Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
W końcu w gorach.... trasa lajtowa z Ustronia przez Wisłę na Stecowke wzdłuż Czarnej Wisełki i powrót szosowy przez Kubalonke. Widoki.... bajkowe, a dęby jeszcze mogą bardziej poczerwieniec. Pomimo braku treningu w tym roku jakos to przeżyłem. Ok 50km i nieco podjazdu, pewnie ok 800m w 2 kawałkach. Puszczyk "upolowany" przed tygodniem ale pasuje do nastroju. Jest też Złoty Gron i Zagron bez śniegu za to z owieczkami na łące u Kukuczkow... 😉 Na koniec próbka prostej lampki na 3 paluszki ( użyłem akurat enelop). Zupełnie wystarczy. Do lasu też.5 punktów
-
Cześć Wiesz co jest zabawne Krzychu, że większość ludzi z 3,4,5 pierwszych stron znałem, w dużej części osobiście lub widziałem filmy z ich jazdą i... ubawił byś się setnie. Rozstrzał jest mniej więcej o dwa a nawet o trzy stopnie i to - żeby było śmieszniej - w obie strony. Ci bardziej świadomi i doświadczeni zazwyczaj sobie odejmowali, młodsi, carvingowcy (takie były czasy) - solidnie dodawali..... Pozdro3 punkty
-
W instrukcji, która jak piszesz jest do tych wiązań, jest określony sposób regulacji docisku. Nie jest możliwe, by wiązanie przy 2 różnych odległościach między przodem a tyłem miało taką samą siłę docisku. W obu przypadkach siły mogą być znaczne ( co odczułes) jednak mocno różne. Na pierwszy raz pójdź do serwisu niech to ustawią a przy okazji dopytaj i patrz im na ręce jak to robią.... ;-))3 punkty
-
Cześć Nie to nie jest wcale szeroki temat - wręcz banalny. Ptk 4 - chcesz mieć skrętniejszą ale mniej stabilna nartę - przesuń do przodu i tyle. W nartach do baletu np. (oczywiście to też specyficzny rodzaj narty) wiązania montowało się około 5-7 cm bardziej do przodu niż standardowo - dokładnie montaż w środku geometrycznym a nie w środku ciężkości. Na tak zmontowanej narcie jeździć normalnie się nie da. To jest kolejny temat z cyklu: Najpierw trzeba nauczyć się porządnie technicznie jeździć - później można wydziwiać. Historia narciarstwa ma tysiące lat - źródła są trochę niejednoznaczne ale ponad 6000 na pewno. A historia narciarstwa współczesnego pewnie koło 200 lat i przez ten czas wielu mądrych ludzi dopracowało pewne standardy do perfekcji. Takim przykładem może być właśnie optymalny sposób montażu wiązań czy konstrukcja warstwowa albo zastosowanie drewna jako najlepszego materiału na rdzeń narty. Wszystko jest naprawdę przemyślane. Pozdro3 punkty
-
2 punkty
-
Wiślański skipass - mamy cennik. Ważne, że chociaż karnety obowiązują do 31 kwietnia 2023 😉. https://wislanskiskipass.pl/cennik/2 punkty
-
Cześć Wszystko co napisałeś to prawda, ale jest problem z czasem, jestem ograniczony mocno i na rower pozostaje niewiele miejsca w życiu, stąd szukanie takich a nie innych rozwiązań. Póki co to rowerownię mam unpluged - służy tak de facto tylko do przechowywania sprzętów. Czas rodzinie też musze poświęcić - a mam go niewiele, stać mnie na ewentualną wymianę komponentów, serwis czy nawet nowy rower - na wymianę rodziny - już chyba nie bardzo. pozdrawiam2 punkty
-
Star Nie przesadzaj, będzie zadowolony, a narty używane łatwiej sprzedać niż buty. I tak to są jego pierwsze narty, mógł gorzej wybrać, a nie wyszło tak źle. pozdrawiam2 punkty
-
