Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 11.10.2022 w Odpowiedzi
-
Janie w związku z tym, iż cytowanym postem Piotrka przywołałeś mnie bezwiednie do tablicy to postaram Ci nakreślić pewien zarys tematu. Oficjalnie będący ówczesnym ministrem Pan Gowin swego czasu dokonał ustawowej deregulacji szeregu zawodów które wymagały specjalistycznych szkoleń, certyfikatów, wykształcenia itd, itp. Tak więc na chwilę obecną aby wykonywać zawód instruktora narciarskiego (w każdej specjalizacji) nie potrzeba żadnych uprawnień. Sprawę miał załatwić rynek podaż-popyt ale niestety tak się nie stało ponieważ zapotrzebowanie rynku spowodowało iż zabrakło instruktorów PZN-SITN i gdyby dzisiejszy rynek oprzeć tylko i wyłącznie na "czerwonych kurtkach" to praktycznie nie było by możliwość realizacji szkoleń. Tak więc mamy przed r90 PZN który borykając się z kłopotami finansowymi wydziela pion szkoleniowy jako niezależna komórka pod nazwą SITN. SITN w całości przejmuje sprawy związane z szkoleniem instruktorskim ale chcąc utrzymać się na rynku (wileostopniowość, szereg zawodów, egzaminów unifikacji- koszty które są w stanie ponosić jedynie dosyć zamożne osoby i to bez gwarancji iż pozostaną na rynku pracy), przechodzi na ilość a to z kolei przekłada się na jakość. Wchodzą zawirowania z nieszczęsnym programem nauczania z 2005r + konflikt władz PZN i SITN. Sumarycznie obie organizacje na chwilę obecną działają pod jednym szyldem SITN-PZN. Niezależnie od powyższego uprawnienia szkoleniowe posiada osoba która uzyskała stosowny stopień instruktorski, opłaciła składkę członkowską i "zaliczyła" okresową unifikację. Tylko taka osoba może firmować się w ramach szkoleń logo SITN PZN. Brak któregoś z punktów powoduje utratę uprawnień szkoleniowych (nie stopnia), co w sytuacji uwolnionego zawodu i tak nie ma żadnego znaczenia. Drugą grupą instruktorów są tzw "instruktorzy ministerialni" posiadający uprawnienia państwowe. Uprawnienia te uzyskuje się poprzez jednostopniowy kurs organizowany najczęściej przez AWF-y. Jest to najczęściej spotykana obecnie grupa instruktorów których poziom wyszkolenia niejednokrotnie jest taki sam jak SITN w wielokrotnie przekracza on ta poprzeczkę....Wśród tych instruktorów występują osoby które uprawnienia zdobywały w celach zawodowych, byli zawodnicy, sędziowie innych dyscyplin narciarskich, juniorzy których nie stać na karierę seniorską ale też niestety osoby z przypadku. Z tego co pamiętam tego typu kursy odbywają się w Kluszkowcach dla f-szy pracujących na stokach, GOPR, SG - organizatorem jest PZN. Studenci AWF robią kurs SITN PZN jeżeli mają kierunek WF, pozostałe kierunki robią "ministerialny" - oba firmowane przez PZN SITN. Kurs kończy się egzaminem z teorii, historii oraz praktyka (ewolucje). Trzecią grupą instruktorów są osoby nie posiadające żadnych uprawnień szkoleniowych - tutaj należy uważać albowiem jeżeli taka osoba trafia do "szkółki" najczęściej jest egzaminowana wewnętrznie i nie dostaje szkoleń z tzw "doskonalenia" zajmuje się głównie szkoleniem "0" maluszków lub jako dodatkowy instruktor przy grupie większej niż 10 osób, ale bardzo często z podkreśleniem często osoby takie trafiają jako instruktorzy dzieci na wszelkiego rodzaju zimowiskach itp. Tu trzeba indywidualnie sprawdzać kadrę. Ale