Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 12.09.2022 w Odpowiedzi
-
Siema siema cześć. Dobrze Cię "widzieć" z powrotem na forum. Jeśli planujesz jakieś krajowe wyjazdy, to może uda się też zobaczyć na stoku 🙂2 punkty
-
Zgadzam się z Tobą w 100% stąd właśnie moje pytania. Pojeździłem na Servo z bardzo pozytywnym skutkiem, dlatego też nie chciałbym się rozczarować jeżdżąc na Revo....Chcę być pewny tego, że będzie to narta taka, jaką poznałem. Dlatego też chciałem zapytać o realne różnice, a nie studiować zmiany technologiczne czy dane uzyskiwane w warunkach pucharowych lub laboratoryjnych (co i tak uczyniłem:P) Pisząc o udowadnianiu czegokolwiek miałem na myśli to, że nie musze (jak kiedyś :P) ciąć od pierwszego sztruksu do zachodu słońca (teraz już tylko od sztruksu....) i katować nóg.... Spokojnie mogę odpuścić i powiedzieć że wystarczy na dzisiaj... Nie muszę śmigać z góry do dołu, ale mogę wolniej pobawić się większymi skrętami...(tak wiem zaraz usłyszę, że do tego właśnie są GS, albo X - ale te mi po prostu nie leżą:) pozdr2 punkty
-
Link do świetnego materiału szkoleniowego : Fantastyczny filmik ukazujący dramatyczny trud instruktorskiej pracy .2 punkty
-
Ja wyniosłem się z miasta już jakiś czas temu. Ma to swoje +, ma też -. Spotkamy się, przedyskutujemy to.1 punkt
-
Chyba na gigancie;-) Pozdrawia naczelny wapniak forum, ostatnio nawet mi się chyba coś w kręgosłupie zwapniło… kompresyjne złamanie widzę. No ale jak widzę tyczki to nigdy nie odpuszczam.1 punkt
-
Oczywiście ze nie mam pewności, tak jak nie mam pewnosci ze mi jutro nie upie.... nogi;). Jezdzilem 2 dni na róznych stokach i w róznych warunkach i jestem nawet pewien ze w puchu bedzie sie na nich kijowo jezdzić.... Kto tu kweka? Wrecz przeciwnie, pisze ze kupuje narty na których jezdzi mi sie komfortowo i milo, bez koniecznosci poddawania sie opinii innych:)))1 punkt
-
Chłopcy za młodu tłuką tyki ile wlezie, mężczyźni przy kominku wspominają te dobre stare czasy?1 punkt
-
Nadrabiając nieobecność...tak najprościej w moim postrzeganiu. Gdy jak ja się człowiek dopiero uczy. Jeżdżąc tzw. jazdę wolną skupiam się (przynajmniej ja) na wielu elementach. Nawet jeśli chcę na jednym, to i tak zaraz przypominam sobie, że jeszcze to, to i tamto.... Natomiast gdy nagle miałem pojechać ten slalom, niejako automatycznie przestałem myśleć o tym jak mam jechać technicznie (wiecie jak ręce, jak nogi, tułów, tu odciąż, tam dociąż itd), a zacząłem myśleć tylko, że mam pojechać i przejechać. Zwyczajnie z głowy wylatują te wszystkie pytania, zastanowienia...rośnie tylko tętno i chcesz przejechać jak najsprawniej. Zakładam zatem, że taki slalom to świetny sprawdzian tego co do tej pory zapamiętało nasze ciało (mózg, mięśnie), zwyczajnie szczera klasówka dotychczasowego etapu nauki. Na większym stresie ale na tzw flow. Dodatkowo w moim przypadku niesamowite uczucie radości... gdy już zobaczyłem przejazd, euforia oczywiście nieco opadła i znów wróciła realna ocena jak jeszcze wiele do poprawy. Jednocześnie jednak zwiększyła się motywacja 💪1 punkt
-
Tym razem "zdradziłem" grupę VAG na rzecz silnika grupy PSA. Mondeo mk4 2.0 TDCi. W Polsce szaleli z cenami, a i stan jak pojechałem coś zobaczyć pozostawiał zbyt wiele do życzenia. Upolowałem i zakupiłem w Bochum, miałem sporo farta. Teraz idę do wątku "materiały szkoleniowe" zobaczę do czego tam doszliśmy.1 punkt
-
1 punkt
-
Slalomki są nadal u mnie. Buty pojeździłem w Zieleńcu, Zwardoniu i Białce. Mimo całej sytuacji staram się być optymistą (choć auto na wszelki wypadek sprzedałem i zakupiłem 2.0) I zarezerwowałem Włochy na styczeń (ja tam mogę nie wypić, nie ubrać się ale na deskach trzeba śmignąć 😉 ).1 punkt
-
