Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.10.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
Zawód instruktora nie jest regulowany jak wiele innych w czasach słusznie minionych zawodów. To nazywało się deregulacja. Gdyby był, to uprawnienia i sposób ich zdobycia regulowałoby pewnie ministerstwo sportu i już tak było a nie takie czy inne stowarzyszenia ( Uprawnienia wydaje państwo lub związek zawodowy) tak jest w przypadku izb lekarskich czy budowlanych. Czy każdy może nauczać? No nie. Określenia uprawnienia ma znaczenie następujące znaczenie: instruktor ma wiedzę i umiejętności do pełnienie swojej roli, realizuje jakiś program nauczania. Pewnie ma coś co o tych umiejętnościach świadczy: Jakiś kurs, dyplom. Ma jakiś plan zajęć, konspekt, cos tam realizuje w określony sposób. W innym przypadku w razie wypadku może mieć problemy z tytułu odpowiedzialności cywilnej. Jak idziecie do instruktora, to zapytajcie go o te sprawy. Bierze pieniądze, to niech się przedstawi. Jak nie bierze to też bo od tego co zaordynuje może zależeć Wasze bezpieczeństwo. To nie ma polegać na zasadzie: jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz. Uprawnienia nie oznaczają faktu posiadania papieru ale posiadanie umiejętności. Papier ma te umiejętności potwierdzać.4 punkty
-
A w tym czasie, jak my piszemy w tym wątku, na Jaworzynie, zdążyli wybudować dolną stację nowej kanapy, ustawić podpory a teraz trwają prace przygotowawcze do naciągania liny. Może zdążą też powiesić krzesła, kto wie ?4 punkty
-
Mitek Ale to wychwyciłeś, jesteś czujny jak pies podwójny 😉 pozdrawiam ps. Może jak założy dechy 120 pod butem to stwierdzi organoleptycznie że do nauki są słabe.3 punkty
-
@netmare i @Marcos73 ja tylko napomknąłem w kontekście uczenia przez ludzi bez formalnych kwalifikacji dydaktycznych, którzy i tak dają radę, bez jakiś tam wielkich kontekstów, aleśta mnie zakrzyczeli i już nie piskam.3 punkty
-
Marku i Szymonie postaram się was nieco pogodzić ale jak widzę po postach to już przeszliście prawie do konsumpcji. Postawa która prezentuje Szymek jest postawą czysto konsumencką i opartą w pewnym stopniu na zaufaniu w relacji sprzedawca - klient....- bardzo to szanuję albowiem ja też taki jestem. Natomiast jest druga strona medalu którą ja też rozumiem i Ty Marku prezentujesz a bardzo trafnie podsumował to Maciek. "Papier jest potwierdzeniem posiadanych umiejętności". W obecnych czasach nic nie stoi na przeszkodzie aby owy papier uzyskać - uzyskać certyfikat umiejętności. Wszystkim kolegom z forum którzy mi zaufali, a za to zaufanie bardzo dziękuję, ale też każdemu z nich zawsze mówiłem że "forumowe" lekcje są dla mnie najtrudniejsze, najtrudniejsze nie dlatego że nic nie umieją ale dlatego że są świadomi swoich oczekiwać a może przede wszystkim swoich umiejętności tych realnych. Dziewczyny i chłopaki spinka jest i to dosyć mocna....😀.3 punkty
-