Cze Tylko jedna uwaga, oznaczenia na skali do ustawiania to wielkość skorupy, a nie rozmiar buta. Bo to duża różnica. Ponadto zanieś do serwisu, ustawią Ci jak trzeba, nawet test zrobią i będziesz miał spokój. Nad przesunięciem wiązań to się na razie nie zastanawiaj, bo nie jest to Ci potrzebne. Ustawią standardowo i będzie dobrze. Buty kupiłeś dobre i pewnie długo Ci posłużą, narty też przyzwoite, nie za szerokie o umiarkowanym promieniu. Do nauki będą na pewno bardzo dobre, a napewno lepsze niż 145 cm z wypożyczalni. Ja osobiście kupiłbym nieco dłuższe - Piotrek twierdzi że za długie - różne szkoły nauki. Ale nie są złe. To i tak pierwsze, ale nie ostatnie Twoje narty - tak raczej będzie. Ja bym póki co po fabryce nic nie poprawiał, założone standardowe kąty przewidziane do tych nart i przygotowane pewnie dobrze. Podszkolisz się i wówczas będziesz już wiedział, czy bardziej Cię cieszy szybsza jazda o średnim promieniu i wtedy kupisz pewnie dłuższą, lub jednak wolisz skręcać i wówczas będzie to narta nieco krótsza o mniejszym promieniu. Ale to jeszcze nie teraz. Póki to co jeździj ile się da i korzystaj z wszelkich możliwych szkoleń, które będą w Twoim zasięgu. pozdrawiam2 punkty
-
Jest już kalendarz na 2023... GS http://wnp.pzn.pl/r2023/kalendarz_eliminacji_pzn_gs_2023.pdf?fbclid=IwAR0o0OPPZ4VeCIJeNoUGnYpNAEORd3jO-KgnjzMBz1e68zx9THIW8iA82r8 SL http://wnp.pzn.pl/r2023/kalendarz_eliminacji_pzn_sl_2023.pdf?fbclid=IwAR39JzHpp4NiEdTdoaYQy1kyABxOpdJjQuMogtiGV5Q5zJGTC2kwKim0Z8M2 punkty
-
Cześć W sobotę otwarcie, rusza Puchar Świata. Jakie oczekiwania, faworyci są wg. Was? Co p. Gąsienica-Daniel pokaże? Jak Jej forma? W sobotę będzie (chyba) okazja zobaczyć. Ja trzymam mocno kciuki - wierzę że nie straci lecz zyska kilka oczek w rankingu, ważne aby ten start na otwarcie sezonu wyszedł. Może jakieś podium w tym roku wymarzone. Tego Jej życzę. Oczywiście pozostałym kadrowiczkom/kadrowiczom także. pozdrawiam1 punkt
-
Plusie - skala Factora jest zbyt luźna. Według tego opisu musiałbym celować w 6, a do takiego poziomu, to mi jeszcze ho ho. Co do samej jazdy. Dla mnie expert, to gość co świetnie stylowo i skutecznie pojedzie na sztruksie, w puchu i co tam jeszcze mamy. Jednak rozumiem jeśli kogoś nie rajcuje zjazd z K2 i odwrotnie woli jazdę po świeżym śniegu i między drzewami. Co do Śpiocha skali (jak i każdej innej zresztą) należy je traktować nieco obrazowo. Dla mnie 9 czy 10 poziom, nie jest przypisany tylko dla zawodników PŚ. Poznałem IW PZN z Gdańska i spokojnie tą 9 czy 10 jest, mimo, że ze Stenmarkiem się nie ścigał. Oglądałem ostanio w TV zjazd trójki ludzi z jakiegoś szczytu (dwóch narciarzy i dziewczyna na snowboardzie). Pełen szacun, wchodzili na tę górę w czekanami itd, ale osobiście zupełnie mnie to nie kręci. To jak ludzie na motorach skaczący po najazdach i robiący piruety, Szanuję, doceniam, ale znów, mnie to nie interesuje. A co do samooceny, to celowałbym w Śpiochowe 3-3.5 (bez spinania się na kolor tras).1 punkt
-
Tego nie można tak prosto porównać. To jest skala, możnaby powiedzieć bardziej "sportowa". Umiejętności zdobywane systematycznie według pewnego wzoru(pod kierunkiem nauczyciela(instruktora). Krańcem takiej nauki może być zawodnik, sportowiec. Ale nie wszyscy tak zdobywają umiejętności. Część ludzi szybko przerzuca się na jazdę, po dziewiczym śniegu, skituring, ew. skialpinizm. Im pewne umiejętności(np. carrving) nie są zupełnie potrzebne. Gdybym dawniej miał z kimś wybrać się na wyrypę narciarską, to w pierwszym rzędzie chciałbym zobaczyć jak jeździ w terenie. I gdzie w takim terenie jeździł. Jakiś stopień(np. instruktora) jest mniej ważny. Dziewiczy teren górski, to nie boisko stokowe. Tu są ważniejsze sprawy, od ładnie wykonanego skrętu. Bezpieczeństwo i dotarcie w całości w dół. A mnie skala Factor X się bardziej podoba. Jest bardziej dostosowana do realiów stoków. Nie zajmuje się cyzelanctwem(co to jest idealny skręt, taki czy siaki). Jedni są zadowoleni z tego, co mają. Inni cyzelują. Nieoceniony Joubert bardzo wyraźnie odróżniał narty dla przjemności, od szkolenia zawodniczego. I u niego, w jego książkach, poziom był podobnie określany, jak u Factor X. To nie jest proces szybki. Szybki, ale tylko przy zawodniczym, intesywnym szkoleniu. I tylko u specjalnie uzdolnionych jednostek. W amatorstwie, gdy się ma ciągle przy sobie dobrego narciarza. O pewnym uzdolnieniu pedagogicznym, to ten proces rozciąga się na już na setki dni na stokach. Aby wreszcie poczuć śnieg pod nartami. I to w odniesieniu do przygotowywanych stoków. Ponieważ teren poza nimi, to jeszcze inna sprawa.1 punkt
