Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.01.2022 w Odpowiedzi

  1. Tydzień w Francji wczoraj rozpoczęty,paszport kowidowy sprawdzany codziennie maseczki tylko wtedy kiedy w kolejce więcej osób przydarzyło się dwa razy a kolejka na 2 ...3 minuty
    4 punkty
  2. Ja przeskanowałem całą moją kilkutysięczną kolekcję zdjęć analogowych. Jeśli zachowały się negatywy (czy pozytywy, czyli slide'y), to stosowałem skaner do negatywów Nikon Coolscan V ED. Pełna rozdzielczość to 4000 dpi (dots per inch) co i tak znacznie przewyższa ziarnistość klisz. Rewelacyjna jest opcja odszumiania ICE. Usuwa wszelkie zanieczyszczenia, plamy, kurze, ale niestety tylko dla błon kolorowych. Zdjęcia papierowe skanowałem banalną drukarką HP. Rozdzielczość 600 dpi, w zupełności wystarczająca do formatów typu pocztówka lub mniej. Dzięki świetnej opcji skanera ICE obrazów kolorowych nie musiałem odszumiać. BW poprawiałem Fotoszopem lub prostym viewerem FastStone. To zdjęcie stara z palcem retuszowałem właśnie FastStonem. Wszelkie poprawki typu kontrast, naświetlenie, kolory poprawiałem początkowo Fotoszopem, później FastStonem i bardzo często edytorem zdjęć w Google Photos. Wbrew pozorom bardzo skuteczny. Cała operacj skanowania trwała kilka miesięcy. Ale coś trzeba robić na emeryturze, nawet jeśli się jeszcze trochę pracuje. :) Polecam jeszcze rewelacyjną możliwość kolorowania zdjęć BW na MyHeritage. Płatny, ale pewna liczbę zdjęć można pokolorować bezpłatnie. Namiar dał mi kiedyś forumowicz Yoss. Efekty kolorowania są niesamowite. Dla porównania trzy zdjęcia starego, przedwojennego Krakowa, dokładnie Wawelu. Oryginał BW skanowany drukarką i poprawiony "ręcznie" w Fast Stone, pokolorowany przez google'a i pokolorowany przez MH. Tyle uwag, może się komuś przydadzą. Wnuki docenią. :)
    3 punkty
  3. Big White 2021, Parachute Bowl I Surprise Pozdrowienia
    3 punkty
  4. A ja wróciłem, z Beatą pojezdziłem, no i z Wiktorią…
    2 punkty
  5. Ja jutro jadę do Wisły i Zwardonia.
    2 punkty
  6. Hej. Stacja Narciarska Lądek Zdrój. Dla początkujących jest to bardzo fajne miejsce z taśmą, orczykami oraz kanapą. Na miejscu dwie szkoły, Sudety Sport i ŻerebSki. Do dyspozycji wypożyczalnia sprzętu, restauracja, liczne parkingi. Ceny są umiarkowane, na nocnych jazdach ruch zdecydowanie mniejszy niż w dzień. Podgląd kamer link:https://www.narty.ladek.pl/kamery-online/ Kamienica / Bolesławów. Kamienica zamknięta zaś Bolek to krótki stok z fajnym klimatem. Warto tutaj też przyjechać i zobaczyć, będąc na kwaterach np. w Lądku lub Stroniu. Na miejscu wypożyczalnia, Szkoła Sudety Sport, parkingi. Karnet z Lądka działa na Bolku i na odwrót, ceny umiarkowane. Podgląd kamer link:http://www.snkamienica.pl/kamery Pozdrawiam.
