Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.10.2022 w Odpowiedzi
-
Tak na serio chcecie pakować do jednego wora ( do jednej skali) zielonołączkowcow I czolowkę PŚ? To raczej załosne zadanie. Przeciętny amator i przeciętny zawodnik ( nawet klubu przyszkolnego a nie PS) różnią się wszystkim. Co zresztą widać na pierwszy rzut oka. Inny sprzęt (choć grafika czasem marketingowo podobna), kilkadziesiąt czy set razy dłuższy czas spędzony na śniegu, inne trasy i nawet inaczej przygotowany śnieg. TO SIE NIE DA porównać czy skalować. Inny świat. Skala niech zostanie amatorska a Spiochu niech ma 10. Zawodowcy się nie liczą. Ja zostaję przy swojej 2ce, bo czasem udaje mi sie skręcać tak jak bym chciał.... choć nie opanowałem tego doskonale (opis poziomu 2).4 punkty
-
Można byłoby tu przytoczyć ostatnie wyczyny Krzysztofa H :D, ale... Ale w gruncie rzeczy zgadzam się z Tobą. Dobry kierowca to dobry kierowca, a świetny kierowca to świetny kierowca. Jeden specjalizuje się w dyscyplinie A a drugi w B. Obaj są dalej świetni, choć od razu wiadomo który wygra w dyscyplinie A, a który w B. Sprawiedliwa ocena dla nich kończy się na stopniu ponadprzeciętny, bo każdy z nich pojedzie lepiej od statystycznego kierowcy. Nie ma co dorabiać całego drzewka wg dyscypliny B żeby umniejszyć zasługi tego od dyscypliny A. Wszystko co chciałem przekazać na początku, to absurdalność jednej z proponowanych skali. Ale uległem pod naporem siły argumentów... albo argumentu siły większości 😉 Pozdro4 punkty
-
Czarna Nida - "ludzkie zdjęcia" - (foto Paweł) Jesień nagradza kajakarzy pięknymi kolorami. Tydzień wcześniej była Radomka oraz Pilica ale trasami dla mnie już wtórnymi.4 punkty
-
Pawełku Skala, czy jakakolwiek próba porównania w każdej grupie zaawansowania jest inna. My poruszamy są w stricte amatorskim wydaniu narciarstwa stąd oceny wizualne. Powiedzmy że @Spiochu (który wg. opinii innych, którzy go znają i widzieli) na tle zwykłych Kowalskich na prawie każdym stoku będzie półbogiem, z 90% osób będzie mu jego umiejętności zazdrościć i on dla nich będzie idolem. Ale już np. na CKI może być tylko przeciętny lub co najwyżej wyróżniającym się narciarzem, może nawet najlepszym, ale tutaj skalą będzie nie to czy ładnie jeździ i stylowo, tylko poprawność wykonanych ewolucji i wynik jaki osiągnie w przejeździe na czas. Inna grupa i inna skala porównawcza. Jeśli zbierzesz powiedzmy abstrakcyjnie 1-szą 50 PŚ w SL i ubierzesz wszystkich identycznie to w jeździe dowowolnej (stawiając wśród nich nawet Piotrka - który w jeździe dowolnej być może nie odróżniał by się znacząco od reszty) nie będziesz w stanie ocenić, który z nich jest najlepszy, bo wszyscy prezentują tak wysoki poziom, w takiej swobodnej jeździe nie ma możliwości wyłonienia mistrza czy też najlepszego z nich. Możesz co najwyżej rozpoznać że ten to chyba Szwed - a ten to chyba Włoch, bo mają inne szkoły i prezentują odmienne style narciarskie. Tobie może się tyko wydawać że ten czy ten jest dobry bo jeździ milej dla oka i trafia w Twój gust, co oczywiście będzie