Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 26.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Cześć "Pogubił się" ??? Najpierw były nogi, które - jak zaprezentował - są absolutnie normalne, teraz pojawił się błędnik... Stary walisz solidną paranoję z tym wszystkim i tyle. Weź idź na rower albo te rolki i pojeździj sobie. POJEŹDZIJ sobie. Pojeździj to znaczy pojeździj a nie ćwicz, realizuj program, szukaj specjalnych ścieżek itd. Idź się po prostu kurde pobaw jeżdżeniem i nie analizuj tego ani nie pokazuj bo nas to tak naprawdę gówno obchodzi. Baw się każdą chwilą. Bo taki jest CEL! Pozdro3 punkty
-
Dobra narta albo najlepsza to taka, która aktualnie posiadasz pod swoim butem na stoku 😁2 punkty
-
Znowu nie chce ale muszę.... Piszecie ( Godryk) o wyrabianiu ogólnej sprawności jako warunku jazdy na nartach. Przyznam że czasem się dziwię gdy to czytam. Być może takie czasy nastaly, że typowy jest facet który po 100 m szybkiego marszu ma tetno 250 i zwalnia bo umrze. Być może typowa jest klasa 8ma gdzie 50% dzieci ma nadwagę a dla reszty przewrot w przód jest poza zasięgiem. Być może typowa jest dziewczyna, która ma problem złapać rzucona w góre piłkę.... Być może ja jestem archaiczny, bo ogólna sprawność, o której piszecie wydawała mi się oczywistoscia niewartą wspominania. Być moze teraz naukę jazdy na nartach trzeba zaczynać od ogolnego rozruszania delikwenta by nie padł po kilometrze zjazdu.... @Gabrik Każdy z nas kiedyś zaczynał. Niektórzy jak Mitek czy ja nawet po 2x. Ja po poważnej chorobie kręgosłupa, praktycznie od człapania po płaskim. W dodatku w czasie moich kilkunastu lat przerwy wprowadzono jakieś takie taliowane narty i było całkiem dziwnie. ;-). Poza ogólna sprawnością-nie muszą to być ćwiczenia na rownowazni czy drazku -wystarczy nieco ruchu chociażby na tuskowych placach zabaw na osiedlu. Ważna jest za to kondycja. W naszym wieku nie polecam już biegu, za to wszelkie ćwiczenia w odciążeniu ( rower) jak najbardziej. A to nie wymaga przygotowania. Rower to nie tylko jazda "w dal" ale też ćwiczenia równowagi -kółeczka ósemki stójką itp 2. Nie chce mi sie wierzyc by Psmok sugerowal wstawianie czegokolwiek między but a wiązanie gdyż to może skończyć się zablokowaniem wiązania i niepotrzebnym kalectwem. Jeśli była podobna rada to raczej podkladka między wiązanie a narte lub pod płytę. Stosowałem ten sposób poprawiania cantingu przez kilka lat jeszcze w "olowkach" i działało to nieźle choć dawało niesymetryczne narty.2 punkty
-
Mitek taki trening jest częścią drogi ja to nazywam od zera do bohatera. Zadajmy siebie pytanie czy w lecie jesteś w stanie jezdzić na lodowce. Ćwiczyć technikę czy równowagę i balans na nartach... Jeśli mamy zajawkę i czas a narciarstwo jest naszą pasją możemy czas przerwy poświecić na to by przygotować się do jeżdżenia w taki sposób żaby potem jak najmniej czasu musieć poświęcać niektórym sprawą. Do tego dzięki temu stajemy się sprawniejsi a same narty będą cieszyć nas bardziej. (plecy nie bolą?!) Na stokach zobaczysz wielu którzy podjęli skuteczną drogę by lepiej jeździć na nartach można obserwować ich metody i poczynania... Są dość spójne a poziom często wykracza poza instruktora PZN. Mówisz o luzie. Do lasu czy muldy można wjechać zawsze. O ile łatwiej i przyjemniej ci się po nich pojedzie jeśli nie będziesz się spinał bo coś tam boli, bo nie masz siły, czy tracisz równowagę... Lepsze przygotowanie cie zablokuje czy ułatwi sprawę?...2 punkty
-
