Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.12.2021 w Odpowiedzi

  1. Le Master nie jest przeteoretyzowany to jest po prostu teoria jazdy na nartach z niewielka dawką wskazówek dydaktycznych sporo biomechaniki. Są dwa LeMastery: narciarz doskonały i jego kontynuacja, doskonalsza wersja: Narciarstwo na Poziomie. Narciarstwo na Poziomie jest rzeczywiście trudne w czytaniu nawet dla mnie- konstruktora co to statykę i dynamikę ma w zakresie umiejętności zawodowych. LeMaster zajmował się biomechaniką i tak pisze. Narciarz doskonały jest lżej strawny ale niepełny. Co do Jouberta: Stoi na półce obok LeMastera, często do niego zaglądam, częściej do LeMastera. Ostatnia książka LeMastera porządkuje słownictwo narciarskie.
    4 punkty
  2. Head i.Magnum to paździerze są 🤣 jestem po pięćdziesiątce i uważam że nigdy wcześniej nie jeździłem bardziej świadomie jak teraz ,znaczy lepiej , komórek używam od 20 lat przez jeden sezon nie wiedziałem do czego służą,teraz wiem i korzystam 💪 do jazdy ! a nie wożenia się na Magn...... Nie rób z siebie ramola pięćdziesiątka wymiata 😏
    4 punkty
  3. Ja bym podziękował za odszukanie tłumaczenia, ale ja to dziwny jestem... 😁😁
    3 punkty
  4. No właśnie .... uświadomiłeś mi, że czekają mnie takie zawody klubowe „kowbojów teksańskich” na tyczkach Za tydzień jadę na wyjazd do Utah, i będzie spęd klubów z Teksasu. Z tych klubowiczów, których poznałam w zeszłym sezonie, to seniorzy z zacięciem rekreacyjno sportowym z ambicjami Ale może, żeby być konkurencyjna to powinnam wypożyczyć jakieś SL- ki i jeszcze poćwiczyć te tyczki. Jak wybierać tor? Bo ma to największe przełożenie na szybkość. Ostatnio nie mogłam się wyrobić na torze, bo było przełamanie ze zmianą kąta spadku i zacieśnieniem tyczek .... i zawsze za późno reagowałam....mimo, że po kilku przejazdach wiedziałam czego się spodziewać.... ratowałam się hamowaniem.... bo mnie po prostu „wyrzucało” uhmm ...no tak... braki techniczne co tu ukrywać... jest jak jest. Możecie jakieś dać porady, nad czym się skupić w tych tyczkowych przejazdach? Pozdrawiam I czy SL to będzie każda narta 155 cm i ok 65cm w talii?
    3 punkty
  5. Tak myślę, że mają Ci doskonali ...inpowinni podarować tym co do doskonałości dążą!
    3 punkty
  6. Jeśli za późno reagowałaś po kilku przejazdach, to po pierwsze trzeba by widzieć te przejazdy. Założę, że Twoją ambicją jest najkrótszy tor przejazdu. Taki najkrótszy tor, ale tyllko teoretyczny, to jest połączenie wszystkich wewnętrznych tyczek linią prostą. Dostaniesz taki zygzak. Ale ponieważ musisz jakoś objechać kolejną tyczkę, od strony drugiej tyczki tworzącej bramkę, więc będzie to jakiś łuk. Nie piszę już dalej, bo to dla mnie też prawie magia, gdzie zacząć, gdzie skończyć, jak go prowadzić itp. Nasz były kadrowicz Szafrański w Esporcie zawsze powtarza, przy transmisjach z PŚ, że trzeba kierować narty w dół stoku. Więc zakładam, że kierujesz te narty w dół stoku, jadąc tym slalomem. Największy na ogół wpływ na szybkość ma ten krótki tor przejazdu. Robiłem sobie takie próby, gdy stały bezpańskie tyczki. Starałem się o krótki tor. Co skutkowało po kilku bramkach dużą szybkością. Dla mnie nie do zaakceptowania. Chcąc zmnieszyć tą szybkość i nie rezygnować z najkrótszego toru, musiałbym przestawić te tyczki. To wyrzucanie to też znam. Zależy od ustawienia tyczek, nachylenia stoku. Czasem jest lepiej, czasem gorzej. Jak jesteś w szczycie formy, to jest lepiej. Życie sportowca nie jest proste. Szczególnie, gdy sam sobie jest żeglarzem i okrętem. Ale głowa do góry! Pomyśl, kto Ci te słowa pisze. Ile jeszcze wspaniałych stoków przed Tobą.
