Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.10.2022 w Odpowiedzi
-
Cześć Po pierwsze, na butach i na nartach są znaczniki, które w wypadku prawidłowego ustawienia wiązań powinny się zgadzać. Po drugie na tyle każdego wiązania jest wskaźnik naciągu sprężyny, który powinien być w określonym położeniu - tylko wtedy sprężyna będzie naciągnięta odpowiednio a wiązanie będzie działać poprawnie. Po trzecie przesunięcie środka ciężkości narciarza do przodu narty będzie skutkowało zmniejszeniem stabilności i zwiększeniem skrętności, do tyłu - odwrotnie. Po czwarte, jeżeli się nie znamy to nie grzebiemy przy wiązaniach ich montażu i nastawach, choćbyśmy byli nie wiadomo jak świadomi swoich potrzeb i oraz ufni swojej wiedzy. Pozdrowienia3 punkty
-
Narciarstwo na poziomie. Ledwo kupiłem, ale faktycznie wydaje się lepsza niż Narciarz doskonały.3 punkty
-
Sezon coraz bliżej, żyć coraz trudniej, na forum zaraz będą namawiać do jazdy w stroju hutniczym...no ale trzeba starać się jak najdłużej wspierać normalność. Idzie młode i też potwierdza istotę outside ski 😀3 punkty
-
Dokonałem wyboru narty zakupione Salomon S/max 10 -165 cm full camber Narty się fajnie prezentują są dość elastyczne . Jedyny minus to wiązania , ale może wy coś podpowiecie . Zamontowałem na szynę wiązanie jednak dopiero na stoku będę mógł ocenić czy lepiej się jeździ z wiązaniem bardziej do przodu, czy bardziej do tyłu ... podjadę jeszcze z nimi na test wiązań by sprawdzić, czy wszystko z nimi ok i ustawić siłę wypięcia. Krawędzie i ślizgi - jak to w nowych nartach żyleta co tu dużo pisać. Jeszcze jeżeli chodzi o ustawienie buta i wpięcie. Na 277/284 wchodzi delikatnie bez oporu , jak zmniejszę tylne zapięcie 273/276 też wchodzi ale już ciaśniej ...zostawię na 277 najwyżej w serwisie poprawią - zdjęcia dla przykładu. 1. zdjęcia ciasno wchodzi piętka 2. zdjęcie luźno piętka 3.but siedzi w każdych z tych pozycji tak samo. Ogólnie duuuuuuuuuże narty przeskok o około 14cm na tych co jeździłem wcześniej , jednak myślę ,że się szybko przyzwyczaję do długości . Już się nie mogę doczekać pierwszego ślizgu 😉2 punkty
-
Zależy co, rower z daleka może być myjką ciśnieniową, napęd delikatnie też, sam łańcuch najprościej benzyna ekstrakcyjna, później procedura jak wyżej. Jak masz droższy napęd to kup 2-3 łańcuchy i zmieniaj co 500-1000 km to zależy jak ciśniesz, mniej się będą zużywały najmniejsze zębatki (właściwie to łańcuchy się będzie wyciągały równomiernie do zużycia zębatek). Jak smarujesz lekkim olejem napęd to w większości czasu jest czysty, tyle że trzeba go częściej smarować.2 punkty
-
Nie ma szans by jednymi rękawicami obsłużyć temperatury od -20 do +10. Lepiej kupić dodatkowe cieńsze.2 punkty
-
