Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.08.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. I jeszcze kilka zdjęć z wczoraj. Dziewczyny na koniach zadawały szyku (lub jak mawia teraz młodzież robi wrażenie). Tu na moście. Te konie są bardzo dobrze ułożone, wiodą takie szczęśliwe życie, nie są przemęczone jazdą. Jeżeli ktoś jeździ konno, warto podjechać do Muszyny na jazdę terenową. I jeszcze jedno, jadą w góry.
    2 punkty
  2. Tak, pamiętam. Wspominałes że znasz Marka Ogorzałka a potem tu na forum napisałeś, że na żywo lepiej moja jazda wygląda niż na filmach 🤣 Pewnie będę bywał na Slotwinacha generalnie pewnie będę ciał koszty i częściej bez względu na gorsze na Podkarpaciu warunki będę ujeżdżał lokalne stoki. Nastawiam się na Kiczera ski bo Wańkowa droga. Ale z dziećmi to raczej jadę na poważnie czyli strony Krynicy od rana. No i Tylicz MS buduje coś nowego. Tam bym chciał otworzyć sezon ...
    1 punkt
  3. Ja bym podszedł to tematu nieco inaczej, dzieci i młodzież uczą się przez naśladownictwo grupy rówieśniczej. Puść ją na narty z synem ( @Marcos73) i moim synem. My też spokojnie sobie razem pojeździmy😉.
    1 punkt
  4. Moje dzieci mają uczulenie na instruktorów. Narty ok, ale jazda taka se samemu jak chce i gdzie chce. Do korekty w przyszłym sezonie. Mam nadzieję że się uda. Te fiahery to mogłyby być ? Bo ja nie bardzo łapie które to fis a które nie fis. Te chyba nie są fis, chociaż goscc oś tam na aukcji wspomina o taliowani fis. Ale ludzie to napiszę wszystko żeby sprzedać. Ok. Czekam na Twoje typy...muszę coś taniego bo za rok znów zmiana... Te syn mnie przerósł w tym roku z dnia na dzień. Leośka zgrabna, modeleczka, fakt. Będzie się super prezentować w jakichś alpejskich resortach.... Czego Jej życzę 😉
    1 punkt
  5. Królewska Studnia. Oznaczenie szlaków i atrakcji. Dobrze chroniony śmietnik. Taki oto rodzaj kapliczki. Fajne miejsce, nieczynne niestety. Jaworzyna widziana od strony Słowackiej. Jeszcze jedno widokowo. Boisko piłkarskie położone nieco wysoko, jak wypadnie piłka, można ją gonić, gonić i gonić. Chrońmy nietoperze.
    1 punkt
  6. Idziemy szlakiem granicznym. Jaworzyna raz jeszcze. Miejscami bez widoków. To już Słowacja. Tu miała być wieża widokowa. A tyle z niej zostało. I są fundamenty. Rosnę interesujące drzewa. Latają ptaszyska. c.d.n.
    1 punkt
  7. Dziś taka włóczęga po górach, tak na spokojnie, niespiesznie, powolutku. Padło na pogranicze Polsko-Słowackie. Kolejna cerkiew na naszej drodze. Piękna dzwonnica. Dzwony zdobione. Szlaki dobrze oznakowane. Są miejsca spoczynkowe. Jest tam widokowo. Widokowo cd. Tu widok na Jaworzynę. c.d.n.
    1 punkt
  8. Dziś spacerując po okolicznych górach, podszedłem na Tylicz Ski. Tam bardzo dużo prac ziemnych, zmieniają dojazd do kanapy. Tu widać pierwsze efekty prac. Zdemontowane oświetlenie. Im dalej, tym więcej prac. Tu widać jak zmienia się stok. Widać nową niweletę. A tak będzie wyglądał dojazd do kanapy. I w szerszej perspektywie. Zdecydowanie więcej miejsca na dole.
    1 punkt
  9. Hahah Leosia .... Moja córka ma na imię Natalia, ale onegdaj chwilowa jej fascynacja pewna polską raperką zainspirowała mnie do wygenerowania takiej ksywki... I chyba się przyjęło. 🤗 Dziękuję...