Otóż zgodnie z ustawą deregulacyjną każdy może uczyć narciarstwa i może brać za to pieniądze (oczywiście spowiadając się odpowiednio przed U Skarbowym). A odpowiedzialność cywilną można "załatwić" stosownym ubezpieczeniem. I to jest przerażające w przypadku takich, w gruncie rzeczy, okazjonalnych czy sezonowych działań. Co więcej w sporcie kwalifikowanym również jest to legalne - tam właściwe Polskie Związki stosują wprawdzie swoje zabezpieczenia ale nikt nie zabroni powołania prywatnej szkółki piłkarskiej, karate, taekwondo czy (o zgrozo) podnoszenia ciężarów. I w przypadku regularnych szkółek, fundacji, klubów rynek w jakiś sposób reguluje napływ klientów ale w przypadku narciarstwa to już wątpliwe. Pytanie do naszych instruktorów "forumowych" - jaki procent instruktorów szkolących na stoku to ludzie wykonujący ten zawód regularnie i stale a jaki to studenci dorabiający sobie na kawę i ciastko (nie wykluczam wśród nich świetnych nauczycieli jazdy).3 punkty
-
Witam Jeśli ktoś z Was by był zainteresowany do wraz z klubem KS-Zwardoń organizujemy otwarte treningi narciarskie na Hali sportowej w Rajczy. Treningi odbywają się we wtorki i czwartki o godzinie 19:00. Na hali układamy wszelakiego typu tory sprawnościowe z dodatkami ćwiczeń poprawiających sprawność przed sezonem. Stosunek czas/efekt jest mocną stroną naszych zajęć. W razie pytań piszcie na Priv bądź po prostu wpadajcie do Rajczy.2 punkty
-
Maćku ja ci odpowiem - podpisana umowa zlecenie jest podstawą do ubezpieczenia "instruktora" bez uprawnień.....uzupełniając, ja się z tym nie zgadzam, mało tego uważam że w sądzie taki instruktor by przegrał.2 punkty
-
Cześć Aż się uparł Panie z tym przymusowym nauczaniem. Inny zarzuci że jest siatkówka, następny piłka nożna, skok przez kozła, koszykówka, tenis stołowy etc. To powiedz mi proszę, nie bij tylko wytłumacz😉 cóż ten biedny nauczyciel ma z tymi dzieciakami na WFie robić. Kartkówki z przepisów oraz zasad gry, historii sportu? Bo nie wiem. Może leżenie krzyżem przez 45 minut - nie zmęczą się, nic nie nauczą a i w miarę bezpieczne to jest jak zachowają covidowy dystans. W podstawówce państwowej (chodził pierwsze 3 lata) w 3-ciej klasie mieli obowiązkowy basen (z resztą w szkole - 1 semestr), nikt nie ździwiał, gość od WF-u był fajny, Maks nie chodził - bo nie mógł, borykał się z paciorkowcem (chyba) i każdorazowy basen kończył się anginą (Żona jest zapaloną pływaczką - a ten basen mamy pod nosem - angina sprawdzona przez poprzednie lata - choć w lecie mógł siedzieć w strumieniu godzinami i nic mu nie było). Po rozmowie z nami stwierdził, że słabo - bo nie będzie mógł go sklasyfikować - otrzymał informację, że jeździ na nartach w klubie - przynieśliśmy zaświadczenie i dostał 6 na półrocze. Chodziło mu tylko o poprawę aktywności fizyczną u dzieci, której im często brakuje - forma nie miała znaczenia. pozdrawiam2 punkty
-
Cześć Absolutnie się z Tobą zgadzam. Co do tego to nie mam żadnych wątpliwości. Ale są aspekty życia, które w mojej ocenie powinny być jednak regulowane. Narciarstwo nieco różni się od nauki języka, jest delikatna - niedostrzegana przez wiele osób różnica, przede wszystkim jako świadomi narciarze zdajemy sobie sprawę, że narty to nie tylko zabawa, ale bardzo niebezpieczny sport. Oddając komuś pociechę liczysz nie tylko, że nauczy ją jeździć, ale że wróci w 1 kawałku do Ciebie po lekcji. Narty niosą szereg zagrożeń i ja chciałbym oddając komuś najbliższą osobę czy też siebie mieć jakiekolwiek potwierdzenie, że nie tylko dobrze jeździ, ale wie co robić i jak się zachować na stoku. Większość osób nie ma zaufanych instruktorów, czy jak to zwał - idzie do szkoły i wynajmuje czas osoby szkolącej. Idąc do aquaparku chcę być pod opieką ratownika, a nie osób co umieją pływać, wsiadając do samolotu chcę a by za sterami siedział pilot, a