Ja na szkoleniu się nie znam, ale z moich doświadczeń wynika tak jak pisze sporo osób, że na nartach najważniejszy jest luz, nie spinanie się, nie blokowanie sylwetki, kolana amortyzują. Jak ktoś nie ma wrodzonej miękkości to pozostaje jazda, jazda i jeszcze raz... Kiedyś jechałem z takim starszym gościem na krześle w Szklarskiej, mgła, widoczność na parę metrów, rozmawiamy i mówię, że jak są takie warunki to ciężko mi się jeździ bo mało widzę, a on mi na to, że przecież jak jadę i jest górka to nogi uginam, a jak jest dołek to prostuję i tyle. PS Mi też brakuje luzu i mocno się spinam (chociaż mam nadzieję, że mniej niż jeszcze rok temu).2 punkty
-
W końcu w gorach.... trasa lajtowa z Ustronia przez Wisłę na Stecowke wzdłuż Czarnej Wisełki i powrót szosowy przez Kubalonke. Widoki.... bajkowe, a dęby jeszcze mogą bardziej poczerwieniec. Pomimo braku treningu w tym roku jakos to przeżyłem. Ok 50km i nieco podjazdu, pewnie ok 800m w 2 kawałkach. Puszczyk "upolowany" przed tygodniem ale pasuje do nastroju. Jest też Złoty Gron i Zagron bez śniegu za to z owieczkami na łące u Kukuczkow... 😉 Na koniec próbka prostej lampki na 3 paluszki ( użyłem akurat enelop). Zupełnie wystarczy. Do lasu też.2 punkty
-
Nie omieszkam wrzucic tu tzw review 😉 ale myśle, albo chciałbym, żeby to była ta miłość od pierwszego wejrzenia😁 za dużo już tych dziewczyn było, czas się ustatkować 😁1 punkt
-
Cześć Nowa dziecko w rodzinie, a Ty starą maksymę zapodajesz, nieładnie. Ale jak już dosiądziesz te ślicznotki to bardzo Cię proszę jako kolega z forum racz się z nami rzetelną opinią podzielić (a wiem że sporo dziewczyn już ujeżdżałeś😉). Czy jest to miłość od pierwszego wejrzenia, a może fatalne zauroczenie lub też są jak kochanka z którą od czasu do czasu można zgrzeszyć. pozdrawiam1 punkt
-
Czyli jazda i jeszcze raz jazda - tak jak piszę cały czas. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Jeśli od małego zobaczą ze ruch to coś fajnego ( trzeba to zorganizować) to sami przypomną rodzicielowi o wyjeździe na narty czy rowerem w las. Oczywiście w przerwie między kolejnym spotkaniem na tablecie.. ;-))1 punkt
-
Migu Niestety - czasu się zmieniają - pewnie nie dotyczy to Pawła, bo sprawność i kondycję ma chyba dobrą. Poniżej memy - doskonale obrazując zmiany w życiu codziennym dzieci na przestrzeni kilkunastu lat. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć Wszyscy macie sporo racji w swoich wypowiedziach, przedstawiacie różne metody dojścia do celu, jedni bardziej profesjonalną - sportową, drudzy zaś stricte amatorską - zazwyczaj taki scenariusz pisze samo życie. Paweł jest chyba ofiarą zboczenia zawodowego (jak ja - kupując np. książkę, czasopismo nie sprawdzam treści ale jakość wykonania - co jest idiotyczne - jak jest np. rozjechany kolor to nie mogę czytać bo tak mnie to irytuje), jest ambitny i stara się jak może aby tę postępy szły w dobrym kierunku i skrócić czas do minimum - co nie zawsze da się zrobić. Drugą rzeczą jest, że jest to Pawła temat i może wrzucać tu co chce, a my możemy czytać lub nie i komentować lub nie. Sam (i pewnie wielu innych) mocno mu kibicuję, choć nieco mnie irytuje jego pseudo-hipochondria, gdzie ma wszystkie części ciała w miarę sprawne, pewnie ułomności też - ale kto ich nie ma. Pawełku, chcesz podejść do narciarstwa bardzo metodycznie, moim zdaniem powinieneś mniej srok za ogony łapać, rolki ok, Godryk podsunął Ci zestaw ćwiczeń, spróbuj tych, zobaczysz czy dają efekt - daj sobie czas. Być może potrzebujesz go więcej niż inni, zbyt mocno ciśniesz na efekt - zapominając że to tylko zabawa, fajnie