też zdarzają się wyjątki - kilka lat temu osobiście do pracy zaaprobowałem trzy zawodniczki KS Zwardoń (licencjonowane) które nie posiadały żadnych uprawnień szkoleniowych - możesz sam sobie zadać pytanie czy wolał byś być pod opieką takiej dziewczyny która na FIS GS i w gumie wycina łuki płużne jak marzenie czy też IW PZN SITN który skupia się na gadaniu i katuje cię ewolucjami analizując czy ślad był cięty czy też ślizgowy. Podsumowując Rewelacyjna sprawą jest kiedy indywidualnie trafisz na taką osobę jak @Spiochu ale szanse na to są niewielkie. Człowiek skupi się indywidualnie na Tobie i w jakimś bardziej dłuższym okresie zachowując systematykę przeprowadzi cię z poziomu 0 do 9/10 (skala SF) Korzystając z usług szkół narciarskich nie trzeba patrzeć na licencję bo i tak 90 proc instruktorów w nich pracujacych ma uprawnienia ministerialne lub góra PI a poza tym rezerwacja telefoniczna lub online i tak gwarantuje ci anonimowość instruktora. Pamiętaj, niejednokrotnie "logistki" nie mają pojęcia o narciarstwie. Niestety zarówno kursy kadrowe jak i "ministerialne" nie nadążają za potrzebami rynku słowem uczą jak jeździć a nie jak nauczać zwłaszcza iż większość zajęć to nauczanie "godzinkowe" - i tu wchodzi instruktor który musi opierać się o własne doświadczenie zawodowe i jest w stanie wypracować własny model nauczania np tak jak w moim przypadku o tzw. "mocne strony". Janie prosta sprawa jest wtedy kiedy dostajesz grupę max 10 osób 5hx5 dni. Otwierasz program nauczania robisz konspekt, wewnetrzną kartę egzaminacyjną i tłuczesz wg. programu. Jedyne o co musisz zadbać to odpowiednie żonglowanie kursantami. Unifikacja no cóż kosztowna i czasochłonna impreza - co na nich się dzieje można zobaczyć na YT - sam oceń. A żeby dowiedzieć się że zmienia się filozofia NW w kontekście fazy sterowania nie muszę jechać na unifikację - wystarczy godzinka jazdy np z Jackiem Żabą, lub wspólne samodoskonalenia z innymi instruktorami.5 punktów
-
Do zobaczenia na stokach. p.s. Pewnie w Zieleńcu też się pojawimy. Rodzina się pobudowała w okolicy i zaprasza na parapetówkę. Ja im rekomendowałem, by nie robili jej w listopadzie, a raczej w grudniu.4 punkty
-
Cześć, Od razu na początku zaznaczę, że zgadzam się ze wszystkimi tezami zawartymi w Twoim poście. 😉 Wierzę. Staram się bardzo mieć jedno źródło wiedzy. Ron Le Master jeśli chodzi o teorię. @Adam ..DUCH jeśli chodzi o praktykę. Stomp It Tutorials jeśli chodzi o jakiekolwiek odstępstwa od szkoleniowych standardów. Faktycznie rzadko miewam przeświadczenie, że zadanie pytania na forum może mi w czymś pomóc. Kiedy pytam to jestem świadomy, że czeka mnie filtrowanie odpowiedzi, ale może się trafi perełka, która pomoże mi się z czymś uporać 🙂 W żaden sposób nie kwestionuję Twojej wiedzy i doświadczenia zawodowego. Cieszę się, że udzielasz się na forum i wielokrotnie posiłkowałem się Twoimi postami! To bardzo fajny pomysł, żeby pomóc pytającemu. Osoby przeglądające forum w poszukiwaniu wiedzy, nie mają jednak wtedy możliwości skorzystania z Twojej wiedzy. Nie wiem jak wielu użytkowników bez konta poszukuje wiedzy, ale sam robiłem tak sporo czasu zanim założyłem konto. Z perspektywy osoby poszukującej wiedzy, najbardziej zawsze brakowało mi konkluzji od innych pytających na koniec