    1 punkt
  10. Dziś dzień odpoczynku (co dla poniektórych członków rodziny, córka spędzała pracowite popołudnie na koniach, a my z aparatem). Padło na Lipany na Słowacji. To miejsce chodziło za mną już jakiś czas. Kilka zdjęć i słowo komentarza. Cały kompleks to 3 baseny, a w zasadzie 2 i brodzik dla dzieci. Tu najcieplejsza woda, tylko czemu oni ją filtrują ? Zjeżdżalnie, bardzo fajne, szkoda że często wyłączane i niedziałające wszystkie od rana (te fajniejsze od 12:30). Temperaturę wody lekko nadciągają. Tu basen techniczny przed wejściem, tu mamy prawdziwą wodę termalną. Kompleks się rozbudowuje, będzie to całoroczny obiekt. Boisko do siatkówki. Imitacja karczmy z bala (to baner udający bale). Ten zadaszony basen robi robotę w słoneczne dni. Mnóstwo leżaków i miejsc parkingowych. Porządku pilnują ratowniczki. Czy warto było odwiedzić to miejsce? Zdecydowanie tak, radość dzieci bezcenna. Dlaczego po naszej stronie w okolicach Krynicy nie ma takich miejsc ?
    1 punkt
  11. Idziemy dalej. Jest widokowo. Zaczynamy społeczną inspekcję ośrodka Dwie Doliny (jutro wstawię więcej zdjęć). Tak by było wiadomo gdzie jesteśmy. Owce na wypasie. Bacówka. Nadal widokowo. Kapliczka. I sama kapliczka. Jaworzynka zdobyta. Widok na druga stronę Dwóch Dolin. Jutro wstawię relację z Wierchomli i tego co zostało z wyciągów po stronie Szczawnika.
    1 punkt
  12. Dziś typowy dzień w górach, będzie nieco przydługo, relację z Dwóch Dolin wstawię dopiero jutro, bo padamy z nóg. Dziś były dużo chodzenia, jazda na koniach, kolejny dzień wykorzystany do cna. Zacznę nietypowo, bo od końca relacji wyjścia w góry. Parking (na powrocie), na tym ledwie kilkanaście aut, dodam że parking darmowy. Parę osób podjeżdża. Szczawnik płynie. Są takie miejsca odpoczynku. Robi się widokowo. Schronisko Bacówka, dobre jedzenie. Obok ktoś zbudował obozowisko. Widokowo cd. c.d.n.
    1 punkt
  13. Druga część wyprawy rowerowej zupełnie inna. Owce. Podjazdy i zjazdy. Brak asfaltu, bruku itp. Przekraczanie brodów na rowerze. Byki. Podjazdy. Zjazdy. Cerkwie. Jeszcze więcej jazdy. Konie. Więcej koni. Jazda na dziko. Po mniejszych lub większych wertepach. A tu moja córka wraca na koniu.
    1 punkt
  14. Były też kaczki. Ładne widoczki. Więcej widoczków. Ptaki trzymane na uwięzi. Ładnie zagospodarowany teren w Muszynie. Rodzinna jazda. Magiczne Ogrody. Te są fajnie zrobione. Jest tam widokowo. Zadbano o detale. Widokowo. Niektórzy mają fantazję. Chwila relaksu z żoną. c.d.n.
    1 punkt
  15. Dzisiejsza relacja, to nieco przydługa relacja rowerowa. Było wszystko, od pięknego słońca rano, po padający deszcz wieczorem. Jazda rano to kilka godzin, później moja córka przesiadła się na konie, a my dalej na rowerach. Pani od koni poprowadziła nas takimi trasami, o których istnieniu nawet Mapy Czechy nie mają pojęcia. Trochę było podjeżdżania, ale po każdym podjeździe jest zjazd. Relacja dopiero teraz, bo właśnie wróciliśmy na kwaterkę. Zaczynamy klasycznie - są ścieżki rowerowe. Nie wiem czy tu ktoś nie pomylił malowania ? Są mostki. Jest widokowo. Czyta woda. Miejsca do odpoczynku. Rzeźby z kwiatów. Takie oto rowerowe kwietniki. Kolejne wiaty do odpoczynku. Ładna architektura. c.d.n.
    1 punkt
  16. Dziś było odrobinę sentymentalnie. Takie kolejne moje magiczne miejsce na ziemi. Byłem przy piętrzeniu tego zalewu, teraz zwanego jeziorem. Jezioro Klimkowskie, bo o nim mowa, to dzisiejszy bohater opowieści. Nasze Mavrovo. Mały kameralny zalew, z rewitalizacją nabrzeża w 2020, wygląda malowniczo. Wjazd na parking na stanicy to 10 zł, w zamian bezpłatne toalety, prysznice i infrastruktura. Dno trochę muliste, mało wody, więc wchodzisz po osadach dennych, jak Ci przeszkadza, to polecam buty do wody. Jest tam malowniczo. Góry, woda, czego chcieć więcej w ten upalny dzień. Sama zapora wodna. Tu pływamy z dzieciakami dystanse. Odrobina słońca i naprawdę pięknie. Tu widać strzeżone kąpielisko. Sprzęt służb w gotowości. To pomost pływający. Nawet przy niskim stanie wody, fajne miejsce do odwiedzenia. Takie oto pniaki. I jeszcze jedna panoramka. Narobiliśmy z żoną tych zdjęć. To dam jeszcze jedno.
