Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.01.2022 w Odpowiedzi

  1. Załączony film wyjaśnia ładnie kontrolę szybkości w karwingu na stoku, o wzrastającej stromiźnie. Ponieważ wtedy jest najtrudniej kontrolować szybkość. Komentarz jest w języku angielskim, więc go przetłumaczę, zanaczając czas, w którym się pojawia. Czas w min. i sek., np. 1,45 – minuta czterdzieści pięć sekund. 1,00 – Kris jedzie po stoku płaskim, który się robi coraz bardziej stromy. 1, 45 - Na największej stromiżnie Kris ma dwie opcje – defensywną(hamulec) lub ofensywną(gaz). 2,00 – Kris wybrał hamulec(ześlizg) 2,25 – Kris hamuje ześlizgiem. To nie jest carving ! 3,10 – Kris postanawia jechać ofensywnie 3,18 – Jedzie ofensywnie karwingiem. Po skręcie narty na krawędziach jadą poziomo, szybkość maleje. Taka jazda nazywa się szybką, ale wolną linią(długą). 4,36 – Teraz się jeździ szybko, szybką linią(najkrótszą). Która daje największą stabilność zawodnika. Pierwsza część skrętu jest pokonana obrotem nart(pivot), praktycznie bez kontaktu ze śniegiem. Narty w tym obrocie ustawione są pod pewnym kątem do śniegu. 4,46 - 5,35 - Czarny, lodowy stok w Austrii. https://www.youtube.com/watch?v=1IDwoN_fdJA
    4 punkty
  2. Tak - ja. Staram się bardzo aby zwłaszcza dzieciakom przekazać taki model jazdy, staram się wywozić w las i czochrać po największych odsypach, uczę podstaw technik klasycznych.....staram się - możliwości mam ograniczone ale staram się....i uwierz mi kolego takich starających się jest więcej niż myślisz.
    4 punkty
  3. Tutaj masz wyjaśnione jak to robimy. Może uwierzysz temu autorytetowi. Może pokaż swój film , to zobaczymy jak ty to robisz. Pozdrowienia
    3 punkty
  4. Nie sądzę by tam było szybciej niż nartostradą bo to dziki teren, a więc narciarstwo przeprawowe. Dlatego nie bardzo mnie tam ciągnie. Stromizna zależy od rodzaju śniegu. Teraz, przy pół metra puchu na przykład trudno znaleźć wystarczające stromizny. Nie ma co się wychylać ponad las, a w lasach niełatwo znaleźć coś wystarczająco stromego.
    2 punkty
  5. Jak najbardziej, ponieważ to uczucie nacisku na przód stopy po stronie palucha (zwykle połączone z naciskiem na język buta) przenosi się na obciążenie przodu narty i lepsze krawędziowanie zewnętrznej narty, przez co poprawia się jej prowadzenie. Trzeba tylko wyczuć, kiedy ten nacisk odpuścić. W ten sposób też uczysz się balansu przód-tyl.
    2 punkty
  6. Cześć Pozwoliłem sobie skomentować bo Maciek wyraził niezrozumienie dla zdania Piotra - i tyle. Opisałem prosty i oczywisty dla każdego uczącego mechanizm, o którym Piotr wspomniał. Reszta mnie nie interesuje i przepraszam jeżeli ktoś poczuł się urażony. Pozdro
    2 punkty
  7. Chyba zrobiłeś sobie przypadkowe termoformowanie.😗
    2 punkty
  8. Kurde blaszka powiem wam lubię was. Było do upadłego ale z luzem, radością i bez spiny jak bywało wcześniej. Jurgów zaskoczył małą ilością osób, wszystko do krzesełek szło właściwie na bieżąco, a potem wieczorem zdobyłem SucheSki. Starałem się wcielać w jazdę wskazówki Adama I przynajmniej wrażenie było takie, że się udaje. Teraz co do nart, wywalcie w kosmos problemy z ich doborem. Narta to, przepraszam ale dupa. Jasne są różnice ale to nasze umiejętności decydują jak te narty ogarniamy...I jak pisał ostatnio Nikon ich wyserwisowanie. Kolega na swoich Blizzard quattro 70 rs.i widzę wielkie problemy....Ja na swoich XTi. Zamieniliśmy się i....jego narty