    2 punkty
  7. Auto powoli się pakuje, jutro jadziem na Czarną Górę 😁
    2 punkty
  8. W kwestii odsyfiania. Z przezroczami i filmami cz-b rzeczywiście ciężko osiągnąć dobry rezultat bez ręcznej pracy. Natomiast o wiele łatwiej jest z negatywami barwnymi, tutaj z automatu można mieć naprawdę dobry wynik. Wystarczy zakupić skaner co ma dwa przebiegi normalny i podczerwony. Ten drugi identyfikuje brudy i odejmuje je od pierwszego. Oceniam, że eliminuje może nawet 95%. Do tego na wyposażeniu skanerów są aplikacje do programowego usuwania uszkodzeń. Są zdecydowanie bardziej zaawansowane od tych w klasycznych edytorach zdjęć. Ich używanie jest dość skomplikowane ustawia się zakresy częstotliwości (wielkości usuwanych obiektów) oraz czułość, chyba jeszcze coś. Czasem wyniki są znakomite (powiedzmy 1/3), często zaś niezadawalające. I wtedy można rozważyć retusz ręczny. W każdym razie przy negatywie barwnym w praktyce można w blisko 100% korzystać z tych automatów. Najtańszym skanerem jaki to umożliwia jest rodzina Plustek OpticFilm. Tak od 2000 zł. Jedyną wadą tych urządzeń jest wolne działanie. Jeśli celem jest zeskanowanie 200 filmów to można je nabyć, jeśli więcej (od 500 szt) polecałbym bardziej zaawansowane modele (od 5000 zł).
    2 punkty
  9. Mi Andrzej pomógł usunąć paluch z obiektywu… czarno białe chyba sam rzeźbiłem.
    2 punkty
  10. Cześć Marta, chętnie puszczę w dobre ręce kurtkę Killtec Nunca Allover w rozmiarze 40 – kurtka ma bardzo dobre parametry 20k/20k, używałam jej przez dwa sezony (w sumie 3 tygodnie, prana odpowiednio - w specjalistycznych płynach), jest w bardzo dobrym stanie. Ciepła, milutka i naprawdę dobrze chroni przed wiatrem, niestety ja przestałam pasować rozmiarem do kurtki 😳. Tutaj jest specyfikacja: https://www.sportalbert.de/killtec-funktionsjacke-nanuca-allover-women_KI27470_p.dpage Kurtka jest biało-czarna, identyczna jak na ostatnim zdjęciu z prawej: https://supermamy.limango.pl/wp-content/uploads/2017/01/kurtka-narciarska.jpg Jeśli będziesz zainteresowana, chętnie wyślę na priv więcej zdjęć czy wymiarów. Zdjęcia w tej kurtce są również w moich relacjach narciarskich z lat 2018-2019 na forum skionline, np. tu
    2 punkty
  11. O niej pisałem już parę razy na forum. Miałem numer Skiing Magazine od kolegi, z którym jeździłem na nartach. I w którym było jej zdjęcie, jako czterolatki, jeżdżącej równolegle na nartach. Zdjęcie, które zrobiło furorę na zjeździe instruktorów amerykańskich. Twierdzono wtedy, że dziecko w tym wieku nie może jeździć równolegle. Ewa(Eve) była w kadrze amerykańskiej i parę razy startowała w PŚ, ale nie za długo. Twardokensowie pracowali jako instruktorzy narciarscy w Reno. On był szermierzem i dali dyla na zachód. Debi Amstrong miała większe sukcesy. To pamiętam Kolega miał żonę Amerykankę, pochodzenia polskiego, która studiowała w Polsce. Potem wyjechali do Stanów, gdy skończyła studia. Ja pracowałem w jednym biurze z tym kolegą. Nawet namówiłem go raz byśmy przeszli grań Tatr Zachodnich, od Kasprowego do Wołowca. Na nartach. Z biwakami na grani, na początku kwietnia. Po dwóćh biwakach w namiocie doszliśmy tylko do Pyszniańskiej Przełęczy. Dwadzieścia kilo na plecach. Materace gumowę, żarcie, paliwo...To były czasy...
    2 punkty
  12. Pierwsza Lądek od 14 - tej, zielono generalnie dookoła, warunki widać, z każdą godziną większe odsypy, ale spoko. Druga relacja w wątku CG Trzecia relacja gratis Wasze Zdrowie!
