Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.04.2022 w Odpowiedzi
-
4 punkty
-
A dodatkowo po co nam czołgi, w których po spotkaniu z javelinem wieżyczka wylatuje na wysokość drugiego piętra. Dobrze, że rpg komar zamiast być zutylizowane, również wzmocniły ukraińskie siły.3 punkty
-
Pudło, teraz są nam najmniej potrzebne. Bo ruscy zajęci są Ukrainą. I chodzi o to aby tam wykrwawili się jak najbardziej. Widać, że ich zasoby są bardziej ograniczone jak się wydawało. Zanim się odbudują to my się też odbudujemy. W dodatku na zupełnie innym poziomie jakościowym.3 punkty
-
Każdy czołg który wyślemy na Ukrainę to nasza najlepsza inwestycja. Bo to oznacza o jeden czołg ruski mniej. Ten czołg co tylko czeka aby nas najechać. Dajemy tylko maszynę, nie ma w nim naszych żołnierzy naszej krwi. Ukraińcy za nas walczą. Czego tu nie rozumiesz? W kwestii P-24 na początku wojny była to już konstrukcja przestarzała, Luftwaffe przechodziła już na Me109. Postęp w lotnictwie był bardzo szybki. A P-24 budowaliśmy na zamówienie (plus sprzedane licencje), od początku był to pomysł na eksportowy zarobek...3 punkty
-
Nie są niektórzy na tyle przełamani aby wskakiwac na czerwone. Sam wiele razy pisałeś, że narty są trudne i niebezpieczne. Osoba powinna być mentalnie i technicznie gotowa na odpowiednie stromizny. Mam skrajnie trudny przypadek małżonki i wiem co piszę. Nie sztuka pozrywać więzadła czy rozwalić głowę lub kolano.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Co za brednie. Mówi Ci coś termin "Memorandum Budapesztańskie"??? Ukraina jest niepodległym krajem i może tworzyć dowolne sojusze a porównywanie jest do Kuby jest debilne bo nikt tam nie wprowadza broni atomowej. A nawet dokładnie odwrotnie bo kraj ten wyrzekł się broni atomowej. Sytuacja sąsiadów rosji nijak nie jest symetryczna bo mogą się wyłącznie bronić prze agresją i to tylko na swoim terytorium. Nie mogę pojąć jak tego nie rozumiesz. Jak kupiłeś te brednie o "zagrożeniu" rosji przez NATO??? Zagrożeni są wszyscy sąsiedzi tego pojebanego państwa. Powiem, że jesteś dla mnie strasznie blisko ruskiego trola, tezy które rozpowszechniasz szkodzą nam wszystkim.2 punkty
-
Austria ..z dużą ilością niebieskich i z cenami nie tylko dla "Kulczyka"?1 punkt
-
1 punkt
-
Dojazd mi nie przeszkadza. Okres świąteczno-sylwestrowy wiadomo, że najdroższy. Miałem na myśli grudzień przed, a styczeń po 😀. Co do apogeum, to zawsze splot predyspozycji i determinacji.1 punkt
-
Za dużo zachodu z nimi na zimę, a mój ogród co sezon trochę się zmienia. Z roślin które musze zimować w garażu została mi jedynie datura i liść laurowy.1 punkt
-
1 punkt
-
Chciałem odszukać Maćka (FerraEnzo)...tam chyba są wszyscy ze skiforum???!!1 punkt
-
1 punkt
-
Powinieneś zrozumieć @Mikoski , jak i rozgraniczyć dwie rzeczy. Nikt tu nie twierdzi, że USA to święty baranek. Jednak cała, nazwijmy ją dyskusja w tym wątku tyczy nas czyli Polski, w obecnej sytuacji. Zwyczajnie musimy wybrać i wybraliśmy. Nikt chyba rozsądny nie chce wracać w strefę wpływów Rosji, bo ona czy biała czy czerwona, zawsze dawała naszemu narodowi w dupę, choć teraz często mówią w pizdę. Jak widać Litwa, Estonia, Bułgaria też zaliczyła tej przyjemności i teraz mówi dziękuję. Co do interesów na Ukrainie i każdym innym zakątku tego świata...to jest, to czego niektórzy nie chcą pojąć. Otóż teraz silniejsze, choć mniej medialne i istotniejsze są wpływy i interesy pewnych grup biznesowych, niż stricte państwowe. Politycy, to często mizeroty na garnkach tych grup Macron, Schroeder itd. Można przyjąć teorię o walce rasowej czyli Żydzi bogaci podporządkowują sobie resztę, jednak tak czy siak świat idzie w