zrobione na żyletę, naprawdę jak pisaliście, można się golić, ale tak agresywnie przygotowane, że wprowadzenie ich w ześlizg strasznie trudne. Na lód i dla experta. Wręcz drucik z krawędzi nawet nie zdjęty. Ja po 15:00 wsiadłem na Kastle MX 74 ( wielkie obawy, bo na amerykańskich stronach z testami, pisali dla ekspertów, sportowa, trudna itp. Guzik prawda, podobna do XTi w sztywności, tylko troszkę bardziej skrętna. Nie zabiła mnie, figlarna i stabilna deska, bardzo fajne odczucia. Ogólnie na XTi i na MX potrafiłem zacieśnić mocno skręt gdy udawało się przypilnować wskazówek Adama. Tajemnica, to nasza pozycja na nartach. Nowe buty...no kurde po całym dniu, gdzie w domu nie mogłem zapiąć ich na więcej niż 1 ząbek , nagle pojawił się większy luz. Lepsze dopasowanie cholewki do szpotawości, inny kąt pochylenia w przód (niż w poprzednich) I większa swoboda w jeździe, w sensie w pozycji. Mniej lub wręcz brak walki o kontakt z językami. Reasumując - na dziś myślę, że jeszcze trochę i będę mógł już pochwalić się wam, że nie jestem takim melepetą (video). Tzn.nadal wiele do poprawy, ale chyba wstydu nie będzie jak na staż i wiek 🙂
    2 punkty
  9. Jak mu napisałem więcej polemiki nie będzie, nawet jak mi zarzuca kłamstwo (zwłaszcza, że nawet nie wiem, czego dotyczy, zapewne wszystkiego). Szkoda czasu i wysiłku. A włączanie samodzielnego myślenia to dopiero jest zachętą. Przecież zrobili sobie z tego naczelne hasło. Samodzielne myślenie pozwala sobie przyswajać wszelkie kosmosy.
    2 punkty
  10. Nie ! To nie jest hamowanie(ześlizg) ! To przykład nowoczesnego skrętu z obrotem nart w pierwszej części łuku. Tylko ona robi odciążenie nart przez wyjście w górę. A jest jeszcze szybsza zmiana krawędzi, gdy się nie "rusza" korpusu w górę, tylko wszystko dzieje się na poziomie nóg. Pozwoliłem sobie zarejestrować ten film i pokazać wybrane klatki. Klatka nr 2 - tyły nart są przemieszczane w powietrzu, i "ustawione" na krawędziach. Klatka 3- nie należy się sugerować śniegiem z pod narty zewnętrznej. Narta jedzie do przodu, a nie w bok! Śnieg jest miękki i przecież narta bardzo mocno na niego naciska, całą powierzchnią ślizgu. Klatk 6 - widać wyraźnie to przenoszenie o pewien kąt tyłów nart. I "ustawianie" ich w powietrzu na krawędzi. Trzeba być bardzo szybkim. Ale takie są dzisiaj narty zawodnicze. Bez tego, ani rusz.
    1 punkt
  11. Już prawie dałem, właśnie miałem zjeżdżać, ale mnie zielony ludzik dogonił 😉
    1 punkt
  12. Tak. Po tak dużym opadzie, każdy stok jest podejrzany. Szczególnie o jednostajnym nachyleniu. Jeśli jest kosodrzewina(widoczna) I między nią można jakoś przemykać to można ryzykować. Skałki, garby to wszystko trzyma śnieg. Jeśli są widoczne. Płaszczyzny trawiaste, żleby, leje lawinowe zapraszają do zjazdu. I co dalej ? Śnieg jest prasowany przez wiatr. Ale jak związany z podłożem niżej ? Tego nie wiadomo. Słabo, poleci deska, czy grubsza warstwa. Temperatura wzrasta. Śnieg się robi ciężki. Dlaczego ta sama warstwa śniegu jest lekka, a jak namoknie to ciężka ? Śniegu nie przybyło ! To jest ten sam śnieg. W śniegu mokrym śnieżynki są zbite razem. W leciutkim puchu "wiszą" w powietrzu. No więc kiedy jeździć ? Firn na wiosnę. Po nocy, zmarznięty do spodu. Rano zaczyna puszczać. I to jest to ! Ale gdy chce się w zimie. Dziesięć razy się zastanowić. Nic nie daje gwarancji sto procent(komunikat). Żaden sprzęt nie daje gwaracji, że mnie szybko znajdą żywego.
