Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.01.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć Maciek ja jestem praktykiem stokowym nastawionym na łatwy i trafiający do szkolonego przekaz. Oczywiście znam programy i słownictwo to stare i to nowsze ale często gdy rozbieracie jakiś skręt czy ewolucje na składowe to po prostu nie rozumiem o czym mówicie i dlatego mam do tych teoretycznych rozważań stosunek jak do pewnej ciekawostki. Na przykład, była mowa a typach odciążeń czynnych. Są trzy: - wyjście w górę - zejście w dół - odciążenie pojedynczej narty Więcej nie znam. Potrafię je pokazać tak stojąc, nawet na sucho, bez nart, jak i w czasie jazdy i często to robię chcąc uświadomić mechanizmy. Natomiast w realnej jeździe odciążenie jest zmienne w każdym skręcie może być inne. Do tego dochodzi teren, który często może nam pomóc w odciążeniu i wtedy mamy odciążenie bierne ale zazwyczaj wspomagane przez, któryś z wcześniej wspomnianych przypadków. Mnie szczerze mówiąc nie specjalnie interesuje jaki typ odciążenia zastosowałem czy zastosował kursant - ma być skuteczne. Pozdrowienia
    6 punktów
  2. I teraz wchodzę ja. Cały na biało 🙂 Stęskniłem się trochę za Wami... Fajnie być tu znowu
    5 punktów
  3. Ja mam slalomkę Salomona. 200 cm. Top narta. Kosztowała 2000 zł. Jak wyszła z wytwórni do hurtowni w Krakowie pana Andrzeja B. Gdy na horyzoncie pojawił się carving i pan Adrzej już wiedział, więc ją przecenił(w 1998 r) na 1000 zł. A wcześniej ją bardzo chwalił. Wyjeździła się po supertrasach.
    3 punkty
  4. Ja uczyłem się na 195 cm ołówkach Kastle, więc najbliżej 🙂 wtedy było tylko szuranie 🙂
    3 punkty
  5. Sytuacja na obu zdjęciach jest inna. Na pierwszym nogi względnie proste i wygięcie w kręgosłupie o ograniczonym zakresie i przywiedzenie i odwiedzenie w biodrze, tu rotacja uda nie spowoduje takiego kąta. Na drugim nogi wyraźnie ugięte i możliwa rotacja w biodrze wzdłuż osi uda, co ustawia podudzia pod kątem. Banał? No to popatrzmy na stokach ile osób naprawdę jeździ z ugiętymi nogami pozwalającymi na tę rotację. Ok, znowu teoretyczne rozważanie, ale chyba w praktyce instruktor każe zgiąć nogi w kolanach i po coś to robi? A wsadzić kolan prostych się nie da. Chociaż są tacy co próbują. Przesłałem niedawno Adamowi film z jazdą, dopiero na nim widzę, jak bardzo wysoko jadę. A wydaje się, że tak fajnie idzie.
    3 punkty
  6. Cześć Koleżanka prezentuje kontrolę prędkości poprzez maksymalne skrócenie czasu przejścia linii spadku stoku. Praktycznie - stosując dość silne odbicie z obu nart - wskakuje w kolejny skręt przerzucając narty w powietrzu a gdy tylko złapią kontakt ze śniegiem sterując nimi jak w normalnym skręcie. Przez ten techniczny trik praktycznie eliminuje jazdę w linii spadku stoku co prowadzi do stałej prędkości. Jedzie wąskim równym i przewidywalnym torem co jest i bezpieczne i prawidłowe. Tego typu przerzucenie nart bez odciążenia w górę znamionowałoby niezłe mistrzostwo. Pozdrowienia
    3 punkty
  7. Dziś jazda na sportowo. Tu serdeczne podziękowania dla Jacka i Kseni, że pozwolili nam wjechać na zamkniętą trasę z kolanówkami. Jest widokowo. Warunki, miód malina. W nocy spadło 20 cm świeżego śniegu. Jacek rozstawia tyczki. Śniegu wszędzie bardzo dużo, lasek, przejazdy obok stoku itp. Stok widziany z innej perspektywy. Zamknięta Słotwinka, jutro ma przyjechać serwis z Austrii. To niestety poważniejsza awaria. To co było jednak dziś najprzyjemniejsze. W oddali jedzie mój syn. Tłok około 10:00. O 10:30. My już wyjeżdżeni, od odbicia do dobicia.