spędzony czas z rodziną/znajomymi i masz mieć z tego przyjemność, a nie masę frustracji. Objeżdżenie da Ci poczucie swobody i luzu na nartach, ale potrzeba na to czasu. Nie jesteś już dzieckiem i choćby świadomość i strach blokują Twoje postępy. Trzeba się z tym oswoić. Widziałem ostatnio filmik, dziecko w stylu podobnym do Twojego (poszerzony rozstaw nart - delikatna piramidka), jeszcze niepewne stanie na nartach, skręcało podobnie do Ciebie. Sfilmowany przejazd przez usypane skocznie, pierwsza spora przeskoczona, wylądowana cudem (na tą byś już chyba nie wjechał), druga 3 x większa, jeszcze parę odbić z kijów (bał się pewnie czy na nią wyjedzie), w tle słychać krzyki chyba rodziców - filmik się kończy jak widać tylko dzioby nart - była gleba jak się patrzy, oby się nic mu nie stało. To odróżnia dzieci od dorosłych, brak poczucia strachu, stąd i pewnie postępy szybsze. pozdrawiam1 punkt
-
Czyli wychodzi na to, że będzie skrętna jak SL ale w dłuższym będzie stabilniejsza i nie będzie pewnie dążyła tak bardzo do jazdy ze skrętu w skręt jak SL. I to co piszesz - elastyczna ale nie miękka! Pozdrowienia1 punkt
-
Mitek to co piszesz to są właśnie mity wytworzone przez poprzednie pokolenie i Januszów z AWFu w Polsce. Chcesz być jak Messi kop w piłkę ile tylko masz czasu. Nie masz efektów jak on... nie masz "talentu". Tak jak piszesz reakcja musi być automatyczna. Tematem zajmuję się od lat. Udało mi się pod tym kątem wyszkolić wielu ludzi i uzyskiwać na prawdę dobre efekty. Opiszę taki prosty przykład. Swojego czasu panowała moda na wszelakiego typu ćwiczenia kreujące równowagę. Stania na piłkach, slackline jakieś równoważnie. do tego dokładało się wszelakiego typu żaglowania rzucania piłkami itd... No i nagle ukazały się ciekawe porównania. Jeśli ktoś trenował tylko " cyrkowe" sztuczki to nauka ich szła mu stosunkowo wolno. opanowywał to wszytko na prawdę dużym kosztem. Ciekawostką było to że jeśli te ćwiczenia zaczynał trenować koleś który wcześniej spędził dużo czasu nad rozbudową siły korpusu w danych łańcuchach ruchu (przysiady ze sztangą, martwe ciągi, snach,clean,...) to w ciągu miesiąca miał lepsze efekty na tych "piłkach" niż ci którzy trenowali to systematycznie przez 2-3 lata. Bazą do naszej równowagi czucia terenu automatyzacji jest sprawność naszego ciała. Jeśli np puszcza nam korpus podczas jazdy na nartach czy robienia sztuczek z równowagą to kompensujemy to w inny sposób. (ruchem rąk przekrzywianiem tułowia)" na nartach jest to nie dopuszczalne". Z bazy w postaci betonowego korpusu budujemy bazę na miękkie nóżki miękkie rączki. Smutna prawda jest taka że o ile nie jesteśmy sprawnymi dzieciakami bez wad postawy to bez wybudowania tej bazy uczymy nasze ciało tylko poszczególnych sztuczek a nie łączymy ich w całość.1 punkt
-
Ma małe rockery przód tył - ale jak przykładałem to to żadne rockery. Bardziej coś co kiedyś robiła nordica w dziobach. Masz racje - piękne wykończenie i jakość, fajnie się gnie w łapach, powinna jeździć 😉1 punkt
-
Cześć Wiadomo Grzesiek i nie ściemniaj. Nie trzeba być ekspertem, żeby poznać dobrą nartę. Solidnie wyprowadzone ścianki boczne - do końca. Dobra sportowa geometria, wykończony "krótki" tył, porządna płyta a nie jakiś badziewny plastikowy syf, sądząc po tym jak leży pełen camber (ale tu jedna trzeba zerknąć z boku), na oko pewnie nie jest zbyt sztywna ale to już trochę gdybanie bo ważniejszy jest rozkład a nie parametr sam w sobie. Taki troszkę przedłużony SL. Powiem Ci szczerze, że jak mi pierwszy raz pokazałeś tę nartę stałem się jej fanem - jest po prostu piękna. Pozdro1 punkt