    1 punkt
  13. Pani będzie zadowolona ⛷️ https://www.skionline.pl/sprzet/narty,18-19,voelkl,flair-sc-carbon,10816.html
    1 punkt
  14. Można też w drugą stronę. Poszedłby na L4, ale pójdzie chory do pracy, bo obawia się, że wyślą go na test. Wielu ludzi tak robi, bo pozytywny wynik to masa problemów, dla nich i dla rodziny.
    1 punkt
  15. Jedni mówią na to skręt z dużego palca, a inni "włóż kolano!" - zależy co kursant lepiej rozumie.
    1 punkt
  16. https://fb.watch/aSCzhm00lq/ Jeszce można obejrzeć.
    1 punkt
  17. Byłem kilka lat temu w San Anton z żoną i Kubą wnukiem. W okresie noworocznym. Dostaliśmy prezent w postaci siedmiodniowego karnetu, chaty i nawet samodzielniego gotowania. Wspomnienie mi zostało średnie. Tras w okolicy mnóstwo. Ludzi(młodych) jeszcze więcej. Trasy generalnie dość wąskie. Błyskawicznie zmulddzone, przez tysiące narciarzy, majtających na boki nartami. A ja zabrałem narty Code plus 3 cm. Licząc na sztruks, naturalny śnieg(był). Stromizna cywilnego stoku obojętna. No i najlepiej się nam jeździło z wnukiem na trasie Kandahar, ponieważ była mało wykoślawiona przez stada zjeżdżających. Tu ich prawie nie było. Nie byłoby może jeszcze najgorzej z tymi muldami, gdyby były miękkie. Ale to były odsypy, coraz bardziej ubijane, z wyślizganymi miejscami. Wyjechałem w bok, by przekonać się, że te wysokie garby są piekielnie twarde. Są za gęsto i nie ma ich jak ugryść. Jeden dzień dzień był taki, jak na załączonym niżej filmie. Śnieżyca, muldy i mgła. Po jednym zjeździe, na dolnej części trasy jw., dałem sobie spokój. Po tym "eksperymeńcie" zobaczyłem zdjęcia z San Anton. Był marzec, słońce i sztruks. I było pusto. Ale nas tam nie było. No i smutne stwierdzenie. Bez sztruksu coraz trudniej się obejść. A Mosorny jest czasem u góry taki, jak te w San Anton. Wąski z odsypami i tłumem młodych ludzi, usiłujących zjechać. Pomiędzy którymi przemykają czasem prawdziwe orły szybkości. Niżej mój ulubiony bohater narciarski Kris. Przerabia w kilka minut cały kurs jazdy na nartach. Każdy może się łatwo zlokalizować, na jakim etapie jest na tym kursie. https://www.youtube.com/watch?v=cOHfXivewTM
    1 punkt
  18. Drugi od najlepszego w kategorii w katalogu.
    1 punkt
  19. No, nie do końca ciekawostka. Próbowałem jechać do tyłu i nawet skręcać. Ale nie na takich muldach i na bardziej płaskim terenie. Niestety ograniczony czas na stoku, ograniczone koszty, ograniczone zdrowe. I setki ograniczeń powodują, że nie zostaniesz mistrzem we wszystkim. Ale można próbować, bawiąc się jednocześnie. Kto powiedział, że najważniejsze są kilometry, liczby wykonanych skrętów, idelne krawędzie, czy coś innego idealnego. Najważniejsze jest zadowolenie z pobytu na nartach. I tego się trzymajmy.