tematu. "Dzięki, ta porada zadziałała" albo "Kupuję te narty, bo...". Krótko mówiąc im więcej jeżdżę tym więcej rozumiem z przekazu osób doświadczonych, ale kiedy miałem dopiero jechać na narty po raz pierwszy, albo miałem krótki staż, bywało ciężko. Teraz patrzę na to wszystko z perspektywy początkujący+ i rozumiem co masz na myśli pisząc "tylko narta sportowa" albo "narta nie ma znaczenia". Pamiętaj jednak proszę, że kiedyś nie wiedziałem. Może jakiś początkujący, który właśnie sam uporał się z tematem byłby w stanie podać mi Twoją wiedzę w bardziej przystępny dla mnie sposób. Taka prawda. Dlatego pisałem, że jak będziecie brać po 300 za poradę, to się problem rozwiąże. Ludzie będą mieli potrzebną im nartę, z której będą zadowoleni. A forum uniknie ekstrementornada na 30 stron. Pozdrawiam serdecznie 😉3 punkty
-
Nie wiem czy wszyscy są szczęśliwi, ale wygląda, że @wickerman zaznał wreszcie wewnętrznego spokoju. W tym optymistycznym nastroju trwajmy do sezonu 😉2 punkty
-
Uwierz ,że ja wziąłem sobie do serca wszystkie porady dotyczące doboru nart przez wszystkich. Rozmawiałem też z Panem Tomaszem . Przedstawiłem wszystko co polecali mi ludzie , których znam , oraz Wy na forum. Ogólnie doszło do wielu znacznych powiązań w doborze a mianowicie - Narta nie za szeroka bod butem i nie za krótka , ale co do mnie przemówiło znacznie bardziej - narta nieco bardziej elastyczna. Jeżeli chodzi o zaproponowane narty to było to kilka par w zakresie od bardzo drogich po te w mniejszym budżecie. Od nart Stockli SC laser(bardzo drogie) , Head EV8(chwalone na testach przez wielu narciarzy) oraz Elan 16Ti , który upatrzyłem jako pierwsze , ale po zrozumieniu ich zasady działania odrzuciłem już te narty, chociaż podobno są to bardzo dobre narty. Następnie troszkę mniejszy budżet, ale nadal dobre konstrukcyjnie narty do nauki Salomon S/Max 10 , oraz narta Fischera RC ONE 72 . Jeżeli nie pojadę na testy do Białki lub Wisły w tym roku to w tych nartach będę wybierał. Bardziej kieruję się ku Salomon S/max 10 165cm ponieważ jest w zakresie mojego budżetu, właściwości co do mojej wagi , wzrostu, umiejętności i chęci dalszej nauki jazdy. Zdrówko !!! Nie ma co się napinać każdy z was ma rację w pewnym sensie , każdy inne nawyki i doświadczenie, którego ja ani większość forumowiczów nie potrafi zweryfikować, mogę tylko bardziej lub mniej zaufać w kompetentne opinie i informacje. Moim zdaniem cokolwiek bym nie kupił i tak muszę się nauczyć i jeździć jak najwięcej. POZDRO! Do zobaczenia na stokach!!! 😉 Przeważnie w Zieleńcu w tym sezonie, ale nie wykluczam Szczyrku lub Białki ponownie.2 punkty
-
Nie zgadzam się z tezami ograniczającymi tak zwaną swobodę zawierania umów. Rynek weryfikuje lepiej niż nasi parlamentarzyści są w stanie sobie wyobrazić. Porównywanie tego do realiów edukacji państwowej jest słabe. Poślesz dziecko prywatnie na angielski do kogoś kto ma zdane jakieś egzaminy państwowe i płaci za odnawianie certyfikatów czy do kogoś kto nie ma żadnych uprawnień, ale ma renomę, że szybko i skutecznie uczy dzieci angielskiego? Ja Ci odpowiem. Poślesz dziecko tam gdzie uznasz i uznasz to za swoje elementarne prawo. Ja też chciałbym mieć taką swobodę, wybierając osobę która ma mnie uczyć jazdy na nartach, a nie wybierać tylko z tych którzy zapłacili haracz. Jeśli natomiast narty miałyby być obowiązkowe w szkole, na którą moje dziecko jest skazane z powodu rejonizacji, to od nauczycieli WF wymagajmy wszystkich możliwych certyfikatów i skończonych studiów pedagogicznych.2 punkty