    2 punkty
  7. Dziś ponownie Słotwiny. Rano strasznie nie chciało się wstawać, padał marznący deszcz i było lekko poniżej zera. Pogody miało nie być a było tak. Dobrze widoczna Jaworzyna. Dzieci jeździły dziś tak. I tak (te kolanówki ustawione bardzo ciasno). Niestety dziś Słotwinka nieczynna. Ta druga krótka kanapa doskonale rozładowuje ruch na stoku i kolejki do wyciągów. Pojawił się bałwanek. Tylko czy aby na pewno, to bałwanek ? Dziś uciekaliśmy ze stoku około 10:30, prawdopodobnie wrócimy gdzieś na wieczorną. Później zrobiło się ciasno, zarówno do wyciągu jak i na stoku.
    2 punkty
  8. Cześć Odpowiedni napis na naklejce czy innym emblemacie to sprawa kluczowa. Swego czasu naszyłem sobie na własnoręcznie skrojony i uszyty (na maszynie !!) zwykły ortalionowy anorak jakąś etykietę ze starych narciarskich spodni. Mogłem wciskać dowolne kity a propos ceny oraz właściwości tego siermiężnego ubioru, taką naszywka robiła robotę. 🙂 Pozdrowienia serdeczne
    2 punkty
  9. Jestem teraz na nartach w Sarajewie - stolicy Bośni i Hercegowiny - kompletnie nikt nie nosi tu żadnych maseczek , zero jakichkolwiek obostrzeń , a od początku pandemii mają w sumie tyle zachorowań , co wczoraj w ciągu 1 dnia we Francji...
    2 punkty
  10. Przez pięć lat praktycznie stały poziom śmiertelności a w szóstym (covidowym) gwałtowny wzrosty tłumaczysz starzeniem się społeczeństwa??? Ciekawe czym wytłumaczysz kolejny wzrost w siódmym (czyli teraz). Bo akurat się odmłodziliśmy jako społeczeństwo. GUS w 2020 r. tłumaczył to dużą ilością zgonów na Covid tych mniej odpornych. Widomo już, że następny słupek na wykresie będzie miał ponad 500 000 osób. Zgodnie z Twoją "żelazną logiką" przyczyną będzie odmładzanie się Polaków. Tak wiem, "nic nas nie przekona, że czarne jest czarne a białe jest białe".
    2 punkty
  11. Tylko te choroby współistniejące w takim tempie nie zabijają, więc jaka to różnica czy umrzesz na COVID z cukrzycą, nadciśnieniem i otyłością, czy bez. Te choroby pozwalają nawet na kilkadziesiąt lat życia. COVID się do tych zgonów przyczynia, za kilka/kilkanaście dni pęknie nam 100000 samych zgonów na COVID. Na pewno bomba zgonów nadmiarowych na inne choroby tyka, to też pochodna nadmiarowych hospitalizacji na COVID, ci ludzie zajmują ok 1/6 wszystkich łóżek w Polsce plus wymuszają dodatkowe restrykcje izolacyjne w placówkach, co mocno paraliżuje ich działania. Więc tak, 500 dodatkowych zgonów dziennie to dużo.