się miało nijak do rzeczywistości. Jedyną dla nich skalą porównawczą jest wynik na mecie (to pewnie sam Piotrek dowiedziałby się jak dużo mu brakuje i takiego poziom nigdy już nie osiągnie). Pan Maier i Pan Odermatt prawdopodobnie nigdy by tego nie zrobili, a gdyby nawet chcieli się porównać, to nie zrobili by tego na stoku - wystarczy im internet - wyniki będą mówić za siebie - to w tej grupie i klasie zawodników będzie jedyną skala oceny ich poziomu narciarstwa, bo zarówno p. Maier zdaje sobie sprawę że w na dzień dzisiejszy nie ma czego szukać na trasie z p. Odermattem i nie tylko z nim, a p. Odermatt równie zdaje sobie sprawę że za 25 lat też nie będzie czego miał szukać na trasie z jakimś młodziakiem i to nie koniecznie z czołówki pucharu świata. Obaj Panowie byli i będą mistrzami w czasach w których startowali, tego nikt nie podważy i nie zmieni. To zostaje zapisane na kartach historii, a to wg. mnie jest tylko niezaprzeczalnym potwierdzeniem umiejętności na poziomie dla większości kosmicznych. Szerokorozumiane narciarstwo trasowe. pozdrawiam3 punkty
-
Mamy nowego gracza w tym dziale narciarstwa https://www.kaestle.com/en/alpine/boots/2 punkty
-
2 punkty
-
I jeszcze odnośnie ogólnej sprawności i psychiki. Osobiście widziałem rolkarza, który chyba w swoim 3 sezonie na nartach rozpędził się przez snowpark do jakiś 80km/h, skoczył na hopie 15-20m lotu, robiąc cork9* i lądując tyłem. Nikt na forum, ani żaden ze znanych mi instruktorów wykładowców, nawet nie zbliży się do poziomu pozwalającego na wykonanie takiej ewolucji. Nawet IW Andrzej Lesiewski, który w tym samym czasie pasjonował się freestyle, skakał o klasę słabiej. Jednocześnie, ten rolkarz nie miał chyba żadnych doświadczeń z jazdy śmigiem czy carvingowej. *- cork9 to 2,5 obrotu po przekręconej osi. Rolkarzem był Marek Doniec na summer campie w Soelden w 2005 roku.2 punkty
-
I tak i nie. WRC jest bardziej podobne do F1 niż rajdy przeprawowe. Podobnie zawodnik PŚ lepiej poradzi sobie z jazdą szybką off-piste niż w robieniem salt w big air. Jednak obojętne w czym, i tak odnajdą się lepiej niż amatorzy.2 punkty
-
Odnośnie freeride/freestyle jest tam kilka kategorii i trudno je porównać z jazdą po ubitym stoku. Jednak mistrzowie tych dyscyplin, podobnie jak zwodnicy PŚ, świetnie panują nad nartami. Nawet w innej dyscyplinie, dalej wypadną bardzo dobrze. Nie aż tak jak w swojej specjalizacji, ale dalej dużo lepiej od amatorów. Najlepsi freeriderzy spokojnie objadą nas na tyczkach, a zawodnicy PŚ nie pozostawią nam złudzeń poza trasą. Zresztą profesjonalne szkolenie zawodników polega właśnie na wszechstronnym nauczaniu narciarstwa. Dzieci które TYLKO obijają tyczki, na początku mają sukcesy, ale z czasem tracą do rówieśników, którzy mieli bardziej urozmaicone treningi. Jeśli chodzi o starych mistrzów to ich poziom oczywiście spada, więc z wiekiem będą coraz niżej na skali, ustępując miejsca młodszym. Amator też może się w tej skali cofnąć, choć różnica jest mniej widoczna. Nie trzeba nawet wieku ale wystarczy przerwa, czy zmiana upodobań. Ja kiedyś jeździłem znacznie lepiej poza trasą. Teraz pewnie się cofnąłem o 2pkt.2 punkty