-
Jak napisałem na sąsiednim forum, dla mnie Maryna jest Wielka, wróciła do rywalizacji po paskudnym złamaniu, podniosła się również po pękniętych żebrach. Twarda jest. p.s. Liczę (po cichutku) w tym sezonie na jakieś miejsce na podium w zawodach PŚ.1 punkt
-
Co do samego podregulowania tylnej przerzutki dokonujesz jej za pomocą śruby baryłkowej w przerzutce lub manetce - ja w zasadzie zawsze reguluje baryłką w tylnej przerzutce i zasada jest taka: - jeśli bieg nie chce lub z trudem schodzi na cięższe przełożenie (na mniejszą koronkę) to śrubę baryłkową wkręcamy w przerzutkę lub manetkę (klasycznie w prawo), - jeśli bieg nie chce wejść lub wchodzi z trudem na lżejsze przełożenie (na większą koronkę) to śrubę baryłkową wykręcamy (kręcimy w lewo), Przy napędach 10 i więcej rzędów zazwyczaj wystarczy ćwierć lub pół obrotu (mniejsze odległosci pomiędzy koronkami w kasecie), przy napędach z mniejszą liczbą rzędów też zacząłbym od ćwierć lub maks. pół obrotu, ale trzeba się spodziewać konieczności większej regulacji. Regulowanie dokonuję zawsze jak rower stoi na kołach lub na stojaku serwisowym - nie robię tego gdy rower jest obrócony do góry kołami, zresztą staram się nigdy go w ten sposób nie obracać. Jeśli regulacja na stojaku to zazwyczaj zgrubnie, bo gdy moje 90kg siądzie na rower to zawsze coś się tam ugnie i zmieni lekko położenie i potrzebna jest jeszcze lekka korekta, którą można wykonać w trakcie jazdy próbnej. Podczas jazdy próbnej lecę z przełożeniami od góry do dołu i z powrotem na wszystkich przełożeniach z przodu, żeby sprawdzić czy regulacja nie zepsuła się gdzieś indziej. Generalnie powinno się to zawsze dać wyregulować, jeśli nie to zazwyczaj winą jest krzywy hak - czasem tej krzywizny na oko nie widać, ewentualnie zasyfiałe pancerze, naderwana linka. Choć ostatnio miałem przypadek, że linka od tylnej przerzutki trzymała się dosłownie na 4 włóknach, a przerzutka chodziła naprawdę dobrze. Jedynie problem występował przy zrzucaniu na najcięższy bieg, bo urwana część linki blokowała się w pancerzu i nie pozwalała wózkowi przerzutki maksymalnie się cofnąć. Dopiero przy rozebraniu manetki i próbie wyjęcia linki zrobiłem z kumplem wielkie oczy jak niewiele brakowało do całkowitego urwania linki - a to było na 2 dni przed planowaną trasą dookoła Tatr:-)1 punkt
-
Cze Wyczyszczone i pojeżdżone, zmywacz, szmatka i jakiś smar teflonowy - nie rzęzi, idzie gładko. Ale biegi środkowe do regulacji (2), na szczęście ich dzisiaj praktycznie nie używałem - płasko. Fajna pogoda i było szybko. Co do lampki - dzisiaj test na 3-ce, bateria bez problemu wytrzymała 1,5h - jaśniej jest, ale zasięg ma stały, próbowałem trochę podnieść lampkę, ale to nic nie daje - tylko oślepia jadących z naprzeciwka. Ma ograniczony zasięg, na mój gust z 30 m i szeroki kąt świecenia. Tą część oświetla znakomicie, próbując dalej to światło jakby się rozmywa, tak chyba to jest skonstruowane. W piątek test w Lasku Wolskim z nawigacją, przyszła nowa. Zobaczymy co będzie. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Po pierwsze, na butach i na nartach są znaczniki, które w wypadku prawidłowego ustawienia wiązań powinny się zgadzać. Po drugie na tyle każdego wiązania jest wskaźnik naciągu sprężyny, który powinien być w określonym położeniu - tylko wtedy sprężyna będzie naciągnięta odpowiednio a wiązanie będzie działać poprawnie. Po trzecie przesunięcie środka ciężkości narciarza do przodu narty będzie skutkowało zmniejszeniem stabilności i zwiększeniem skrętności, do tyłu - odwrotnie. Po czwarte, jeżeli się nie znamy to nie grzebiemy przy wiązaniach ich montażu i nastawach, choćbyśmy byli nie wiadomo jak świadomi swoich potrzeb i oraz ufni swojej wiedzy. Pozdrowienia1 punkt