    2 punkty
  12. Cześć Nie lubię LeMastera i nie mam go. Jest przeteoretyzowany. Korzystałem jeszcze z Jouberta i moim zdaniem - pomimo upływu chyba ponad 50 lat książka wcale się tak bardzo nie zdezaktualizowała. Materiały po angielsku to ciężki temat Bartek bo rozumiem, że chodzi Ci o dobre materiały nie skażone żadną ideą ani przeinaczeniem. Swoje o nartach wiesz więc interesuje Cię słownictwo i żywy przekaz typu "techniczny komentarz do jazdy" a nie czyjeś wypociny. Swego czasu w Sitn był taki fajny pomysł, że co roku przed sezonem w Szczyrku (jak się jeszcze tam dawało ciekawie pojeździć na nartach) organizowane były obozy - to chyba robił Śmig, wtedy Pana Tadeusza a obecnie Jacka Żaby - w formie rozjeżdżenia przedsezonowego, w których realizowany był pełen program nauczania w obcym języku. Chyba były 3 grupy - niem, franc, i ang. Angielską prowadziła nijaki Alek ale za cholerę nie pamiętam jak się nazywał. Gdzieś pewnie mam jeszcze notatki z tego kursu bo kumpel jeździł z zeszytem i wszystko zapisywał na stoku. Stary koleś z tym wystającym zeszytem z kieszeni jeździł nawet SL. Postaram się poszukać, jak znajdę i będzie to coś warte to Ci zeskanuje. Pozdro
    2 punkty
  13. Cześć Różnica jest taka, że jeden kolega skręca a drugi nie. W ocenie osoby jeżdżącej tylko narta sportowa lub ostatecznie o sportowej konstrukcji będzie dobrze oceniona. Im ktoś słabiej jeździ tym gorzej będzie oceniał narty sportowe a lepiej narty popularne. To oczywisty mechanizm: Aby skręcić na narcie sportowej potrzeba porządnej techniki i przyda się też trochę sprawności ogólnej. Osoba słabo jeżdżąca nie poradzi sobie z siłowym obróceniem (a tak głownie realizowany jest skręt przez słabszych narciarzy) nart czy też innym sposobem rotacji. Również "wejście na krawędź" co zrealizują łatwo wysunięciem nogi wewnętrznej czy/i pochyleniem sylwetki skończy się źle bo narta ich powiezie - nie maja pojęcie o właściwej jeździe po łuku i sterowaniu skrętem. Zasada jest prosta: im ktoś więcej mówi/pisze o parametrach nart (analizuje mm pod butem, 5 cm długości robi różnicę, itd.) tym słabiej jeździ i nawet nie trzeba iść na stok żeby się o tym przekonać. Wyjątek stanowią tu oczywiście zawodowi testerzy oraz zawodnicy, dla których parametry stanowią podstawę do zysku czy też starty setnych - ale tu znowu raczej w sporcie amatorskim bo wyczynowcy mają wszyscy narty bardzo zbliżone parametrami jeżeli nie identyczne, a liczą się inne rzeczy. Podsumowując - dobra narta to narta wyczynowa. Każda inna jest mniej lub bardziej zepsuta w stosunku do ideału. Zepsuta czyli pozbawiona maksymalnych swoich możliwości kosztem łatwiejszego prowadzenia się - upraszczając. I tak narta amatorska przeznaczona do jazdy z niewielkimi prędkościami będzie miękka żeby łatwo dawało się ją siłowo obrócić przy małej prędkości ale przy szybszej jeździe nie będzie w ogóle trzymała, będzie miała tendencje do drgań, nie będzie dobrze prowadziła śladu, będzie po prostu niebezpieczna i utrudniająca jazdę. Obecnie grupy nart race w katalogach najpopularniejszych firm są rozdęte ponad miarę. swego czasu to były 4 maks 6 modeli: SL, GS, SL-junior. GS-junior i ewentualnie tzw drugie modele. Obecnie takie Hero Rossignola ma chyba ze trzydzieści modeli bo każdy chce jeździć na narcie sportowej. Najśmieszniejsze jest to, że niższe modele z tej grupy są już naprawdę gówniane - gorsze niż średni model z dawnego segmentu popularnego. Acha i jeszcze jedno: mulda to dołek. Pozdrowienia Pozdrowienia
    2 punkty
  14. 1. Jako jedyny wrzucałem tu linka do nart (Dynastar SL FIS). W takim razie, chętnie poczytam Twoje wykłady o odległych galaktykach... 2. 2-2.5 sekundy po zmianie nart? Kolejne 2-3s po przejściu na GS FIS? Przy takiej logice, wystarczyłoby się wybrać do sklepu i już bym był w ścisłej czołówce polski. Prawda jest zupełnie inna. Coś nie ogarnąłeś, albo miałeś tępe narty dlatego taka różnica. Po zmianie na FIS tez byś specjalnie nie zyskał, a może nawet stracił, bo taka narta jest bardzo trudna, nawet dla dobrego amatora. 3. Jazda giganta na narcie SL nie jest optymalna, ale są to narty zupełnie przyzwoite do nauki jazdy w GS. Początkujacy ma nieprawidłowy tor jazdy, więc wcale nie będzie się nudził między bramkami. Na początku, trudno mu będzie się zmieścić na slalomkach. Dopiero jak ogarnie podstawy, konieczna będzie zmiana nart na dłuższe i z większym promieniem. 4. Na co dzień jeżdżę rekreacyjnie na SL FIS 156cm, jeździłem też na SL FIS 165cm i na starych GS FIS, jak był mniejszy promień. Narty NIE sportowe to dla mnie dramat. Nie trzymają krawędzi, telepią się, są nieprzewidywalne i mułowate. Też na nich zjadę, nawet na tyczkach, ale nie ma takiej frajdy, ani takich możliwości. Swoje najlepsze slalomki kupiłem za 300zł i są tak brzydkie, że wstyd się z nimi pokazać. Dalej to jednak najlepsze narty na jakich jeździłem. 5. Czyli sam zaprzeczasz pkt. 2. To dość typowe zjawisko, że amator osiągnie lepsze czasy na narcie GS R20m, niż na GS FIS R30m. Na tej drugiej po prostu się nie zmieści i będzie musiał hamować między bramkami.
