Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 22.02.2022 uwzględniając wszystkie działy
-
19 lutego wróciłem po tygodniu pobytu we Flachau, gdzie mieszkałem. Miejsce super na jazdę na miejscu, jak też w innych ośrodkach. Jeszcze tak zwariowanej pogody w tym okresie nie miałem. W większości na szczęście ładna, ale był 1 dzień ze śnieżycą i 1 dzień z wiatrem, przez który zamykano wyciągi w ciągu dnia. Temperatura w ciągu tygodnia od -15 do +13. Miłym akcentem były dwie tęcze. Flachau jest fajnie położone względem innych ośrodków. Na nartach można się przemieszczać z Flachau, przez Flachauwinkl do Zauchensse i w drugą stronę przez Wagrain do Alpendorf. Bardzo fajna nowa uruchomiona kolejka o długości 3500 m z Flachau do Flachau Winkl - piękne widoki. Schladming to nic dodać nic ująć, niestety zamykano wyciągi w dniu kiedy tam byłem, najpierw na górze a potem już wszystkie, także trochę pechowo. Hochkonig, w którym byłem pierwszy raz zrobił na mnie bardzo miłe wrażenie. Trasa od Muhlbach do Maria Alm i droga powrotna zajęła cały dzień. Piękne widoki po drodze. Zauchensee było na koniec. W sumie najmniejszy ze wszystkich ośrodków, ale bardzo przyjemny żeby się najeździć, ile kto może. We wszystkich ośrodkach można znaleźć trasy dla siebie. Jak ktoś lubi, to ma gdzie się zmęczyć, a jak lubi podziwiać widoki to też się nie zawiedzie. Oczywiście wszędzie jest gdzie odpocząć, coś dobrego zjeść i się napić. Osobiście preferuję Apfelstrudel z sosem waniliowym. W każdej knajpie smakuje inaczej. Pewnie za rok tam wrócę. VID-20220216-WA0007.mp4 VID-20220218-WA0003.mp45 punktów
-
5 punktów
-
Raczej spostrzeżenie, że nawet zawodnicy w przejeździe na czas nie potrzebują zbyt wielkiej angulacji do prawidłowego zakrawędziowania. Powtarzam to cały czas - angulacja wynika z potrzeby przy odpowiedniej prędkości kątowej, a nie na odwrót - nie ma potrzeby wielkiej angulacji przy małej prędkości kątowej. Potem widać jak ludzie jeżdżą powyginani w przecinki mimo, że kompletnie nie wynika to z ich jazdy. Ale to chyba zawsze tak jest gdy ktoś wzoruje się na jeździe kontrastowej, która z założenia ma coś kontrastowo pokazywać. Kiedyś było uderzenie z bioderka, potem wielkie NW (czasem większe w dół niż w górę), teraz angulacja.4 punkty
-
Cześć Buty narciarskie są do jeżdżenia a nie do chodzenia. Unikaj jak możesz wszelkich dodatkowych bajerów, które były zawsze i zawsze były gówniane. A w butach po prostu naucz się chodzić. Pozdro4 punkty
-
Balans - to ciężki temat - balans na narcie zewnętrznej to bardzo ciężki temat - to dla wielu narciarzy temat niemalże nie do ogarnięcia, może nie do ogarnięcia ale dla zrozumienia, jestem niemalże pewien że przyjęcie jako pewnik balansu na zewnętrznej narcie będzie kluczem do sukcesu dla wielu narciarzy. Kiedy ten niemalże "dogmat" zostanie przyjęty wszystko stanie się proste. Oto bardzo proste ćwiczenie dla poprawy balansu na narcie zewnętrznej??a może także zewnętrznej??? I w tym miejscu kolejny raz zwrócę uwagę na......o jakże nielubiany termin "kontr rotacja". Jazda pasywna, skupiona na ćwiczeniu a jednak anatomicznie wymuszona: Narty gdzieś tam w szczyt górujący ale biodra, barki ręce i głowa w słup kolejki idą.... 20.35 - miłego wieczoru Wszystkim życzę.....3 punkty
-
Cze Nie, sugerujemy że nie ma sensu drzeć dupą po śniegu w środkowej części Kotelnicy. pozdro3 punkty
-