-
Code a teraz jego następca deacon to bardzo dobre narty. Na ten sezon zakupiłem sobie wersje master deacon w pięknym kolorze 😄 zobaczymy co to warte 😉1 punkt
-
Wychodzi na to, że moje narciarstwo to jednak totalna amatorka... ale w ostatecznym rozrachunku to chyba jednak dobra wiadomość... 😉1 punkt
-
Za tą wklejkę z czystym sumieniem mogę wypić z Tobą, Twoje ulubione z Namysłowa. I nadal wszystko zgadza się z tym do czego dążę czyli z równowagi trwałej (mocno szeroki rozstaw) do chwiejnej, gdzie w węższym rozstawie trzeba balansować. Edit I jak zaznaczył Niko - w tej zbyt szerokiej mogę jeszcze 10 lat się maltretować i nic, to nie da1 punkt
-
Cześć Oto znakomity - jak zwykle bywało - tekst nieodżałowanego Niko (z linku wstawionego przez Michała Miga): "Z nartami jest podobnie. Raz poznany sposób poruszania sie na nartach pozostaje w pamieci. Pozostaje czynnik psychiczny. Ucząc narciarzy (poczatkujących) spotykalem takich , którzy mając kontakt (trzymanie ręką, pomoc kijami itp)ze mną wykazywali bardzo dobre opanowanie równowagi i sposób zjezdzania na nartach. W momencie gdy mieli to zrobić sami , gubili się całkowicie. Jesli na problem jazdy na nartach spojrzymy od strony naszych codziennych czynnosci : chodzenie ,stanie, bieganie, kucanie to łatwiej będzie robić postępy. Czynnosci te wykonujemy w pełnej równowadze. Ale te czynnosci rozciągnięte w czasie ( w zwolnionym filmie)zaczynają sprawiac trudnosci.Np. idzmy długim krokiem z czestotliwoscią 1krok/3sec., albo biegnijmy wolnym wieloskokiem. Dlatego początki jazdy , to obowiązkowe szybkie zmiany obciązenia " z nogi na nogę". Skrety wykonujemy przez"wychodzenie" , "wybieganie", Towarzyszyć temu powinno kucanie (zmiana pozyci ciała góra-dół , przód- tył). Jesli bedziemy jachac długo w trawersie na stojąco (czyt. stabilnie) to w momencie gdy bedziemy sie chcieli ruszyc okaze się ,ze nie potrafimy podniesc nogi , pochylic ciała. Jestesmy jak sparalizowani.Jestesmy SPIĘCI. Mozemy jezdzić sezon , dwa . Nic to nie zmieni. Jestesmy stabilni ale poza równowagą . (Dla wątpiących : mamy 3 stany równowagi ; trwałą , obojętną, chwiejną). Stabilnosc okreslam jako równowagę trwałą. To jest jak"szafa" jadaca na nartach. Chwiejna to jest ta własnie precyzja , pelna kontrola swojej pozycji. Przenosi się to na miekkosc jazdy, rzezbiony skret lub finezjne działanie slizgami i krawędziami. Kazdy początkujący , jezeli tylko potrafi oderwac nogę od sniegu i pozostac w równowadze potrafi zjechać "smigiem" (taki pozal się Panie B.....) ale potrafi. Dlaczego? Bo w tak krótkim czasie jest w stanie utrzymac równowagę.Nie spina się. Potem spokojnie odnajdzie ją w srednich a potem w długich skrętach. Rower jest wymarzonym przyrządem do cwiczenia równowagi. Ale to nie jest jazda wycieczkowa, to jest spacerek (np z pieskiem). Jadąc wolniutenko, chwilami zatrzymując się , wykonując ciasne kółeczka, aby nie stracic równowagi , jazda po sliskiej drodze, koleinach - to dopiero cwiczenie na równowagę. Mało to jest to tez cwiczenie na nasze reakcje emocjonalne. Dobre cwiczenie , aby umiec w trudnych momentach nie"spinac naszych mięsni". Mozna tez poznać wady naszego ciała , np gorszy skręt. I wiele jeszcze różnych rzeczy. Tak samo zresztą jest z nartami . Mozna na nich robić naprawdę bardzo dużo i ciekawie poruszac się po stoku, a nie tylko zeslizgiwac się." Pozdrowienia1 punkt
-
Cześć Michał jak przyrządziłeś puszczyka, bo ja zawsze robiłem z grzybami? Pozdro0 punktów