    3 punkty
  8. Mitku, przestałem już zgłębiać wszystkie teorie. Pomogła mi w tej decyzji ostatnia strona wątku od "równoległych do krawędzi". Naprawdę w ten week bawiłem się bytowaniem na stoku i miałem frajdę. Chwilami już skręty były bardziej poprawne, a chwilami nadal złe (zależnie od pochyłości, prędkości, zmęczenia itd.) Co do pytania Stara, nie zakładam, że chciałby być złośliwym. Raczej wiedząc, że zabieram aż trzy pary (co było zresztą zbiegiem okoliczności, a nie zaplanowanym działaniem), chciał zapytać na ilu jeździłem. Trzeba kiedyś pojeżdzić, potem usiąść, pogadać, może wypić piwko, grzańca, kawkę czy co kto lubi i obstawiam, że można forumowe waśnie zakończyć i się z nich potem pośmiać. Przynajmniej mam taką nadzieję. Czasami coś nie tak odbierzemy, ktoś może nie tak sformułuje myśl i potem ciągnie się fala niepotrzebnych nieporozumień.
    2 punkty
  9. Ostrożnie nie znaczy powoli 😄 Po za tym Ty to mlody jesteś....
    2 punkty
  10. No zostałeś moim idolem po prostu 😉
    2 punkty
  11. Epokowe ponowne odkrycie.... 🙂
    2 punkty
  12. Ale to nie jest szybka jazda, tylko dynamiczna.🤨
    2 punkty
  13. juz nie wspomne jakie ma narty 🤭
    2 punkty
  14. Dodam, że stromy stok i twarda narta SL ułatwia przerzucanie bez odciążenia jeśli nie dokręcasz łuku aż do "w poprzek stoku", ale z tego co mi wiadomo, to ta dziewczyna nie jeździ całkiem "amatorsko" :)
    2 punkty
  15. Przeczytałem opis w którym dowiedziałem się, że kolano ma naturalną, niewielką możliwość do zginania się w bok. Oczywiście chyba tylko w tedy, gdy ktoś ma problemy ze stawami. I całe to knee angulation to nic innego, jak rotacja w stawach skokowym i biodrowym, bo kolana nikt w bok nie zegnie (choć jakimś cudem ktoś pięknie to na zdjęciu wyrysował). Na dodatek, autor nie rekomenduje takiej zabawy. Podsumowując, nogi wyginają się tam, gdzie się da, i albo ktoś to ogarnia i wykorzysta siłę odśrodkową i balans ciałem, albo jedzie za wolno i próbuje ku radości gawiedzi wyginać się jak wąż jadąc dalej tak samo jak wcześniej (no ale tak na zdjęciu było 🙂 ).
    2 punkty
  16. I tu pełna zgoda, opis fizyczny nie różni się w tym przypadku od zaleceń dydaktycznych. Tej sprawy nie da się i nie ma sensu komplikować. Przy okazji: załączyłem ryciny z https://www.yourskicoach.com/glossary/SkiGlossary/Angulation.html Uważam, ze komentarz do nich wart jest przeczytania. Jeszcze jedna sprawa: tytuł wątku. Jeśli mamy pisać o przejściu od jazdy ześlizgiem do jazdy ciętej to bez rozważań o kolanach czy biodrach nie ma o czym dyskutować. Można dyskusje sprowadzić do rozważań kto pojedzie szybciej ale chyba nie o to chodzi. Pozdrawiam
    2 punkty
  17. 🤔😳😱🤪🤣🥱 99 procent ludzi którzy potrafią jeździć i objechali by was na wszystkim i w każdych warunkach nie wie o czym wy tu pierdolicie Ale proszę was bardzo piszcie dalej każdy może 👍 mamy niezłą polewkę wymieniając się cytatami i zgadując co autor miał na myśli 😁
    2 punkty
  18. Ja sobie teraz do serca wziąłem kilka esencji Adama, ale i innych osób. Zaadaptowałem to do swojego charakteru. Nadal mam ambicję i chcę się poprawiać oraz wyglądać lepiej na stoku (technicznie) ale: - potrzeba dużo praktyki (jazdy), a więc cierpliwości. - mam 52 lata i naturalnie pewien procent gibkości uleciał, zatem wszystko w miarę swoich możliwości. - jeśli moje odczucie jest pozytywne, ale obraz video nie do końca zgodny z wobrażeniem/oczekiwaniem, tzn.że poprawa jest (ciało nie kłamie) tylko nie tak spektakularna jakby oczekiwało moje ego (ono często jest czarną stroną mocy). - jeśli po X czasie Adam stwierdzi, że wcieliłem już w jazdę aspekty z ostatniej lekcji. Będziemy szukać kolejnych do poprawy lub wejścia na kolejny schodek.