    2 punkty
  15. Moim zdaniem narty wyczynowe nie są szybsze, tylko wyczynowi narciarze potrzebują innych nart. Ja jako amator po 50 cieszę się, że zmieniłem dość twarde i ciężkie narty (Head i.Magnum) na lekkie, szerokie Blizzardy Bushwacker - stworzone do ślizgania się po słabo przygotowanych, rozmiękłych stokach. Co innego córka - jak musi, to jeździ rekreacyjnie ze starymi, ale jak może to wybiera tyczki - ona nawet nie umie się "wozić" - zawsze ciśnie. Ja potrzebuję narty łagodnej, "łatwej", ona szuka takiej, z której wyciśnie więcej - do GS jeszcze juniorskiej, do SL już dorosłej komórki. Przecież (wiem z doświadczenia) dobra slalomka potrafi wysłać amatora w kosmos - złapanie złej krawędzi, albo katapultowanie po dociśnięciu w złej pozycji i BUM! Z kolei gigantową narta zawodnicza wymaga szybkości rzadko możliwej na trasach rekreacyjnych. Wiem, próbowałem - nie, nie byłem szybszy - byłem przerażony. Podpisuję się pod poradami - korzystać z wypożyczalni, testować, porównywać (kilka nart jednego dnia) - dopasować do siebie, a następnie rozwijać.
    2 punkty
  16. Cześć, Pozdrawiam wszystkich po długiej przerwie. Wygląda mi na to że temat 'własne filmy' nie został odzyskany z kopii zapasowych po awarii (przynajmniej nie mogę znaleźć) więc wrzucam nowy/stary wątek. Wreszcie pierwsze zjazdy w dobrym śniegu i to już w grudniu. Nocne wyjście na Pilsko, nocleg w schronisku i szybka akcja z rana: https://www.youtube.com/watch?v=FKSKtESPxA4 P.S. aby utrzymać obiektywny poziom relacji tam muza musiała się tam znaleźć także z góry przepraszam wytrawnych melomanów 🙂
    1 punkt
  17. Z Szabirem to są imprezy a nie jazda,...najlepsze narciarskie imprezy na świecie. Zazdroszczę. Życzę zajebistego wyjazdu!!! a do zobaczenia oczywiście kiedyś... Pozdro
    1 punkt
  18. Cześć Super. No to zapraszam na stok. Pokażesz opiszesz itd. Od 2 jestem w Krynicy. Nic nie obiecuję ale może coś damy radę na w jeździe sportowej. Mama SL z PŚ na pokładzie... Pozdrowienia serdeczne Od
    1 punkt
  19. Mam dokładnie odwrotne odczucia jeżeli chodzi o LeMastera . Joubert do współczesnej biomechaniki nie wnosi nic, zostaje aktualny śmig . LeMaster jest trudny jeżeli się nie jeździ prawidłowo technikami ciętymi, wtedy ciężko zrozumieć i przekuć teorię na praktykę. Po zeszłorocznej rozmowie na temat biodra, gdzie wort kręcił bekę ze mnie ,bo próbowałem opisywać z własnych doświadczeń angulację i włożenie biodra. Postanowiłem zobaczyć czy LeMaster tego nie opisał. Kupiłem latem tego roku "Narciarz Doskonały" i później " Narciarstwo na Poziomie" ebook, bo książka nie do kupienia w wersji polskojęzycznej. Powiem krótko "Biblia współczesnego narciarstwa". Jest tam także wszystko na temat angulacji i włożenia biodra (kontra). Jeżeli ktoś nie chce się doskonalić to można powiedzieć że jest przeteoretyzowana 😉, bo wystarczy tylko na dolnej narcie skręcać. Ale jeżeli ktoś chce jeździć bardziej sportowo lub zastanawia się jak można "poskładać" się jak Reilly McGlashan i skutecznie jeździć z kompensacją, musi użyć technik opisanych przez LeMastera. Np. zacieśniasz skręt w linii spadku i cię wystrzeliwuje? trzeba obniżyć pozycję bo jest "wirtualna mulda" LeMastera. Ps. Adam byłoby dobrze jakbyś napisał konkretnie z czym się zgadzasz lub nie zgadzasz . Temat "Kontry" bardzo Ci polecam.