nie osoba co umie latać, idąc do szpitala na operację chcę aby lekarz mnie operował, nie ten kto zna anatomię ludzką etc. takich przykładów można mnożyć, i pewnie są dla Ciebie są oczywiste. Sam zapłaciłeś haracz robiąc kurs prawo jazdy i się z tym zgadzasz, uważasz że jazda na nartach jest dużo bardziej bezpieczna? Włączając się do ruchu ulicznego jesteś przekonany, że wszyscy maja prawo jazdy i to jeszcze odpowiedniej kategorii, a co robisz na stoku? - ja zakładam, że tylko część potrafi jeździć i jest świadoma zagrożeń jakie niesie narciarstwo. To nie chodzi o obowiązkowość - ale chęć nauczyciela do stworzenia czegoś fajnego, szczególnie że stok miał pod nosem. Podziwiam, że mu się chciało - a nie musiał, bo jako nauczyciel nie potrzebuje żadnych papierków, a ciąży na nim odpowiedzialność za powierzone mu dzieci. Zawsze możesz dziecko przepisać do prywatnej szkoły, jak Ci się coś nie podoba, ale wymagamy od szkoły aby uczyły nasze dzieci kreatywnie jednocześnie wiążąc belfrom ręce. Syn chodził do prywatnej szkoły i ta sytuacja miała w takowej placówce zdarzenie. A z tego co wiem - aby zostać nauczycielem nie wystarczy matura, zazwyczaj są to osoby po studiach kierunkowych uprawniające do nauki w szkole potwierdzone choćby dyplomami ich ukończenia. Są to idealiści, nierzadko pasjonaci bo funkcjonujące przysłowie "obyś cudze dzieci uczył" nie wzięło się z nikąd. pozdrawiam @netmare nie wracajmy proszę do tego tematu, wyraziliśmy swoje poglądy, spotkamy się może na stoku i obgadamy to przy grzańcu.2 punkty
-
Do zobaczenia na stokach. p.s. Pewnie w Zieleńcu też się pojawimy. Rodzina się pobudowała w okolicy i zaprasza na parapetówkę. Ja im rekomendowałem, by nie robili jej w listopadzie, a raczej w grudniu.2 punkty
-
@Marek O Marku, stu lat na śniegu, tysiąca uśmiechów, anielskiej cierpliwości, pogody ducha Życzyć Ci nie muszę, bo to wszystko masz. Życzę więc zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy.2 punkty
-
Janie w związku z tym, iż cytowanym postem Piotrka przywołałeś mnie bezwiednie do tablicy to postaram Ci nakreślić pewien zarys tematu. Oficjalnie będący ówczesnym ministrem Pan Gowin swego czasu dokonał ustawowej deregulacji szeregu zawodów które wymagały specjalistycznych szkoleń, certyfikatów, wykształcenia itd, itp. Tak więc na chwilę obecną aby wykonywać zawód instruktora narciarskiego (w każdej specjalizacji) nie potrzeba żadnych uprawnień. Sprawę miał załatwić rynek podaż-popyt ale niestety tak się nie stało ponieważ zapotrzebowanie rynku spowodowało iż zabrakło instruktorów PZN-SITN i gdyby dzisiejszy rynek oprzeć tylko i wyłącznie na "czerwonych kurtkach" to praktycznie nie było by możliwość realizacji szkoleń. Tak więc mamy przed r90 PZN który borykając się z kłopotami finansowymi wydziela pion szkoleniowy jako niezależna komórka pod nazwą SITN. SITN w całości przejmuje sprawy związane z szkoleniem instruktorskim ale chcąc utrzymać się na rynku (wileostopniowość, szereg zawodów, egzaminów unifikacji- koszty które są w stanie ponosić jedynie dosyć zamożne osoby i to bez gwarancji iż pozostaną na rynku pracy), przechodzi na ilość a to z kolei przekłada się na jakość. Wchodzą zawirowania z nieszczęsnym programem nauczania z 2005r + konflikt władz PZN i SITN. Sumarycznie obie organizacje na chwilę obecną działają pod jednym szyldem SITN-PZN. Niezależnie od