    2 punkty
  19. Cześć I Adam już leci na stoki będzie mówił dzieciom o angulacji kolan. 🙂 🙂 🙂 Pozdro
    2 punkty
  20. Też tak mam wydaje się, że idzie mi super, a potem na filmie.......
    2 punkty
  21. To proszę mówić w ojczystym języku i definiować pojęcia zgodnie z Polskim Programem Nauczania lub ogólne dostępnym słownikiem narciarskim. Np ostatnio na SF dosyć często się pojawia słowo "kontra" no i zajefanie Wszyscy to niby mają zrozumieć - wiec np czy jest owa "kontra"????. Francuska, Niemiecka, Włoska, szkoła jazdy - to już przerobione jest na Golgocie, Kasprowym, Pilsku czy Bieńkuli......Nie czyńmy z narciarstwa elitarnego sportu z niezrozumiałym dialektem w sytuacji gdy kilkuletni szkrab z Rudy Śląskiej Goduli bardziej ogarnia temat niż My
    2 punkty
  22. Cześć Ale za to masz bonus w postaci umiejętności jazdy już na zawsze. A przestępowanie - Sam wiesz, że dzięki tej lekcji zjedziesz wszędzie... Pozdro
    1 punkt
  23. Pytano czy jest inne (bardziej polskie?) określenie. W starym Joubercie był jeszcze "nawis" - to taka angulacja z antycypacją równocześnie.... 😉
    1 punkt
  24. Jesli już przy wspominkach..... Zimowisko harcerskie w Istebnej (Schronisko młodziezowe na Zaolziu pod Złotym Groniem) pod koniec lat 60tych. O tamtejszych wyciągach jeszcze nikomu się tam nie śniło.... Narty miały być na miejscu .... i były. Trafiły mi ciężkie i sztywne koły dł chyba ze 210. Do jazdy na wprost nadawały się nieźle, do skretu.... hmmm... po wielu próbach okazało się, że najlepiej skręcać "przez przestępowanie", 😉 bo zeslizg w miękkim śniegu był niewykonalny. Ale kto by się tam przejmował drobiazgami...jak widać - nawet zawody były. Od tego czasu została mi awersja do długich nart. Wszystkie kolejne były < 2m... ;-))
    1 punkt
  25. Paweł i tak przejdziesz do historii ze sformułowanym przez Mitka "syndromem Gabrika", co byś już nie robił, pisał, czytał czy jeździł 😛. Dawaj te filmy.
    1 punkt
  26. Ile tylko potrzebujesz 😉 Bez stresu. A jak już będziesz chciał się pochwalić, to nie zwlekaj! 🙂
    1 punkt
  27. Kolega to niezły prowokator jest 😏 z filmu widać niezłe obycie z nartami i chyba ...tak mi się wydaje czekasz na pochwały 🤪 Sam dobrze wiesz że większe zakrawędziowanie i dalsze wypuszczenie nart na prawo i lewo wiąże się z większym ugięciem nogi wewnętrznej i kolanem blisko klaty co samo w sobie spowoduje większe wysunięcie 😁 figlarz z kolegi zadając takie pytanie połączone z takim filmem oj figlarz 👍
    1 punkt
  28. Joana, taniej będzie zmienić aktora pierwszoplanowego 😜
    1 punkt
  29. 1 punkt
  30. To jest efekt małyszomanii... Na kreskę i hamowanie pługiem.
    1 punkt
  31. Mitek i jego 5-metrowe narty z czasów młodości 😁
    1 punkt
  32. Może się jeszcze nie stęsknił?:) Może trzeba pójść po Niego? Zadzwonić... Napisać...😁 Muszę przyznać, że brakowało mi tego czytania i pisania o wszystkim i o niczym. Wróciłem na sf pół godziny temu i już dostrzegłem parę zapalnych wątków 😆 Na facebookowych tyrolskich tego nie ma, choć temat ostatniego wypadku w Białce mocno rozgrzał łącza...