    1 punkt
  20. "Jak zostać profesjonalnym sportowcem w weekend"
    1 punkt
  21. Dziś na dobitkę MasterSki Tylicz. Skuszony tanim karnetem wieczornym, obowiązującym już od 15:00, postanowiłem ich odwiedzić. Spotkałem @marekbtldzięki za wspólną jazdę i przesympatyczną rozmowę. Na trasach ludzi umiarkowana ilość, da się fajnie pojechać. Przydałaby się ta druga kanapa. Tam jest wystarczająco dużo miejsca na trasach. Mają naprawdę dużo śniegu. Ludzi sporo. Do talerzyka mało chętnych. Ja to mam pecha - awaria, spadła lina, bardzo sprawie obsługa ją naprawiła. Dla moich dzisiejszych nart na nogach, najfajniejsze warunki w lasku. Nowa knajpa na górze. Tylicz Ski w oddali. Stok trzymał się praktycznie do końca dnia. Było twardo, choć spodziewałem się raczej odsypów i muld, zważywszy na porę dnia w jakiej jeździłem. Jak schodziłem (choć mój karnet obowiązywał nadal do 20:00) naprawdę było już dużo osób chętnych na wjazd do góry.
    1 punkt
  22. Jestem zaszczepiony, kolczyka nie mam. Takie są fakty. Czyli bredzisz. Co do tego, że jest Ci przykro to jeszcze dziwniejsze. Bo co Cię to obchodzi i dlaczego jest "przykre"???
    1 punkt
  23. Całe te paszporty covidove to nieporozumienie. Są przecież sprawdzone metody z bydłem. Powinni zakładać kolczyki na ucho i będzie wiadomo, kto jest zaszczepiony.🤔
    1 punkt
  24. Zaraz będzie tam tak, ze z wyciągu w kolejkę, bez zjazdu.
    1 punkt
  25. Najlepszą książką dla mnie o nauce jazdy na nartach, jest G. Jouberta "Pour appredre soi-meme a skier" -"Jak się samemu nauczyć jeździć na nartach". Kupiona w księgarni obcojęzycznej w Krakowie. Nie była tłumaczona na język polski. Jego poprzednia książka o podobnej treści była tłumaczona. Rozlatuje mi się od ciągłego wetowania przez chyba czterdzieści lat. Tam nie ma żadnych skrótów w nauczaniu. Jest konsekwencja od pierwszych ślizgów na wprost, poprzez skręty z przestępowaniem, pług, skręty z oporu, coraz mniejszego i skręty na równoległych nartach. (Dodam z prywatnego doświadczenia, że naukę pługu i z oporu można sobie teraz podarować, jak się ktoś uczy pod okiem instruktora i się nie obawia szybciej jechać. Pług się łatwo odkryje. A pług w dowolnym terenie to inna bajka). Dochodzi się do do śmigu i skrętu "S", który był sensacją w wykonaniu Patricka Rusella, zdobywcu Pucharu Świata, wychowanka Jouberta. Dochodzi się poprzez pogłębianie techniki i ustawiczną redukcję błędów. On tłumaczy wszystkie błędy i podpowiada jak je usuwać. Kończy się na bardzo dobrym narciarzu, który jeździ po muldach i w puchu. Taki narciarz może spróbować uczestniczyć w zawodach amatorskich. Joubert uczy skrętów, krótszych skrętów, które sobie można potem wydłużyć. A które, według moich prywatnych obserwacji przez lata, są prawie nie możliwe do osiągnięcia w późniejszym wieku. I którymi amatorzy(może z nielicznymi wyjątkami nie umieją jeździć). Koniec to informacje jak ustawia się slalomy(te dawniejsze specjalne). Na samym końcu jest tabelka, w dowolnym tłumaczeniu " Drabinka poziomu narciarzy francuskich". Zaczyna się od "Serii Elite"(Elita)- członkowie kadry francuskiej. Następnie Seria I - najlepszy czas narciarza serii elita(minimum czterech sklasyfikowanych