powyższego uprawnienia szkoleniowe posiada osoba która uzyskała stosowny stopień instruktorski, opłaciła składkę członkowską i "zaliczyła" okresową unifikację. Tylko taka osoba może firmować się w ramach szkoleń logo SITN PZN. Brak któregoś z punktów powoduje utratę uprawnień szkoleniowych (nie stopnia), co w sytuacji uwolnionego zawodu i tak nie ma żadnego znaczenia. Drugą grupą instruktorów są tzw "instruktorzy ministerialni" posiadający uprawnienia państwowe. Uprawnienia te uzyskuje się poprzez jednostopniowy kurs organizowany najczęściej przez AWF-y. Jest to najczęściej spotykana obecnie grupa instruktorów których poziom wyszkolenia niejednokrotnie jest taki sam jak SITN w wielokrotnie przekracza on ta poprzeczkę....Wśród tych instruktorów występują osoby które uprawnienia zdobywały w celach zawodowych, byli zawodnicy, sędziowie innych dyscyplin narciarskich, juniorzy których nie stać na karierę seniorską ale też niestety osoby z przypadku. Z tego co pamiętam tego typu kursy odbywają się w Kluszkowcach dla f-szy pracujących na stokach, GOPR, SG - organizatorem jest PZN. Studenci AWF robią kurs SITN PZN jeżeli mają kierunek WF, pozostałe kierunki robią "ministerialny" - oba firmowane przez PZN SITN. Kurs kończy się egzaminem z teorii, historii oraz praktyka (ewolucje). Trzecią grupą instruktorów są osoby nie posiadające żadnych uprawnień szkoleniowych - tutaj należy uważać albowiem jeżeli taka osoba trafia do "szkółki" najczęściej jest egzaminowana wewnętrznie i nie dostaje szkoleń z tzw "doskonalenia" zajmuje się głównie szkoleniem "0" maluszków lub jako dodatkowy instruktor przy grupie większej niż 10 osób, ale bardzo często z podkreśleniem często osoby takie trafiają jako instruktorzy dzieci na wszelkiego rodzaju zimowiskach itp. Tu trzeba indywidualnie sprawdzać kadrę. Ale też zdarzają się wyjątki - kilka lat temu osobiście do pracy zaaprobowałem trzy zawodniczki KS Zwardoń (licencjonowane) które nie posiadały żadnych uprawnień szkoleniowych - możesz sam sobie zadać pytanie czy wolał byś być pod opieką takiej dziewczyny która na FIS GS i w gumie wycina łuki płużne jak marzenie czy też IW PZN SITN który skupia się na gadaniu i katuje cię ewolucjami analizując czy ślad był cięty czy też ślizgowy. Podsumowując Rewelacyjna sprawą jest kiedy indywidualnie trafisz na taką osobę jak @Spiochu ale szanse na to są niewielkie. Człowiek skupi się indywidualnie na Tobie i w jakimś bardziej dłuższym okresie zachowując systematykę przeprowadzi cię z poziomu 0 do 9/10 (skala SF) Korzystając z usług szkół narciarskich nie trzeba patrzeć na licencję bo i tak 90 proc instruktorów w nich pracujacych ma uprawnienia ministerialne lub góra PI a poza tym rezerwacja telefoniczna lub online i tak gwarantuje ci anonimowość instruktora. Pamiętaj, niejednokrotnie "logistki" nie mają pojęcia o narciarstwie. Niestety zarówno kursy kadrowe jak i "ministerialne" nie nadążają za potrzebami rynku słowem uczą jak jeździć a nie jak nauczać zwłaszcza iż większość zajęć to nauczanie "godzinkowe" - i tu wchodzi instruktor który musi opierać się o własne doświadczenie zawodowe i jest w stanie wypracować własny model nauczania np tak jak w moim przypadku o tzw. "mocne strony". Janie prosta sprawa jest wtedy kiedy dostajesz grupę max 10 osób 5hx5 dni. Otwierasz program nauczania robisz konspekt, wewnetrzną kartę egzaminacyjną i tłuczesz wg. programu. Jedyne o co musisz zadbać to odpowiednie żonglowanie kursantami. Unifikacja no cóż kosztowna i czasochłonna impreza - co na nich się dzieje można zobaczyć na YT - sam oceń. A żeby dowiedzieć się że zmienia się filozofia NW w kontekście fazy sterowania nie muszę jechać na unifikację - wystarczy godzinka jazdy np z Jackiem Żabą, lub wspólne samodoskonalenia z innymi instruktorami.2 punkty
