W PL jak tylko "biznesemeny" usłyszały o infliacji to od wypadku podneśli ceny o 20-30%, nawet jak żadne istotne koszty im nie wzrosły. Nikt nie obniży marży, dopuki się wszystko nie zacznie walić.
Ekstrema ? - rozumiem ironię 🙃.
To co kiedyś było czymś zwyczajnym dziś nazywa się survival lub bushcraft 🙂. Popularne stały się szkolenia z technik radzenia sobie w terenie. Zapałki ? - szpan zadaje się krzesiwem 😏. Wyzwaniem jest spływ z własnym sprzętem biwakowym - dziś nazywa się go autonomicznym. 🙂. Wiele osób nie wyobraża sobie noclegu "na dziko" 🤨. Należy dopisać do tego całą ideologię sprzętową. Np. nóż - musi być ze stali węglowej (jakby stal nie była z zasady węglowa) 😏. Generalnie wszystko wraca ale z nową angielską już nazwą i sztucznie dorobioną ideologią.
Fizycznie nie mamy najmniejszych szans by dostosować sieć energetyczna do 2035 i najważniejsze z czego wytwarzać prąd ?
Najtańszy samochodzik elektryczny bo nie jest to samochód kosztuje 90...100 tyś zł 😱 ulu rodaków będzie na to stać?
Elektryki to przyszłość ale nie na 2035 , np weźmy osiedle tysiąclecia w Katowicach gęstość zaludnienia 12500 osób na kilometr kwadratowy , już widzę te kable zwisające z 20 piętra 🤣