-
To trzeba się zapisać na zawody Gardenissima i poziom określić wg. straty czasu do zwycięzcy do 10 sek - poziom 10 do 20 sek - 9 do 40 sek -8 do 1 minuty - 7 do 2 minut - 6 do 3 minut - 5 do 4 minut - 4 do 5 minut - 3 powyżej 5 minut ale ukończył - 2 jechał ale nie osiągnął mety - 1 https://www.valgardena.it/dl/gardenissima/2022/Classifica_assoluta_2022.pdf2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć. Widzę fotki z tego samego odcinka czyli Morawica-Tokarnia. Tak bujna roślinność jaką pokazujesz musi jesienią wykipieć niezliczonymi barwami.2 punkty
-
Cześć Nie do końca rozumiem ale chyba przekaz łapię i oczywiście się z nim zgadzam. Mam nawet taką zasadę, że jak ktoś pisze (zwróć uwagę jakie to jest częste), że "jazda poza trasami go nie interesuje" - to wiadomo, że jest drewnem. Z drugiej strony wszyscy narciarze znakomici, wyszkoleni, z czołówki po prostu jeżdżą wszystko i to od razu widać. To tak jak z kierowcami, Małysza trzeba było uczyć jeździć w terenie bo to skoczek a taki Hołek wsiadał i jechał. Jakbyś zobaczył jak tacy goście mają opanowane manewry samochodem i to uślizgując się na lodzie jak chcą - sam widziałem. Podobnie jest z narciarzami, Tutaj rolę gra przede wszystkim objeżdżenie i znajomość każdych możliwych warunków i konfiguracji terenowych na zasadzie reakcji automatycznej. Zresztą taki Thovex to muldowiec z tego co wiem i pewnie szkolony od małego narciarz. Zresztą większość zawodowców we wszystkich konkurencjach narciarstwa to najczęściej byli zawodnicy albo mający epizod treningu narciarstwa alpejskiego ludzie. To zresztą oczywiste. Pozdrowienia serdeczne2 punkty
-
Być może nie nadążam za nowościami, ale zły przykład wybrałeś. Nieraz się tu spierałem na forum, że odchylenie nie jest takie złe, wskazywałem, że zawodnicy jeżdżą w odchyleniu itd. Podobnie zresztą napisałem kilka postów wyżej. Odnośnie butów, to w moich alpejskich mam regulację 15-17 stopni. Jeżdżę na 17, bo inaczej cisną na podbiciu stopy. W skiturowych mam mniejsze pochylenie, chyba 12 stopni i moim zdaniem to dramat. Wcale nie bolą bardziej mięśnie, czego obawia się Mig, ale po prostu gorzej się jeździ. Zresztą mniejsze pochylenie będzie skutkowało właśnie mniejszym obciążeniem mięśni. Podejrzewam, że może się to przyjąć w butach rekreacyjnych, ale dlaczego w zawodniczych? Mniejsze pochylenie, to również wyżej środek ciężkości. Co do doboru nart to mamy śmieszną sytuację. Mitek poleca gigantki, ale gigantowo nie jeździ. Ja polecam slalomki, a jeżdżę głównie gigantowo. (dużo czasu na GS, a na SL nieraz również dłuższym promieniem) Skala natomiast jest zupełnie zbędna do doboru nart. Jeśli ktoś umie jeździć, to wie jakie potrzebuje. Jeśli ktoś nie umie, ale chce się doskonalić to kupuje slalomki. Jeśli ktoś nie umie i nie chce mu się uczyć, jeździ na czymkolwiek, bo to i tak bez znaczenia.1 punkt
-