-
1 punkt
-
Cześć Akurat pisząc powyższy post nie miałem na myśli nikogo konkretnego tylko schemat działań. Niestety, niektórzy dają się tak wkręcać, że aż boli. Zmienianie nart to znakomita szkoła adaptacji techniki i nauka jak różne narty zachowują się w różnych warunkach ale pisanie o tym w kategorii "testów" - co sugeruje obiektywność porównań i głębszą widzę to po prostu dziecinada. A co do gadania z różnymi ludźmi...: Kiedyś w Norwegii pracowaliśmy z dwojgiem izraelskich Żydów, będących akurat w podróży poślubnej. Któregoś dnia na farmę przypętali się jacyś jechowi z propozycją rozmów o bogu. Powiedziałem, że ten temat jest mi całkowicie obcy ale - jako, że byli bardzo mili - zaproponowałem aby wpadli wieczorem bo będzie Gil (tak miał chłopak z Izraela na imię) a jest wierzący, ni i od źródła, że tak powiem. Do dziś pamiętam Gila, którego poinformowałem, że może mieć dziwnych gości. Siedząc w pełnym słońcu z czwartym (chyba) kieliszkiem wina rzucił ze śmiechem: "Stary, ja jestem tak blisko Boga, że nie muszę o tym rozmawiać. Kup sobie po prostu jakieś narty i jeździj - będziesz zdecydowanie bliżej narciarstwa niz na jakichkolwiek "testach". Trzymaj się serdecznie1 punkt
-
Cześć Bo mnie Marku krew zalewa jak czytam takie pierdolenie. Testuje narty zawodowy tester, doświadczony fachowiec, który nie tylko wie dokładnie jak dany typ narty powinien się w danych warunkach zachowywać ale także jakie elementy jej budowy za co są odpowiedzialne, co zmienić by była lepsza itd. A tu koleś po prostu poszedł sobie pojeździć na różnych nartach, żeby zobaczyć jak to jest, a najczęściej żeby przejechać się na dobrej dobrze przygotowanej narcie chociaż raz. A reszta to tak uwielbiany przez wszystkich onanizm słowny aby poczuć się jak ekspert, zawodnik, tester... Dzieci już się bardziej świadomie zachowują bo przynajmniej nie grają ciągle kogoś kim nie są i się takimi rzeczami nie jarają. Pozdro1 punkt
-
no to wszystko jasne Gierek junior - stara metoda ciągle w użyciu. Niedawno oglądałem w Davos willę należącą do byłego przyjaciela siostry żony byłego Pana Prezydenta.1 punkt
-
No to mnie teraz ......https://zywiec.naszemiasto.pl/edward-gierek-mial-gorski-domek-w-beskidzie-zywieckim-w/ar/c1-90319171 punkt
-
Krzysiek co Ty piszesz?? Przecież jak Adaś się zluzuje, to Cię brachu z lasu przez cały tydzień nie wypuści! I jeszcze po Dużym Rachowcu przegoni1 punkt
-
Ale dlaczego się dziwisz ? W każdej większej destynacji narciarskiej można narty testować a w Białce np. tutaj https://ugasienicy.com/oferta/centrum-testowe/ sam testowałem w kwietniu narty RTC - najszersze pod butem mieli 97mm1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Jest - doszedł - Wahoo Roam - poniżej unboxing amatorski - w linku film jak to robi profesjonalista 😉 Testy wkrótce. pozdrawiam1 punkt
-