Cześć To chyba nie jest takie proste. Flex to nieujednolicony wskaźnik, który jest raczej sugestią a nie jakąś zdefiniowaną ogólnie wartością. Nawet nie wiem jak jest mierzony. Natomiast ciekawy był dobór butów przez moją żonę. Jest typowym śmigowcem czyli dla niej ważna jest sztywności w płaszczyźnie strzałkowej - czyli podłużna. Dla takich osób but w tej płaszczyźnie musi być sztywny aby był skuteczny. Jako, że damskich butów tego typu na rynku praktycznie nie ma przymierzała wszystko co było w rozmiarach 24 i flexie 130, i okazało się, że: 1. Buty różnych firm mają bardzo różne sztywności w tej płaszczyźnie od sztywnych - Head, Lange, co ciekawe Rossignol już nie??? Pozostałe gięła na stojąco do momentu haczenia klamer bez żadnego wysiłku. 2. Sztywność w płaszczyźnie strzałkowej nie ma praktycznie związku ze sztywnością w płaszczyźnie czołowej gdzie większość butów zachowywała się tak samo - to akurat dość ciężko na sucho zmierzyć - odczuć. Wydaje mi się - zresztą była już o tym mowa parę lat temu i chyba nie raz - że koncepcja sztywności buta zmieniła się wraz z wejściem do użytku narty taliowanej gdzie sztywność poprzeczna, boczna czy jak ją tam nazwiemy, jest kluczowa w kwestii szybkości reakcji narty. Ja też jestem śmigowcem i również szukam zawsze butów sztywnych w płaszczyźnie strzałkowej bo skręt realizujemy głównie przez ruch do przodu i dopiero na bok. Tak to widzę. Pozdro3 punkty
-
A to ciekawe rzeczy się dowiaduję (o ile jest to zgodne z prawdą), zawsze myślałem że flex oznacza twardość wzdłużną a nie poprzeczną buta (poniekąd pewnie jest to ze sobą powiązane), bo chyba ta jest ważniejsza, czas reakcji buta w stosunku do narty. Ale mogę się mylić. Chociaż patrząc na producentów - kupując buty o flex 110 i 120 to różnica zazwyczaj jes tylko w rzepie - 110 ma np 4 cm, a 120 ma 5 cm szer i to wystarcza aby podbić ten flex o 10. A rzep nijak sie ma do sztywności poprzecznej buta. Ponadto but bardziej pracuje przód tył niż na boki, większe siły przenosi. Ja generalnie dopinam buty na klik, są sztywne i dopasowane - a booster head z gumy (elastyczny) jest świetny, umożliwia delikatną pracę nogi w bucie - bo ja przy amatorskiej jeździe nie potrzebuję spinać butów na beton. Może jest delikatne opóźnienie, ale dla mnie niezauważalne. A but staje sie bardzie uniwersalny, jest sztywny, a jednocześnie nie przenosi aż tak bardzo nierówności na nogi, troszkę jest to absorbowane. pozdrawiam3 punkty
-
To fakt. Ludzie jeżdżą kiepsko. I nie starają się by robić to lepiej. Zadawalają się byle jazdą. I to nie tylko w Polsce. Z różnych powodów. Choćby z tego, że nie mają dużo czasu i zaczęli przygodę z nartami późno. Oczywiście, znam takich, którzy zaczęli jeździć bardzo późno w życiu i doszli do wysokiego poziomu, ale sporo ich to kosztowało czasu i determinacji. Przeciętny narciarz ma 1-2 tygodnie na jeżdżenie na nartach w roku. Jeśli nie nauczył się dobrze jeździć w dzieciństwie czy wczesnej młodości, potem już będzie bardzo trudno. Woli bawić się tym, co już posiada i umie, niż "męczyć" się dodatkową nauką. Ale czy to źle, że tak kiepsko jeździ? Niekoniecznie. To zdecydowanie lepsze niż siedzenie na kanapie i oglądanie TV. Odnośnie nart SL. Podobnie jak moi znajomi francuscy (Morgan & company) uważam, że slalomki (nie FIS) są najlepszym wyborem dla średniojeżdżących, którzy juz skręcają równolegle i chcą zrobić postępy. Powody były wymieniane wielokrotnie. Ale po przejściu na wyższy poziom, po zrozumieniu i wyczuciu o co w technice jazdy, przede wszystkim skrętu chodzi, człowiek sam zdecyduje jaki typ narty najbardziej mu pasuje. A może będzie jeździł na kilku typach w zależności od warunków i ochoty. A propos umiejętności narciarzy "zagranicznych". Próbka z Zillertal sprzed kilku lat: https://photos.app.goo.gl/ydWun6VmkeEiVsNy63 punkty