Witam wszystkich po letniej absencji 😀...już wrzesień i trzeba wrócić do finalizacji robienia porządku z butami. To jeden z wybitnych narciarzy, Bode Miller. Jak widać nóżki jak u sarenki... Ten nie mniej znany Alberto...I jak na faceta noga także prosta, wyraźnie inna aniżeli u Zbyszka Bońka. Zatem buty już się ułożyły (w Zieleńcu przed spotkaniem z Kaemem miałem z bólu łzy w oczach). Teraz wracam do tematu cantingu aby zrobić z tym porządek i skoncentrować się już tylko na jeździe (dokładniej na jej poprawie). Zbudowałem już przyrząd i zobaczymy czy zda egzamin. W skrócie - lato nieco pokręcone z powodu sytuacji dookoła. Mało czasu miałem na rolki (ale liczę jeszcze nadrobić w najbliższych tygodniach). Wróciły kłopoty z zapaleniem kaletki barkowej, zobaczymy co w czwartek pokaże usg. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku.1 punkt
-
Cześć Taka historia: Mam serdecznego kolegę ortopedę sportowego, który wyciągnął z poważnych tarapatów kilkudziesięciu moim znajomych i osoby przez znajomych polecone. Wśród nich zdarzył się jeden kolega, który po dość skomplikowanej operacji kolana i odpowiedniej rehabilitacji pojechał na narty i robił to co zawsze czyli jeździł cały dzień, później imprezował do świtu i znowu jeździł i znowu imprezował i tak parę dni. Okazało się, że operowane kolano jednak znowu boli i nie pozwala normalnie funkcjonować. No i oczywiście pretensje, że lekarz kiepski, że nic nie zrobił a tyle zachodu było itd. I co? Polecenia znakomite ale efekt dla osoby, której polecano - żaden. Dlatego właśnie polecanie czegokolwiek a już osobom nieznanym w szczególności jest tak ryzykowne a ja wręcz uważam, że błędne. Dlatego właśnie wciąłem się w temat w formie, której nie oczekiwał kolega założyciel aby uświadomić to co Ty tak przewrotnie (rozumiem, że na zasadzie paradoksalnego żartu) napisałeś. Nie ma takiej narty i na tym należy skończyć. Servotec pewnie jakoś tam działa ale jak ktoś nie jeździ miękko to efektu nie zniweluje choćby skały srały, taka prawda. Pozdrowienia serdeczne1 punkt
-
Mitku Szkoda to umrzeć..... Browarów tyle nie zmieszczę choć lubię smak piwa - w większych ilościach jednak wolę twarde trunki, a i kumpli mam raczej w górach, tutaj tylko znajomych a to nie to samo niestety. Ja jestem typem impulsywno - komentatorskim (wiesz jak jest - "ksiądz i kibic z jednej są parafii, każdy wie jak ale żaden nie potrafi" 🙂 ) - Żona zaś woli w spokoju oglądać, tak na tym polu się nie dogadujemy - a po tylu latach małżeństwa już się wie co i jak. pozdrawiam1 punkt
-
Szanowni Państwo, Bardzo proszę o czytanie postów ze zrozumienieniem.Zadałem konkretne pytanie, dotyczące różnicy w nartach. Sama jego treść wskazuje na fakt, iż znam narty typu SL z konkretnej półki i jeżdziłem na nich. Co wiecej, jeżdże od blisko 20 lat po operacji... Tak wiec dziekuje bardzo za ogólne porady zdrowotne, prosiłbym jednak o konkretne informacje osób, majacych wiedzę w tym temacie... P.S. wbrew pozorom narta z tej samej półki może mieć zupełnie inne oddzialywanie na nogi, co zależy od jej wagi, twardości, sprężystości itp. Mam swoje lata, swoją technike (lepsza lub gorszą) i swoje urazy w ciele...lepiej nie będzie:), a chciałbym aby bylo komfortowo i w miare bezpiecznie.....Stad też cały poprzedni sezon testowałem różne narty i padlo na S9 servo, tyle że w zeszłym roku nie bylo szans już ich kupic, a w tym pojawiły sie i servo i revo:) ....od etiologia mojego pytania...1 punkt
-
Witaj. Myślę, że zamiast zastanawiać się czy narta z servotec czy reveshok , powinieneś pomyśleć nad zmianą specyfiki narty. Skoro jesteś po poważnej operacji kolana i head sl czy volkl sl odpadają, jak piszesz, to moim zdaniem zamiast w slalomkę celuj w nartę o zdecydowanie dłuższym promieniu, i to niekoniecznie z grupy race.1 punkt
