Cze
Drogi Mitku - zasugerowałeś - wypowiedź Twoja jest krótka i jasna. Póki co to cały mój team rodzinny nie jest gotowy na takie eskapady, ale trenujemy. Szczególnie Żona mająca wieczne problemy z przerzutkami, nie potrafi dobrać odpowiedniego biegu i często przypala uda, bo ciśnie pod górę z kopyta, a na dłużą metę to nie da rady, ale już jesteśmy w stanie przejechać jakimś tam tempem 60 km z 1 przystankiem - czyli jest progres. Co prawda są to płaskie odcinki z małymi przewyższeniami i stosunkowo łagodnymi podjazdami.
Ma pytanko też odnośnie Twojego blatu, cóż to za napęd aby tak kombinować i szukać oszczędności 😉
Co do przyzwyczajenia się to masz rację - podstawowy póki co problem to przejście z 3x10 na 1x12 - w starym rowerze no te biegi w moim odczuciu były lepiej zestopniowane - bo ich było więcej. Oczywiście że nie wykorzystywałem ich w pełnym zakresie i generalnie przód to tarcza 42 - najczęściej używana, 32 na jakichś podjazdach a najmniejsza to już sporadycznie. Tył może w 60% procentach. W nowym mniej biegów i gorsze stopniowanie, wg mnie podzielone na sektory, koło ratunkowe, biegi górskie, szosowe i i ostania, atom noga - tu idzie mega twardo. Ale wczoraj przejechałem taki standard w Krk (40km generalnie trasa płaska z 1 podjazdem do Zoo w Krakowie - a tam jest chyba coś ok 150 m przewyższenia) chcąc sprawdzić jak jeździć na tym osprzęcie i zauważyłem że wszystkie biegi dla mnie osobiście są za twarde póki co. Ale też odkryłem że zmiana kadencji na wyższą niż normalna na której jeżdżę znacznie pomaga i chyba póki co to spróbuję przyzwyczaić organizm do jazdy z wyższą kadencją. Moja standardowa to 85-90, a tutaj zmiana biegu przy 100 daje takie łagodne przejście i ten rower idzie lżej jak się szybciej kręci. Mam czujnik kadencji więc ten pomiar jest dość precyzyjny, generalnie to jeżdżę na kadencję, nie na czas. Generalnie to interesuje mnie swobodne pokonywanie stosunkowo dużych dystansów nie siłowo ale sprytnie 🙂.
Generalnie rower kupiłem zgodnie z Twoją maksymą, najlepszy na jaki było mnie stać i chyba ładny 😉 Chciałem określony typ roweru, służący przede wszystkim do jazdy w bardzo zróżnicowanym terenie, a że delikatnie na wyrost - cóż trzeba jeździć, trochę fabrykę poprawić (hamulec tył, bo przód torpeda), ale generalnie to jestem mega zadowolony. Ma potencjał. Świetny w podjazdach - ale gorszy w zjazdach - naturalne, zawieszenie full o skoku 120mm przód i tył robi robotę, blokowanie zawieszenia przód+tył z manetki w 3 pozycjach - bardzo pomocne, na Krakowskich ścieżkach mega komfort na stłumionym zawieszeniu, nie pompuje się zawieszenia tylko jedzie, tak samo na podjazdach w gorszych warunkach, a i na zjazdach daje radę i tu pomaga regulowana sztyca - bo pozycja jest mocno wyścigowa i trzeba mocno do tyłu przesuwać środek ciężkości.
pozdrawiam