-
Hej, No to ja się z powyższymi stwierdzeniami całkowicie nie zgadzam. Żadne z wymienionych "osiągnięć" nie gwarantuje, że instruktor będzie w stanie przekazać mi wiedzę, której potrzebuję. Jeżdżę później z gościem który bardzo ładnie jeździ, ale nie potrafi zdiagnozować dlaczego mi pług nie wychodzi... Rewelka - o tym marzyłem zamawiając instruktora w szkole... A prawnie mogę się uczyć od kogo chcę pod warunkiem, że nie zapłacę mu pieniędzy. Jeśli miałbym mu zapłacić 100 zł, to on najpierw musi wydać kilka tysięcy... Nie wiem jak nazwać taki model biznesowy. Może pasożytnictwo? Pozdrawiam 😉2 punkty
-
Cześć Stary, wierz mi to się załatwia pytaniami i odpowiedziami ale najlepsze efekty daje korzystanie z jednego źródła, rozmowa z jedna osobą a nie chórem, w którym na dodatek każdy śpiewa trochę inną pieśń a 3/4 w ogóle nie wie co śpiewa. Realizuję porady już kilkanaście lat i wiem jak to dobrze robić. Trzeba zadać sporo konkretnych pytań i na tej podstawie zbudować obraz człowieka, jego umiejętności, przygotowania, możliwości i oczekiwań. Na stoku robi się to zdecydowanie szybciej choć (i tu nieprawdą jest to co pisze Krzysio Moruniek) szkolenie 1 na 1 jest zdecydowanie trudniejsze niż grupowe i trochę na czym innym zresztą polega. Ja bardzo często gdy zaczyna się ten chór staram się namówić pytającego do przejścia na priv albo rozmowy telefonicznej. Z kolei znam swoje miejsce w szeregu i umiem ocenić kto pisze z sensem a kto nie i gdy ktoś zaczął już doradzać jakiejś osobie i robi to rzetelnie i dobrze to, chociaż często miałbym może coś do dodania, to - z szacunku dla jego pracy i z szacunku dla pytającego nie wpierdalam się aby nie robić mu wody z mózgu. Pamiętaj, że pytający tak naprawdę nie wie co mu jest potrzebne i często trzeba go przekonać do dobrego wyboru a gdy włącza się ktoś z boku i pisze co innego to ta praca idzie na marne. Taka prawda. Pozdro2 punkty
-
po kolei wszytko ze strony Sitnu. http://www.sitn.pl/dokumenty/345,punktowanie-sprawdzianow-sportowych.html http://www.sitn.pl/dokumenty/60,regulamin-zawodow-regionalnych.html Ogólnie Gabik jak chcesz zaliczać GSa to jeśli nie jeździsz na tyczkach wpadnij na treningi. szybko załapiesz a na Zawodach Regionalnych poziom wejściowy jest na prawdę niski. http://www.sitn.pl/dokumenty/672,wspolczynniki-zawody-litwinka-21-03-2021-r.html http://www.sitn.pl/dokumenty/688,wspolczynniki-zawody-litwinka-21-12-2021-r.html tutaj w wynikach macie przykładowe współczynniki chłopaków. Im szybszy koleś pojedzie wolniej tym łatwiej jest zaliczyć Egzamin czy zawody.2 punkty
-
Domyślam się że uczeń mówi że chce jedno, Ty mu zadajesz zadania i ćwiczenia i obserwujesz. Wychodzi z tego różnie.. albo potencjał i banan na ryju więc cisniesz więcej i robisz semi sportowca albo... Widzisz że gość o życie walczy i robisz tak, by się albo kogoś na stoku nie zabił i zjeżdżał ... Instruktor dostaje kursanta .... Nie ,,świra narciarskiego,, jak ja czy @Gabrik ale szeregowego kursanta .... I tu już wchodzi doświadczenie instruktora który w elastyczny sposób starać się dostosować do sytuacji. To są zagadnienia spoza metodyk ... Tu więcej empatii, zrównoważenia, życiowego nawet doświadczenia w relacjach ... Baza: wiadomo, by się i kogoś nie zabił. A technika? A czy kursant jej chce? Jakie mamy czasy? Oj tam oj tam. Więc ...Jak nie chce to można mu technikę zrobić mnemotechnikami. Nawet nie zauważy 🤣 (Takie tam luźne przemyślenia)2 punkty