    1 punkt
  33. No ale speedy mają krótsze rockery i węziej pod butem więc siłą rzeczy są bardziej "żwawe" i przewidywalne, tylko że rozważamy nartę troszkę bardziej uniwersalną 😉
    1 punkt
  34. Również jeździłem i pozwolę sobie mieć zdanie odrębne.. 😀 Być może to wynika z moich gabarytów, i przyzwyczajenia do nart dających pomimo to wygode, pewnosc i zaufanie..... magnum zdecydowanie do takich nie należą. Już ciekawsze są speed. Ale to moje zdanie. Dla kolegi będą ok.
    1 punkt
  35. Nie nazwałbym RTMów i TransFire sztywniejszymi od Magnumów, bardziej myślę że, wraz z kolejnymi wyjazdami kolega zmieniał narty na coraz twardsze i węższe pod butem (pomijam wypadek z SLką), ale też rozwijał umiejętności. I tak wypadło, że najlepiej umiał, jak dostał najlepszą z wymienionych nart na nogi. Jeździłem raz na magnumach chyba 170 (pożyczone) i trzymają stok bardzo dobrze. Nie nazwałbym ich delikatnymi 🙂
    1 punkt
  36. Ja mam 187, 75kg i twarde RC4 WC RC 180cm (gigantki) i nie uważam, żeby to była za długa narta, spokojnie dałbym radę nawet 10cm dłuższym na odpowiednim stoku. Ty na 177 z 87kg dasz spokojnie rady. A chyba nie boisz się prędkości od średnich w górę, więc to 177 by super dla ciebie pracowało.
    1 punkt
  37. Jeżeli Magnum była ok to bierz, jak Kuba napisał dłuższą odpowiednio. Taką 170 cm jeździ moja córka 173 cm wzrostu i 65 kg wagi i przejściowo syn 180 cm wzrostu ale chudy jak patyk. Żadnemu nie sprawia trudności. Więc wzrostowo i wagowo Kręcą jak trzeba. Jeżeli potrzebujesz stabilności to 177 cm. Długości się nie bój, raczej będziesz musiał technikę podszkolić, bo nie możesz mieć ostatecznie trudności z wprowadzeniem jej w skręt. Narty podobne do Magnum będą jeździć podobnie, wyraźnej różnicy nie odczujesz.
    1 punkt
  38. No tak dokładnie jest jak piszesz. Jak nie zegniesz kolan, to ograniczasz potencjalne sterowanie. Nie masz sterowania, próbujesz obracać nartę nienaturalnie i wysiłkowo. Cały szkopuł w tym, żeby narcie dać jechać - dać jej swobodę prowadzenia po krawędzi, prędkość, docisk i związaną z tym wszystkim siłę którą równoważysz wychyleniem ciała (czy jak to niektórzy nazywają, angulacją). Wychyleniem, bo to nie jest wypychanie nóg od siebie, tylko utrzymanie nóg z nartami w torze i wypychanie ciała (nie na odwrót). Tylko wtedy jedziesz a nie wyglądasz jak tancerz lambady na deskach 😉 sekcja powyżej bioder - inna historia, nie dotykam 😉
    1 punkt
  39. Praktycznie sam sobie odpowiedziałeś. Najpierw testowałeś za krótkie, średnie narty szerokie pod butem, i nie podobało Ci się. One są fajne na rozjechany stok, na luźniejszy śnieg, ale jak lubisz skręty i szybko, to się to trochę wyklucza. Potem wypróbowałeś nartę dla siebie (Head), która nadal była za krótka, ale to przynajmniej nie SLka. Twarda, drewniana. weź 170 (bardziej kręci) lub 177 (bardziej uniwersalna i lubi prędkość) i będzie dobra. Na sam koniec zdecydowanie za krótka SLka dość wąska pod butem - nie sprawdziła się (nie mogła) Inne modele Head-a mają już szerzej pod butem...
    1 punkt
  40. Przyjąłem pouczenie 🙂 W sobotę do południa byla lampa, a zjeżdżać po opadach można w zasadzie tylko przez las. A taki fajny wypatrzyłem - kornikowy. Uschnięty, rzadki, ale bez wiatrołomów...
    1 punkt
  41. Pseudofachowcy lubią dowartościowywać się pseudo specjalistycznym językiem.🤨 Podobnie bywa z "urzędasami'.🤨
    1 punkt
  42. Oglądałeś w ogóle filmy sygnowane przez carv? W większości jest mało reklamy a dużo fajnych porad. Opisy sposobu obciążania są różne, bo do różnych ludzi przemawia coś innego Owa kontra jest u LeMastera, czyli pozycja częściowo w kierunku linii spadku z odkręceniem bioder w przeciwieństwie do frontalnej. Jest jakieś krótkie określenie na to?