-
Bierz Fischera i nie jękol, więcej błogosławieństwa potrzeba? Czy potrzebujesz kozła ofiarnego, jak będą do dupy? 😋 Narta będzie fajna.3 punkty
-
Wczoraj dostałem buty do przymiarki i powiem że bez dopinania klamer śmiało można śmigać sam pasek wystarczy, imadła na nogach. Chyba zemną zostaną 👍 a wszystko przez takiego jednego forumowego dilera 😏 kusił kusił i chyba nakusił3 punkty
-
Cześć W kwestii formalnej/historycznej było zupełnie odwrotnie. Kiedyś w ofercie firmy było 6 modeli nart i mogłeś kupić albo nartę dla początkujących albo.... sportową i koniec. W konstrukcji nart nie wymyślono niczego odkrywczego przez ostatnie 30 czy 35 lat poza kształtem. To użytkownicy, a właściwie geniusze - i piszę to bez przekąsu - od marketingu i sprzedaży rozdęli oferty wykorzystując niewiedzę i dążenie do osiągnięcia wyników jak najniższym kosztem przez amatorów narciarstwa. Jeżeli więc ktoś coś miałby polecić to po prostu to co zawsze piszę jako mantrę tematów poradniczych: Kup sobie najlepszy sprzęt na jaki Cię stać i ... ucz się jeździć. Pozdrowienia serdeczne2 punkty
-
Cze Masz rację i generalnie kombinowanie z butami (nie mówię tu o bootfitingu) przez amatorów, to tak naprawdę szukanie słabości w sprzęcie a nie u siebie. Ja tam nic nie kręcę, mam chyba std budowę ciała i te co mam pasują jak ulał, natomiast to co opisujesz - w skręcie dynamicznym - na ile można to tak nazwać te nasze skręty, to strzał spod dupy to tylko nasza wina, my nie nadążamy za nartami 🙂 Jasne że są kompresje i inne takie niezauważone przez nas przeszkody, ale generalnie to sprzęt w 99,9% jest ok, to jeźdźcy są niewystarczająco dobrzy. pozdrawiam2 punkty
-
Tak ale w Polsce ciągle jeszcze funkcjonuje szkoła napierania na języki, do krwi, do martwicy kości.2 punkty
-
Ja bym zrobiła jak pisze Chertan. Kup te Fishery i zacznij jeździć, te narty są ok. Jak dojdziesz do odpowiedniego poziomu jazdy, to już sam będziesz wiedział co kupić i tu pytać nie będziesz, co najwyżej o niuanse a nie o generalia. Jak zaczniesz dzielić włos na cztery, to nie pojeździsz, tylko się zafiksujesz na szukaniu.2 punkty
-
Te sztuczne banany na stoku to są właśnie wtedy, gdy się za mało próbuje (na oddatek wszystko na małej prędkości na niebieskiej trasie), a za dużo filmów ogląda z bardzo zaawansowana jazdą. Jeśli jedziesz na krawędzi szybko, to nie masz wyboru, musisz oprzeć się na narcie. I albo zrobisz to kładąc się na boku (i zaraz śmigając na biodrze w dół stoku ku uciesze gawiedzi), albo zrobisz to samymi nogami będąc gotowym na kolejny skręt. Jak już ktoś ma stać, to lepiej niech stoi prosto 🙂 A nie na banana2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Każdy kto kupuje but 110 i w górę, nie dopina klamer i rzepa wyrzucił pieniądze w błoto. Mój but Salomon x-pro 130 ma regulację z tyłu cholewki (taki cuś na rzepie który można przesuwać góra dół). Podobnież syn w Raptorach 90 jr. Wyregulować, i zapiąć. Jeśli komuś nie robi różnicy rozpięta klamra i rzep, to równie dobrze mógłby kupić sobie buty za 300 zł w Decathlon. Sorry Panowie, ale taka prawda. I nie chodzi o to że Mitek potrafi w rozpiętych zjechać. Ja też potrafię. Ale na samych butach też bym zjechał pewnie, a na tyłku to już z zamkniętymi oczami. I co z tego...2 punkty