Rany boskie ! Lekki to jest mój, nie tyle lekki co ciężki inaczej 😉 A plecaka to chyba Ci nie wyślę, bo po co Maćkowi? Włoży 1 buta, a z drugim co? będzie w nim chodził? pzdr. ps. Obiecałem - to wyślę. Ale nadal czekamy na sprzęt - jeszcze nie dotarł. A co zamierzasz mu kupić? W dorosłe deski startujesz? Tylko pamiętaj nie TOPOLA, bo jak to @starwyczai to Maciek się się czkawki nie pozbędzie, prędzej na stoku się udusi na bezdechu jeżdżąc.1 punkt
-
Pasują na pomarańczowa kanapę do Zieleńca. PS kupiłem od Kaema za mniej niz dwie stówki.1 punkt
-
Narty tak, ale buty chyba pierwszy raz od nich się pojawiają. W każdym razie ten czeski milioner ładnie markę odradza i przywraca blask. Jak się już nauczę jeździć, to będę miał Kastle narty 😉1 punkt
-
Ja lubię bazową warstwę mocno przylegającą (M) rozmiar kupuję, taka druga skóra. Wełna 50/50 może być bardzo dobra. Np. HH robi lifa i te sztuczne materiały sa już dobrze dopracowane, wiec jest szansa, że domieszka nawet mniejsza merino, załtwia problem z nieprzyjemną wonią1 punkt
-
Cześć Wybacz Piotrze ale duża część mojego narciarskiego życia (których to czasów z oczywistych względów nie możesz pamiętać) polegała właśnie na jeździe na zatłoczonym słabo przygotowanym stoku gdzie wykorzystywało się śmig jak jedyną technikę jazdy. Dla narciarzy operujących jedynie śladem ciętym jako jedynym wykładnikiem tego co jest narciarstwem a co nie może to być niezrozumiałe ale tak było. I zapewniam Cię, że wcale nie było to zwożenie ale porządna szkoła planowanego przejazdu, zazwyczaj bokami a nawet częściowo lasem przy trasie. Takie były czasy. Obecnie jazda w takich warunkach nie sprawia mi trudności ale jak ktoś tylko ciętym to rozumiem, że może mieć kłopot. Pozdrowienia1 punkt
-
Po to nie. Ale nie blokuje też jazdy gdy trafi się gdzieś czarna, reszta grupy pojechala i cos trzeba z sobą zrobić. Moja ślubna połówka, narciarski antytalent ( ma wiele innych zalet) krzyczy wtedy "czy wyście wszyscy powariowali?" i zjeżdża ta czarną śmigiem z oporu....1 punkt
-
Taką samą atrakcją jak dla rajdowca korek na drodze. W tłoku jazda jest niemożliwa. Możesz się powoli zwozić, ale i to nie zawsze jest bezpieczne.1 punkt
-
Sklep JMP ma ich asortyment w ofercie co może wzbudzać zaufanie. Doświadczeń własnych ... brak 😕1 punkt
-
Widzę, że spory asortyment tego producenta pokazuje się na stronie Decathlonu, co nie musi być negatywne - ja używam od kilku lat grubej koszulki termicznej kupionej w Deca.. - choć to akurat Wed'ze. OK, edytuję bo doszukałem, że to ,,firma z Litwy z 85letnią tradycją w szyciu odzieży''. Widzę, że min szanowany przeze mnie JMP oferuje ich produkty, co wskazuje że odzież powinna być dobrej jakości.1 punkt
-
Cześć Jasne ale podejrzewam, że największe problemy byłyby z obsługą wyciągarki i niechęcią do taplania się w błocie niż samą jazdą. 🙂 Pozdro1 punkt
-
