Cześć
Mnie chodzi o to aby nauczyć się rozpoznawać i odróżniać jazdę dobra od takiej, która tylko na taką wygląda. Jazda dobra to... jazda dobra, niezależnie od techniki jaką ktoś jedzie więc nie twórzmy bajki z cyklu jazda dobra to tylko jazda skrętem pełnym ciętym, albo innej, że jazda dobra to tylko jazda dynamicznym śmigiem. Warto popracować nad tym aby np. na stoku nie fascynować się byle kim kto jedzie szybciej czy pewniej od nas ale tylko tymi, którzy jeżdżą naprawdę porządne narty.Taką jazdę cechuje zawsze pewien rodzaj nieuchwytnej swobody i luzu, który fantastycznie przekazuje w swoim przejeździe Bode Miller.
Na forach panuje od dawna moda na fascynowanie się jazdą typowo prezentacyjną, instruktorską, powiedziałbym nawet sterylną. Na takich filmach mamy do czynienia z zaprzeczeniem praktycznej jazdy na nartach. Dobrane pod technikę stoki, idealne warunki (idealne do tego co akurat chcą zaprezentować), montowane przejazdy, specjalnie dobrane kamuflujące błędy ubiory itd.
https://www.projectedproductions.com/
Oczywiście Glashan czy inny Lorentz to narciarze znakomici ale tworzą pewne wyidealizowane formy, które mają być sugestią co i jak robić i (a może przede wszystkim) maja pokazać, że warto wywalić 1500$ na parodniowe seminarium z gościem.
Jazda na nartach to sport techniczny i baza dla wszystkich jeżdżących jest taka sama. Ale gdy już tą bazę się opanuje każdy szuka własnej recepty na optymalną jazdę (dopiero wtedy zaczyna się optymalizowanie), która dla każdego jest inna. Znakomicie widać te indywidualne style w jeździe zawodników, którzy wszyscy szkoleni są podobnie bo maja taki sam cel a każdy jeździ inaczej - i do tego wszyscy znakomicie.
Pozdrowienia