    1 punkt
  17. Dziś słodko-gorzko. Słodko bo moja córka pierwszy raz pojechała na koniach w teren. To tak trochę jak przejście z oślej łączki na duży stok. Po wcześniejszych, dość intensywnych dniach, dziś dzień regeneracji. Wybór padł na Piwniczną i baseny. Te są raczej kameralne, wewnętrze (ciepłe) dostępne tylko w czepku pływackim (przypadkiem posiadaliśmy). Baseny z fajnym widokiem na Kicarz. No właśnie, Kicarz, to ten gorzki smak dzisiejszego dnia. Ustrzelone ptaszysko, wracające z łupem. Córka ruszała na konie ze Szczawnika, więc raz jeszcze obejrzałem wyciąg. Też raczej gorzki smak. Podpory w raczej dobrym stanie. Krzesła ? I sama trasa.
    1 punkt
  18. Tu widać pierwsze efekty prac, przecież to górna stacja kanapy z wyciągu trasy nr. 6, a leży sobie w trawie. Wieża widokowa na Słotwinach. Diabelski Kamień. Podchodzę szlakiem czerwonym. Tu dość pusto, jakby nikt tu nie chodził. Można przybić piątkę z podróżnymi w gondolce. Miejscami fajnie. Znajome widoki. Bar zamknięty. Sanie gotowe do transportu towarów. Jeszcze jedno ze szczytu. Pogoda zaczyna się łamać. Knajpy mają zgromadzony zapas drewna na zimę. Takie ceny jadła na górze. Jeszcze jedno zdjęcia infrastruktury narciarskiej. Schodzimy jeszcze inną drogą leśną. Kolejny fajny dzień za nami.
    1 punkt
  19. Tak dla przypomnienia gdzie jesteśmy. Lubię ten widok. Na posiłek udajemy się do schroniska. Oto i one. Tu pilnuje sympatyczny pies. I info gdzie to jest. W oczekiwaniu na obiad syna (na ziemniaki czekaliśmy tylko godzinę, a kurczak był na wpół surowy), udaję się by sprawdzić jak tam postępy przy budowie nowej kanapy (opisałem to wczoraj). Stoki czekają na zimę. Tylko tego śniegu brak. I kolejne. c.d.n.
    1 punkt
  20. Jesteśmy prawie na miejscu. Stok dobrze przygotowany do zimy. Armatki czekają w gotowości. Tu nawet informują o godzinach otwarcia. Jest widokowo. Na górze robi się tłoczno. Sporo osób wchodzi od strony Krynicy zielonym szlakiem lub drogą gospodarczą. Część wjeżdża kolejką. I jeszcze takie. Gałka lodów (duża) na szczycie 4,5 nie jest źle. Widokowo cd. c.d.n.
    1 punkt
  21. Relacja z dnia wczorajszego, nieco przydługa z zdobywania Jaworzyny. Chcieliśmy wchodzić raczej sami, niż w tłumie innych osób i to się udało. Szlak opracowałem posiłkując się Mapy.cz gdzie były ładnie rozrysowane wszystkie drogi leśne, gospodarcze. Wg. prognoz miało cały dzień lać, jak było widać na zdjęciach. Z tego miejsca ruszamy. Spotykamy konie. Widać cel naszej wycieczki. Więcej koni (ludzi brak). Asfalt przechodzie w taką oto drogę. Dalej tak. Czasem nawet coś tam widać. Docieramy do szlaku. Co do oznaczeń, wysokość w zegarku i na poziomicach na mapie kompletnie nie zgadza się z tą na tabliczce. Miejscami jakby ktoś nie był pewien gdzie idzie. Szlakiem do góry. Ten całodzienny opad deszczu. c.d.n.
    1 punkt
  22. I ostania część relacji. Część drogi po drodze powiatowej, tam nie robiłem zdjęć, ze względów bezpieczeństwa. Tu bardzo fajny fragment. Widok na Poprad. Jedziemy dalej. Granica państwa. Tak informacyjnie. Tu można było odpocząć. I napić się specyficznej w smaku wody. p.s. Jeszcze będą kolejne wyprawy rowerowe, podczas tej części urlopu.
