Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.09.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tak. Kupowanie butów skiturowych to zupełnie inna liga jak zjazdowych. To są konstrukcje z cienkim botkiem a przeznaczone pod wielogodzinne a często wielodniowe podchodzenie. Moim zdaniem proces jest tak z 10x bardziej wymagający jak zjazdowy. W dodatku naprawdę ciężko dostać i porównać różne modele. I teraz jeśli doświadczony sprzedawca poświęci sporo czasu (tak ze dwie godziny) aby dobrać dobry model a ludź wyjdzie i konkretny model kupi na necie to chyba 100 zł to nie jest dużo. Nawet malutko. Czy to się opłaca to inna sprawa bo przeważnie jest spora zniżka na odbarczanie, tę stówę odejmuje się też od ceny. Wychodzi prawie na to samo albo i to samo. Poza tym na naprawę (często zawinioną przez użytkownika) w ekspresowym tempie można liczyć. Sprzedawca dba o swoich klientów, warto zadbać o niego.
    3 punkty
  2. Cześć Janie, przeczytaj co kolega napisał i czego oczekuje. Za 5 tyś. można praktycznie (narty + buty) kupić wszystko i to top modele, więc jak mniemam jest przygotowany na wydatki związane z nartami. Na pierwszy sezon ok 30 dni - to naprawdę dużo, czyli się zajawił na narty, Malta jak kojarzę jest w Poznaniu, więc chcąc gdziekolwiek pojechać musi mieć fundusze i czas, a deklaruje że będzie dużo jeździł. Chce doskonalić skręt długi, cięty - więc chyba paragigantki będą odpowiednim wyborem. Jeździł raptem 3h z instruktorem, więc domyślam się że zjedzie z góry na dół w jakiś bezpieczny sposób. Skala - cóż, była już o tym dyskusja - nie odzwierciedla poziomu nijak. I tu dochodzimy do sedna sprawy, kolega jest ambitnym sportowcem i chce się nauczyć jeździć, ma fundusze i czas, więc aby to miało sens i efekty były szybko - oczywiście są bardziej kosztowne - ale nauka kosztuje - proponujemy ścieżkę chyba najlepszą i najkrótszą. Każdy z nas ma inne cele - Ciebie cieszy przebywanie na łonie natury, sama jazda na nartach, a czy ona jest, nie wiem czysta technicznie, miła dla oka etc. dla Ciebie ma pewnie poboczne znaczenie - cieszy Cię sama jazda. Jak przypuszczam - choć mogę się mylić - skręt długi, cięty u Ciebie nie występuje, ale Tobie pewnie do szczęścia nie jest potrzebny. Dokładnie opisałeś jakie są Twoje oczekiwania w różnych aspektach życia i wcale tego nie neguję, natomiast w mojej ocenie kolega chcę czegoś więcej niż automatu w samochodzie, który go nie nauczy jeździć, a tylko ułatwi poruszanie się z punktu A do punktu B. pozdrawiam.
    2 punkty
  3. Cze W Krynicy byłem bike park zaliczyłem oraz pierwsze rany zdobyłem 🙂 Polecam, 2 x na szczyt wjechałem, ale trzeba dymać - nie ma co. Ale frajda z jazdy po bike parku niesamowita. Troszkę nie rozumiałem po co goście się ubierają jak samuraje na wojnę - teraz już wiem. Polecam każdemu - warto spróbować - może nie co tydzień, ale raz w miesiącu...... Na początek Arena jest super, świetnie przygotowane trasy i chyba każdy zjedzie, może nie bez szwanku, ale da radę. Ja po chyba 6-tym poczułem się bardzo pewnie, były skoki, szybka jazda ale to mnie zgubiło, na lądowaniu spadła mi noga z pedała, teraz już wiem ile mam na nim pinów 😉 pozdrawiam
    2 punkty
  4. Dziś relacji miało nie być, bo było tylko moje treningowe kółko po lasach. A tu taka niespodzianka. Tu lepiej go widać. To młody samiec, wyraźnie się mną zainteresował. Musiałem więc powoli się wycofać i nieco zmienić trasę treningową. To on był u siebie na kolacji, a ja tylko na gościnnych występach.
    1 punkt
  5. Janie pytanie jest dokąd prowadzi droga na skróty… choć ŚPIOCHU orędownikiem slalomek jednak jest to tak na boku
    1 punkt
  6. Cze Pojechaliśmy tam z grupą znajomych z dziećmi, nigdy nie jeździłem w bike parku, to naprawdę fajna zabawa i można się wiele nauczyć oraz dowiedzieć o sprzęcie który masz. Ja już wiem że hamulce to zwalniacze, a blat 36T z przodu przy tym napędzie to póki co nie dla mnie. Trzeba mieć przy takich podjazdach niezłe kopyto, a to niestety wymaga czasu. Mitku, nie neguj wszystkiego bo pewnie nigdy tego nie próbowałeś. Rower kupiłem XC, więc typowo ścieżkowy do jazdy w górach po lżejszym terenie, czyli jak będę jechał pod górę, to naturalną rzeczą będzie późniejszy zjazd w dół, zakładając start = meta. Wolę to poćwiczyć w takim miejscu niż samotnie gdzieś w krzakach leżeć i szukać ratunku. Nota bene chyba jako jedyny zdecydowałem się na wyjazd na szczyt. Jedź i spróbuj. pozdrawiam
    1 punkt
  7. cześć Marcosie ale w 1 poście tego wątku @wickerman nie pisał że się chce uczyć, zrozumiałem że już umie na 4,5 (czyli średnio zaawansowany) i sobie chce po prostu więcej pojeździć na własnych nartach. Jeśli maskują masę błędów to dla mnie jest to narta doskonała i nie muszę kupować GS-ów aby obnażały moje błędy. Gdy w aucie robię masę błędów przy wrzucaniu biegów i naciskaniu sprzęgła to nie idę na dodatkowy kurs aby kupić auto z manualną skrzynią biegów tylko kupuję automatika i problem znika. Kiedy mam ochotę na jazdę konną to nie wypożyczam pełnokrwistego ogiera i nie idę z instruktorem do ujeżdżalni tylko biorę poczciwą klaczkę i jadę sobie na wycieczkę po okolicy. W narciarstwie produkuje się coraz więcej modeli ułatwiających a nie utrudniających zjeżdżanie.
    1 punkt
  8. Cze Krzysiu Zazdraszczam terenów, może płasko ale przepiękne okolice, niektóre fotki żywcem nadbałtyckie klimaty (lasy). pozdrawiam. ps. w sobotę atakuję Krynicę - dzieciaki chcą pojeździć na Arenowskich singlach - zależne od pogody oczywiście. Może będziesz?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...