Jeśli chodzi o mnie to mogłem Cię jedynie wysyłać do Miękini (a konkretnie Wojnowic) bo są tam równie dobre odcinki. Jeśli chodzi o Kotowice to znam tam każdą ścieżkę, poza singlem, którym jechałeś warto zrobić takie clou. Wrzucam taki mój tekścik z FB
Kotowickie rarytasy. Raport 2021.
Najpiękniejszy temat rowerowy w pobliżu Wrocławia. Zarośnięte, wąskie ścieżki przemierzające wzgórki i skarpy jeziorne. Idealnie nadające się pod szersze opony. Tym razem sprawdziliśmy co zmieniło się na 4 podstawowych wodnych tematach. Zaczęliśmy od Kotowicko - tutaj i tak już bardzo kameralny szlak w części północno-wschodniej przestał istnieć (numer 1). Zwalona wierzba ostatecznie pogrzebała tę żabią ścieżynkę z przejściem przez strumień. Pełnej pętelki nie zrobimy ale reszta... jak zawsze śliczna i zapomniana. Jezioro Panieńskie - po staremu mistrzostwo, Jezioro Dziewicze... nie będziemy tego ukrywali Wielka Smuta (nr2). W najpiękniejszym miejscu, gdzie dawniej było parę wymagających, głębokich, technicznych, skrętów, zastaliśmy... drogę. Przyjechał spych i zasypał! Teraz będzie tam szeroki płaski trakt. Łezka w oku nam się zawiesiła. Humor powrócił znów na rundce wokół Czarnej Łachy. Jak zawsze przyjemnie, choć na początku była zwałka, a druga ścieżka nieźle zarosła. Przy grillu spotkaliśmy sporą cyklistowską gromadkę. Ale wcześniej, przez cały dzień, tylko paru "maniaków" na mtb.
Jesień maluje dopiero pierwsze kolorki jest szansa, że widoki będą tylko lepsze. Kotowice to prawdziwy skarb Ziemi Dolnośląskiej gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.