    1 punkt
  23. Nad rzekę zjeżdżamy wielokrotnie. Czasem płynie ona dynamiczniej. Pozujemy na jej tle. Bawimy się w przekraczanie granic. Tu zdjęcia z mostku. I w drugą stronę. Tak to Polska. Czasem trasa rowerowa, przyklejona do drogi. Dobrze oznaczona. c.d.n.
    1 punkt
  24. Słowacja cd. Bardzo przyjemna jazda. Takie oto miejsce do odpoczywania. Tu możemy wrócić do kraju, my jedziemy dalej. Tak dla informacji, gdzie jesteśmy. Czasem przez wsie. Jakby ktoś szukał info, przez jakie. Tu mogłaby powstać druga Białka. Poprad, ach ten Poprad. I jeszcze jedno. c.d.n.
    1 punkt
  25. Trzymają trochę zwierząt, na uwięzi. Tu stan obrazujący ich zainteresowanie zwiedzającymi. Są jakieś młode osobniki. Kolumny "ala" antyczne. Dobra, jeszcze Was pomęczę. Spaceruje się przyjemnie, gałka lodów 5 zł. Wstęp za darmo. Dalej robi się ciekawiej. My dopiero zaczynamy. Polska na wypasie. Ostrzeżenia dla rowerzystów. Faktycznie jest ślisko, rano lał deszcz (wg. prognoz miało padać cały dzień). Granica, my pierwszy raz na rowerach, więc z pewną dozą nieśmiałości. Jedziemy dalej. Słowacja, nie leje wszędzie betonu, asfaltu. c.d.n.
    1 punkt
  26. Wczoraj było rowerowo. Tak rodzinnie, z córką, żoną i synem. Syn już wymiata, poszła mu siła, więc zajeżdża kolegów na nizinnym MTB, reszta mojej ekipy jechała z nami pierwszy raz ponad 50 kilometrów na rowerach. Dziewczyny były zadowolone, co pokazuje właściwy dobór trasy oraz inne atrakcje po drodze (nie samym rowerem człowiek żyje, tak wiem ciężko w to uwierzyć, ale wiecie, są jeszcze narty 😉 np.). Zaczynamy. Tak trochę asfaltowo, chodnikowo, nieciekawie. Tu Muszynka sobie płynie. Zaczynają się wydzielone ścieżki. Jest nas więcej. Jesteśmy w Muszynie. Pewnie gdybym był sam, nie wpadłbym na pomysł by się akurat tu zatrzymać ? Czego się jednak nie robi dla córki. Całkiem miłe miejsce. c.d.n.
    1 punkt
  27. Jesteśmy u celu naszej dzisiejszej podróży. Oto i informacja, co to za miejsce. Tu opis projektu. Warto tam podejść. Spotykamy takie jeszcze okazy. Są miejsca by odpocząć. Stojaki rowerowe. Schodzimy skrótem. Nadal widokowo. Watry. Tu ktoś zwozi drewno z lasów i zasypał potok.
    1 punkt
  28. A teraz zmiana miejscówki, powrót latem tam gdzie bywam zimową porą. Krynica i okolice. Nasz cele po przyjeździe, tak by nie tracić połowy dnia to krótki rekonesans po górach, tak około 10 kilometrów +/-. Ruszamy, jest widokowo. Idziemy, nie spotykamy żywej duszy po drodze. Tak jakby narciarsko się robi. Są grzyby. Ule i pszczoły. Cały czas podziwiamy piękne widoki, tu jakby ciut bardziej zurbanizowane. Docieramy do niebieskiego szlaku, dalej nikogo nie spotykamy. Mnóstwo kapliczek. Dalej widokowo. Na szlaku. Idziemy dalej. c.d.n.
    1 punkt
  29. Baltic Pipe bez gazu? https://businessinsider.com.pl/biznes/trwa-zacieta-walka-o-norweski-gaz-dla-polski-negocjatorzy-nie-sa-czarodziejami/sj7q644 Po raz kolejny wychodzi na to, ze tylko Orban ma jaja w Europie i nie pozwolił przenieść kosztów wojny (ban na ruskie surowce energetyczne) na swoich rodaków. Nie to, co u nas. U nas premier pierwszy wzywał do banu.