    2 punkty
  13. No fajnie jest 😄 Wczoraj podróż - blisko, bo z Gromadki to ok. 760 km przez Drezno, Hof, Monachium i dalej Austrię. Na granicach zero służb i kontroli, prosto do apartamentu. Podczas odbioru kluczy (wyjazd przez Snowtrex) sprawdzano paszporty covidowe wraz z dowodami osobistymi. Podobnie, przy realizacji vouchera na skipasy sprawdzono tak paszporty jak i dowody osobiste. W gondolach FFP2 obowiązkowe, na niektórych krzesłach także o to proszą, w restauracjach i skihuttach na stokach podobnie. Najpraktyczniej jest maseczkę,,na stałe założyć i opuscić ją pod brodę (po chwili się o niej zapomina), eliminujemy problem z każdorazowym zdejmowaniem / zakładaniem kasku. Mieszkamy w Fugen, ok. 200 m od gondoili na Spjeljoch - imponująca dolna stacja, gdzie wynajęliśmy skiszafkę mieszczącą 4 pary nart, butów i kasków oraz rękawic - tygodniowy koszt za całość to 80 €. Przy stacji jest przystanek busów jadących do Kaltenbach i dalszych ośrodków doliny, więc będzie wygodnie. Dzisiaj jeżdziliśmy na Spjeljochu - pogoda cudna bo cały dzień pełne suonko i za ciepło - do +6 stopni. Odniosę się do reklamowania tego ośrodka jako idealnego dla rodzin (w domyśle - z dziećmi ) - to przesada, bo trasy cudowne, ale absolutnie zbyt trudne dla początkujących, jedynie trasa obok talerzyka może być niezbyt stresująca dla adeptów. Pozostałe - świetne, bo szerokie lub bardzo szerokie, ale solidnie nastromione. Dla mnie najlepsze trasy to czarna trójka w kierunku Hochfugen- trudna i dość długa, ale pięknie poprowadzona i bardzo urozmaicona, obsługiwana przez nową gondolę . Na koniec dnia zjeżdżaliśmy trasą nr bodaj 5 do doliny - kapitalna, dobra nawet dla sportowych narciarzy , urozmaicona, z licznymi ściankami i nielicznymi wypłaszczeniami - nie polecam przy piekących udach, bo długa, pewnie z 6-7 km. Jutro rano jedziemy do Kaltenbach i jestem pewien, że będzie cudnie, choć raczej bez słońca.
    1 punkt
  14. 1 punkt
  15. Dziś Hochzillertal i Hochfugen. Skibusem z Fugen do Kaltenbach jedzie się 17 minut, więc niedługo. Na miejscu pracowała prawa gondola (ta bezpośrednia, lewa nie musiała, bo ludzi niewielu. Kontrola maseczek na bieżąco. Dalej pojechaliśmy Sonnenjetem i zjazd piątką, następnie Wimblacher i zjazd szóstką do siódemki, następnie czarną jej wersją na dól. Z kolei Schneexpres i ośemka, powrót na górę i dziesiątka, na górę i w dól do trasy Zet. Później przejazd do Hochfugen, z dłuższym momentem na Holzalm. Ostatecznie, o 15.30 zjazd skibusem do Fugen po licznych serpentynach. Mnie dziś najbardzie spobodały się przepiękne trasy na HolzAlm - jedynka i trójka z ich wariantami są kapitalne. Jutro powtórka - do zjechania wiele tras, a pogoda zapowiada się podobna jak dziś, zatem niezła.
    1 punkt
  16. A ja Czarną Górę zaplanowałem sobie na środę...
    1 punkt
  17. 1 punkt
  18. O, ciuchy masz inne, i narty inne, nie poznałbym na stoku. Bawcie się dobrze. Ja jak bóstwa dadzą od niedzieli Włochy.
    1 punkt
  19. Cześć Damian masz tam się wyjeździć za wszystkich i za wszystkie czasy, takie życzenia serdeczne! Pozdrowienia
    1 punkt
  20. Piotrek, Bardzo mi się podoba, no i czekałam na tą niespodziankę ze spadochronem😂... no to trzeba czytać ze zrozumieniem... A to już w tym sezonie macie tyle śniegu? Jaki stromy ten stok? Niebieski ?