-
To jeszcze jeden film, tym razem nie mój, ale fajny. https://youtu.be/3smJSoM6FBI2 punkty
-
Córka zaproponowała mi ćwiczenie, które ma prowadzić do jazdy na krawędzi przez stopniowe pogłębianie skrętu - takie "rozbujanie" się - wpierw tylko z nóg i stopniowo ze zwiększaniem kąta. Zrobiłem filmik... IMG_0416 (1).mp42 punkty
-
Chwilowo moją pasją jest "rolowanie" stawów kostki. Jeszcze parę dni się przejedzie w tym sezonie. Roluję się na płaskiej części Mosornego. Z zamiarem stosowania(już stosuję) na bardziej stromym terenie. Eksperymentalnie dwie środkowe klamry poluzowałem. Górną docisnąłem mocno i też mocno docisnąłem "strap". Stopa w bucie ma się nieco przekręcać na duży palec(narta zewnętrzna) i na mały palec -wewnętrzna. Przy rolowaniu nie należy się skupiać na przenoszeniu obciążenia na nartę zewnętrzną. Tylko na równowadze. Obciążenie zmieni się automatycznie. Miłego rolowania ! https://www.youtube.com/watch?v=ZU7Lkyrk5cU1 punkt
-
Cze Panowie, grochem o ścianę, nie szukajcie defektów w sprzęcie tylko we własnych umiejętnościach! Jakie znaczenie ma kąt i różnica 0,25 stopnia na 2 mm? Może dla zawodnika który jeździ po lodzie, ale dla Was? No chyba żadnego. pozdrawiam1 punkt
-
z okolic Bolesławca, czyli niedaleko. Aha, teraz jestem w Warszawie, ale jutro wieczorem wracam. Aha, możemy pisać poza stroną główną 😄1 punkt
-
Oj tam, oj tam. Nie w każdym poznańskim domu, stara maksyma "Gość w dom, cukier do kredensu" obowiązuje 🙂 Z drugiej strony ja poznaniak napływowy jestem, to co ja tam mogę wiedzieć.1 punkt
-
Cze Jesteś normalny, chociaż niektóre Twoje wpisy są oschłe i bardzo zdawkowe, ale generalnie na temat bez pier....a. Ja tak śledzę wpisy i czasami coś mnie zaciekawi, jak np. te śruby do tajemniczej regulacji tajemniczego flexu. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Kupując buty w sklepie - pasują ale na oko za miękkie, następne rzekomo twardsze ok. Kilkanaście lat temu jak byłem młody i głupi urwałem śrubkę od cantingu bo się zacząłem nim bawić, bo też mi się zdawało że jak pochylę cholewki to będę jeździł lepiej, a tu gówno prowda - trza sie było poniewierać po stokach i się naumieć. Nota bene bez tej śrubki jeździłem 6 lat i podobnie jak Ty (tzn ona była ale przekręcony gwint miała) nie zauważyłem jej braku. Następny szczęśliwy posiadacz chyba też. Tak też niektóre tematy są po części próbą zaspokojenia mojej głębokiej niewiedzy, a nie chęcią poprawiania sprzętu zamiast głównego winowajcy - mnie samego. pozdrawiam1 punkt
-
Tu chyba dochodzi się do tego, że nie uczy się odpowiedniego stania i balansu przód tył w różnych fazach skrętu, tylko se kursant musi sam wykoncypować i tak myśli, że ma cisnąć cały czas. Też tak miałem. Ponadto kwestia dobrania buta, np. tego, jaką pozycję możesz przyjąć uginając kolana, czy jesteś w stanie stojąc na całych stopach bez wpięcia w narty mieć uda równolegle do ziemi.1 punkt
-
Czyli bardziej optymalne było by kupowanie dwóch par butów, jednych na twardy sztruks i drugich ma rozkopy do kolan? Mierżą mnie ostatnio wszystkie ekstremizmy, zapięcie i technikę dostosowuje się do aktualnych warunków a nie do tego żeby było czasami i nie za często.1 punkt
-
