Cześć.
Takie tam podsumowanie.
Dla mnie Sezon bardzo udany, przez cały czas jego trwania w Zdrowiu, co najważniejsze!
Start 4 grudnia na Czarnej Górze, koniec
28 kwietnia, łącznie wyszło mi 121 dni na Nartach.
Na samym początku, przez dobry miesiąc, jeździłem na wczesnych carvingowych Vólkl Shape 170 cm. Odczucia bardzo przyjemne jednak w późniejszym czasie, Góra zdecydowała, abym zmienił sprzęt na zupełnie z innej bajki.
Przez przypadek a może tak było mi pisane, na mojej narciarskiej drodze, stanęły też Volkle, a mianowicie Ledge 169 cm. 85 mm pod butem.
Długo broniłem się przed tego typu nartami, jak się później okazało, zupełnie niepotrzebnie.
Ten model to dla mnie cud, miód, paluszki malinowe lizać. Świetne prowadzenie w różnych warunkach, on i offpiste, długi, krótki, średni skręt to czysta radość szusowania.
Łącznie jeździłem z nimi blisko trzy miesiące i pragnę więcej.
W międzyczasie objechałem kupione na giełdzie za 40 zł (bez wiązań) Dynastary Omeglass 165 cm z sezonu 05/06.
Po serwisie zabrałem na stok.
Świetne maszyny, które pięknie trzymają podczas dynamicznych krótkich skrętów, super zakup.
Kastle MX88 sezon 08/09 178 cm, kapitalne Narty na całe dnie, zniszczone stoki nie mają żadnego znaczenia, sunie się na nich bardzo pewnie i przyjemnie w najrozmaitszych warunkach od rana do wieczora.
Dynastar Legend 178 cm jako skitury.
Przy podchodzeniu jako pierwsze narty wycieczkowe są dla mnie w zupełności odpowiednie, ale już przy zjeździe nie dają takiej radości jak Volkl Ledge czy Kastle MX88.
Może to tylko kwestia zaprzyjaźnienia się z nimi, czas pokaże.
Narciarskie wycieczki, okazały się olbrzymią ulgą dla mnie, po sezonie pełnym tlumów.
Cieszę się bardzo, że kupiłem w końcu foki
i rozpocząłem przygodę ze skiturami.
W tym sezonie Pokochałem na dobre jazdę poza trasą, żaden tam ze mnie freeraidowy wymiatacz, ale leśne przygody w puchu, sprawiają mi bardzo dużo frajdy i dodatkowo uczą lepszego czucia oraz panowania nad nartami.
W czasie szkolenia setek osób w pamięci zapadła mi świeżo upieczona 3-latka, która w godzinę nauczyła się pięknie hamować i skręcać, urodzona Narciara.
Pracowałem też z Panem, który postanowił uczyć się jeździć w wieku 60 plus, co bardzo cieszy.
Widać było, że jest bardzo silny i sprawny.
Hamowania pługiem nie mógł wykonać do pełnego zatrzymania, choć bardzo się starał.
Najlepsze było to, że sam zaczął skręcać i jeździć równolegle bez większych problemów, pozostało nauczyć Pana jeszcze zatrzymania hokejowego, co też poszło bardzo sprawnie.
Mam nadzieję, że przyszły sezon będzie równie udany i szczęśliwy.
Dziękuje Ci bardzo Czarna Góro, Pradziadku, Lądku za ten piękny, jesienno-zimowo-wiosenny czas!
Życzę każdemu z Was, dużo Zdrowia!
Pozdrawiam.