    1 punkt
  21. Da się usunąć różne plamy(paluch). Nawet w tym miejscu można cierpliwie "dorobić" skały. Tak, że nie wprawione oko nie rozpozna, czy to rzeczywistość, czy nie. Ja się kiwałem nad jednym przeżroczem z Himalajów, na którym mi szczególnie zależało(niżej). Byłem w miejscu, o którym pisałem w blogu. Byłem z kolegą i koleżanką. Nikogo nie było innego. I mam zdjęcie. Czy to ja jestem, napewno. Przecież kolega lub koleżanka go robiła. To nie kolega, tego jestem pewny. Mój namiot. Tylko dlaczego ja mam taką brodę(zarost). Owszem, nie goliłem się, to dobra metoda przeciw zbytniemu opaleniu(raczej poparzeniu). Włosy jakieś nie moje. Ale koszula moja. Poprawiałem ten zarost, usuwając go. Niemożliwe, by to było uszkodzenie na błonie. Przeźrocze było stosunkowo czysto wywołane. Prawie bez plamek, rys. Włosek z kasetki przyklejony do błony, to gruba lina, przy powiększeniu. To światło, cień, kontrast. Ale już mam bardzo dużą wprawę i program Corel. Idealny do takiej zabawy. Czarno białe zdjęcia są łatwiejsze do poprawy. Największy problem jest z niebem, z chmurami. Tam nie prawa być plamek, skąd? Ptak jest bardzo duży. Przejścia tonów są łagodne. A czasem niebo jest upstrzone szarymi plamkami, czarnymi plamkami, wężowymi stworami(włoski). I usuwaj to! Powiększam tak, że oko ludzkie zajmuje mi pół ekranu. Oko, które jest niebieskim okiem na zdjęciu, tu składa się z kwadratów(pixeli), każdy o jednej barwie. Powiększę teraz to zdjęcie niżej.
    1 punkt
  22. Mam skaner do przeźroczy i filmów(niemieki). Skanowałem nim przeźrocza z gór(i nie tylko) w Iranie, Aganistanie i Indiach("skionline"-Zagronie, blogi). Nie jest to kłopot. Ale jest ogromny kłopot, gdy się chce mieć obraz bez plamek. Zdjęcie analogowe na błonie fotograficznej, skanowane z dużą rodzielczością, daje plik mogący mieć parę, czy więcej MB(megabajtów). To odpowiada zdjęciu z dawniejszego, prostego aparatu cyfrowego. Jest to zdjęcie cyfrowe ze skanera. Niestety wszelkie uszkodzenia błony, brudny wywoływacz itp. powodują, że czasami zdjęcie, bardzo powiększone, jest upstrzone plamkami. Przy mniejszym powiększeniu ich nie widać, ale takie plamki wpływają na jakość zdjęcia. Usuwanie ich programem graficznym bardzo drogim, to katorżnicza praca. Były przeźrocza tak upstrzone, że pracowałem przez 10 godzin klikania dobierania koloru... Na jednym zdjęciem. Automatyczne usuwanie też istnieje, tylko pogarsza "ostrość". Tylko mózg ludzki jest w stanie stwierdzić, co jest plamką na śniegu, a co jest tu zabrudzeniem błony. Co zresztą nie jest takie łatwe i trzeba mieć sporą wprawę, by nie usuwać ze śniegu rzeczywistych plamek. Można skanować zdjęcia papierowe, ale jakość jest bez porównania, ze zdjęciem skanowanym z błony fotograficzne. Taki skaner jest tani i można go kupić markecie. Mogę każdej pani bardzo uszlachetnić twarz. Wystarczy mi podesłać zdjęcie ze smartfona, ale nie skompresowane. Powiększę go na ekranie i wszelkiego rodzaju plamki na skórze, których nie widać gołym okiem, zostaną usuniete. Dobiorę kolor z okolicy i wyjdzie nieskazitelna skóra. Przy dużej wprawie można się pokusić o usuwanie zmarszczek, dorobić wąsy, zmienić kolor oczu,...Fotografia cyfrowa to oszustwo, ponieważ jest bardzo łatwo coś zmienić. Wydaje mi się to zdjęcie to skan ze zdjęcia papierowego. Musiałbym go skopiować i powiększyć fragmenty, by się ostatecznie przekonać. To są skany ze zdjęć papierowych.