72 pod butem to wg mnie idealny wymiar - do nauki jak znalazł, wąska to 65 🙂, długość wg mnie 177 dla ciebie optymalna, chociaż jesteś wysoki, kreta i wyboista droga przed Tobą, narty zawsze można zmienić. Na początek beda idealne. Ale to tylko moje prywatne zdanie i pewnie część kolegów się z tym nie zgodzi. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Jak chcesz mieć święty spokój, to zrób jak Chertan napisał. Jak chcesz trochę posiwieć...ograniczyłeś się kwotą i statutem nowe....zmień na używane i zobaczysz nowe perspektywy wyboru.1 punkt
-
Cześć Swego czasu zgubiłem taką śrubę - ja mam dwie. Następnego dnia specjalnie nie oglądałem butów bo chciałem wyczuć różnicę w jeździe. Pomimo,że wiedziałem o fakcie i starałem się robić wszystko by różnicę odczuć - nie dało się. Wkręciłem śrubę - bo lubię symetrię i tyle. Pozdro1 punkt
-
Na jadę z rozpiętymi klamrami czy bez rzepa. Ja po prostu spinam buty delikatnie. Buty mam dobrze dopasowane i wąskie. Taki but nie wymaga dopinania klamrami czy dociągania paskiem. Rozróżniam sztywność buta na boki i tu im sztywniej tym lepiej i sztywność w płaszczyźnie strzałkowej. I tu mam inne gusta. Pasek dopinam nieco lżej a chciałbym mieć pasek typu Booster czyli elastyczny. Nie ma być luzu co nie znaczy, że płaszczyźnie strzałkowej but ma być jak gips. Zwłaszcza, że lubię muldki i wszelkie nierówności.1 punkt
-
Cze Ja też mam taki spojler - czy jak to zwał, jest faktycznie na rzepie kawałek plastikowej wkładki i wkłada się go między botek a skorupę, służy do pochylenia tak de facto botka do przodu, śruby z tyłu do tego nie służą, jedynie do regulacji flexa buta. Ale to pewnie wiesz. pozdrawiam1 punkt
-
Cześć Ja się niczym nie chwalę. Polecam po prostu fajne ćwiczenie. A w butach jeżdżę zapiętych z dociągniętymi paskami. Oczywiście but dopięty w zależności od charakteru jazdy, terenu itd. Rozróżniam trzy tryby. 🙂 Pochylenie reguluję załączonymi w zestawie wkładkami na rzepy - spojlery ??. Śrubami wkręcanymi z tyłu buta to sobie można regulować jedynie własne samopoczucie. Pozdro1 punkt
-
Cze Jasne że takie bajery mogą być przydatne, gorzej jak zaczynają być niekompatybilne z pozostałą częścią sprzętu, dobrze że jest tylko 1 system (póki co), bo jak każdy producent wprowadzi swój to będzie kongo. Ja mam zwykłe i nie uważam iż to rzecz must have, ponadto w tym się nie da zjeżdżać na butach w przypadku awarii wiązania 🙂 pozdrawiam1 punkt
-
Grip walk akurat jest przydatny, i nie jest to kwestia umiejętności chodzenia. Bez przesady, nikt z nas nie chodzi w drewniakach jeśli nie musi.1 punkt
-
Cześć Zawsze jest jakiś fajny bajer. Ja bym brał tą śrubkę. Pozdro1 punkt
-
Mówisz masz....miałem taki wątek "lekcja życia" - zarzuciłem bo bez filmów jest bez sensu a filmów umieszczać nie mogę....Dwie siostry (imiona zmienione), Sara 17 lat, szczupła, wysoka, zgrabna - pełna koordynacja - ustawiona w łuki płużne w 20 min, Estera lat 12, niska korpulentna, masywna i do tego z protezami w stopach - od urodzenia stopy jak u kaczki, operacyjnie ustawiona żeby palce szły do środka więc ciągle nachodzenie na siebie czubków. Ta pierwsza ogarnia temat w 20 minut ta druga potrzebuje 3 godziny i to z ciągła zmianą nart. Ta pierwsza pełny luz słowem sielanka, ta druga walka, od uśmiechu do łez - ściąganie nart i rzucanie w siatki.....wygrała....Estera wygrała ..ale byś widział jak ta starsza pomagała jak się opiekowała jak dopingowała......to są lekcje........to się pamięta do końca życia1 punkt
-