    1 punkt
  20. Hej, to ja muszę się z Tobą podzielić moim ulubionym filmikiem z jej kanału. Nie ona gra tym razem rolę główną i domyślam się, że technik tam omawianych nie zechcesz zgłębiać, ale choćby po to, żeby usłyszeć jak twierdzi, że nie nadąża 🙂 Potraktuj jako ciekawostkę proszę 🙂
    1 punkt
  21. Niestety nie uda mi się przyjechać , ale dziękuje za zaproszenie. Może kiedyś uda się coś i gdzieś zorganizować i razem pojeździć. Wyjaśniło by to dużo spraw. Byłem w Zeszłym roku we wrześniu w Zawoji, pod Mosornym. Ładny stok . Zastanawiałem się czy kiedyś uda mi się tu pojeździć. Milej zabawy w Pecu, Pozdrowienia
    1 punkt
  22. Czy jest zjazd do Doliny Kasprowej ? Nie dałbym głowy. Jest tam(w grani Uchrocia) taka śnieżna przełączka. Zawsze ją widziałem, gdy krzesłko dojeżdżało do góry. I zastanawiałem się, czy tu jest możliwy zjazd do doliny ? Zjazd stromy(napewno), wąski(prawie napewno). A może nie ma, tylko skalny żleb ? Dręczyło mnie to. Ponieważ wtedy zacząłem się interesować taki zjazdami. Bardziej teoretycznie. Chociaż potem zjechałem "Żlebem pod Palcem". Nie zdecydowałem się na dojechanie do tej przełączki i popatrzenie w dół. Zjeżdżając pod "palcem" spieszyłem się, ponieważ byłem umówiony z kolegą w Kuźnicach. Jadąc kolejką z Myślenickich Turni widziałem ślady nart wcześniej z grani z Kasprowego(w stronę Myślenickich Turni) do Doliny Kasprowej. Wg. mojej oceny zjazd trudniejszy, niż ten żleb pod turnią "Palec". Wtedy działał w Tatrach Konopka. Który zjechał, min., na północ ze Świnicy. Jaki to był teren, to wiedziałem, ponieważ na kursie taternickim na Hali Gąsienicowej robiliśmy "czwórkę " filaru" Świnicy. Tam były fragmenty skalne i płasienki trawiaste. Ale stromizna na narty - dziekuję !
    1 punkt
  23. Racja, wiadomo, fajna przygoda generalnie. A ponieważ nie jest łatwo to strasznie wciąga....
    1 punkt
  24. Kolega jest praktyk. Z tych, co urodzili się na nartach. Albo ktoś ich nauczył jeździć, bez wykładów na stoku. Są tacy szczęśliwcy. I nie wątpię, że jeżdżą doskonale jako amatorzy. Ale gdy nie ma się do dyspozycji kolegi przy sobie, znacznie lepszego. Instruktora, który sam, oprócz teorii, też umie jeździć. Itp, itd . To pozostaje "olewanie" sprawy, przyglądanie się znacznie lepszym(nic w zasadzie się nie zobaczy), lub teoretyzowanie na podstawie książek i internetu. Natomiast nie wystarczy jeździć ! Jeżdżą tysiące ludzi od lat. I jest nieźle, jak nie najeżdżąją na innych. Niestety są wsród nich mniej ostrożni. To są ci, co tylko jeżdżą i wszystko przychodzi im samo.
    1 punkt
  25. Szymon, jak wrócę, zrzucę na komp i....uznam, że nie będzie forum miało beki 😉.
    1 punkt
  26. Za dużo teoretyzujesz, zacznij jeździć i nie fiksuj się dużym palcem - to zrozumiesz jak się nauczysz jeździć. Praktyka pod okiem dojrzałego narciarza czyni cuda.
    1 punkt
  27. Nie wiem jak jest zawodniczo, ale wiem jak jest po mojemu, czyli lamersko 🙂 ... otóż, zaczynam z naciskiem paluchem, narta zaczyna skręcać i grzecznie trzyma krawędź, idzie po łuku a w trakcie jak idzie ja czuje, że ta presja spod palucha rozlewa mi się na całą stopę, wtedy już traci nacisk zewnętrzna, zyskuje wewnętrzna która za chwilę będzie znów zewnętrzną -więc paluch, nacisk, skręt... etc etc... Czasem, gdy próbuję śmig, to koniec skrętu jest chyba wręcz pod piętą, to wtedy jest takie hamujące i mogę się od tego spiętrzonego śniegu odbić by zacząć kolejny skręt. Czasem się udaje, gdy oczywiście nie uwiera mnie właśnie rąbek spodni czy coś tam (czyt. śnieg sprzyja) 🙂 Tak - teoretyzuję. Bo dziś nie jeżdżę. A lubię. Więc będę teoretyzował 🙂
    1 punkt
  28. Ja mogę polecić Słotwiny. Zobacz moją dzisiejszą relację. Do 10:30 jazda płynna, do 9:30 od odbicia do odbicia. Masz też przewagę tras niebieskich. Jak kupujesz sezonówkę Pingwina, zapytaj czy mają jeszcze w gratisie gogle lub kaski (była w tym sezonie taka opcja). Jak szukasz tras łatwiejszych, na Słotwinach masz też Słotwinkę (fajna łagodna trasa + snowpark). Krynica to też atrakcyjna miejscowość. Kasina to jedna góra, bywa zatłoczona. Trochę na odludziu. Czarny Groń to kameralne miejsce, bardzo klimatyczne, jednak dolana ścianka obowiązkowo do zjechania do busa, by dostać się na parking czy na kwaterę. Skolnity, to ośrodek położny w centrum Wisły, ładny widokowo. Sama Wisła też atrakcyjna. W marcu, każdy w tych ośrodków będzie, w miarę pusty.
