Odpowiedź na Twoje pytanie nie jest oczywista i wymaga pewnego wstepu/wyjaśnienia. Przygodę z "rolkami" zacząłem w 88r za namową dwóch moich starszych kolegów Maurycego i Drozda - skończyłem gdzieś w połowie lat 90tych. Skąd oni wzięli sprzęt nie wiem. Naszym stokiem bazowym była Czantoria a same zjazdy bardziej przypominały Paryż Dakar niż obecną formę F1 grassski. Zabawa jest mega kontuzjogenna - stosunkowo duże prędkości zestawione z dosyć twardym podłożem oraz awaryjnością (wysoką) sprzętu powodowały iż za każdym razem do domu wracaliśmy niemiłosiernie poobijani. Tylko Drozdu ograniczał ochraniacze do minimum - ja miałem gorset, kask, naramienniki hokejowe. Koszulki z uwagi na ostrężyny szły w drzazgi - bardzo dobrze sprawdzały się koszulki chirurgiczne te zielone. Technika jazdy bardzo zbliżona do narciarskiej za wyjątkiem łuków płużnych - da się ale na bardzo wolnych obrotach. W skrętach wykorzystuje się "zakrawędziowanie" gąsienicy połączone z rotacją stopy. Zabawa bardzo wysiłkowa - przełożenie nierówności terenowych na nogi w formacie 0-1. Do tego ciągła kompensacja. Porównując - w tamtych czasach "zrobić" Czantorię 20-25 razy to nie był dla mnie żaden problem - ograniczeniem był jedynie czas pracy kolei, na rolkach góra 7-8 razy i "zgon" - uda spalone do cna.
Poniżej sprzęt który posiadam - a został on zrobiony ręcznie przez Drozda (zdolny inżynier).
Teraz nie pamiętam czy są one krótsze od fabrycznych czy też dłuższe - wydaje mi się że nieco krótsze. Z pewnością są znacznie krótsze od obecnych.
A jak wyglądała jazda:
Na filmie Drozdu i Maurycy. Obaj nie byli dobrymi narciarzami. Drozdu sylwetka mocno odchylona i gaz, gaz, gaz, Maurycy znacznie lepszy ale bez iskry Bożej - każda ewolucja najpierw w głowie została opisana wzorem matematyczno fizycznym.
Odnośnie Rajczy - to nie moja inicjatywa ale się chyba podepnę - stok jest fajny wystarczy go przewalcować i będzie OK.
Sprzęt - nie wiem czy w PL jest dostępny, kiedyś chyba także za pośrednictwem SF nawiązałem kontakt z gościem z Brennej (tam była sekcja sportowa grasski) - twierdził iż ma cały garaż sprzętu z którym nie wie co zrobić. Sumarycznie temat zarzuciłem bo wszystkich srok za ogon się nie da ciągnąc.