Cześć U nas norma czyli praca dom praca ale na szczęście jest cieplej co pozwala powrócić na dłuższą trasę. Dzisiaj miało padać ale mimo to pojechaliśmy dłuższą trasą bo było ciepło i nie trzeba było zakładać tych pieprzonych nogawek, jakichś bluz... Och jak lekko się jechało. Niestety, jak to w mieście momentami trzeba było uważać ale jak już można było pojechać to prawie cały czas szybka jazda. Jak ja lubię jeździć na rowerze z moją żoną! Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Odwiedziliśmy Les Sybelles w styczniu tego roku ( 15.01 - 22.01 ). Dziewięciu snowboardzistów i dwóch narciarzy, to nasz drugi wyjazd do Les Sybelles ( pierwszy był w Saint Sorlin w 2017 roku ). Tym razem mieszkaliśmy w Résidence Goélia Les Alpages du Corbier w Villarembert ( stacja Le Corbier). Wyjazd wykupiliśmy już kolejny raz przez Snowtrex, jeszcze się nie zawiedliśmy, to już nasz szósty wyjazd z nimi. Apartament na stoku, spod drzwi jakieś 10 metrów i można zapinać sprzęt i ruszać. Po 50 metrach w dół mieliśmy wyciąg krzesełkowy i nim już do góry. W styczniu trasy były dobrze przygotowane. Jedynym minusem było to że snowpark nie był jeszcze otwarty, ani nawet nie usypany. W nasz ostatni dzień ratraki zaczęły coś tam działać. Nie mieliśmy okazji skorzystać z knajp czy restauracji, wieczorem już nikt nie miał siły się ruszać, gotowaliśmy w apartamencie a nasz Apartamentowiec był chyba najdalej wysuniętym od centrum budynkiem. Tak jak ktoś napisał wyżej, warto zrobić sobie przynajmniej raz wycieczkę do St Colomban des Villards ( po prawej stronie patrząc na mapkę). Faktycznie jest trochę do pokonania ale widoczki są tego warte:) Dlatego że w 2017 mieszkaliśmy i dużo jeździliśmy w Saint Sorlin, tym razem pojechaliśmy tam tylko raz sprawdzić co się zmieniło. Generalnie pogoda w styczniu była bardzo dobra i wypad zaliczonych do udanych:) Kwota jaką zapłaciliśmy za apartament, skipas i ubezpieczenie to około 1200-1300 zł. Jak ktoś potrzebuje więcej informacji to służę pomocą:)2 punkty
-
Cze Wyczyszczone i pojeżdżone, zmywacz, szmatka i jakiś smar teflonowy - nie rzęzi, idzie gładko. Ale biegi środkowe do regulacji (2), na szczęście ich dzisiaj praktycznie nie używałem - płasko. Fajna pogoda i było szybko. Co do lampki - dzisiaj test na 3-ce, bateria bez problemu wytrzymała 1,5h - jaśniej jest, ale zasięg ma stały, próbowałem trochę podnieść lampkę, ale to nic nie daje - tylko oślepia jadących z naprzeciwka. Ma ograniczony zasięg, na mój gust z 30 m i szeroki kąt świecenia. Tą część oświetla znakomicie, próbując dalej to światło jakby się rozmywa, tak chyba to jest skonstruowane. W piątek test w Lasku Wolskim z nawigacją, przyszła nowa. Zobaczymy co będzie. pozdrawiam1 punkt
-
Kupiłeś bardzo dobrze buty, więc punkt dla Ciebie. Narty przeciętne i za długie do Twojej wagi, ale przynajmniej bez rockera. Następne kupisz lepsze. Co do krawędzi i ślizgów, nówki też się przygtowuje w serwisie. To co wychodzi ze sklepu zazwyczaj nie jest dobrze zrobione. Wiązania też ustaw w serwisie, trudno jest stwierdzić, czy ten docisk na pewno jest ok.1 punkt
-
No co tu dużo mówić...baw się dobrze. Jednak jest coś fajnego w takim nowym sprzęcie 😉 Tu masz jak ustawiać wiązania Salomona https://issuu.com/salomonnz/docs/salomon_tm_alp_2021_72dpi EDIT- Po poście Mitka - miałeś zamontowane wiązania czy sam "kręciłeś|?1 punkt
-
