresie kwitnienia. Są wyborne. Ale Michał musi mieć też niezły przepis bo tylko jedno pióro zostało... Pozdro1 punkt
-
Z grzybami??? To profanacja. Puszczyki nadziewasz udkami ryjówek i podajesz z grubą kaszą.1 punkt
-
Mitek trochę mało teraz czasu mam ale postaram się wyłuskać film z trzema neptykami na czarnej na Pilsku.....myślę że wtedy stanie się jasne przez co rozumiem "jazda..jazda i jeszcze raz jazda...."1 punkt
-
1 punkt
-
Fajnie, że pisze to osoba z takim doświadczeniem, bo to zdaje się niezbyt popularny pogląd na forum. Niby jesteśmy tolerancyjni jako społeczeństwo, ale... Ale już bez przesady, żeby takie rzeczy o nartach opowiadać 😉1 punkt
-
Dobra narta albo najlepsza to taka, która aktualnie posiadasz pod swoim butem na stoku 😁1 punkt
-
Znowu nie chce ale muszę.... Piszecie ( Godryk) o wyrabianiu ogólnej sprawności jako warunku jazdy na nartach. Przyznam że czasem się dziwię gdy to czytam. Być może takie czasy nastaly, że typowy jest facet który po 100 m szybkiego marszu ma tetno 250 i zwalnia bo umrze. Być może typowa jest klasa 8ma gdzie 50% dzieci ma nadwagę a dla reszty przewrot w przód jest poza zasięgiem. Być może typowa jest dziewczyna, która ma problem złapać rzucona w góre piłkę.... Być może ja jestem archaiczny, bo ogólna sprawność, o której piszecie wydawała mi się oczywistoscia niewartą wspominania. Być moze teraz naukę jazdy na nartach trzeba zaczynać od ogolnego rozruszania delikwenta by nie padł po kilometrze zjazdu.... @Gabrik Każdy z nas kiedyś zaczynał. Niektórzy jak Mitek czy ja nawet po 2x. Ja po poważnej chorobie kręgosłupa, praktycznie od człapania po płaskim. W dodatku w czasie moich kilkunastu lat przerwy wprowadzono jakieś takie taliowane narty i było całkiem dziwnie. ;-). Poza ogólna sprawnością-nie muszą to być ćwiczenia na rownowazni czy drazku -wystarczy nieco ruchu chociażby na tuskowych placach zabaw na osiedlu. Ważna jest za to kondycja. W naszym wieku nie polecam już biegu, za to wszelkie ćwiczenia w odciążeniu ( rower) jak najbardziej. A to nie wymaga przygotowania. Rower to nie tylko jazda "w dal" ale też ćwiczenia równowagi -kółeczka ósemki stójką itp 2. Nie chce mi sie wierzyc by Psmok sugerowal wstawianie czegokolwiek między but a wiązanie gdyż to może skończyć się zablokowaniem wiązania i niepotrzebnym kalectwem. Jeśli była podobna rada to raczej podkladka między wiązanie a narte lub pod płytę. Stosowałem ten sposób poprawiania cantingu przez kilka lat jeszcze w "olowkach" i działało to nieźle choć dawało niesymetryczne narty.1 punkt
-
Mitek taki trening jest częścią drogi ja to nazywam od zera do bohatera. Zadajmy siebie pytanie czy w lecie jesteś w stanie jezdzić na lodowce. Ćwiczyć technikę czy równowagę i balans na nartach... Jeśli mamy zajawkę i czas a narciarstwo jest naszą pasją możemy czas przerwy poświecić na to by przygotować się do jeżdżenia w taki sposób żaby potem jak najmniej czasu musieć poświęcać niektórym sprawą. Do tego dzięki temu stajemy się sprawniejsi a same narty będą cieszyć nas bardziej. (plecy nie bolą?!) Na stokach zobaczysz wielu którzy podjęli skuteczną drogę by lepiej jeździć na nartach można obserwować ich metody i poczynania... Są dość spójne a poziom często wykracza poza instruktora PZN. Mówisz o luzie. Do lasu czy muldy można wjechać zawsze. O ile łatwiej i przyjemniej ci się po nich pojedzie jeśli nie będziesz się spinał bo coś tam boli, bo nie masz siły, czy tracisz równowagę... Lepsze przygotowanie cie zablokuje czy ułatwi sprawę?...1 punkt
-