tę stronę - globalny rząd i jedna ludzkość. Tylko po drodze będzie wiele konfliktów na tle religijnym, kulturowym itd. Oraz wiele "pandemii". W tym wszystkim jeszcze ludzkie przypadłości typu chęć majętności i władzy. Potrafię sobie wyobrazić świat za 200 czy 500 lat, gdy zrobotyzowane fabryki prowadzą wszelką produkcję, a człowiek zajmuje się tym co lubi, w dowolnym przedziale czasowym. Nie potrafię jednak wyobrazić sobie ludzi, którzy dla kasy i władzy nie czynią ohydnych rzeczy. No ale może i taka ewolucja jest możliwa, tylko ludzkość najpierw musiałaby przejść masakryczne doświadczenia, bo w dobrobycie większość raczej się demoralizuje.1 punkt
-
1 punkt
-
"Rockerowanie" po testach odrzuciliśmy. Podobnie jak rockerowanie, które robi się "samo". Być może przy szynie pozwalającej na precyzyjną regulację wysokości coś można by kombinować ale sensu to nie ma. Wracamy do skrętnośćci: czym innym jest figurowa zabawa a czym innym "skrętność" w jeździe. Paradoksalnie czesto nie warto szukać skrętu, który sam w sobie hamuje lecz zmiany kierunku. Przy zmianie kierunku trochę miejsca za piętą daje oparcie pozwalające odciążyć przód. Na nartach też się da choć to związku z tematem nie ma. Przy zmianie kierunku przez bieg (nie myl z przekładanką) długość szyny nic nie zmienia a pomaga w odbiciu. Do tego stabilność, która w jeździe na stoku funkcjonuje zupełnie inaczej niż u hokeisty na płaskim (co nie zmienia mojego szacunku do hokeistow na lodzie i w rolkach 🙂 ). M.1 punkt
-
Ty naprawdę żyjesz w alternatywnej rzeczywistości. To Rosja jest bandyckim krajem napadającym na sąsiadów. Pisanie o tym, że ktoś ich może zaatakować, że ktoś im zagraża to brednie, bo mają broń atomową. A my jesteśmy kolejni po Ukrainie na ich celowniku. Dlatego po drodze jest nam z każdym, nawet przysłowiowym diabłem, kto może nam pomóc. A na razie powinniśmy na rzęsach stawać wspierać Ukrainców bo oni walczą o naszą wolność. To jest strasznie proste. Rozumie to większość średnio inteligentnych ludzi a nawet głąbów. A ponieważ jesteś przecież inteligentny to co jest z Tobą nie tak, że to negujesz???1 punkt
-
Na poprzedni weekend zaplanowaliśmy "3 osoby - 3 dni - 3 rzeki". Miały być: Giełczew, Tyśmienica, Bystra, wszystkie w woj. Lubelskim. Niepewność co do spływalności Bystrej spowodowała że jako alternatywę rozważaliśmy Bukową. Pogoda zweryfikowała plany, zamiast 3 rzek były tylko 2 : Giełczew i Tyśmienica, zamiast Bystrej lub Bukowej zrobiliśmy wycieczkę do Poleskiego Parku Narodowego. Bazą wypadową oraz noclegową na czas tych dni stał się Lubartów. Dzień pierwszy (piątek) - Giełczew. Pochmurno, straszyło (i dosięgło) deszczem, chwilami nieźle wiało. Start w Piaskach, meta w Pełczynie, kilka kilometrów dalej Giełczew wpada do Wieprza. (foto: Maga+Paweł). Czy popłynąłbym po raz drugi ? - raczej tak. Dzień drugi (sobota) - Poleski Park Narodowy. Cały dzień jakiś deszcz lub deszczyk. (foto Maga i Paweł) W drugiej części dnia spacer wokół i w rejonie Lubartowskiego pałacu. (foto - Maga) rzeka Wieprz w Lubartowie. Przed wieczorem przygotowania transportowe z myślą o Tyśmienicy. Dzień trzeci (niedziela) - Tyśmienica. Start w Swierżach, meta w Kocku. (foto: Maga i Paweł) Towarzyszący mi : Maga oraz Paweł. Czy popłynąłbym ponownie ? - hmm ?, .. może ale wyłącznie w dzień bezwietrzny.1 punkt
-
To chyba prawda. W ubiegłym roku zbyt szybko przepłynęliśmy Bzurę, w ten sposób wygospodarowaliśmy parę chwil na Rawkę. Odcinek od Rudy do Bud Grabskich, woda dość wysoka, na wodzie kilka utrudnień. (foto Łysy) Mieliśmy spory niedosyt dlatego w tym roku Rawka ponownie ale już na parę dni. Wrzucam jako "zaczyn" na nowy sezon.1 punkt