Jedynie czego jeszcze nie mam to kije. Kask mam Head Radar z szybą S2 kupiłem w dobrej cenie dlatego się skusiłem , mi to odpowiada dla mnie jest ok . Kwestia dobrego ułożenie . Jest lekki i wygodny dobrze przylega do głowy.1 punkt
-
Ja mam takie Marmot Big Mountain. Użytkuję je już dobrych parę lat, wbrew doświadczeniom @Wujot nie śmierdzą (czasem muszę je wyprać, czasem dosuszam grzałką do suszenia butów z promieniami UV). Nadal działają, może skóra już trochę wytarta. Zazwyczaj mam rękawiczki wewnętrzne. Ja je trafiłem kiedyś w bardzo dobrej cenie (kupowałem razem ze spodniami Marmot Spire) i nie żałuję zakupu do dziś.1 punkt
-
Ostatnio głównie na szosie, ale na góralu używam takiego samego smaru. Natomiast przyznam się, że nie lubię błotnistej jazdy. W takich warunkach w jakich jeżdżę smary woskowe sprawdzą się bardzo dobrze. Piasku nie łapią prawie wcale. W sumie podsunął mi je kumpel gravelowiec.1 punkt
-
Bardzo dobra uwaga, też się stosuję do zasady posiadania przy sobie pary rękawiczek. Jakby jednak ich akurat zabrakło, to smar dość dobrze czyści się piaskiem.1 punkt
-
Cześć Chertan a Ty nie jeździsz przypadkiem na szosie? Acha i jeszcze takie coś. Od Covidowej paranoi wożę że sobą zawsze gumowe rękawiczki i jak coś się stanie, nawet po prostu spadnie łańcuch przydają się. Założenie i zdjęcie trwa mniej niż minutę. Pozdro1 punkt
-
Dziś korzystając z chwili wolnego, wyrwałem się na godzinkę (lub odrobinkę więcej) nad nasze jeziorko. Na początku nieśmiało wchodzimy do wody. Później nieco śmielej. Jeziorko na wyłączność. Więcej wieczorem jak się obrobię z innymi zajęciami wstawię do wątku.1 punkt
-
Ilu rowerzystów, tyle metod utrzymania napędu w czystości. Ja w tym sezonie praktycznie używam tylko smarów woskowych, jeden to Bike 7 Pro Wax, drugi to zielony Pedro's, też wosk. Przygotowanie łańcucha raz, czyli pełne odtłuszczenie (benzyna lub odtłuszczacz np. Meglio, czy Sgrassatore Universale), a następnie już tylko wosk. Przy czym one średnio się nadają na mocno mokre warunki. Natomiast czystość napędu obłędna, myje się wodą np. z płynem, a jak ktoś lubi to pianka Fenway, bardzo skuteczna. Zaletą jest też brak brudzenia przy otarciu się. Pro Wax nieźle wytrzymuje nawet ulewę, Pedro's raczej się spłukuje, więc po każdej ulewie czy myciu nowa warstwa. Ostatecznie raczej zostanie Pro Wax, jest bardziej uniwersalny. Przerobiłem też m.in. Squirt, ale nie był trwały. Sprawdza się też wosk Soudal.1 punkt
-
Cześć Całość trwa nie więcej niż 10, max 15 minut jak się przykładam. Robię to często w drodze z pracy bo też mieszkam w bloku a wbrew pozorom to robi straszny syf, którego na pierwszy rzut oka nie widać tak, że tylko na dworze. Pozdro1 punkt
-
Mamy identyko strategię, ja jeszcze patrzę czy jadę na trasę wokół komina (wtedy często idzie myjka i smarowanie), czy długą (z nadziejami, że będzie w miarę sucho). Bo trasy wokół komina to przeważnie po godzinie nie widać roweru spod błota, więc motywacja do dobrego przygotowania mała.1 punkt
-
5 zeta dałem, będzie w takim razie na rozpałkę... A Lemastera, jaki tytuł warto zakupić?1 punkt
-