-
Wrzucam zaległą opóźnioną relację która zamyka sezon zimowy 21/22 i w sumie jednocześnie otwiera sezon letni. Akcja z połowy maja.1 punkt
-
Dobre ćwiczenia wykonane wg dobrego podręcznika Rona LeMastera. Żadne tam sado-macho, Beato. Świetny sposób na uspokojenie rąk i odesłanie ich do przodu. Świetny sposób na naukę operowania kijem z kiści, że użyję słownika szermierczego. Świetne ćwiczenie na naukę szybkiego uruchomienia kija. Robię to nieco inaczej, trzymając pętle w jednej dłoni na kciuku a nie na nadgarstku, bo tak jest bezpieczniej. W razie W pętla zsunie się i mamy wolne ręce. Nawijając pętlę na nadgarstek dojdziesz do dystansu jak w kajdankach i też da się jechać. Zacznij od siebie. Najpierw na łatwej trasie na spokojnie. Ps. nigdy nie widziałem, żeby ktoś to ćwiczył a moim zdaniem zdecydowanie warto.1 punkt
-
To jest bardzo trudny temat i postaram Ci odpowiedzieć raz jako instruktor dwa jako ojciec który z tym problemem się spotkał (mnie chyba było łatwiej). Zacznę od tej drugiej strony - strony ojca instruktora. Udało mi się wyzbyć wszechobecnej presji pt. "musi jeździć" nie nie musi - musi to się rozwijać intelektualnie i fizycznie i całkiem niekoniecznie narciarsko, ja skupiłem się na "sposobie życia" na pewnej niszy zachowań "górskich". Technika przyjdzie sama gdy zakorzenisz pasję a w przypadku Karolka pasja przyszła nieco później bo w wieku ok. 6 lat - dalej to było już z górki. Było po tatusiowemu a teraz jako instruktor. Dla dziecka w wieku 3 (pierwsze kroki na nartach) lat zdecydowanie odradzam instruktora (nawt dla rodziców którzy nie umieją jeździć) - to te pierwsze chwile z całkowicie nową rzeczywistością, śnieg, kupa ludzi, gondola, park zabaw itp, itd. Zacznij sama - marketowe plastikowe nartki, tyci górka, spuszczanie łapanie - pobódź pasję, chęć -zrób to sama z mężem/ojcem/partnerem- niech Ten mały człowiek widzi że nie jest sam. To musi być spontan, bąbel musi zatrybić - poczuć chęć powrotu na górkę, niecierpliwie trzepać nogami na słowo "śnieg". Szukaj stoków/ON/SN z przyjazną infrastrukturą, szukaj profesjonalnych instruktorów, szukaj parków zabaw śnieżnych.1 punkt
-
Janek i tak i nie. Tak z uwagi na fakt iż SL i GS uczą skrętu wymuszonego, uczą myślenia, rozpoznania, wyboru techniki - zobacz Sam na tym zdjęciu - trzy skręty trzy techniki - tego nie da się osiągnąć w luźnej i choćby zadaniowej jeździe a mądry ustawiacz jest w stanie na 10 bramkach/tyczkach - 2 pułapki ustawić - to doskonale widać u juniorów sekcje rytmiczne idą ok a zwykły przelot lub łokieć wybija z trasy. Nie bo pod okiem nieoświadczonego prowadzącego mogą poprowadzić nas w błędne koło "sztuczek" gdzie jedynym kryterium jest czas. Jeżeli mam czas i mam kursanta przewidzianego na nieco dłużej niż 1-3h to wprowadzam skręt wymuszony nawet z poziomu łuków płużnych. Zresztą zapytaj Pawła jak wyglądało jego zetknięcie na pierwszym takim "sportowym" GS w sytuacji jazdy po betonie na dwóch przelotach i nieco wyciągniętych w rytmie niektórych bramkach, z pomiarem czasu i to na oślej górce w Zwardoniu???, "Nasza" Beata też doświadczyła kilku bramek i też wrażenia były......pal licho z techniką - ważne że włącza się tryb "race"....i banan....a ten uśmiech......1 punkt
-
Cześć Najlepsze w tych konkretnych warunkach, przy tej konkretnej Twojej formie, tak konkretnie przygotowane na tym konkretnym stoku. A w innych warunkach lub inaczej przygotowane też będą? Na czym opierasz tą pewność? Widzisz, to jest właśnie typowe teoretyzowanie. A jak masz 42 lata to po prostu jesteś jeszcze bardzo młody i weź się do roboty zamiast kwękać - to naprawdę szczera i dobra rada. Pozdro0 punktów