z tej serii na mecie) i dodane 5 % do jego czasu. Seria II, znowu plus 5 % czasu to trenerzy(moniteur). To słowo jest tłumaczone też instruktor. Ale dalej jest "brevet instructeur"(dyplom instruktora)- przy serii VI. Seria VII - to "dyplom inicjatora". Od serii V transze rosną do plus 10 %, z tym, że trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że czasy w seriach się określa na zawodach odpowiednich dla danej serii(trudności trasy, liczba bramek). Seria Elita i I to FIS. Potem poziom "narodowy", "lokalny", "klubowy". Francuska Federacja Narciarska liczyła w momencie wydania książki 600.000 członków. Dla młodych narciarzy były odznaki"Kozica" (pewnie slalomista) i "Strzała"(umiejętności w kierunku zjazdu). Proszę każdego z czytelników, by spróbował się umieścić jakoś ze swoimi umiejętnościami na tej drabince. W każdym razie instruktorzy są bardzo nisko. Instruktorzy z przygotowaniem zawodniczym to monitorzy(trenerzy). Trudno z nimi konkurować na amatorskich gigantach. Ponieważ slalomów się organizuje bardzo mało. Był na forum kolega, który miał tu jakieś osobiste sukcesy. Ale przestał sie udzielać. Choć te posty dotyczyły głównie innego kolegi. Który był jego wirtualnym konkurentem.
    1 punkt
  26. Tekst sprzed paru miesięcy. Teraz jest pewnie gorzej. W Bośni i Hercegowinie od początku pandemii na COVID-19 zachorowało już ponad 207 tys. osób z 3,28 mln mieszkańców. Daje to średnią 63,5 tys. zachorowań na milion mieszkańców, co plasuje BiH na 33 miejscu w Europie pod tym względem (na 48 państw ogółem). Znacznie gorzej prezentuje się sytuacja pod względem liczby zgonów spowodowanych chorobą COVID-19. Odsetek przypadków zakażenia koronawirusem zakończonych śmiercią wynosi w BiH 2978 na milion mieszkańców. Spośród krajów Europejskich jedynie na Węgrzech liczba zgonów w przeliczeniu na milion jest wyższa – 3119. Dla porównania w Polsce wskaźnik ten wynosi 1992, co daje nam 14. miejsce pod tym względem w Europie, w Niemczech 1099 (32. miejsce) a w Norwegii 148 (45. miejsce).
    1 punkt
  27. Moje doświadczenia z Magnum, to raczej przyjemna, nie twarda narta, którą można się pobawić i którą ogarniają też moi młodzi o wadze ok 60 kg (długość narty 170 cm), ja ważę 81. Musi być bardziej skrętna niż RTM 80, jest sporo cieńsza w talii i ma inny promień skrętu. Mam RTM 81 i w porównaniu z Magnum wydaje mi się nieco kołkowata. Slalomka (jeżdżę na Blizzard SRC) mnie bardzo bawi i potrafię pojeździć na niej cały dzień, raczej kręcąc sporo. Szybka jazda długim skrętem owszem, możliwa, ale do tego zdecydowanie wolę długą nartę. Odpowiadając na pytanie Bartka, to śmig zapewne najlepiej wychodzi na GS, mi też w ogóle jazda "klasyczna" najfajniej idzie na narcie 184 cm (Stockli SX, profil taki masterowy), podobnie było na Fischer WC RC 180 cm. Przejście na narty porządnej konstrukcji (z komórkowych mam doświadczenie tylko z SL, ogarnia ją teraz syn 60 kg wagi, ale jeździ nieźle i sporo) daje sporą pewność, że narta "wytrzyma" i zrobi co od niej wymagamy. Sam zachęcam wszystkich do takich nart. Natomiast mimo sporego objeżdżenia, to z nartą o szerokości 96 cm słabo sobie dawałem radę, na pewno nie jest to uniwersalna szerokość.
