Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 27.03.2022 w Odpowiedzi

  1. Śniegu jeszcze sporo w górach taki widok około kilometra od mojego domu na Babią Górę w linii prostej ponad 100 km, trzeba trochę powiększyć 😏
    3 punkty
  2. A ja podróż busem wspominam jak najlepiej. Do Włoch. Ale jechaliśmy w 6 osób: 2 w pierwszym rzędzie, 3 w drugim, i jedna na szerokim łożu w trzecim (bagaże rozłożyliśmy w miejscu na nogi). I się rotowaliśmy... Zawsze ktoś prowadził, ktoś spał szykując się do jazdy, kilka osób znieczulało. A najgorzej było podczas 36 godzin jazdy do Francji w piętrowym autobusie z 72 osobami na pokładzie. Pamiętam, jak cofnęło celników, gdy chcieli wejść do środka.
    2 punkty
  3. Deszcz na szczęście okazał się krótkotrwały a z pozytywów to przyniósł ochłodzenie. Dziś wybraliśmy się w związku z tym do Istebnej na Złoty Groń. Rano twardo jak skała, miękko zrobiło się dopiero koło 11 czasu po zmianie. Fantastyczne są tam krzesła --> jadą w górę niecałe 3 minuty, więc można jeździć na okrągło. Górka oczywiście mało spektakularna, ale jak się nie ma co się lubi...
    2 punkty
  4. Reset to ja miałem dziś na Jaworzynie Krynickiej. Od samej 8mej już było miękko. Równo ale miękko. Jeździłem na 181cm, 69pod butem wytrwale. Niewiele zostało z ostatniej jazdy z której dałem filmik. Totalna rozsypka 🤣, ktora z pokorą przyjmuje... Co czułem? A no póki jeszcze w miarę równo to ok, jeździłem podobnie...odciążenia, zejście w dół, kontrrotacja, może i nawet angulacja... Może nawet udało mi się wylagodzic fazę sterowania bo śnieg tępy i strachu nie było więc dłużej ,,w dół,, puściłem narty. Ale jak się zrobiło bardziej miękko i stok zryty to ...no właśnie. W udach ogień, w głowie strach, skręty byle wyhamować bo jak szybciej to bije w nogi, nie umiem zamortyzować i giry omdlewają. Jak najechałem na jakąś chopke z większą prędkością to mnie wręcz posadziło na nartach i ledwie wstałem jadąc 🤣🤣🤣🤣. Generalnie parę skrętów i konieczna przerwa bo ból ud. Wtedy parę sekund przerwy, mogę jechać dalej. Albo się spinam i niedokrwienie mięśni albo...nogi słabe ! Nędza. Rower. Rolki to za mało i nie tak często się da bo u mnie na rolki nie ma terenów. I tak miałem się zebrać do roweru więc jest okazja. A...Pojeździłem na czarnej 5tce. Warunki lepsze tam były, więc na spokojnie nawet z córką zjechaliśmy tylko młoda się orczyka bała... A niepotrzebnie bo tam orczyk bardzo grzeczny. Nie to co w Czarnorzekach...sprężyny wyciągnięte i jak na dole szarpnie to chce kręgosłup złamać... 🤣 Narty jeszcze na strych nie wyniosłem, bo za tydzień jak dopisze pogoda to Kasprowy.
    2 punkty
  5. Ja to widzę tak, że im bardziej miękko i łagodnie przechodzę z W do N to łatwiej mi pokonywać stoki które o porannym sztruksie już dawno nie pamiętają. Przede wszystkim luz. Na miękkim jest to dużo łatwiejsze niż na twardniejącym. Miałem teraz taki przypadek, że mocno zdegradowany stok póki był w słońcu był miękki natomiast jak wszedł cień to szybko zrobił się twardy i różne odsypy i górki zrobiły się twarde i tutaj pojawił się problem jak to zjechać. Do tego doszedł problem z cieniem, słabo widziałem co mam pod nartami brakowało kontrastu. Jakoś udało mi się dostać na dół i jako, że to miał być ostatni zjazd pojechałem na kwaterę, ale nadal nie mam za bardzo pomysłu jak takie coś zjechać. Wydaje mi się, że na nartach AM było by łatwiej, a miałem na nogach X9 i przy mniejszych prędkościach grzęzłem, a szybciej bałem się jechać.
    1 punkt
  6. Właśnie pada w Ustroniu. Ale do rana ma przestać. Na Czantorii stok idealny aż na dół ( widok z samochodu). Jeszcze tydzień przynajmniej do jeżdżenia. Świat na nartach nie kończy się.... na szczęście. Klepniete Mazury w czerwcu, tym razem Jeziorak. Nie byłem tam ze 30 lat. Chyba nie poznam....
    1 punkt
  7. Szkoda kończyć sezon tak wcześnie. Jeszcze tydzień jazdy na pewno zostało, no chyba że przyjdzie halny i deszcz. Na razie choć ciepło to śnieg trzyma się znakomicie.
