Po drugiej stronie, wszystko wyraźnie oznaczone (tylko trochę pomazane).
Szeroko, równo, nudno.
Jesteśmy po drugiej stronie.
Jeszcze jedno takie (Przystań Młociny).
Skręcamy obok i wybieramy bardziej interesujący szlak (tu dużo błota, wody, wąsko - trzeba uważać).
Docieramy do promu - tak, to ten na który miastu brakło środków, by go utrzymać. A był taki fajny prom, pieszo - rowerowy. Utrzymujemy 3 inne, obok mostów, a ten, gdzie mostów brak likwidujemy.
Wiata została.
Mapka, gdzie jesteśmy.
Wracamy już rowerową "autostradą".
Będzie więcej relacji z drugiej strony Wisły.