    1 punkt
  29. Cześć Mam wrażenie, że troszkę źle postawiłeś pytanie. Wymienione miejsca to są po prostu niewielkie górki, gdzie karnet dwugodzinny jest jedynym sensownym. Polecam - niezależnie od miejsca rozgrywać jazdę porami dnia co zawsze przynosi znakomite efekty. Obowiązkowo więc trzeba być na otwarcie i wtedy masz godzinę do półtorej jazdy po pustym i świetnie przygotowanym stoku. Ja oczywiście polecam Czarny Groń bo po prostu lubię to miejsce za ludzi i atmosferę...zróżnicowaną bazę itd. ale wszystkie tego typu górki są podobne. Pozdro
    1 punkt
  30. Zapięte na maksa tuż po grzaniu/suszeniu na piecu, żeby na bank były suche. Błąd za błędem, buty zachowały się poprawnie.
    1 punkt
  31. Jeśli nie tnie i nie lubi prędkości, to twoje rozważania o rockerze i taliowaniu są delikatnie mówiąc na wyrost.
    1 punkt
  32. Może byś napisał o co chodzi a nie jakieś linki, z których pierwszy wymaga zalogowania.
    1 punkt
  33. W Jurgowie kosmiczne pustki. Za lasem jest jeszcze czarna ścianka. Krótka, ale szybka. Ja mam swoją jej nazwę "szybkie wężyki". Można zaglądnąć. Na najbardziej stromej części, ew. zjechać - ześlizgiem w bok, w bok i przód, w bok i do tyłu. Ew. zrobić kilka skrętów z oporu. Ale tylko, gdy nie będzie odsypów i wyślizgań. I nie będzie bardzo twardo. Uważać też na ew. kamikadze !
    1 punkt
  34. Melduję powrót do domu z Dolomitów. 3 dni San Pellegrino I 3 dni Obereggen. Ostatniego dnia nas trochę wypiździło, ale dzięki temu ludzie nieco mniej. 5 dni lampy, jeden nieco pochmurny. Śniegu full i jeszcze na długo starczy. Trochę nowych umiejętności i objeżdżenia. Pierwszy raz też jeździłem cały czas z synem (prawie 18 lat) i jego kumplem. Dotychczas głównie sam, bo chłopaki różne lasy i krzaki odwiedzali. Też udało się im coś nowego pokazać i dać trochę uwag, z dużą korzyścią. Kurcze, gdybym w ich wieku tak jeździł jak oni teraz. Regularna szkółka i ostatnio kurs kwalifikacyjny robią swoje. Mam nadzieję w marcu jeszcze wyskoczyć. Póki co powrót do lokalnych stoków.
    1 punkt
  35. Uchrocie Kasprowe widoczne z kamery na Kasprowym. T ten grzbiet(grań) ciągnący sie w lewo od wyciągu. Opada skałami do Doliny Kasprowej. Z Kasprowego jedzie się w stronę widocznej podpory, a potem w lewo od wyciągu. Stok Uchrocia jest z początku stromy i skalisty. Wcześniej jest mała śnieżna przełączka i żleb do Doliny Kasprowej. Nie wiem jak wygląda i czy tedy można zjechać do niej, jak Żlebem pod Palcem. Coś mi się wydaje, że wjazd do tego żlebu(króciutkie ujęcie zagrało w jakimś filmie). Na Uchrocie można wyjść na skiturach Z Hali Gąsienicowej. Stok w stronę Hali jest mocno porośnięty kosodrzewiną. Pod Uchrociem na Hali się czasami na początku zimy ubijało półko. Przychodząc z Kuźnic z nartami na ramieniu. Uchrocie się kończy Kopą Królową. Dalej jest przełęcz między drugą Kopą. Przez którą biegnie ścieszka z Kuźnic przez Boczań. Z tej przełęczy można zejść też do Kuźnic Doliną Jaworzynki. Lub zjechać na nartach na wiosnę żlebem "wściekłe węże". Nazwa wyjaśnia, co trzeba robić.