Przyczyny wyboru mogą być różne, ale taka jazda (nawet pługiem) może być bardzo pouczająca. Narciarz walcząc z trudnościami, robi bardzo szybkie postępy. Wadą jest większe ryzyko wypadku i trochę rozpaczliwa technika. Warto więc przeplatać "wyzwania" z jazdą po łatwym, gdzie mamy możliwość zwracać uwagę na techniczne detale. No i jak wszędzie, nie przeginać.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Przykład Roberta Kubicy jest właśnie odwrotny. Kierowca z zupełnie innej samochodowej bajki wsiada do WRC (którego przeciętny amator nawet by nie zdołała odpalić) i robi czasy na równi z czołówką. Idealny przykład na potwierdzenie tezy, że mistrz jest w stanie sobie poradzić na i we wszystkim. Pozdro1 punkt
-
Dlatego musisz się przełamać. Pomocny może tu być instruktor, który upewni Cię w przekonaniu, że sobie dasz radę. A jeszcze lepiej może Cię zmotywować młoda instruktorka, ale żona nie będzie zadowolona.1 punkt
-
Bo potrafią dobrze jeździć i zmiana nart nie sprawia problemu a daje wiele frajdy bo odczucia są inne 😉1 punkt
-
Co Ty masz z tą czarną trasą? Po prostu nią zjedź! 🙂 Jeśli ktoś regularnie jeździ to zwykle czarną trasą można zjechać w sowim drugim, a czasem nawet pierwszym sezonie. Nie jest to wcale takie trudne. Wystarczy mieć opanowany skręt stop, choć jak ktoś się uprze to i pługiem zjedzie. Kluczowa jest psychika, bo technicznie to już byś sobie poradził. Jeśli będziesz w sezonie w PL to daj znać, chętnie pomogę.1 punkt
-
Cześć Ale ja odpowiadałem Marcosowi... czy już się pogubiłem? Wiesz moje zdanie jest takie (chyba w sumie identyczne jak Twoje), że nigdy im nie zacznie spadać "level" i to ich "bycie znakomitym narciarzem" pozostanie im do końca życia, bo - co wielokrotnie podkreślam - narciarstwo to nie samo jeżdżenie, to nie samo skręcanie. Swego czasu Mietek Berezik - jeden z najpiękniej jeżdżących IW w Polsce mówił o narciarzu, że "skręca". To znaczyło, że koleś jest po prostu dobry i koniec. Takich dobrych w jego ocenie wielu nie było. Co do skali to byłem zmuszony wypracować szybka ocenę umiejętności na podstawie zeznań nie widząc ludzi na nartach, nie znając ich, nic o nich wcześniej nie wiedząc poza tym, ze miałem okazje porozmawiać w autokarze przez 5 minut. To musiało wystarczyć do przydzielenia ludziom sprzętu, podzielenia ich na grupy szkoleniowe itd. i zapewniam Cię, że w tym celu wystarczy skala 4 stopniowa, którą na końcu przytoczyłeś. Reszta to już jest dzielenie włosa na czworo bo większość ludzi np. opisując jazdę na krawędzi nawet nie wie o czym pisze nie mówiąc o odczuciach jakie takiej jeździe towarzyszą, więc jak maja się prawidłowo ocenić? Pozdro1 punkt
-
Między Radomką i Pilicą. (foto Paweł) Jest wódka, jest zakąska, jest popitka - jest wszystko ! . 🙂 Nocne spotkanie przy ognisku.1 punkt
-
Radomkę także warto jesienią powtórzyć. (foto Paweł) Wpływamy na Wisłę, tym razem w pobliżu ujścia nie było stada koni ale za to niezmiennym jest daleki widok kominów Elektrowni Kozienice.1 punkt
-
Zgodziłbym się z tym zupełnie, ale wiesz jak jest. Sztywne to, ciężkie, z titanalem, z płytą, wąskie, bez rockerów, bez jednego dziobu... Nie wiem czemu tylu zacnych narciarzy kupuje fabrycznie zepsute narty 🤣1 punkt
-