    1 punkt
  43. Proszę odróżniać opis dydaktyczny, czyli to co mówi instruktor na stoku uczniowi od opisu fizycznego wymagającego użycia specyficznego języka i używanego w dyskusjach profesjonalistów i zaawansowanych amatorów. Nie musicie brać w niej udziału.
    1 punkt
  44. Jurgów, od rana w sobotę cudowna aura i wytrzymało do 13. Potem chmurki ale cały dzień fajne. Chyba obecnie moja ulubiona górka w Polsce.
    1 punkt
  45. Kurde blaszka powiem wam lubię was. Było do upadłego ale z luzem, radością i bez spiny jak bywało wcześniej. Jurgów zaskoczył małą ilością osób, wszystko do krzesełek szło właściwie na bieżąco, a potem wieczorem zdobyłem SucheSki. Starałem się wcielać w jazdę wskazówki Adama I przynajmniej wrażenie było takie, że się udaje. Teraz co do nart, wywalcie w kosmos problemy z ich doborem. Narta to, przepraszam ale dupa. Jasne są różnice ale to nasze umiejętności decydują jak te narty ogarniamy...I jak pisał ostatnio Nikon ich wyserwisowanie. Kolega na swoich Blizzard quattro 70 rs.i widzę wielkie problemy....Ja na swoich XTi. Zamieniliśmy się i....jego narty zrobione na żyletę, naprawdę jak pisaliście, można się golić, ale tak agresywnie przygotowane, że wprowadzenie ich w ześlizg strasznie trudne. Na lód i dla experta. Wręcz drucik z krawędzi nawet nie zdjęty. Ja po 15:00 wsiadłem na Kastle MX 74 ( wielkie obawy, bo na amerykańskich stronach z testami, pisali dla ekspertów, sportowa, trudna itp. Guzik prawda, podobna do XTi w sztywności, tylko troszkę bardziej skrętna. Nie zabiła mnie, figlarna i stabilna deska, bardzo fajne odczucia. Ogólnie na XTi i na MX potrafiłem zacieśnić mocno skręt gdy udawało się przypilnować wskazówek Adama. Tajemnica, to nasza pozycja na nartach. Nowe buty...no kurde po całym dniu, gdzie w domu nie mogłem zapiąć ich na więcej niż 1 ząbek , nagle pojawił się większy luz. Lepsze dopasowanie cholewki do szpotawości, inny kąt pochylenia w przód (niż w poprzednich) I większa swoboda w jeździe, w sensie w pozycji. Mniej lub wręcz brak walki o kontakt z językami. Reasumując - na dziś myślę, że jeszcze trochę i będę mógł już pochwalić się wam, że nie jestem takim melepetą (video). Tzn.nadal wiele do poprawy, ale chyba wstydu nie będzie jak na staż i wiek 🙂
    1 punkt
  46. Dla @Gabrik nie ma już ratunku 😂😉 zginął w technicznych czeluściach. udanego wyjazdu @Gabrik!
    1 punkt
  47. Spróbowałem w internecie znaleźć tablice barwnego tego materiału ale nic z tego. Nie ma. Pewnie mam to w piwnicy gdzie przygotowałem ze 100 kg czasopism i książek do wydania do biblioteki grupy fotograficznej i tam na pewno to jest. Może tam zajrzę ale chyba aż tak zaciekły nie jestem. Czyli tak czysto teoretycznie gadając - rodzaj światła nie ma znaczenia, tylko ilość jaką dostaje materiał. Przy pewnej ekspozycji uzyskamy największą gęstość. Prawdopodobnie ten materiał był beznadziejny i jedynie obecność światłocienia dawała jako taki obraz. Choć jak widać po Twoich obrazkach zbyt duży kontrast materiałowi też nie służy. W każdym razie w czasach gdy pracowałem na materiałach odwracalnych (oczywiście najlepszych jakie były) to bardzo starannie regulowałem kontrast oświetlenia aby nie był zbyt wysoki. A dokładnie to nawet tak aby dokładnie wykorzystywał cały użyteczny odcinek naświetleń. O paradoksie po rewolucji cyfrowej robiłem podobnie nawet obniżając ten kontrast aby w post produkcji poprzez kontrastową obróbkę odsunąć cienie od szumu. Teraz większość młodszych fotografów pewnie nawet nie wie o czym mówię. Inną ciekawą sprawą jest Twoje podejście do odmładzania materiału foto przez koloryzację i odszumianie. Moje było dokładnie odwrotne. Nadałem subiektywną "artystyczną" tonację oraz wzmocniłem ziarno. Pierwszy temat zrobiłem tak. Drugi zaś bardziej tradycyjnie Wydrukowałem to na rozkładówkach 60 cm, gdzie ziarno jest dobrze widoczne. Zestawione z moimi najlepszymi albumami z współczesnych aparatów cyfrowych nie odbiega na krok. Powiedziałbym nawet, że jest solidnym zadziorem bo pokazuje, że świat przed epoką idealnej reprodukcji był inny ale... równie fascynujący. Jak nie możesz skutecznie grać na boisku przeciwnika to stwórz własne i ze swoimi regułami!