Cześć Oczywiście - tak jak Krzychu pisze są kosmetyki dedykowane ale z nich warto korzystać np. przy czyszczeniu amorka - choć i tu pewnie można znaleźć zamienniki. Co do napędu zaś to ja robię różnie. Jak mam trochę czasu to staram się odtłuścić benzyną, przedmuchać powietrzem ale wierz mi najwięcej daje mała szmatka i przeciąganie ogniwko po ogniwku. Później przedmuchanie, przetarcie, oczywiście dokładnie kółka prowadzące bo tam zbiera się najwięcej syfu. Później delikatnie dosłownie pół kropli na każde ogniwko, odczekać, trochę przetrzeć, zakręcić parę razy, przetrzeć i gotowe. Zawsze wadą jest za dużo smarowania niż za mało. Natomiast jak nie ma czasu, przydługich przelotach czy na ultra czasami jedzie się napęd wodą ze strumienia byle chodził i później smarujesz jak leci i też pracuje. Pozdro1 punkt
-
Na działkę to raczej nie masz daleko z tym rowerem. Jest trochę tych "kosmetyków" rowerowych. Od takich za parę zł po kosztujące sporo.1 punkt
-
to się zgadzamy bo "fajny" to niższy stopień mojej fascynacji, druga liga to "bardzo fajny" a 1 to "rewelacyjny" Chamonix raczej poza konkurencją bo obecnie (góra Grands Montets nie działa) nawet pozatrasowo to słabo jest. Nie mam na myśli skialpinizmu.1 punkt
-
Mam inne wspomnienia, słaba infrastruktura z jakimś wielkim orczykowiskiem pośrodku (nie dawało się tego objechać). Oczywiście przy tej wielkości coś tam dało się znaleźć (też na off piste). Mam jednak przekonanie, że na taką odległość z Polski to najbardziej warto zaliczyć ekstraligę ON (Paradiski, Espace Killy, 3V, Chamonix - poza trasowo) ewentualnie drugą ligę (Les2Alpe, Alp d'Huez, Portes du Soleil). Mogłem o czymś zapomnieć. Ale na tle tych wymienionych Les Sybelles to trzecia liga.1 punkt
-
Cze Krzysiu w rzeczywistości jest dużo lepiej, też sie zatrzymałem jak cymbał na skraju ścieżki choć nikogo nie było. Zdjęcie tego nie oddaje, nie mam nóżki, a lepiej by wyszło z pewnej odległości, ale rower jeszcze młody i stać sam nie potrafi😉. pozdrawiam ps. Niestety brakuje zasięgu, ale cóż, jak z nartami, nie ma idealnych do wszystkiego.1 punkt
-
Cześć Nie myj myjką a jeżeli już to bardzo delikatnie i nie kieruj strumienia na wprost na łożyska i uszczelki bo je wypłuczesz. Smar do łańcucha - zależy gdzie jeździsz - są różne, na suche, na mokre itd. Rohloff jest chyba najlepszy ale jest dość delikatny o szybko się wymywa na mokrym. Co do świateł - jednak oczekujemy od nich zupełnie czego innego. Pozdro1 punkt
-
Na początku lat dziewięćdziesiątych nie było Allegro, Amazon czy innego ebay. „Będąc młodym trepem” zaadoptowałem do zabezpieczenia pistoletu przed zgubieniem (pistolet był w kaburze udowej i podczas biegania po torze sprawnościowym, czy strzeleckim mógł wypaść z kabury i łatwo się zgubić) przewód od słuchawki telefonicznej. Podobnie robili moi koledzy. Parametrami nie odbiegał od oryginalnych używanych przez zachodnich spacjalsow. Żaden wybitny ekspert nie zarobił na tej adaptacji złamanego szeląga. To, że coś jest do czegoś dedykowane, nie oznacza, że nie może być wykorzystane do innych celów. A już kosmos to był, jak porwałem na strzępy kolorowe zasłony żony i razem ze