-
@Marek O Marku, stu lat na śniegu, tysiąca uśmiechów, anielskiej cierpliwości, pogody ducha Życzyć Ci nie muszę, bo to wszystko masz. Życzę więc zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Ale nie wiem z czym się dokładnie nie zgadzasz, bo nie rozumiem w jaki sposób chcesz wyłonić instruktora. Jakaś zasada musi być przyznawania uprawnień, jeśli chce się to robić "zawodowo" - czyli generalnie oficjalnie za kasę. Twierdzisz że absolwenci AWF, czy byli zawodnicy przez duże i mniejsze z nie mają pojęcia o szkoleniu? W pierwszej grupie generalnie wychodzą osoby, które z założenia mają uczyć innych (nie wszystkie, ale sporo) i nie tylko pierwszych dwóch skrętów z pługu. Często mają specjalizację i wiedzą dużo więcej niż tylko o początkowej fazie nauki. Druga grupa - no chyba naukę jazdy zna z autopsji, dobry czy bardzo dobry zawodnik to nie tylko jazda tyczki i bramki, ale ciągłe szkolenie, sam to przeżył i pewnie doskonale to pamięta, a nauka też nie była przypadkowa, tylko metodyczna. To tak jakbyś napisał, że gość z 1-szej ligi piłkarskiej nie potrafił przeprowadzić treningu z trampkarzami z okręgówki. Przecież tych treningów sam osobiście miał tysiące. Czy by się tam odnalazł? Czy byłby dobrym szkoleniowcem? Tego nie wiem. Ale ma duże kwalifikacje, żeby nim zostać i mu zaufać. Darmowe szkolenie to może robić każdy, branie kasy "pod stołem" pomijam, piszemy tu o oficjalnym szkoleniu zarobkowym oraz ludziach tym się parających. Umiejetność jazdy na nartach a przekazywanie wiedzy - to inna inszość. Jedni mają do tego smykałkę, a inni nie, są tacy co lepiej odnajdują się z początkującymi a inni zaś już w grupach bardziej zaawansowanych. Tutaj duże znaczenie ma doświadczenie instruktora, pewne schematy nauczania podpowiada praca na żywym organizmie, nie teoria. Syn w podstawówce miał nauczyciela geografii, gość o ogromnej wiedzy, obieżyświat, laureat wielu nagród, ale niestety nauczanie dzieci szło mu słabo, pewnie na wyższej uczelni byłby szanowanym nauczycielem, lecz w opinii dzieci był do wyjęcia, nie potrafił do nich przemówić ani trafić. Popracował 1 rok i się zwolnił. Co nie znaczy że Dyrektor szkoły nie miał podstaw do jego zatrudnienia - bo kwalifikacje miał, jak również nie mógł zatrudnić do szkoły osoby która nie ma "papierka" - bo on w pewnym sensie jest potwierdzeniem naszych kompetencji, często pracodawca nie ma możliwości innego sprawdzenia przyszłego pracownika. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć Problem w Polsce polega na tym, że legitymacja SiTN/PZN nie daje jakiegokolwiek zawodu, tylko odzwierciedla wysoki poziom instruktorski. Tutaj jest taka trochę partyzantka. Sama legitymacja SITN/PZN nie jest polskim zawodowym uprawnieniem, stąd instruktorzy PZN w trakcie szkolenia powinni uzyskać dodatkowe uprawnienia instruktora rekreacji lub instruktora sportu (w trakcie swojego kursu lub po jego zakończeniu). I to jest chyba największy problem. Słynne kursy on line na instruktorów, które de facto są prawnie w Polsce umocowane i nikt nie może osobom z taką "licencją" czy papierkiem zakazać nauczania, ba mają chyba większe prawo niż instruktor SiTN/PZN, choć umiejętności i wiedza są czasami na żenującym poziomie. Pomijając już wychowanków AWF, którzy z reguły są byłymi lub obecnymi zawodnikami, a którzy robią na studiach kursy trenerskie/instruktorskie i zdobywają odpowiednie wykształcenie, możemy chyba przyjąć że ich umiejętności stoją na dość dobrym poziomie. Wcale nie są łatwe, a i tak są nadzorowane przez instruktorów-wykładowców SiTN/PZN. To co pisze Adam popyt/podaż generuje pseudo instruktorów, choć są uzasadnione przypadki, kiedy ten papierek instruktora rekreacji/sportu jest zasadny. Ale to wyjątki. Otóż poznałem gościa - nauczyciel WF-u w podstawówce, otóż chciał w ramach godzin lekcyjnych oraz pozalekcyjnych stworzyć sekcję narciarską (SKS - gmina zadeklarowała się na dorzucenie nieco kasy do takiej formy aktywności), chciał to udokumentować certyfikatem. Stwierdził że w jego wieku i umiejętnościami oraz obciążeniem finansowym to nie ma szans zdać egzaminu na instruktora SiTN/PZN, choć jeździł przyzwoicie. Zdecydował się na taki kur instruktora rekreacji i zdał. Wiedzy i doświadczenia z pracą z dziećmi nie można mu było odmówić, tylko uprawnień brak. Żałował, że nie zrobił tego na studiach. Ale to sporadyczny przypadek. Adam również wskazał co jest przeszkodą do cyklicznej unifikacji - koszty, papier instruktorski jest dożywotni, SiTN/PZN nie może zabronić wykonywać szkoleń nikomu, jedynie zakazać używania logotypu. SiTN oczywiście wskazuje jaki % instruktorów powinno się znajdować w danej szkole/klubie aby być w wykazie na stronie internetowe, mieć prawo do używania brandu. Na ile jest to sprawdzane, nie wiem. Legitymacja SiTN/PZN jest na pewno potwierdzeniem wysokich umiejętności narciarskich. Choć na stokach zdarza się, że część osób wykorzystuje to bezpodstawnie, a to widać. pozdrawiam1 punkt
-
W ogólnym rozrachunku mniej więcej tak to wygląda. Zabrakło tylko jednego elementu jazda kontrolna. Czyli najpierw korekta błędów a potem można iść do przodu.1 punkt
-
Wyobraź sobie, że instruktorem, masz przeprowadzić zajęcia na stoku i co 30 sek. podjeżdża do ciebie i kursanta jakiś koleś i wrzuca swoje trzy grosze. Wiwat emptia. Pozdro1 punkt
-
Cześć Moim zdaniem osoby nie mające doświadczenia szkoleniowego i to co najmniej kilkuletniego powinny mieć zakaz wypowiadania się w tematach doradczych. Pozdrowienia1 punkt
-
Co do ekstremalnych propozycji, to jako pierwszą nartę wziąłem bez doradztwa na forum. 78mm, sztywny full camber, Twin tip, centralnie ustawione wiązanie za całe 130PLN na próbę. Po około 20 godzinach praktyki, zrozumiałem że to nie narta dla mnie. Kupiłem więc w miarę elastyczną TT 95mm, z dwoma rockerami i po kolejnych 30 godzinach byłem mega zadowolony. Tylko ta mina @Adam ..DUCH kiedy miał mnie szkolić 😉 ... "Dobrze, że chociaż nie są krótkie..." Na pewno było to dla Adama spore wyzwanie 🙂 ale zaręczam, że poradził sobie wyśmienicie. Potem Adama przejęła moja żona i ja znów zostałem bez instruktora... 😞1 punkt
-