    1 punkt
  23. Cześć Nie no Ewa też chyba miała jakieś medale czy medal w GS... Pozdro
    1 punkt
  24. Może mam, ale tylko błony czarno - białe. To było ponad cztedzieści kilka lat temu. Kolega Rysiu(w historii alpinizmu, zwany jako "Brudas") miał Fiata 127. I znał górala, który miał chałupę przed Wodogrzmotami. Zostawiliśmy samochód obok jego stodoły i poszliśmy do Pięciu Stawów. Może, jak będę się bardzo nudził, zacznę skanować błony z lat sześdziesiątych i póżniej. Byłem zawsze fanem aparatu fotograficznego.
    1 punkt
  25. Nocna - w niedziele - drugi dzień ferii - to właściwie pustki można by rzec. Bez kolejek, jazda na okrągło. Delikatne odsypki na polu. Lux ponoć z lodowymi miejscami od lini lasu na B. Nie byłam - relacja doświadczonych ponoć panów. Bez muld. Zaczął padać śnieg i ruszył się wiatr.
    1 punkt
  26. Hej. Mam okazje kupić od znajomego córce w dobrym stanie narty Fischer RC4 Curve Pro jr, wiązania 7, długość 130 cm. Stan jest naprawdę znakomity (12 dni jazdy, potem była przerwa, a teraz za krótkie dla pierwotnego użytkownika). Narty - drewno, już poważniejsze niż te co miała. Na początku wątku objaśniłem umiejętności. W tym roku znowu dwa obozy tygodniowe niedługo - jeden narty-karate, drugi stricte szkółka narciarska. Na obu instruktaż w małych grupach. Oczywiście jest zmiana „parametrów ogólnych”, 134 wzrost (niewysoka), 33 kilo, 10 lat. Warto ?
    1 punkt
  27. @Kuba99 napisałbyś coś wreszcie o nartach, bo ostatni wpis na temat to chyba z 3 lata temu. A teraz to 1 lub 2 zdania od czapy, ot po to by prowokować. Rajcuje cię to najwyraźniej. Jeździsz w ogóle na nartach?
    1 punkt
  28. Po prostu pracownik a nie niewolnik. - Chce zarabiac adekwatnie do tego co robi i na tyle duzo by w pracy zajac sie zadaniami, a nie mysleniem jak ma starczyc do pierwszego. - Chce pracowac wydajnie i sensownie przez 6h dziennie a nie siedziec na pokaz do wieczora. - Chce sie doszkalac ale w godzinach pracy. Czas prywatny sluzy do odpoczynku, kontaktow z rodzina itp. - Wykorzystuje urlopy na aktywny wypoczynek a nie chlanie czy remonty. Tym samym sporadycznie bieze L4. - Jest uczciwy i skupia sie na sensownej pracy, a nie lizaniu tylkow, czy robieniu lewych "wynikow".
    1 punkt
  29. Miałem z żoną świetną rozrywkę, z drugiego przejazdu slalomu z Wengem. Oglądamy slalomy. Żona świetnie wyczuwa wszystkie błędy. A jak coś na piewrszy rzut oka nie widać(nawet na zwolnieniu) to ja starm się wyjasnić przyczynę. Dzisiaj było świetne widowisko. Uwielbiam takie. Jak z góry jest "zaprogramowane", kto wygra, to slalom jest nudny. To jak kolejna maszyna, co jedzie szybciej. Ale człowiek to nie maszyna. To żywa istota, która rywalizuje. I w tym jest szczególne piękno sportu. Ten chłopak z Norwegii Brathen(?) jest mi znany od dwóch lat w slalomie. Świetnie jeździ, ale coś mu się przytrafiało. Jak się przytrafia, to się nie kończy, to się popełnia błąd, idąc na całość. Punktów FIS`u jest mniej i jedzie się po gorszym stoku. Normalka! Dzisiaj w pierwszym przejeździe(nie oglądałem) coś mu nie poszło i wylądował w okolicy trzydziestki. Ale to nie zawodnik, który ciuła punkty. To gwiazda, która może zastąpić Kristofersena, kolegę z ekipy. Pojechał drugi przejazd. Stok jeszcze przyzwoity(jest ciepło w Wengen). I patrzymy z żoną na kolejnych. Na błędy, na czas. I komentujemy. Jeszcze zielono, ale zbliża się trudna ścianka. Obsunięcie(znamy osobiście obsunięcia na ściankach), będzie czerwono. Jest, ale