Mitek, jak to mawiają Ty wiesz swoje....od małego byłem dobry w każdej aktywności ruchowej, prócz wszelkiej akrobatyki...mój mózg nienawidzi wszystkiego gdzie trzeba być "do góry nogami". Nazwałem to "błędnik" bo nie będę prowadził badań nad przyczynami. Siatkówka, biegi, nożna itd zawsze w reprezentacji szkoły sportowej. A jako ultrakonserwatysta i ten post potwierdza, jesteś skostniały i wypalony jak 90% ludzi chociażby w mojej dyscyplinie, gdzie Hiszpanie i inni pokazują jak się powinno działać, ale oni wiedzą lepiej. I potem ja, trenerek z małej mieściny łoję ich przeciętnym zespołem 130:20, a Oni przyjmują, że zapewne mam dzieci w klasie sportowej ... Kończąc, te moje "normalne nogi" PSmok uznał za nienormalne i podpowiedział aby pokombinować z podkładkami pomiędzy wiązaniem a butem, a jakoś tak mam wrażenie, że ten człowiek wie co mówi i co robić. I już na sam koniec przyznam Ci rację - strasznie infantylne w moim wydaniu rzeczywiście było prowadzenie tego tematu. Pozdrawiam wszystkich i życzę spokojnego życia.1 punkt
-
Mitek to co piszesz to są właśnie mity wytworzone przez poprzednie pokolenie i Januszów z AWFu w Polsce. Chcesz być jak Messi kop w piłkę ile tylko masz czasu. Nie masz efektów jak on... nie masz "talentu". Tak jak piszesz reakcja musi być automatyczna. Tematem zajmuję się od lat. Udało mi się pod tym kątem wyszkolić wielu ludzi i uzyskiwać na prawdę dobre efekty. Opiszę taki prosty przykład. Swojego czasu panowała moda na wszelakiego typu ćwiczenia kreujące równowagę. Stania na piłkach, slackline jakieś równoważnie. do tego dokładało się wszelakiego typu żaglowania rzucania piłkami itd... No i nagle ukazały się ciekawe porównania. Jeśli ktoś trenował tylko " cyrkowe" sztuczki to nauka ich szła mu stosunkowo wolno. opanowywał to wszytko na prawdę dużym kosztem. Ciekawostką było to że jeśli te ćwiczenia zaczynał trenować koleś który wcześniej spędził dużo czasu nad rozbudową siły korpusu w danych łańcuchach ruchu (przysiady ze sztangą, martwe ciągi, snach,clean,...) to w ciągu miesiąca miał lepsze efekty na tych "piłkach" niż ci którzy trenowali to systematycznie przez 2-3 lata. Bazą do naszej równowagi czucia terenu automatyzacji jest sprawność naszego ciała. Jeśli np puszcza nam korpus podczas jazdy na nartach czy robienia sztuczek z równowagą to kompensujemy to w inny sposób. (ruchem rąk przekrzywianiem tułowia)" na nartach jest to nie dopuszczalne". Z bazy w postaci betonowego korpusu budujemy bazę na miękkie nóżki miękkie rączki. Smutna prawda jest taka że o ile nie jesteśmy sprawnymi dzieciakami bez wad postawy to bez wybudowania tej bazy uczymy nasze ciało tylko poszczególnych sztuczek a nie łączymy ich w całość.1 punkt
-
Cześć "Pogubił się" ??? Najpierw były nogi, które - jak zaprezentował - są absolutnie normalne, teraz pojawił się błędnik... Stary walisz solidną paranoję z tym wszystkim i tyle. Weź idź na rower albo te rolki i pojeździj sobie. POJEŹDZIJ sobie. Pojeździj to znaczy pojeździj a nie ćwicz, realizuj program, szukaj specjalnych ścieżek itd. Idź się po prostu kurde pobaw jeżdżeniem i nie analizuj tego ani nie pokazuj bo nas to tak naprawdę gówno obchodzi. Baw się każdą chwilą. Bo taki jest CEL! Pozdro1 punkt
-
Ja jestem lwem kanapowym, a Ty mi jednak wyglądasz na sportowca, więc mam nadzieję, że lada moment będziesz zadowolony ze swojej jazdy :). Mam co prawda wrażenie, że trochę się pogubiłeś w tym kombinowaniu z równowagą, ale wiem też, że w pewnym momencie po prostu ją poczujesz. Widzimy się na stoku to poteoretyzujemy i popraktykujemy 🙂1 punkt
-
W końcu w gorach.... trasa lajtowa z Ustronia przez Wisłę na Stecowke wzdłuż Czarnej Wisełki i powrót szosowy przez Kubalonke. Widoki.... bajkowe, a dęby jeszcze mogą bardziej poczerwieniec. Pomimo braku treningu w tym roku jakos to przeżyłem. Ok 50km i nieco podjazdu, pewnie ok 800m w 2 kawałkach. Puszczyk "upolowany" przed tygodniem ale pasuje do nastroju. Jest też Złoty Gron i Zagron bez śniegu za to z owieczkami na łące u Kukuczkow... 😉 Na koniec próbka prostej lampki na 3 paluszki ( użyłem akurat enelop). Zupełnie wystarczy. Do lasu też.1 punkt