    1 punkt
  36. Ja właśnie dostałem świetne juniorskie SLki FIS za jeden uśmiech (jeszcze raz dziękuję darczyńcy 😉 ), dokupiłem Heady Raptory 90RS junior po jednej osobie w bdb stanie i młody ma swój pierwszy własny sportowy sprzęt. Powiem Wam za tydzień czy to robi różnicę 😉
    1 punkt
  37. Dziś Tylicz. Od 15:30 do 18:00. Miała być Arena, po mozolnej podróży, w oczekiwaniu na pogodowy armagedon, nie chciałem czekać do 18:00 na wieczorną. Sporo osób wpadło na ten pomysł co ja. Wiedziałem, że na ruch feryjny nałoży się ruch weekendowy i Słowacy. Widziały gały na co się decydowały. Jest widokowo. W oddali Master Ski. Trasy na których ostatnio jak byłem, rosła trawa, teraz tak. Przepustowość 3-osobowego krzesła, robi robotę. Wolę tak niż odwrotnie. Wszędzie multum śniegu. Druga część ośrodka. Do talerzyka tak. Stania na 2-3 minuty. Do kanapy tak. Stania na 15-20 minut. Mój wybór. Jest dobrze. Trasy trzymają fajnie. Praktycznie do samego końca mojej jazdy.
    1 punkt
  38. Cześć Dlatego trzeba mieć szacunek dla tych Panów, którzy naprawdę nie siedzą tam dla jajec. Mnie osobiście te filmiki raczej nie bawią. Przeraża mnie absolutny brak myślenia i całkowita olewka. Wyobraźcie sobie tych ludzi na stoku w czasie jazdy... Pozdro
    1 punkt
  39. Dla mnie jest w zupełności reprezentatywny, zresztą większość moich znajomych, współpracowników czy osób które szkolę przeszła omikrona podobnie jak ja, niezależnie od tego czy byli szczepieni czy nie... Argument o 104 tys. Polaków to klasyczna medialna demagogia, pisałem o omikronie, który jest średnio ciężkim przeziębieniem z tego co widać nawet nieuzbrojonym okiem. Ale medialna pralka cały czas straszy ludzi podbijając bębenek.
    1 punkt
  40. Co nie zmienia faktu, że i tak się każdy zarazi. Podejrzewam też że bez szczepień nie byłoby 5-10x więcej zgonów ale 2-3x. Sam zacznij myśleć, bo przy covidzie Ci się umysł wyłącza. Każdy komentarz traktujesz jako zero-jedynkowy atak na sens szczepień, a ja nigdzie takich treści nie piszę.
    1 punkt
  41. Wg. danych oficjalnych, w Polsce na covid zmarły 8523 osoby w pełni zaszczepione. Niezbyt jednostkowy ten przypadek. Jest to 12,3% zgonów od czasu rozpoczęcia szczepień. Wielu może się cieszyć, że tylko 12,3%, ale to wcale nie mało. Do tego dane podawane są od momentu rozpoczęcia szczepień. Czyli przez pierwsze miesiące, nikt nie był w pełni zaczepiony. Jeśli uwzględnimy Np. tylko zgony 3 fali, % zaszczepionych będzie znacznie większy. Dalej widać efekty szczepionki, ale jej skuteczność jest zdecydowanie za słaba.
    1 punkt
  42. O czym Ty mówisz? O tym, że bez szczepień byłoby w tej chwili 5-10x zgonów i tyleż pobytów w szpitalu ( z tymi długofalowymi skutkami ubocznymi)??? Kolejna ofiara "samodzielnego myślenia".