minimalne. Może nadrobić, jeszcze kawałek stoku. Ale szanse dla większości są słabe. Ciało już zmęczone, a tu należałoby przyspieszyć, puścić narty... Siedzący na fotelu odetchnął, widział kolegę na telebimie. Pierwsza połowa trasy nie zapowiadałą, że posiedzi dłużej. I tak się bawimy przed ekranem. Inny, znany, długie nożyska, ale zawsze tak wykoślawiane, że było już w przeszłości pudło. Spóźnił skręt, przez kilka bramek, nie "jedzie" na nartach, tylko przerzuca się z nartami z jakieś dziwne pozycje. Ale "objechał" te tyczki. Na mecie kiwa głową - ale odpaliłem numer! Wreszcie jedzie ostatni. Kolega wzór z ekipy. Dwie sekundy do przodu. Niemożliwe, by nie był na zielono na mecie. Temu na fotelu Audii ciekną łzy ciurkiem. Pudełko czeka. Punkty czekają. O kasie nie piszę. Kolega mknie do mety. Zielono, z dużą przewagą. Ostatni odcinek, ponad sekundę zielono. Ten z fotela ma pewne dwójkę na pudle. Nic więcej! Nic? Jeszcze jadący nie przejechał mety. I przejechał, tylko z niewłaściwej strony tyczki. Co się stało? Przecież gdyby w głowie się mu wyświetlał czas jego przejazdu i widział, że ma sekundę plus do kolegi tuż przed metą, to wystarczyło minimalnie zwolnić i byłoby złoto. Ale czas się nie wyświetla. I dlatego nieraz na mecie ten sam zawodnik, który dzisiaj ominął tyczkę, rozkładał ręce z pretensjami. Co jest! Przecież jechałem bardzo szybko, ile się dało. To skąd te pół sekundy i czerwień? Z życia! Lubię oglądać życie a nie maszyny. Maszynami się zajmowłem zawodowo.
    1 punkt
  30. Cześć Wiesz, wystarczy przeczytać uważnie parę postów i wiadomo jak kto jeździ. Pozdro
    1 punkt
  31. Ogólnie biorąc podnoszenie się tułowia (i kolan) to głównie efekt wirtualnego garbu i całej mechaniki jaka stąd wynika. Świetnie to tłumaczy Ron LeMaster w "Narciarstwie na poziomie", str. 90. BTW, Ron w swojej poprzedniej książce "Narciarz Doskonały" używa błędnego określenia "wirtualnej muldy", a ściśle tłumaczenie jest błędne. Do kupna "Narciarstwa na poziome" zachęcił mnie właśnie Maciek. To o czym pisze Maciek w powyższym cytacie świetnie wytłumaczone jest na str. 88-89 w opisie fazy przejścia, gdy "Twoje ciało uwalnia się od bocznej siły działającej w skręcie, a jego pęd pcha je w linii prostszej niż kierunek, w którym podążaja stopy. To jest moment, kiedy doświadczony narciarz czuje odciążenie i ma złudzenie, że przyspiesza." I to wszystko sie dzieje bez względu na rodzaj skretu. BTW, również na nartach prostych. Słynne wygięcie narty taliowanej w skręcie karwingowym i poźniejsze oddanie zgromadzonej energii jest tylko dodatkiem do efektu wirtualnego garbu. Ale wracając do wątpliwości Dany co do sensu rozważań teoretycznych dla amatorów, coraz bardziej przekonuję się, że nie należy ich przeceniać. Jakoś bez echa przeszedł wpis Plus80 o rozbieżności między tym co wie mózg a to co wykonuje nasze ciało. I coraz bardziej przekonuję się, że może warto wiedzieć to i owo w zakresie zrozumienia mechaniki skrętu, a ogólnie jazdy na nartach, ale o wiele ważniejsze jest to, co nauczy się i utrwali nasze ciało. Ba, w ogóle nie musimy rozumieć co i jak w zakresie fizyki jazdy, wystarczy, że odruchowo robimy to dobrze. A do tego celu potrzebne nam są ćwiczenia wspomagane, zwłaszcza w początkowej fazie, przez dobrego "instruktora". Piszę w cudzysłowiu, bo nie musi to być koniecznie prawdziwy instruktor z papierami. A potem... "ćwiczenie czyni mistrza". Dodajmy korygowane od czasu do czasu przez "instruktora".