strzępami z siatki maskującej obszyłem nimi stary mundur żeby zrobić sobie maschałat. Świetnie wtapial się w mazowiecki krajobraz i nie pracowało nad tym projektem grono wybitnych ekspertów, pobierających odpowiednią gratyfikację za swój ekspercki wkład. Żona do dziś wypomina mi zniszczenie zasłon. Nikogo nie zmuszam do jazdy w rękawicach motocyklowych na nartach, przedstawiłem jedynie opcję, która w moim przypadku się sprawdza na tyle, że wczoraj kupiłem kolejne, takie jak na zdjęciu, sprawdzą się 😉 ? Niestety bez kastetów, ale stare zostawię sobie na rower w zimie wokół domu (tu też istnieje większe prawdopodobieństwo na spotkanie na swojej drodze Mitka, jakiś oręż trzeba mieć ze sobą, jakby chciał mnie walić w mordę 😄 ), a nowe pojadą do Szczyrku z przeznaczeniem wyłącznie na narty. Z góry przepraszam wszystkich ekspertów, że w swoim wyborze nie kierowałem się ich troską o mój komfort podczas jazdy na nartach 🙂 .1 punkt
-
Cześć Pawle wszystkie narty z określonej grupy są do siebie dość podobne i wskazanie konkretnego modelu jest po prostu niemożliwe. Chciałem Ci tylko zwrócić uwagę na następujący fakt: Jako, że Wasza technika nie jest jeszcze doskonała postrzegasz nartę na której Ci się dobrze jeździło jako optymalną. Pamiętaj jednak, że taka narta to zazwyczaj narta trochę za krótka i pewnie zbyt miękka bo taka narta warunkuje pewne złudzenie łatwości sterowania gdy technika kuleje. Stąd ja zawsze namawiam do wyboru nart dłuższych (jeżeli ma się dylemat, a nawet dłuższych niż zakładane) oraz trochę sztywniejszych (co nie znaczy, że ma być to narta sportowa). Zazwyczaj piszę: Kup sobie najlepsze narty na jakie Cię stać, oczywiście prawidłowo dobrane, i ucz się jeździć. To rada dość oczywista ale naprawdę jedyna uczciwa. W trakcie nauki, gdy chcemy podnosić swój poziom narta musi być trochę "na wyrost" aby zmuszała do jazdy technicznej. To skutkuje pewnymi problemami na początku - bo nie jest tak łatwo obrócić te narty dowolnym ruchem ale za to zwraca się w dwójnasób gdy zaczynamy jeździć bardziej technicznie. Pozdrowienia1 punkt
-
Cześć Dzisiaj pojeżdżone, blisko 80 km - na 2 tury - rano z rodzinką wycieczka i wieczorne kółeczko po zadupiach krakowskich. Test wypadł pozytywnie, do mojego użytku w 98% wystarczy, solidna budowa, zacisk na kierownicę wygląda licho, ale o dziwo bardzo dobrze się trzyma, lampa bardzo stabilnie zamocowana, nie drży, więc wszystko ok. Transmisja i barwa światła więcej niż zadowalająca. Na ciemne ścieżki, nawet leśne alejki, szersze trakty piesze super - więcej niż wystarczającą. Poziom 2-gi oświetlenia wystarczający do jazdy nawet w lesie. Stosunkowo szeroki kąt oświetlenia do bardzo duży plus, co dzisiaj miałem okazję sprawdzić, sarna przebiegła przed kołami jakieś 4-5 metrów przede mną i gdym jej nie zauważył odpowiednio wcześnie z boku - to byłby dzwoni i ....po sarnie 😉, a tak żyje i jest cała. Niestety brakuje zasięgu, takich długich jak w samochodzie. Zasięg realnie jakieś 20-25 m - oczywiście lampa ustawiona aby nie oślepiać innych - światło odcina mniej więcej na wysokości klatka