    1 punkt
  43. Doświadczyłem w bieżącym tygodniu owego magicznego omikrona. W nocy z niedzieli na poniedziałek lekki kaszel i drapanie w gardle. W poniedziałek i wtorek wieczorem gorączka rzędu 39 stopni. W środę rano 36,6 i wszystko ustąpiło. Kiedyś na taką pierdołę to bym nawet uwagi nie zwrócił, ot zwykłe przeziębienie. Dla porównania --> moja żona, która jest 3 razy zaszczepiona leży od środy w wyrku, kaszle, kicha, wynik ma pozytywny. Jako pracownik służby zdrowia trzecią dawkę brała w grudniu. Komentarz chyba zbyteczny.
    1 punkt
  44. Nie trzeba fachowych badań, żeby ogarnąć, że po chorobie i pobycie w szpitalu z reguły jest się znacznie słabszym i mniej odpornym. Nie tylko po Covid, ale po niemal każdej chorobie. A Covidem i tak się każdy zarazi. Ani maski, ani lockdowny, ani szczepienia tego nie zmienią. To jedynie odwleka w czasie cały proces.
    1 punkt
  45. W sumie tak. Sam termin "samodzielne myślenie" ma pokazać głupotę wszystkich innych, którzy zgadzają się z konsensusem, jakoby to było a'priori złe. A ono powinno polegać na kwestionowaniu wszystkiego, co nie pasuje tokowi myślenia "myślącego samodzielnie". Innym zwrotem jest "łykanie jak pelikan". To taka retoryka, bo nie chcesz przecież nie myśleć samodzielnie czy łykać jak pelikan. Więc zaczynasz myśleć, co jest ze mną nie tak. I jesteś w dziurze.
    1 punkt
  46. To jest przykre, jak czyta się komentarze osób, które dały się wydymać tym super szczepieniom.😒
    1 punkt
  47. Cześć W kwestii formalnej: Żeby oceniać to co mówi świat naukowy trzeba mieć wiedzę niezbędną do weryfikacji ocenianych twierdzeń. Kolega Chertan jest lekarzem więc z nim nie dyskutuję tylko czytam i się uczę, podobnie jak spokojnie słucham i przyswajam gdy Pan Kazio, który jest gońcem w naszej firmie a kierowcą z zawodu z wieloletnim doświadczeniem, mówi mi jak mam jeździć samochodem. W geologii, która jest znaną mi dziedziną też jest trochę naukowców z tytułami profesorskimi, którzy obecnie hołdują różnym przedziwnym teoriom, bo tak im się wydaje, troszkę naginają fakty i ulegli jakimś dziwnym mitom. Są publikowani, bo mają do tego prawo, ich idee są naprawdę pomysłowe i spinają różne fakty, ale nie wszystkie i nikt kto ukończył chociaż ze trzy lata na geologii nie traktuje ich poważnie, ot ciekawostka, stojąca w jawnej sprzeczności z faktami i paradygmatem. Ale dla osób nie mających podstawowego wykształcenia w danej dziedzinie są nośne z dwóch powodów: - zazwyczaj są proste w swej łopatologii, więc dla laika przyswajalne i oczywiste - są sprzeczne z obowiązującymi nurtami a więc warto im hołdować by być oryginalnym - choć nie rozumie się w ogóle dlaczego itd. Polecam podobne postępowanie. Pozdro
    1 punkt
  48. No sam dałeś popis elokwencji i kultury. Rzadko zdarza mi się czytać taki stek wulgarności, pogardy półprawd. Ja z tobą kończę dyskusję. Nie warto, aby kolejne szambo słowne czytać. Onkologa akurat mam obok siebie jak to piszę. Jakoś nie przedstawia dramatu, wbrew temu co piszesz. A wzmianka o amantadynie już nie warta uwagi. Świat nauki się wypowiedział. Tyle z mojej strony. Więcej komentarzy nie będzie.
    1 punkt
  49. Cześć, Przesyłam Promo Filmik 🙂 Niedługo odpalenie strony i całego projektu 🙂 Pozdrawiam, Bartek
    1 punkt
  50. Proszę Was źle się czuję a Wy zmuszacie mnie do tego abym właził do szopy wyciągał narty i filmował montaż buta w prostych jak budowa cepa wiązaniach....🤪🤪
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...