Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.09.2022 w Odpowiedzi

  1. …tia….i Polonia też…nam wybrała
    3 punkty
  2. Juz Ci napisalem. Spekulacja polega na obrocie wirtualnym kontraktami. Jakis bank kupi troche kontraktow i cena leci w gore, potem nastepny to podlapuje itd. Jak w piramidzie finansowej. Dodatkowo mozliwy lewar ( nie trzeba placic calej kasy a tylko ulamek wartosci) zwieksza skale wzrostu drastycznie. Producenci wykorzystuja wysokie( wirtualne) ceny gieldowe i tez podnosza cenniki i tak spirala sie nakreca. Straca realni odbiorcy i Ci co kupia kontrakty na samej gorce a reszta jest do przodu. Zarobia wiec banki i spolki energetyczne. Rzady na to pozwalaja, bo sami w tym uczestnicza albo ich koledzy.
    2 punkty
  3. Nie wiem, czy rozumiesz to co piszesz, ale właśnie podałeś kilka argumentów potwierdzających spekulacyjny charakter wzrostow cen pradu w EU. Jak slusznie zauwazyles, w wielu krajach realny koszt produkcji pradu nie specjalnie sie zmienil, wiec jest to typowe nakrecanie paniki. Spekuluje sie wirtualnymi kontraktami, dlatego tak latwo im to wychodzi. A realni producenci tez chetnie skorzystaja z wyzszej ceny na gieldach i banka sie nakreca.
    2 punkty
  4. Dla mnie nie ma większego znaczenia czy jadę na 72 czy 105. Bo to co mam na nogach musi wystarczyć. I tego zasadniczo się trzymam. Trzeba zaadaptować technikę do warunku i desek. Z moich obserwacji wynika mi, że bardziej zresztą przeszkadza w terenie narta zbyt sztywna jak zbyt wąska. Zdarzyło mi się kiedyś zabrać lekki set turowy i "pech" - spadło multum puchu. Ekipa kumpli na szerokich freeridówkach a ja na tlt5 i haganach 72 mm. I na pewno nie miałem takiego funu jakbym miał na Mantrach i powiedzmy w Beastach (buty) ale przy odrobinie większej uwagi dalej zabawa była przednia. Koledzy stwierdzili, że jadę ciut mniej pewnie jak zawsze ale w zasadzie to nie widać było podobno wielkiej różnicy. Oczywiście w puchu łatwo się jeździ na wszystkim. W śniegach wiosennych już ta różnica szerokości jest bardzo odczuwalna. Ale te centymetry liczone na wartości typu 5% to bardziej nam w głowach siedzą niż są rzeczywistym problemem. Przekonałem się o tym kiedyś jak mi spadła narta na lodowcu kilkaset metrów w dół i pożyczyłem od kolegi narty 156 cm aby po nią zjechać (i wdrapać się powtórnie). Ponieważ były to jedyne narty to zgodnie z zasadą z pierwszego akapitu byłem szczęśliwy, że je mam. A śnieg był ciężki wiosenny i puszczało już mocno. I przechodząc do wniosku - nie widzę problemu żeby zjechać na czymkolwiek w każdych warunkach. Natomiast widzę kolosalną różnice w zwrocie na stromym stoku (na podejściu) między +5 cm a -5 cm - bo najnormalniej wynika to z długości mojej nogi. Między dużymi a małymi nartami jest też około 0,8 kg różnicy wagi co jednak nawet na podejściu się czuje. Patrząc na skituring jako efektywne zarządzanie środkami, więcej zyskuję na mniejszej narcie na podejściu jak tracę na zjeździe. Mniejszą nartę łatwiej też obsłużyć na przepinkach (mówię o tych bez odpinania butów). F&L górą. -------------- Miałem Waybacki (ekonomiczny wybór) , ok 172 i 94 mm, w zestawie freetour . Przez pierwsze 20 dni intensywnej jazdy była to całkiem fajna narta. Później zrobił się kapeć.