piersiowa/szyja nadjeżdżających z przeciwka. Pewnie w lesie można podnieść i będzie lepiej ale niewiele się polepszy zasięg. Tak naprawdę zwiększanie mocy nic nie daje - czerpie baterię i nic więcej. Jest oczywiściej jaśniej, ale dalej nie świeci. Do lasu taktyczna będzie dużo lepsza - ta ewentualnie na doświetlanie boków - a to robi bardzo dobrze. Rozumiem @moruniek i jego wybór - potrzebował zasięgu, ale w sytuacji którą miałem chyba by niewiele pomógł, wręcz przeszkodził - wzrok skupiałby się zbyt mocno na dali osłabiając postrzeganie najbliższego otoczenia. Może kombinacja obu rodzajów oświetlenia - to jakieś wyjście, lub dedyk personalizowany. @cyniczny dzięki za polecenie - dwa następne zestawy kupione dla Żony i młodego - super poprawa bezpieczeństwa i można bez obaw wracać do domu po zmroku. W porównaniu do poprzednich które miałem - przepaść, w stosunku do innych omijanych po drodze (tu najlepiej było widać) duuuuużo lepiej, lepszy zasięg, barwa światła oraz doświetlanie poboczy, ale tych osób było raptem kilkanaście, więc próba na małej grupie badawczej. Wrzucam zdjęcie z trasy, @Wujot nie krytykuj proszę, bo w dzień mi słabo wychodzą - nie mówiąc o nocnych plenerach. Generalnie w rzeczywistości jest lepiej - tu taka bardzo widoczna granica między ciemnością a światłem - ale tak nie jest - światło delikatnie zanika. pozdrawiam ps. 1,5 h bateria wytrzymała na dwójce - stan naładowania - nie mam pojęcia - oryginalna, ale druga miałem w kieszeni w razie draki, spokojnie wytrzymała.1 punkt
-
Piotrek Z dobieraniem słów to nie mam najmniejszego problemu, owszem, nie powinienem Cię traktować zaimkami z małej litery (co w mojej opinii jest brakiem poszanowania) , to nie elegancko, poniosło mnie przepraszam. Nawet oponent o diametralnie innym światopoglądzie powinien być traktowany z należytym szacunkiem - tak przepraszam - raczej się to nie powtórzy. Ale kto jest bez winy niech rzuci we mnie kamieniem - tak to skwituję. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć Czytam wątek i nasuwa się konkluzja - poparta dzisiejszymi doświadczeniami z wyjazdu do Lasku Wolskiego. Lampkę poleconą przez @cyniczny kupiłem, dzisiaj przyszła - w porównaniu do szajsu który mam - obłędna jakość. Kupiłem szybko i chyba dobrze - rozbijanie gówna na atomy czasami niepotrzebne. Wasze opinie były bardzo pomocne, ale też chyba dobrze zdefiniowałem oczekiwania swoje - ta lampka ma wszystko czego od niej oczekuję. Opinie @Wujot bardzo ważne - propozycja pewnie świetna, ale jak sam pisał jest problem z dobrym mocowaniem latarki taktycznej. Ale próba określenia lampy idealnej - czyli zbliżonej do samochodowej (nie tylko moc się liczy - a ważniejsza jakość i pole które oświetla) - stąd mój wybór - 90% pewnie miasto i tereny podmiejskie, 10% powiedzmy proste tereny leśne - chyba świetnie się sprawdzi. Ma minusy - nietypowe ogniwa - ale przyszła dedykowana ładowarka i dodatkowe aku - ten set jest tak mały, że z powodzeniem można go wozić w kieszeni i z powerbanka ją ładować. @cyniczny jak nie masz takiego zestawu zapasowego - kup sobie