Mitek, jak już się "wkręcacie" w ustawianie nas melepetów do pionu, to ślepniecie. Przecież ja nie porównuję Austriaka ze Szwajcarem, tylko ukazuję, że są w innym etapie swojego sportowego życia ale nadal obaj są świetnymi narciarzami. Nie mam pojęcia w jakim wieku wyraźnie zacznie im spadać level z uwagi na biologiczne uwarunkowania. Skalą wyszliśmy forumową, a już przenosimy to na cały narciarski świat. Od 0-10 jestem 2-3 jak dojdę do 4 będę szczęśliwy i dumny. I nie ma znaczenia opisywanie czy zjadę po czarnej czy nie, bo to nie jedyny wyznacznik poziomu. Pierwotna skala Spiocha zwyczajnie była dość fajnie rozbita poziomami, lepiej niż wąskie - początkujący, średniozaawansowany, zaawansowany i expert.1 punkt
-
To się nie zrozumieliśmy z jazdą terenową 😉 Bardziej mi chodziło o takie dawne przeprawowe Camel Trophy niż ciśnięcie w Paryż Dakar. A co do różnic w prowadzeniu auta, to wystarczy pójść pooglądać KJS, żeby otrzeźwieć. Bardziej odporni na otrzeźwienie mogą sobie nawet wystartować, a potem zganiać na sprzęt. Nie trzeba jeździć z Kajto, Hołkiem czy pracować w zespole rajdowym, żeby zauważyć pewne różnice 😉1 punkt
-
To proponuję aby każdy, kto chce chce ocenę, zamieścił filmiki: 1 - na stromym ubitym 2 - na muldach 3 - poza trasą Oceny od 1- 10 dokonają @Spiochu, @Mitek, @Plus80 - policzysz średnią i wszyscy będą zadowoleni1 punkt
-
Każda skala to pewne uproszczenie, niemożliwym jest zdefiniowanie i opisanie wszystkiego. Zawsze będzie zawierać pewne przeszacowania i niedoszacowania. Popatrzcie np. na świadectwa szkolne, czy zawsze 4 jest równa 4 na koniec roku szkolnego ? Dlatego ja wstawiam sobie pewne zero, jako zachętę do dalszej pracy. A odnośnie ilości dni na stoku, miałem sezony gdzie tych dni było ponad 60, czym to jednak jest w porównaniu do najlepszych, czynnych zawodników ? Znajmy swoje miejsce w szeregu, odrobina pokory jeszcze nikomu nie zaszkodziła.1 punkt
-
Czarną Nidę spływałem z dziećmi w 2018. Płynęliśmy w 35 kajaków (w każdym ojciec z dzieckiem lub dziećmi). Obowiązkowo biwak z nocowaniem pod namiotem, kiełbaski pieczone z ogniska. Mój błąd polegał na tym, że płynąłem jednym kajakiem z 2 swoich dzieci (kajak 2 osobowy z dostawką), później czułem ścięgna w ręku dobre 6 m-cy (brakowało pełnego zakresu ruchu przy wiosłowaniu). Zdjęcia autorstwa kolegi. Rzeka piękna, zachwyca kolorami. Czasem trzeba było przenosić kajaki. Wspomniane ognisko.1 punkt
-
Odniosę się tylko do tej jednej kwestii z Twojego edita. No właśnie jak przyjdzie ktoś o skillu Thovexa to maks jak może się ocenić na zaproponowanej skali to 3. Po co nam 7 następnych stopni? 😉 Ale już nie drążę. Skoro większość tak uważa to niech tak będzie 😛1 punkt
-
Cześć, Niech będzie, że się mylę co do kierowców 😉. O narciarzach nic nie pisałem, co najwyżej o skali, która wydaje się dyskryminować inne specjalizacje narciarstwa. Przekonał mnie argument Marka i zmieniłem zdanie 😜 Pozdro1 punkt
-
@Mitek Wiem że to żarcik. Może ktoś inny skorzysta. Te boczne trasy są ciekawe, trochę to boczne krzesło wolne, ale w końcu to nie wyścigi. Może tak mi się podobało, bo to był chyba drugi mój pobyt narciarski w Alpach. Szkoda, że dojazd długi i dodatkowo płatny tunel. Za to skipassy stosunkowo tanie, a jak się kupuje online to 25% zniżki niezależnie od terminu. pozdro1 punkt