    2 punkty
  5. Cześć Jak czytam takie opowieści Keam to zawsze żałuję, że mnie tam nie było. Pozdro
    1 punkt
  6. Tak ino nadmieniłem niewinnie ... sorry, więcej nie będę 😄
    1 punkt
  7. Cześć Wiesz są tacy polacy, którzy są Polakami tylko wtedy jak im pasuje... Pozdro
    1 punkt
  8. Wiesz Mitek, ten objazd Selli to chyba trochę jak karmienie gołębi pod pomnikiem Mickiewicza na krakowskim rynku ... znaczy , wypada i należy wykonać, ale chyba mnie nie kręci. Szkoda całego dnia.Wolę po prostu więcej pojeździć po stokach Gardeny 😄 . Pewnie odpuszczę Kronplatz , po prostu. A co do Gardeny , to planowałem właśnie z Christiny zacząć i tam pięknie skończyć (chyba nie ma bezpośredniego połączenia na nartach z Ortisei do Christiny), zatem tam uczynię!!! Dzięki.
    1 punkt
  9. Cześć Skupiłbym się na tych pięknych włoskich planach i raczej przedłużył pobyt o dzień czy dwa niż lokował pieniądze w jakichś nartach, ale to oczywiście Twoje wybory. Pozdro
    1 punkt
  10. Mitku, w życiu Headów na nogach - ani żadnej innej części ciała - nie miałem, więc wszystko przede mną, z ,,i'' włącznie 🤑
    1 punkt
  11. Na pewno warto, Kronplatz ma kilka fajnych tras, są też konkretne dwie czarne, przez trzy dni spokojnie jest co robić na Kronplatz. Obowiązkowo trzeba zaliczyć wybicie godz.12 w południe, przez potężny dzwon który jest na szczycie Kronplatz. Objazd Sellaronda (całe kółko) trzeba dobrze zaplanować, start i powrót w to samo miejsce. Trzeba się wyrobić przed zamknięciem ostatniego wyciągu którym np. wrócisz do miejsca startu. Nam takie kółko, jak dobrze pamiętam ok 42 km. , zajęło cały dzień od 8.30 do 16.30, w dość szybkim tempie, z jedną 30 min. przerwą na kawę, zdążyliśmy na ostatnią chwilę. A jak jest ktoś w grupie trochę słabszy, to może być problem. Jak nie zdążysz, to możesz zostać po drugiej stronie i powrót do auta tylko taxi, koszt około 70 euro w 2015 roku. Dużo też zależy od miejsca w którym zaczynasz kółko.
    1 punkt
  12. Niczemu. A w Headach najważniejsze jest to "i". Człowieku wiesz ile ono daje... Pozdro
    1 punkt
  13. w grudniu na Boże Narodzenie wszystkie ośrodki będą czynne (jak prądu nie zabraknie) w najgorszym przypadku ze sztucznym śniegiem
    1 punkt
  14. Było trochę sztuki. Była też zbrojownia. Ten eksponat wzbudzał niemałe zainteresowanie wśród zwiedzających. Była też część katedralna. Zdjęć ze środka nie zamieszczam, miły Pan poinformował mnie, że tu jest zakaz fotografowania. Tam było widokowo. Odwiedziliśmy Zygmunta. Trochę trzeba było się przeciskać. Były krypty (tu wolno fotografować). Widoczek z dziedzińca muzeum. Smocza jama. I sam smok. c.d.n.