polecam, małe i poręczne - cena za komplet (acu + Ładowarka - 69+45 - nie dużo - warto). Drugi aspekt - dobra transmisja światła - czyli nie oślepianie innych użytkowników i trzecia - gotowy set ze wszystkim. Latarka taktyczna - ok, pewnie lepsza ale już jak słyszę - można u sprzedawcy spersonalizować - co ja spersonalizuję jak nie będę miał pojęcia o czym mówię? Trzeba dokupić uchwyt - jakiś specjalny - znowu problem. A tak mam na gotowca praktycznie w 1 dzień. Nawigacja - niestety odesłana do sprzedawcy, czujnik tętna miał urwane zaczepy w klapce od baterii - taki banał. Sprzedawca zaproponował postępowanie reklamacyjne - idiota - 2/3 tyg. bo muszą (cały zestaw) wysłać do producenta. Kupione przez net, całe szczęście - odesłane. Czekam do poniedziałku na decyzję - napisałem maila do sprzedawcy - albo przysyła nowy set, albo ten sam z wymienioną klapka (pewnie za 2 zeta), albo niech się buja. Nawiązując - rano syna na trening - spotkałem kolegę ridera (dopiero co wrócił z rowerowania z Hiszpanii - on mi poleci Wahoo, użytkuje długo i jest zadowolony) - ja nie przygotowany do domu - sprzęt i do Lasku. Umówiliśmy się pod knajpą obok ZOO (ale o tym nie wiedziałem że to obok ZOO), na przedpolu Lasku, navi z googla - trasa do knajpy (on-line mapy) i dzida. No w Krakowie jestem więc wszystko powinno być ok. Ale nie było - straciłem zasięg - navi się przywiesiła i dupa (ja też jeszcze większa dupa) 3 x górkę przejechałem i w końcu się zorientowałem że coś nie teges, albo do zjazdu miałem jeszcze sporo a jak telefon złapał sygnał - to już byłem za daleko. Wniosek - dedyk jest dużo lepszy i to była dobra decyzja. Prosta rzecz a cieszy.Wnisek drugi - trzeba myśleć, a nie bezwiednie ufać elektronice. @Spiochu jak jeździsz na telefonie - kup navi dedykowane z licznikiem - Wahoo lub Garmina. Inna jakość życia. Sam zostaniesz koksem. Automatycznie się włącza i wyłącza - zlicza to co chcesz wiedzieć - czyli jazdę a nie samo przebywanie na rowerze. Dzisiaj (zegarek mi mierzy czas etc., ale dojechałem do owej knajpy i piliśmy kawę, zrobiłem pauzę - super, tylko po wyjściu zapomniałem włączyć) niestety niedoszacowany czas oraz przebieg. Pewnie z 8-10km uciekło. @Mitek ma racje, czasami trzeba ślepo zaufać ekspertowi i nie drążyć po swojemu. Miałem dzisiaj przykład, stąd brak zdjęć. Kolega, że doświadczony rider, polecił mi uchwyt na ramę do navi - kierując się swoimi doświadczeniami. Ja jako jajko mądrzejsze od kury - stwierdziłem że pomysł do rozważenia - ale nie skorzystam, ponieważ mam w kierze wbudowany oryginalny garmin/wahoo. I co? Była gleba. Miałem na kierownicy zamontowany telefon. Odpiął się i odpadł. Przejechaliśmy pół lasu jak się zorientowałem że telefon wyszedł. Chciałem zrobić pamiątkowe zdjęcie, na szczęście, bo pewnie w domu bym się zorientował i było by po zawodach. Powrót na start i szukanie, ale się znalazł. Już wiem - że uchwyt i sznureczek trzeba kupić, nawet nie dyskutuję, bo wiem że gość wie co mówi i tak trzeba. BTW to taktyczna latarka mi nie potrzebna póki co, za dnia było ciężko, w nocy to pewna śmierć nawet