    1 punkt
  30. Tekst napisany przez ruska onuce: https://adarma.pl/2022/07/22/kto-dowodzi-wojskiem-polskim/ Według analizy Fundacji Ad Arma - "Trudno w tej sytuacji określić Polskę słowem innym niż „zasób” – sprzętowy, materiałowy, finansowy, terenowy i ludzki. Właśnie do takiego poziomu zostaliśmy sprowadzeni jako państwo i jako naród" Polsko-amerykańskie relacje w zakresie bezpieczeństwa i współpracy wojskowej reguluje m.in. umowa o wzmocnionej współpracy obronnej z 15 sierpnia 2020 r. Jak już informowaliśmy (np. w naszym raporcie „Tabele sojusznicze”) umowa ta traktuje Polskę bardziej jak przedmiot i zasób, niż suwerenne państwo i równorzędnego partnera Stanów Zjednoczonych. Umowa ta nie przypomina umów zawieranych przez USA z innymi swoimi sojusznikami, a w swej treści zawiera postanowienia sytuujące Polskę w pozycji gorszej niż państwa podbite i okupowane przez USA (jak Irak). Analiza umowy pozwala stwierdzić m.in., że Polska zobowiązała się wykonywać umowę bezterminowo i nie można rozwiązać jej wcześniej, niż przed upływem dwuletniego okresu wypowiedzenia. USA nie zostały w żaden wiążący sposób zobowiązane do wykorzystania swoich Sił Zbrojnych do obrony Polski, ani w ogóle do utrzymywania swojej obecności. Polska zgodziła się na tworzenie na swoim terytorium obiektów i obszarów o charakterze eksterytorialnym i autonomicznym, tj. pozostających w wyłącznej dyspozycji Sił Zbrojnych USA. Władze Sił Zbrojnych USA uzyskały prawo ustalania warunków i zasad eksploatowania wszystkich systemów kontroli ruchu lotniczego, żeglugi morskiej i śródlądowej oraz związanych z nimi systemów łączności. Należy do tego dodać również istotne kwestie związane z modernizacją Sił Zbrojnych RP. Już teraz kwota nierozliczonych zaliczek za sprzęt dla Wojska Polskiego wynosi ponad 30 miliardów złotych. Głównie dla firm zza oceanu. Wielkie zakupy zbrojeniowe często są zrobione ze złamaniem polskiego prawa o zamówieniach publicznych. W konsekwencji, jeżeli jakiś sprzęt w ogóle trafi do Polski, to w praktyce kupione za pieniądze polskich podatników czołgi, samoloty lub inne pojazdy, obsadzone przez polskich żołnierzy, będą dowodzone przez Amerykanów. Może więc dojść do sytuacji, gdy ewentualna wojna pomiędzy NATO a Rosją będzie toczyła się na terytorium Polski, za pomocą polskich żołnierzy i polskiego sprzętu, a polski rząd nie będzie miał żadnego wpływu nie tylko na przebieg operacji, ale również na warunki jej zakończenia. Siły Zbrojne RP mają stanowić potykacz (tripwire), na którym będą tracili czas i środki Rosjanie. W praktyce, mamy po wyniszczającej wojnie znaleźć się pod rosyjską okupacją, a potem mamy zostać ewentualnie odbici. Jednak wedle amerykańskich analityków, utrata całej Europy Wschodniej jest „akceptowalną ewentualnością”, a ze względu na trudności polityczne i ekonomiczne wojnę planuje się zakończyć tak szybko, jak to możliwe, na warunkach dogodnych dla USA i „Major NATO Allies”, czyli Anglii, Francji i Niemiec, ale już nie dla Polski i innych „frontline states”
    1 punkt
  31. Polski tani węgiel leży na zwalach na Bialorusi.. Decyzję o zablokowaniu zapłaconego już wegla z dnia na dzień mógł podjąć tylko idiota, niestety określenie pasuje do polskiego rządu. W końcu embargo miało dotknac Putina a nie polskich przedsiębiorców. Ale wiesz, że Turcja jest w NATO coś koło 70 lat?
    1 punkt
  32. Dziś miało być sennie, leniwie, niespiesznie. Dzień zaczął się od silnej burzy. Później pływaliśmy wpław, na SUP-ie. Wieczorem jednak zrobiło się chłodniej (w porównaniu do 2 ostatnich dni, więc starczyło sił i chęci na rower), będzie relacja w wątku rowerowym. Te kolory jeziora Budzisławskiego. Nasza dzika plaża i ten kolor wody. Chwilo trwaj, Ty się opalasz na SUP-ie, a Twoje dziecko zapamiętale wiosłuje I jeszcze jedno. Czysta, ludzi umiarkowana ilość. Czego można chcieć więcej ? I jeszcze jedno.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...