    1 punkt
  15. Cześć Zawsze bezpieczniej jest jechać na krawędzi. Pozdro
    1 punkt
  16. Ty nie napisałeś, ale powiedział to sztygar z Twojej relacji. Lub prawie. Tak samo jak nie napisałeś, że na ścianie jest 50st ( a napisałeś-sprawdziłem) co jest podobną bzdurą. "Ściana" to nie ściana w rozumieniu budowlanym a "pomieszczenie" w którym pracują różne urządzenia i ich obsługa. Praca ludzi jest tam możliwa bo działa solidna wentylacja, ktora m. In. skutecznie obniża temperaturę. W 50 st i wilgotnosci jaka tam jest to możnaby posiedzieć ( nie pracowac) kilkanascie minut max. Mozna sprawdzić w saunie parowej. Problem z grubością pokładów jest dokładnie odwrotny niż podany. Urządzenia typu kombajn mają minimalną wysokość skrawania, zwykle większą niż urabiany poklad. Czyli ilość kamienia wydobywana przy okazji jako odpad jest zwykle wieksza niż ilość węgla.... właśnie widzę przez okno jak rośnie halda kop. Jankowice. Sporo milionów ton kamienia już tam leży. W sumie nieważne. Niedlugo pozbędziemy się tego "problemu". A szans powrotu nie widać. Kopalń w PL nie zamyka się w spodob umoxliwiajacy ich awaryjne uruchomienie w razie "W" a niszczy bezpowrotnie. (Nie mam zawodowo nic wspólnego z górnictwem. )
    1 punkt
  17. Cześć Wybór jest prosty, tym bardziej jeżeli nigdy nie byłeś w Dolomitach. Wszędzie piękno krajobrazu i tras Cię zaskoczy, a i pogodę będziesz miał jak drut. I o to chodzi. A kawa... im bardziej na południe tym mocniejsza. Pozdrowienia
    1 punkt
  18. Ja jednak w terenie w Beskidach wolę dłuższe. Przy wzroście 164 mam narty około 170cm. Byłem raz na Babiej z gościem, który też miał K2 Waybacki ale krótsze i szersze - bardzo narzekał. Technikę miał porównywalnie słabą do mojej wtedy, a szło mu dużo gorzej. Co do żlebów to się nie wypowiem, dawno nie byłem i nie umiałem wtedy jeździć 😉 Ratownicy mogą mieć specyficzne preferencje z racji wykonywania czynności, których zwykli narciarze raczej nie planują. Więc tym bym się za bardzo nie kierował, a jak już, to bym dopytał dlaczego dokonali takiego wyboru. Dla równowagi mogę powiedzieć, że znam doskonałych narciarzy, które preferują dłuższe narty. Ale przyznam, że nie wiem co wybierają na żleby i wysokie góry
    1 punkt
  19. Dzięki Mitek raz jeszcze. Kupię jej te Lighty. W styczniu jedziemy w Alpy, chce nakrecic jakis filmiki, napewno sie odezwe. Pozdrawiam wszystkich.
    1 punkt
  20. Gabrik, jeśli wszystko wyjdzie to byłoby fajnie. A powód jest prosty - ja nigdy w Dolomitach nie byłem. Czuję, że to dobry wybór, oj głęboko to czuję 😄
    1 punkt
  21. Chcesz mnie przekonać, że prąd idzie do góry w krajach nazwijmy to eco z powodu spekulacji? Spekulacji, która odbywa się gdzie i na jakich zasadach? Jeśli taka Austria ma 90% z eco z czego chyba z 70% z turbin wodnych to o czym rozmowa. Szwedzi palą nawet śmieci by uzyskać miedzy innymi prąd. To tak ja by na pustyni spekulować piaskiem. Pierwiastki w siłowniach jądrowych we Francji wystawiły większy rachunek o 500%? Spekulować można do pewnego stopnia a to co dzieje się obecnie dalece odbiega od spekulacji. Tym bardziej, że rozmowa dotyczy elementów strategicznych dla każdego kraju. Co jest grane to my się dowiemy za rok czy dwa tak jak w przypadku minionej grypy. A co do przysłowia to pewnie znasz nawet pobieżnie gównoburzę w wątku o konflikcie zbrojnym. Jest spore grono tych, którzy twoje narty czy ogólnie dotychczasowy styl życia mają w dupie. Musimy ścierpieć by innym było gorzej i chyba z podobnej zasady wyszło nasze nieszczęśliwe państwo.
    1 punkt
  22. Kraków to też przenikanie się historii z współczesnością. Tuż obok galeria handlowa. A zaraz obok. Tam jeszcze wrócimy. Tymczasem. Wisła płynie. Ten Pan w oknie to całkowity przypadek. Wisła cd. Zacumowane barki - knajpki. W drugą stronę. To też historyczne dzielnice. Mają one swój charakter. Okrąglak, podobno serce Kazimierza. c.d.n.
    1 punkt
  23. Dużo drożej, karnet na 1 stację 100% więcej.
    0 punktów
  24. Pojawił się nowy cennik karnetów sezonowych Grupy Pingwina - masakra.
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...