Jesteś w dobrym punkcie. Musisz mieć na telefonie konkretny plik gpx ściągnięty, w zasadzie nic w nim nie trzeba zmieniać. Natomiast widget uruchamiasz już w momencie aktywności, bo przecież przed włączeniem nie ma to sensu bo zsynchronizujesz normalnie. Dlatego gdy go włączysz bez aktywności jest connection failed. Jeżeli natomiast włączysz w trakcie aktywności to zobaczysz listę gpx ściągniętych na telefon. Klikasz i się ładuje do Garmina.1 punkt
-
Adamie Tylko zdanie gwoli uzupełnienia. Uzyskiwany jednorazowo oraz dożywotnio. Wszelkie ekstrasyt jak unifikacje lub ich brak, czy składki członkowskie lub ich brak nie pozbawiają użytkownika kwalifikacji. pozdrawiam1 punkt
-
Drogi kolego można się pokusić o statystykę w postaci 80 proc dochodzących 20 proc stałych - przy czym jako stałych określam instruktorów którzy wpinają na początku sezonu a wypinają na końcu i robią to regularnie od kilku - kilkunastu lat. Oczywiście mówimy o Polsce. Oczywiście wśród tych 80 proc są też wybitni instruktorzy którzy z przyczyn obiektywnych nie mogą sobie pozwolić na "cały sezon" np. nauczyciele WF a w śród tych 20 stałych są osoby o wątpliwych umiejętnościach. Proza życia - popyt na tego typu usługi jest tak wielki że właściciele szkółek powoli przestają patrzeć na kompetencje.....kasa, kasa. Tak masz rację - osobiście znam "trenera" bardzo renomowanego na Śląsku klubu piłkarskiego który nie ma nic...za wyjątkiem pewnej kariery piłkarskiej juniorskiej zakończonej kontuzją.....takie życie.1 punkt
-
1 punkt
-
Żeby tak zabruździć pozanarciarsko, to studenci i młodzi lekarze są często uczeni przez osoby bez przygotowania pedagogicznego, tylko pewna grupa pracowników uniwersytetów medycznych przeszła przez jakieś kursy dydaktyczne. Natomiast jest to wielka rzadkość u kierowników specjalizacji i osób prowadzących staże. Więc strach się bać idąc do lekarza! A co do instruktorów narciarstwa, to na pierwszych etapach widziałbym przede wszystkim jakiś konkretny porządek uczenia, etapy starannie zaplanowane przez dobrych dydaktyków. A potem już większa indywidualizacja. Ja na przykład mam kilka specyficznych problemów i dotychczas nawet dobrze wykształcony instruktor mi ich nie rozwiązał, tzn. nie doszedł do sedna problemów. A u Adama w Zwardoniu nie dało się tego zademonstrować z racji samej góry i warunków śniegowych. Więc sporo się poduczyłem, ale pewnych rzeczy nie byłem w stanie.1 punkt
-
Witam, nowa komórka volkla Sl 165, wiązania 12tki i płyta piston - cena 3tys. Generalnie cena jak na warunki obecne bardzo atrakcyjna. Nowa taka decha 5,5k… oczywiście gwarancja itd. Ktoś chce fv tez możliwe. Do tego jest fis gsr volkla 183 r25 - sama decha z płyta - 2,5k. Jeśli ktoś zainteresowany są dostępne volkle sklepowe Sl i Gs, sc oraz deacon 72,74,76. Jest deacon master 76 na płycie piston 176cm. Wszystko dużo taniej od cen wyjściowych na rynku. Deacon master 76 - ciekawa narta - volkl w grupie fis i master stosuje drewno - jesion, a w całej reszcie topola i buk. Generalnie mocne uniwersalne bestie. Roczniki 2023 i 2022. Na 2023 wyszła nowa Sl sklep volkla. Można poczytać. Wszystko sprzedaje mój bliski kumpel, pełna gwarancja paragon, co kto woli.1 punkt
-