Pewnie każdy ma swój ulubiony styl jazdy, który do tego mocno zależy od warunków i okoliczności. Np. na zatłoczonej trasie nie pojedziesz carvingiem. Nie pojedziesz nim w muldach czy wąskich, stromych korytarzach. Mój najbardziej ulubiony to krótki skręt dynamiczny z elementami ześlizgu i carvingu. Ale gdy widzę w miarę pusty i szeroki stok przechodzę na średni i długi, w miarę czysty, skręt carvingowy. I pomimo tego, że nie jestem w stanie dobic biodrem do śniegu to i tak sprawia mi ten sposób jazdy dużą frajdę. W miarę czystym carvingiem jadę też krótkim skrętem na stosunkowo łagodnych, dość ludnych stokach. Ale nigdy nie staram się jechać tak, by koniecznie starać się osiągnąć jak najmniejszy ześlizg. Żadnej carvingowej "religii" czystej krawędzi. :) Tak jest u mnie. Inni pewnie widzą to inaczej.1 punkt
-
Masz oczywiście na myśli Mitka. I zgadzam się z Toba co Twojej jego oceny. Ale też naprawdę nie ma się czym i kim przejmować. Przecież nikt nas nie zmusza do czytania jego uwag. BTW czasem są słuszne. :) A juz na pewno nic nie zmusza do odpowiadania na jego upierdliwe zaczepki. Francuzi mają na takich niezłe określenie: "emmerdeur". :)1 punkt
-
W kontekście nauki/rozwijania umiejetności zdecydowanie przekonuje mnie opinia Morgana i jego ekipy. Od juz jako tako opanowanego skretu równoleległego tylko slalomka i to z górnej półki, choć nie FIS. W jego licznych filmach tłumaczy dlaczego tak uważa. Morgan i inni z jego "bandy" to zawodowcy. Oni jeżdżą i szkolą intesywnie na nartach przez 2/3 roku. Głównie duże stacje alpejskie i Pireneje. Wystarczy spojrzeć gdzie organizują kursy. Te jego 10% kiedy nie jeździ na slalomkach to i tak dużo więcej niż nawet dużo jeżdżacy w ciągu roku forumowicze.1 punkt
-
Jeszcze coś o doborze narty. Dwa zdjęcia na slalomkach starego typu. Łezka się mi kręci, co to była za jazda. Z granicy włosko-szwajcarskiej(3500 m) do Cervinii(2000 m). Slalomki plus 25 cm. Ale szły w gigantowych skrętach, nawet supegig na jajo. Na pierwszym zdjęciu(w głębi) najwyższa góra(Gobba di Rolin - 3899 m) z której można zjechać na nartach w Europie, bez potrzeby helikoptera.1 punkt
-
Problem w tym, że tu nie da się cokolwiek napisać bez reakcji rzeczonego przeze mnie usera. Niezależnie od tego jak mocne są prezentowane argumenty, to tenże "ekspert" zawsze wie lepiej. Jak chodzi o Kurdziela, to sorry, ale to jest kolejny wielki teoretyk narciarstwa. Pogadaj z zawodnikami z polskiej czołówki jakie mają zdanie.1 punkt
-
Jeśli potrafisz naprawdę dobrze pojechać na krawędziach na długich nartach gigantowych to masz u mnie wielki szacunek, szczególnie w polskich realiach wąskich i zatłoczonych stoków. Osobiście też wolę jeździć na GS, przy czym muszę mieć odpowiedni stok i jakieś 80km/h prędkości. Dyskusja staje się naprawdę akademicka moim zdaniem. No ale dziś to przynajmniej można w spokoju porozmawiać, bo maestro numero uno chwilowo nieobecny. 😀1 punkt
-
Kontr rotacja - fanaberia starego dziada czy też stały element współczesnej jazdy w technice nie tylko klasycznej. Zanim przejdę do szczegółów podam ogólnie dostępną definicję: Kontrrotacja Obrotowy ruch tułowia przeciwny do kierunku obrotu nart. W tym miejscu zadam pytanie: wymuszony czy też wynikający z techniki jazdy? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Kiedy ja w młodości zaczynałem jeździć na nartach kontr rotacja była wymuszona i wynikająca z techniki jazdy - nie miałem bladego pojęcia czym Ona jest ale żeby sprawnie "zrobić" "ostry" i zmuldzony stok należało kontr rotować. Stoki się zmieniły - maszynowo przygotowane trasy, nowe "taliowane" narty - koniec "walki" z "górą' - rekreacja w czystej postaci - śmig odchodzi w zapomnienie a zastępuje go cyzelowany na sztruksie łuk na FC o r 9m ale pojawia się nowy trend - ogólnie dostępna jazda sportowa - jest nisko, coraz niżej, standing party zastępuje coraz powszechniejsze zejście niżej i jeszcze niżej a co oznacza te niżej - anatomia ludzkiego ciała - kontr rotacja w współczesnej jeździe amatorskiej jest całkowicie naturalna ale niestety pomijana w programach nauczania - szkoda że w opisach technik ciętych lub mieszanych pomija się ten termin zastępując go pojęciem "sylwetka dośrodkowa" ponieważ owa sylwetka dośrodkowa jest właśnie kontr rotacją całkowicie naturalną i wynikającą z anatomii ludzkiego ciała.....ale? Jak zawsze i w każdym przypadku nie wolno przesadzać. Poniżej zamieszczam film z kontrastową kontr rotacją, jako przykład pewnych ćwiczeń lub zabawy z własnym ciałem: Układ rąk wskazuje ja bardzo kontr rotacyjnie ułożony jest pas biodrowy a nad nim barki Biodra i barki odwrócone - zauważcie, iż całość fazy sterowania pozostaje w kwestii głowy która jest ustawiona frontalnie wobec nart ale jednocześnie nachylona w stronę dolnej narty. Ble ble ble......a teraz amatorzy: Oto dwoje amatorów bawiących się kontr rotacją, z lewej Karolinka (Head rebels 155 komórka r 11) z prawej Adam (Atomic Carbon 10,11 - 160, r11). Trasa - ZW Ski cześć środkowa (płasko), marzec - śnieg ciężki, kopny, mokry, krawędź - jak jak zwykle "na łyżkę. Analiza wg. sylwetki i śladu: Stary dziad - te kółeczko z lewej to moment odciążenia - wyraźnie wykonany z dwóch nóg jednocześnie, kółko z prawej to moment zmiany zakrawędziowania - narta górna stała się nartą zewnętrzną prowadzonego skręty - Adam wykorzystał siłę odśrodkową dla której kąt płaszczyzny nie ma żadnego znaczenia byle poruszać się po okręgu. Niestety okoliczności "fauny i flory" spowodowały iż samo przekrawędziowanie jest za bardzo przeciągnięte - nosz te narty z pulpy trzeba wyrwać....dalej sam ślad jest równy a sama sylwetka kontr rotacyjna kontrolowana jest przez głowę skierowana frontalnie, ręka zewnętrznej narty schowana - dociążająca skręt. Bąbel - woda naprzód - byle dociąć - prawa ręka odciąża nartę prowadzącą skręt, ślad nie czysty, krawędź zerwana, separacja dobra, angulacja do dupy, wzrokiem wyprzedza skręt ale co z tego jak i tak tyczkę ręką złapie. Drodzy moi koleżanki i koledzy spróbujcie troszkę pobawić się kontr rotacją - ja wiem że zrzuca przody ale jak fajnie wkręca piętki.......1 punkt
-
Fajnie! No, to i mnie wypada się zastosować. Mam dwa filmiki. Pierwszy jest z przed 4-5 lat z lodowca Kitzsteinhorn. Pierwsza ścianka z orczykiem (teraz podobno zamontowali tam już krzesła) "Klasycznie", bo jeszcze wtedy nie myślałem o jeździe na krawędziach (lubię go bo nie wiedziałem, że kolega filmuje, więc "bez napinki". Drugi z grudnia 2021 roku z Dolomitów, Val di Fiemme. Drugi sezon prób "załapania" jazdy na krawędziach.1 punkt
-
i co najważniejsze czerpiesz z tego ogromną radość czego nie widzę w tej teoretycznej dyskusji innych użytkowników. Muszę poszukać ale gdzieś chyba nagrałem kawałek Twojej jazdy w Zinal. Dam Wam na rozweselenie kawałek jazdy na gibona1 punkt
-
Cześć Damian co to za Fischery tam leżą??? W ogóle co to za pomysł, żeby jechać teraz na narty jeszcze do tego zamówić taką pogodę, robić zdjęcia i wkurwiać kolegów? Pozdrowienia1 punkt