    1 punkt
  32. Kreuje się tu wizerunek pracownika roku: - chce zarabiać gruby hajs, - nie chce ciężko pracować, - nie chce się doszkalać, - jak braknie urlopu weźmie L4 na wyjazd narciarski, - za wszelkie swoje niepowodzenia obiwnia układy polityczno-firmowe,
    1 punkt
  33. Powtórka z Myślenic. Warunki rewelacyjne, choć trochę szybko. Ludzi bardzo mało. Świetny sposób na początek dnia ;).
    1 punkt
  34. Podsumowanie dzisiejszego szusowania na CG: - Sports Tracker wypluł 3 godz 57 min, w totalu 59,9km. V średnia 15,2 km/godz. Daleko mi do jednego typa, co na CG przez 6 godz 34 min śmigania zrobił 156km w totalu, ale co się odwlecze, to nie uciecze xD Na parkingu pojawiłem się tuż przed 17, było jeszcze widno, temp +2stC. Parking zapełniony w max 20%, z czego większość to tymczasowi mieszkańcy Czarnej Perły. Szybkie przebieranie w ciuchy narciarskie, zakup karnetu, rozgrzewka [jedyny robiłem takie manewry] i ogień na Efkę. Jeden pilotażowy zjazd po twardym i równym podłożu, i od razu cisnę na Luxtorpedę. Tutaj szybkie porównanie vs ostatni mój pobyt na 3 Króli z 06.01.2022: nie ma przetarć, dojazd z Efki na Luxtorpedę już po całej szerokości. No i nie ma tłumów xD Dzisiaj zacny warun trzymał przez cały wieczór. Brak muld na samym dole. 3/4 trasy aż do górnego orczyka to mieszanina betonu, lodu i minimalnych odsypów, zdecydowanie twardo pod nartą. Od orczyka do samego dołu było bardziej miękko, minimalne odsypy. Kolejek do Luxtorpedy brak, jeździło się na bieżąco. Zaliczyłem kilka przejazdów wyłączoną o tej porze A Fis. Tutaj miłe zaskoczenie: na samym początku brak muld, co z reguły jest tam standardem przed ratrakowaniem. Aż do samego dołu raczej równo i co najważniejsze - twardo. CG ma obecnie na A i B Fis fajny, twardy podkład. Zapowiadane mrozy tylko poprawią warunki. Z negatywów: jest nadal na B-Fis kilka miejsc z pojedyńczymi minerałami, parę kamieni czai się na narciarzy zaraz na wyjściu z Lixtorpedy [środkowe miejsca są narażone na uszkodzenia ślizgów, trzeba uważać]. W połowie długości też jedno miejsce z minerałami. Pomijając w/w, to wyjazd udany. Było szybkie nartowanie, GS idzie jak dzika świnia w kartofle w takich warunkach. Pod koniec jazd był efekt NOGI BOLO, więc prędkości przelotowe zostały zredukowane. Już od 18.01. wbijam na CG z familią w ramach ferii zimowych rejonu słynącego z uprawy ziemniaka. W planie śmiganie po wszystkim, co jest otwarte. Wrzucam dwie fotki: pierwsza to foto z B Fis, tuż przed godz 21. Druga to początek trasy A-Fis -> jak widać, brak muld i odsypów na samym początku.
    1 punkt
  35. ja jestem odpowiedzialny wylacznie za moja dwojke - one po prostu byly rzucane na gleboka wode i przetrwaly i to z doskonalym wynikiem…. Nie wiem, jak mozna krytykowac wage doskonalych butow i wiazan - to podstawa: jeszcze raz powtarzam, ze narty  nie sa az tak wazne jak buty i wiazania: bo te lelementy decyduja o bezpieczenstwie, a dobor nart wylacznie o komforcie. POjade dalej:  gdy dziecko sie nauczy  doskonale jezdzic na niedoskonale dobranej narcie - tym lepiej dla dziecka, bo gdy wsiadzie na dobre deski to bedzie fruwala!!
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...