    1 punkt
  48. Tam była zbędna. A tutaj jest tematem. Więc może być. Jak widać mimo beznadziejnego nieba i problemów z kontrastami można coś tam osiągnąć. Oczywiście przy założeniu, że jednak zdołamy scenę zarejestrować. Obecnie jest pod tym względem nieźle bo matryce łapią dynamikę gdzieś chyba w granicach 11-12 EV. Czyli jesteśmy w o niebo lepszej sytuacji jak @Plus80 .
    1 punkt
  49. Co do pasów to zarysowania mogą powstać tylko w poziomie (na klatce 36 x 24 mm). Przy mało popularnym formacie połówkowym w pionie. Ale te tutaj na pewno nie są zarysowaniem. Na procesy chemiczne też nie wygląda ani na wadę oblewu. Chyba jakieś delikatne zaświetlenie ale mechanizmu nijak nie mogę dojść. Twoje uwagi odnośnie oświetlenia są intuicyjne ale nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości. Każdy film ma tzw użyteczny odcinek naświetleń (teraz to dynamika). To jest wartość stała, przy stałym procesie wywoływania (a taki jest w przypadku materiałów barwnych). W przypadku starych diapozytywów ta wartość była dość niewielka (maks 7 stref Adamsa) . Napisałem o diapozytywie bo tak wygląda Twój skan. W każdym razie widać gołym okiem, że brakuje cieni, a w światłach też bez rewelacji. Kontrast sceny fotografowanej (który tutaj jest zbyt wysoki) jest iloczynem kontrastu własnego sceny i kontrastu oświetlenia. Kontrast sceny to będzie 92% (tyle maksimum odbije śnieg) przez 4% odbite przez ciemną skałę. Czyli powiedzmy 1:20. Filmowo rzecz biorąc kontrast światła powinien być (postulatywnie) maksimum 1:3 aby mieć prawidłowo zarejestrowaną scenę fotografowaną. Tutaj ewidentnie nie starczyło, gdyż brakuje ze 3 stref. Co znaczy, że z niebieskiej czaszy nieba szło zbyt mało światła względem słońca. Gdyby ten kontrast oświetlenia nie był tak masakrujący byłaby szansa na poprawną rejestrację. To jest o tyle istotne, że w procesie post produkcji można poprzez skontrastowanie cieni i świateł (i redukcję tonów średnich) uzyskać poprawną fizjologiczną krzywą reprodukcji (tzw krzywa Z). Bo nasz mózg zainteresowany jest głównie jasnymi i ciemnymi partiami. Co myślę jest uwarunkowane ewolucyjnie. Tyle teorii w maleńkiej pigułce. W praktyce zaś oznacza, że wysoki kontrast oświetlenia w wielu tematach jest sporą trudnością i fotografowie takiej "blachy", delikatnie mówiąc, nie kochają. Zaś brak wyrazistego światła (a to chyba miałeś na myśli mówiąc o kolorze bez światła) nie tylko nie jest przeszkodą ale częstokroć korzyścią. Poniżej masz tematy rozegrane na niskim kontraście oświetlenia będące potwierdzeniem tego o czym napisałem wcześniej. Sytuacja gdy mamy ostre słońce jest zdecydowanie mniej komfortowa. Zmusza do poszukiwania interesującego kadru (kompozycja), kąta oświetlenia, perspektywy powietrznej. Czasem to trudne zadanie. Choć można zawsze coś wymodzić nawet gdy wydaje się, że nic interesującego nie da się zrobić. Zdecydowanie lepsze wyniki można jednak osiągnąć przy zmiennym niebie gdzie chmury z jednej strony są obrazotwórcze a z drugiej pozwalają regulować kontrasty. Zobacz, że w pierwszym planie w ogóle nie ma światła.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...