    1 punkt
  8. Relacja nieco opozniona... Zakończenie sezonu w srode w Szczyrku. Stoki byly przygotowane, kolejek nie było, jeździły czasem puste kanapy. Taki Szczyrk mogę tolerować. Objechana całość min 2x, razem z COSem gdzie bylem pierwszy raz od czasu nowej kanapy... 😉 Warunki... najrozniejsze. Rano lodowy sztruks, bez ludzi więc można pohasać, potem stopniowo coraz bardziej miękko, az do grząskiej ciapy po poludniu. W sumie w kazdych warunkach można było jechać swoje... Najlepiej bylo wysoko- czyli fis. Przypomniałem sobie jak jeździ się na podwójnym orczyku.... ;-), no i czerwona do Czyrnej... prawie pusta. Narty już odstawione do wysuszenia, drobna konserwacja i poczekają do zimy... sezon nieco ubogi, tylko 12 krajowych dni na śniegu, ale i tak znacznie lepszy niż się zapowiadał. Byle do przodu. l
    1 punkt
  9. Mój bosze, przecież to się można zakompleksić po korek… Gratulacje dla Instruktora!
    1 punkt
  10. Zanim przejdę do tematu przewodniego mojego dzisiejszego postu postaram się Ci odpowiedzieć na twoje pytanie - Ty zadzwoń a ja postawię.....temat tyczek temat rzeka..... do czasu było tak że w ZW ski w zasadzie można było tyczki stawiać jak się chce - do czasu.....przyszedł dzień że w trakcie rozjazdówki "mistrzów GS" w ramach MPA młody człowiek nie utrzymał krawędzi i wleciał w las - chłopak 26 lat został kaleką do końca życia (szkoda że organizatorzy MPA faktu tego nijak nie uwzględniają). Wówczas o to ktoś ustawę przeczytał i zonk......tak się nie robi. Tak więc od tych zawodów sytuacja wygląda tak, iż w trakcie organizowanych zawodów SN jest zamknięta a każde "stawianie tyczek" jest obostrzone kwaśną miną i zdecydowanym protestem. Ja i Artur Ponikwia (instruktor PZN) staramy się migać ale nie zawsze to wychodzi. Generalnie problem polega na tym, iż nie jest żadnym problemem tyczki postawić - problemem jest je zebrać. My o 8 tyczki postawimy ale od 9 w kierat idziemy i tak naprawdę nie ma kto ich zebrać - o 11 koleiny są po pachę bo każdy korzysta - nikt nie myśli żeby co 3 zjazd konserwację zrobić. Dwa - dyscyplina użytkowników - to są tyczki otwarte - każdy może wjechać ale nie każdy wie co to start (kolejka) i meta. Tak więc stawiasz i........masz problemy. SKRĘT WYMUSZONY Ja już kiedyś o tym pisałem ale jak mówią mędrcy nigdy dosyć. Skręt wymuszony (nie mylić z sportowym) wg mnie jest podstawą nauczania i to jak w najszybszej jego fazie. Określenie celu, określenie zadania wyzwala w każdym padawanie te nie odkryte pokłady energii o których istnieniu nie miał bladego pojęcia. Jeżeli ktoś uważa że nasi ojcowie, dziadkowie bez sensu robili żywy slalom, wyrywali świerczki z lasu, ustawiali kijki, wywozili w las to jest w czarnej narciarskiej d....ie. Oni dokładnie wiedzieli co robiią i jaki jest cel do osiągnięcia. Koszt imprezy jest niewielki tu nie trzeba biegać z scyzorykiem do lasu, kupować tyczki, wystarczy ok 50 pln aby zakupić np "talerzyki piłkarskie" i ustawić sobie/dzieciakom gdzieś tak z boku 10 talerzykowy slalom, łuk do NW, łuk lub dwa do ciętego a w formie podstawowej łuk wymuszony płużny. My to stare pierdoły jesteśmy i bardziej skupiamy się na sprzęcie niż jeździe ale dzieciaki świat ten widzą kompletnie inaczej - koszt nowej komórki 1k koszt pachołków 50pln. Poniżej film obrazujący temat - dama ma raptem góra 5 h na nartach:
    1 punkt
  11. To także kwestia wyposażenia.Ja też jeździłem na Pilsko na jeden dzień 180 km w jedną stronę,w 4 osoby maluchem.Ale wtedy miałem wyposażenie z pierwszego obrazka.Teraz mam z drugiego,i dlatego w 2 osoby wolę jechać Vito extralong niż Citroen C5 kombi...
    1 punkt
  12. Materiały szkoleniowe: Świetna praca nóg: angulacja kolanem, umiejętne poszerzenie pozycji, praca bioder, znaczny stopień separacji upper body, płynne przenoszenie obciążenia. Balans. Do tego perfekcyjnie dobrane buty.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...