-
Na wtorek prognoza pogody znów była optymistyczna. Ruszyłem więc znów na podbój Odry. Nawiasem mówiąc mam plan aby ją przejechać po obu stronach od Kędzierzyna (Koźla) - Do Krosna Odrzańskiego. W sumie to będzie kilkanaście 50-70 km pętli obejmujących najciekawsze miejsca. W zasadzie to mi już bardzo mało co zostało bo do Nowej Soli już mam prawie rozpracowane. Dlaczego Odra? Nie chodzi tutaj o to, że to jakaś romantyka. Po prostu przy takiej dużej rzece mamy koncentrację bardzo różnych tematów. Są tam przecież spore miast z wiekową historią. Dalej były to, od zawsze "inkubatory przemysłu". Ale też niektóre fragmenty przy rzece (szczególnie te gdzie wpadają dopływy) są zdecydowanie słabo dostępne, więc ostały się tam lasy łęgowe i grądy. Mamy więc mieszankę w miarę dzikiej przyrody, historycznych historii oraz industrialu. Plus trochę terenów wypoczynkowych no i oczywiście rolnych. I jakieś tereny ni w pięć ni w dziewięć. Bardzo fajnie wychodzi logistyka eksploracyjna bo wzdłuż rzeki biegną solidne linie kolejowe i można robić z nich kombinacje zarówno pętli jak i tras liniowych. Tym razem w planie był start w Opolu po zachodniej stronie Odry do Krapkowic i powrót po wschodniej. Warun był ciekawy bo przynajmniej w pierwszej części dnia sporo chmur i nieliczne przebłyski słońca. Trzeba było więc być czujnym jak ważka, przewidywać kiedy pojawi się światło na planie, i bez namysłu to wykorzystać. Czasem trwało to aż 2 s. Na początek Opole i Wyspa Bolko. Później jazda najbliżej rzeki jak się da. Tutaj po raz pierwszy pojawia się dzisiejszy lejtmotyw Tu też jest. A tu kolejny fragment infrastruktury, wielokilometrowy przenośnik. Tutaj już razem w kupie cementownia Górażdże i taśmociąg z kopalni Folwark. Po drodze Odra do pokonania. Zostawiamy z tyłu instalację Teraz historia - zamek Rogów Opolski (trochę w bok ale trzeba) I Krapkowice z wieżą zegarową, dalej zamek. I symboliczna fota - Zamek Krapkowice i przystań rzeczna czyli wszystko co trzeba. Zamek Otmęt (to już po nawrotce) Tego nie mogłem sobie odmówić - Otmęt. Dzieciom PRL nie trzeba przypominać. Natura natury. I mocne uderzenie! Górażdże to największy producent cementu w Polsce a Polska to drugi producent w Europie. Czyli istotny gracz (i wielka spalarnia kłopotliwych odpadów). Znów przestajemy się odwracać. Kolejny industrial. Słowo "Famet" z mapy niewiele mi mówiło więc się dokształciłem. "Produkcja aparatury i urządzeń przemysłowych - wielkogabarytowych konstrukcji spawanych (w tym korpusów turbin i generatorów), płaszczowo-rurowych wymienników ciepła, kondensatorów pary, podgrzewaczy regeneracyjnych, aparatów kolumnowych i reaktorów chemicznych, zbiorników ciśnieniowych i filtrów gazu. Ponadto - elementów turbin wiatrowych, dźwigów i maszyn przeładunkowych." I rzeczywiście, kilkanaście albo kilkadziesiąt fabryk i ciężki kaliber. Nawet własny port mają (ale nic się tam chyba nie dzieje). Na koniec rekreacja wzdłuż Odry (Kamionka Bolko - czyli efekt powodzi z 1997 r) Na koniec trasa. Niebieski to był plan - różowy praktyka. Ale jak widać i tu i tu udało się blisko rzeki.1 punkt
-
Piotrek pisal ze troche tanie na mielone. 100% topoli troche pazdzierz, a raczej prochno0 punktów