z 4-ema Convoy super star 😉. Umiejętności zbyt niskie. Ale pracuję, będzie lepiej. pozdrawiam ps.kupiłem też lampkę do tyłu, nawet nie pytałem, ale od razu założyłem że musi być pod siodło, bo na regulowanej sztycy nie da rady założyć, a myk-myk ma skok 170 mm, więc stara - oczywiście się zepsuła jest na ramie poniżej koła i tak gówno ją widać. Jendna była spoko - ale po co komu diody RGB - to rower, nie choinka. Tą co kupiłem już ma tryb tylko czerwony, a i jako światło stopu działa bo ma jakiś czujnik. No i w bezruchu sama gaśnie. Takie cuda Panie i Panowie.1 punkt
-
1 punkt
-
Dorzucę swoje 5 groszy. Przy dobrej pogodzie jest bajecznie.Bardzo rozległy teren, nie można się nudzić.Grzane wino w St.Sorlin, pizza w La Toussuire a gorąca czekolada w Le Corbier. Trasy przygotowane. Parkingi pod wyciągiem darmowe. Saint Sorlin bardzo ładna mieścina. Sporo knajpek. Jeden sklep. La Toussuire "z lotu ptaka". Widok na Les Perrons. Piękna trasa czerwono-niebieska wokół góry.1 punkt
-
Dojazd do miejscowości tylko od strony doliny Rodanu - bardzo malowniczy, miejscami możliwe zwężenia ze względu na osuwiska. Dla lubiących łatwe niebieskie i szerokie czerwone polecam okolice La Toussuire - tam też najlepsze warunki śniegowe od samego dołu. Najbardziej wysokogórski charakter w okolicach Saint Sorlin d'Arves - tam też najbardziej spektakularne możliwości do jazdy pozatrasowej (znaczna część wydzielona jaskrawo-zielonymi tyczkami, najbardziej zagrożone lawinami miejsca na bieżąco ostrzeliwane). Fajnie też jest w okolicach La Balme, Petit Perron i L'Oullion. Najgrubsza pokrywa śnieżna na L'Oullion i przy masywie Les Perrons. Warto wybrać się na kilkugodzinną wycieczkę z St. Sorlin do St. Colomban des Villards i z powrotem - łącznie ponad 40 km na nartach. Uwaga na warunki! Przy bardzo słabym grudniu z 310 km tras czynne było tylko może 10%, z tego część z powyciąganymi kamieniami. Po intensywnych opadach wskoczyła lawinowa IV i udostępnili zaledwie kolejne 20%. W całym tygodniu 2-9.01 spadło ponad 60 cm, a i tak pozostało sporo zamkniętych tras (głównie czarne i bardziej strome czerwone). Czułym punktem jest trasa Vallons, która zapewnia transfer z St. Sorlin na L'Oullion. Tam była masa kamieni - sprzęt do serwisu pomimo ostrożnej jazdy. Często też bywa zamykana ze względu na zagrożenie lawinowe. Wniosek: nie warto tam jechać na początku sezonu, chyba że mocno popada w listopadzie. Warto na miesiąc przed wyjazdem zacząć obserwować sytuację na kamerach online, a przed zakupem sprawdzać również interaktywną mapę rejonu z zaznaczonymi czynnymi trasami i wyciągami (oczywiście jeśli ma się możliwość wyboru regionu i zakupu w tygodniu wyjazdu). Ja wróciłbym tam w marcu i to najchętniej przy prognozowanych nocnych opadach. Ogólna ocena - 6/10 (off piste - 7/10 przy moim niewielkim doświadczeniu).1 punkt
-
w terminie 2-9.01.2016 będę z niewielką ekipą w rejonie Les Sybelles. Wybiera się ktoś jeszcze w tym czasie? Może udałoby się nieco wspólnie pojeździć. Tak czy inaczej, po powrocie zamienię tego posta w małą relację.1 punkt
-
0 punktów