Hej, Wychodzi na to, że ja z Tobą też. Przynajmniej co do celu 🙂. Może minimalnie inaczej postrzegamy ścieżkę jak to osiągnąć 🙂 Ja nie płaciłem haraczu za prawko. 🙂 Dostałem kurs który był mi potrzebny, w liczbie godzin, która nauczyła mnie wiedzy potrzebnej do tego żeby poruszać się względnie bezpiecznie samochodem. Ale tak jeśli ktoś umie jeździć, bo lata autami po zamkniętych torach, a teorii nauczył się wcześniej bo robił prawko na motocykl to zapłaci spory haracz 🙂 Parlamentarzyści znowu wiedzieli co dobre dla statystycznego Kowalskiego... A różnica jaką widzę między nauką jazdy samochodem a nauką jazdy na nartach narciarstwem jest taka, że samochodem może uczyć w miejscu publicznym osoba z konkretnymi uprawnieniami, a na nartach każdy, o ile nie weźmie za to pieniędzy. To jest dyskryminacja osób chcących wykonywać tę działalność komercyjnie. Moim zdaniem nie jest złe wymagać pewnych uprawnień od pewnych zachowań, ale te uprawnienia powinny być wymagane od wszystkich jednakowo. Ich zdobywanie powinno wynikać z egzaminamów za rozsądne pieniądze, a nie opłaty członkowskie, szkolenia, kursy itd. Weryfikacja wiedzy, a nie przymus jej "zdobywania". Nauczyciele dla mnie to temat rzeka. Stanowią kolejny dowód na to, że centralne sterowanie jakąkolwiek wartością to dramat. Dobrzy nauczyciele zarabiają za mało, słabi za dużo, ale Partia wie, że zarabiają "sprawiedliwie", bo po równo... Wg mnie nie każdy rodzaj nauczania wymaga studiów pedagogicznych. Dla pewnych grup możliwe jest albo było zrobienie jakiegoś kursu pedagogicznego. Pozdrawiam serdecznie 😉 P.S. Ja mam nadzieję, że jak już spotkamy się na stoku, to nie będziemy sobie zwracać głowy takimi głupotami 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Napisał, że chce jechać na "testy" do Białki, ciekawe w jakim celu? Pozdrowienia1 punkt
-
Nie wiem czy wszyscy są szczęśliwi, ale wygląda, że @wickerman zaznał wreszcie wewnętrznego spokoju. W tym optymistycznym nastroju trwajmy do sezonu 😉1 punkt
-
Uwierz ,że ja wziąłem sobie do serca wszystkie porady dotyczące doboru nart przez wszystkich. Rozmawiałem też z Panem Tomaszem . Przedstawiłem wszystko co polecali mi ludzie , których znam , oraz Wy na forum. Ogólnie doszło do wielu znacznych powiązań w doborze a mianowicie - Narta nie za szeroka bod butem i nie za krótka , ale co do mnie przemówiło znacznie bardziej - narta nieco bardziej elastyczna. Jeżeli chodzi o zaproponowane narty to było to kilka par w zakresie od bardzo drogich po te w mniejszym budżecie. Od nart Stockli SC laser(bardzo drogie) , Head EV8(chwalone na testach przez wielu narciarzy) oraz Elan 16Ti , który upatrzyłem jako pierwsze , ale po zrozumieniu ich zasady działania odrzuciłem już te narty, chociaż podobno są to bardzo dobre narty. Następnie troszkę mniejszy budżet, ale nadal dobre konstrukcyjnie narty do nauki Salomon S/Max 10 , oraz narta Fischera RC ONE 72 . Jeżeli nie pojadę na testy do Białki lub Wisły w tym roku to w tych nartach będę wybierał. Bardziej kieruję się ku Salomon S/max 10 165cm ponieważ jest w zakresie mojego budżetu, właściwości co do mojej wagi , wzrostu, umiejętności i chęci dalszej nauki jazdy. Zdrówko !!! Nie ma co się napinać każdy z was ma rację w pewnym sensie , każdy inne nawyki i doświadczenie, którego ja ani większość forumowiczów nie potrafi zweryfikować, mogę tylko bardziej lub mniej zaufać w kompetentne opinie i informacje. Moim zdaniem cokolwiek bym nie kupił i tak muszę się nauczyć i jeździć jak najwięcej. POZDRO! Do zobaczenia na stokach!!! 😉 Przeważnie w Zieleńcu w tym sezonie, ale nie wykluczam Szczyrku lub Białki ponownie.1 punkt
-