-
W tym roku w najaktywniejszym dla mnie okresie miałem niestety wymuszoną przerwę. Nadrabiam więc w październiku wcześniej stracony czas. W ostatnie 2 weekendy odwiedziłem 3 rzeki, najlepsze wrażenia optyczne dała mi Czarna Nida. (foto Paweł)1 punkt
-
Skala punktowa służy do mierzenia jakiegoś zjawiska (w tym kontekście nie obchodzi mnie dobór nart czy inne jej zastosowanie). Tylko czas przejazdu jest obiektywnie mierzalny. Ewentualnie nachylenie stoku w ski-extreme. Nie znam osobiście wspomnianych osób. Pewnie są dobrymi instruktorami, ale ich poziom zawsze będzie nieporównywalnie niższy od zawodników PŚ. Jeśli tego nie rozumiesz, pojedzij z zawodnikami, popatrz jaką mają równowagę, czas reakcji, jakie przeciążenia potrafią wytrzymać bez zaburzenia toru jazdy. Jeździłem kiedyś na Kasprowym (bez tyczek) w towarzystwie Szymka Bębenka. Mimo, że umiem pojechać ładnym skrętem carvingowym to jest zuepłnie inna jazda. Mogę wycinać piękne łuki, ale jakbym chciał pojechać za Symkiem to bym się zabił. I jeszcze odnośnie powyższej "abstrakcyjnej" skali. Od poziomu pro, pokazowo wszyscy jeżdżą pięknie, więc w ten sposób nie da się ich porównać.1 punkt
-
Nie będę wchodził dalej w polemikę z tymi skalami, bo już chyba umyka czemu powinny służyć i zaczyna być oderwana od . Dam prosty przykład z forum. Czy Filip Chwistek lub Piotr Smolik są według Ciebie: 6 czy 9? Jeśli nie 9, to dlaczego? Bo przejadą giganta wolniej od zawodnika z PŚ? Daj im jechać jazdę wolną na stoku i zrozumiesz dlaczego takie skalowanie jak zaproponowałeś w tym poście nie ma sensu.1 punkt
-
W młodości swoim czasie ujeżdżałem metalowe narty z Czechosłowacji. Kto wpadł na pomysł żeby produkować taki wynalazek - nie mam pojęcia. Sztywność tego czegoś zawstydza do tej pory wszystkie narty z grupy race.1 punkt
-
Fajnie by było, żeby Maryna ustrzeliła podium, tym bardziej ,że było już blisko. Mnie najbardziej jednak rajcuje nowy team Marcela, czyli Van Deer Red Bull. Ma w składzie Henrika Kristoffersena, jest Timon Haugan i Charlie Rapaso. Mają też najlepszego serwismena z austriackiego Power Teamu. Może być ciekawie.1 punkt
-
W końcu w gorach.... trasa lajtowa z Ustronia przez Wisłę na Stecowke wzdłuż Czarnej Wisełki i powrót szosowy przez Kubalonke. Widoki.... bajkowe, a dęby jeszcze mogą bardziej poczerwieniec. Pomimo braku treningu w tym roku jakos to przeżyłem. Ok 50km i nieco podjazdu, pewnie ok 800m w 2 kawałkach. Puszczyk "upolowany" przed tygodniem ale pasuje do nastroju. Jest też Złoty Gron i Zagron bez śniegu za to z owieczkami na łące u Kukuczkow... 😉 Na koniec próbka prostej lampki na 3 paluszki ( użyłem akurat enelop). Zupełnie wystarczy. Do lasu też.1 punkt
-
Cześć No widzisz. A zadałeś pytanie na forum gdzie więcej niż połowa ludzi nie odróżnia śladu ślizgowego od ześlizgu a skręt cięty zna jedynie z YT. Brachu tutaj raczej Ty jesteś pożądanym głosem prezentującym rzetelna praktyczna wiedzę. Pozdro1 punkt