Paweł nie nie i jeszcze raz nie.....podstawowym i pierwszym kryterium jest to co chcemy na nartach robić, jaki jest/ ma być Nasz dalszy rozwój.........../ a może ma go nie być?? i teraz z perspektywy czasu i własnych doświadczeń MUSISZ przyznać mi rację...1 punkt
-
Jako rzecze Mitek najlepsza na jaka cie stać! Tu chyba wszyscy są zgodni. Choć niekoniecznie od razu full sport.1 punkt
-
Znowu te błędy ! A ja już napisałem, że błędy są tylko dwa. Pierwszy to nieszczęsna zewnętrzna narta. Drugi unikanie(nieumijętność) ruszania własnej dupy w górę i w dół. Wtedy mamy "flow".1 punkt
-
Z pomocą w doborze nart, przynajmniej tu na forum zazwyczaj jest tak: gościu się pojawia z upatrzonym wcześniej już przez siebie nartami i szuka potwierdzenia swojego wyboru. Oczekuje ochów i achów. Kiedy spotyka się ze zdaniem innych, z reguły odmiennym niż jego - zaczyna sie lament i kąśliwości. Ale z tym doradzaniem to nie głupi pomysl. Ja obstaje 150 polskich cebulakow za 10minut 😁1 punkt
-
Cze A tak z ciekawości - jaki to nr jest - bo strasznie zgrabnie wyglądają. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć Ja ten pomysł z doradzaniem miałem już w głowie z 5,6 lat temu co najmniej. Kończy się to tak, że jak ktoś potrzebuje porady to sam namawiam go na telefon albo - jeżeli miejscowy - jadę z nim do sklepu dobrać sprzęt. Jeszcze nigdy w życiu nawet browara nie oczekiwałem ale czas to jak widać zmienić. Czyli 150pln za pół godziny... A jak w sklepie to pewnie 300 pln no i zazwyczaj - jak buty to nie kończy się na pół godzinie... Pozdro1 punkt
-
Znalazłem...zlikwidowali u mnie Tesco i jest mega parking (asfaltowy) I bliziutko.1 punkt
-
A dziękuję dziękuję, na razie tylko rower ale za to w jakich okolicznościach 😀 Krótkie relacje po powrocie z wywczasow😀1 punkt
-
Wydaje mi się, ze z rzadka ktoś korzysta z waszych rad i kupuje polecane narty, scenariusz na ogół odmienny. Ale cieszy mnie twoje dobre samopoczucie. To w sumie ma forum najważniejsze. Zarówno u pytających jak i polecających, ale zgaduje, ze tego nie ogarniasz. PS ty piszesz ze długie, śpiochu krótkie, PSmoku średnie…0 punktów
-
Moim zdaniem osoby o empatii zerowej powinni mieć zakaz wykonywania zawodu instruktora. PS gadałbyś tu z Adamem, spijalibyscie sobie miód z dziubkow, a pytający i tak by miał wasze rady w… poważaniu, ideał forum.0 punktów
-
widzisz ja to widzę inaczej, cele mogą wyglądać tak 1 jak pobujać się na nartach trzy dni w sezonie 2 jak polansować się przed gawiedzią 3 jak zaistnieć na forum ps sprobuj wybrać narty które są optymalne dla wyborów 1, 2, 3 bez kształtowania świadomego narciarza który w warunkach górskich… etc; zmyłka polega na tym, ze ktoś pisze o celach A a chce realizować de facto cele B itd0 punktów
-
Ja to się zastanawiam nad stwierdzeniem "zoptymalizować"???.....To jest pytanie na które młody (świadomy) narciarz musi sam sobie odpowiedzieć odrzucając przy tym cały marketingowy bełkot......warto przy tym posiłkować się życiowymi doświadczeniami i to niekoniecznie związanymi z narciarstwem, bo tak się akurat składa że sprawy te się pokrywają. W końcu jeżeli jesteśmy nastawieni na "race" w każdym wymiarze to nie kupujemy laci KUBOTA aby biegać (uczyć się) maraton......Bardzo przepraszam ale jak już wcześniej wspomniałem - nieco się zradykalizowałem w poradach dotyczących doboru sprzętu.......0 punktów