Nie zgadzam się z tezami ograniczającymi tak zwaną swobodę zawierania umów. Rynek weryfikuje lepiej niż nasi parlamentarzyści są w stanie sobie wyobrazić. Porównywanie tego do realiów edukacji państwowej jest słabe. Poślesz dziecko prywatnie na angielski do kogoś kto ma zdane jakieś egzaminy państwowe i płaci za odnawianie certyfikatów czy do kogoś kto nie ma żadnych uprawnień, ale ma renomę, że szybko i skutecznie uczy dzieci angielskiego? Ja Ci odpowiem. Poślesz dziecko tam gdzie uznasz i uznasz to za swoje elementarne prawo. Ja też chciałbym mieć taką swobodę, wybierając osobę która ma mnie uczyć jazdy na nartach, a nie wybierać tylko z tych którzy zapłacili haracz. Jeśli natomiast narty miałyby być obowiązkowe w szkole, na którą moje dziecko jest skazane z powodu rejonizacji, to od nauczycieli WF wymagajmy wszystkich możliwych certyfikatów i skończonych studiów pedagogicznych.1 punkt
-
Cześć Stary, wierz mi to się załatwia pytaniami i odpowiedziami ale najlepsze efekty daje korzystanie z jednego źródła, rozmowa z jedna osobą a nie chórem, w którym na dodatek każdy śpiewa trochę inną pieśń a 3/4 w ogóle nie wie co śpiewa. Realizuję porady już kilkanaście lat i wiem jak to dobrze robić. Trzeba zadać sporo konkretnych pytań i na tej podstawie zbudować obraz człowieka, jego umiejętności, przygotowania, możliwości i oczekiwań. Na stoku robi się to zdecydowanie szybciej choć (i tu nieprawdą jest to co pisze Krzysio Moruniek) szkolenie 1 na 1 jest zdecydowanie trudniejsze niż grupowe i trochę na czym innym zresztą polega. Ja bardzo często gdy zaczyna się ten chór staram się namówić pytającego do przejścia na priv albo rozmowy telefonicznej. Z kolei znam swoje miejsce w szeregu i umiem ocenić kto pisze z sensem a kto nie i gdy ktoś zaczął już doradzać jakiejś osobie i robi to rzetelnie i dobrze to, chociaż często miałbym może coś do dodania, to - z szacunku dla jego pracy i z szacunku dla pytającego nie wpierdalam się aby nie robić mu wody z mózgu. Pamiętaj, że pytający tak naprawdę nie wie co mu jest potrzebne i często trzeba go przekonać do dobrego wyboru a gdy włącza się ktoś z boku i pisze co innego to ta praca idzie na marne. Taka prawda. Pozdro1 punkt
-
Moim zdaniem osoby o empatii zerowej powinni mieć zakaz wykonywania zawodu instruktora. PS gadałbyś tu z Adamem, spijalibyscie sobie miód z dziubkow, a pytający i tak by miał wasze rady w… poważaniu, ideał forum.1 punkt
-
21 sierpnia publikowali na FB zdjęcia konstrukcji nowego mostu, więc pewnie zdążą go do zimy zainstalować. Co do klepiska, to pewnie tak będzie, ewentualnie wysypią trochę kruszywa.1 punkt
-
Byłem dziś w Tylicz MS.... Nowa stacja już stoi, podpory i liny też. Kanapy czekają zafoliowane przed starym parkingiem. Nowy parking jeszcze z klepiskiem. Szykuje się dosc zacny i duży. Brak mostkilu. Przez rzekę można autem brodem albo mostkiem ze zdjęcia @moruniek. Generalnie wygląda pięknie ale mam małe wątpliwości czy zdążą do zimy. Zostały 2 miesiące ... A trzeba zbudować most, utwardzić parking i dorobić infrastrukturę dolnej stacji (wygląda trochę w proszku). Bardziej prawdopodobne wydaje się uruchomienie tras i kanapy bez mostu i parkingu. Wtedy zostaje stary parking i schooooody 🙂 Kto był ten wie o czym mówię ... 😉1 punkt
-
A dziękuję dziękuję, na razie tylko rower ale za to w jakich okolicznościach 😀 Krótkie relacje po powrocie z wywczasow😀1 punkt