    1 punkt
  28. Ja się po swojemu przyczepię, nie wiesz, że nic nie dają, bo nie wiesz ile byłoby zachorowań bez restrykcji. Są wyniki badań pokazujące prawdopodobnie redukcję zachorowań o 50% przy porządnym przestrzeganiu maseczek i to jest fakt, za Twoim "nic nie dają" nie stoi żaden konkret, tylko obserwacja "i tak choruje dużo, a nawet rośnie". "Nic nie dają" wymaga porównania, a takiego nie dostarczysz (porównywanie z poprzednimi sezonami czy wirusami jest obarczone z założenia błędem). Faktem jest też, że poprzednie badania były prowadzone w okresie dominacji Delty a nie Omikrona, ich wyniki mogą być mniej adekwatne i potencjalna skuteczność może być mniejsza. Ponadto nie dają, bo mało kto ich przestrzega. Jeżeli pewnymi restrykcjami chcą przekonać ludzi do szczepienia, to może mieć sens (zadziałało w sensie paszportów kowidowych, ale chyba już niczego więcej), bo np. dawka przypominająca mocno wpływa na zachorowania i przede wszystkim redukcję hospitalizacji i zgonów. Żeby nie było, że się tylko czepiam, to też uważam za bezsensowne wymaganie testów przy wjeździe do kraju czy rejestracji w hotelu, czy tam zamykanie stoków (co do knajp, to pewne ograniczenia mogą pomóc) ponieważ pewnym celem, któremu przyklaskuję nie jest redukcja samej liczby zachorowań (aczkolwiek od niej zależy też liczba zgonów, więc w granicach rozsądku też i liczbę chorych warto ograniczać), ale zmniejszenie ciężkich przebiegów i zgonów. Natomiast ogromną słabością wszystkiego jest to, że ludzie absolutnie nie przestrzegają nawet potencjalnie skutecznych działań, śmieją się z polityków za wprowadzanie chaotycznych przepisów, widzą ich martwość, i jak też z tego polewam. Mam tylko nadzieję, że nie zaczną wprowadzać reżimów wojskowych z surowym karaniem za nieprzestrzeganie ograniczeń, bo to wywoła już wybuch ludzi. Z niecierpliwością czekam na pokłosie zwiększonych fal zachorowań, oby fala zgonów za tym nie poszła. Sam mam interes, żeby nie zamykali, bo w ferie chcemy jednak wylądować w Val di Fassa i pojeździć.
    1 punkt
  29. Za to stać nas 500+ nadmiarowych pogrzebów dziennie. Same plusy - podatki od trumien i takie tam. Odpowiedz sobie o to kto się bawi w piaskownicy.
    1 punkt
  30. Cześć Do zobaczenia, i to rozumiem. Od 2.01 jestem w Krynicy. Co do postu to muszę się pokajać. Jestem w impulsywnym wieśniakiem i nie ma z tym problemów ale wiąchy w twoim kierunku były zbędne - przepraszam. Natomiast wymowa mojego postu pozostaje bez zmian. Uważam, że prowadzona przez ciebie propaganda jest szkodliwa o obraźliwości nawet nie mówię, natomiast post, który wywołał moja reakcję to skandaliczne nawoływanie do rewanżyzmu, które powinno dawno zniknąć ze świadomości ludzi. Cóż widać, dzięki takim jak ty będzie jeszcze długo trwało...
    1 punkt
  31. Są ciężkie i skomplikowane. Moje myślenie kiedyś zmieniła prosta obserwacja, gdy na Gran Zebru zobaczyłem jak jeżdżą goście na szerokich deskach w dość solidnych butach i z minimalistycznymi Plumami. Na tym tle te ATK FR to ciężkie wiązania. Ja w każdym razie jakieś niewielkie skoki (tak do 2 m) na tym robiłem. W kwestii ATK mam ustalone zdanie, że reszta jest okrążenie do tyłu za nimi. I rozpaczliwie próbuje zniwelować odległość. Co nie jest takie proste bo Włosi mają tutaj bardzo dobrą obróbkę metalu opanowaną z technologii wojskowej (produkcja wiązań to uboczna działalność tej firmy - tak przynajmniej się dowiedziałem). Moje drugie wiązanie tej firmy jest takie: Jak widzisz sprężyna z przodu wcale nie jest potrzebna by wiązanie pięknie działało. Pięknie działają (przy wpinaniu) też stalowe łożyska w tylnej, tytanowej, sprężynie (ciemniejsze na końcu elementu). Waga to 105 g.
    1 punkt
  32. Amator będzie zawsze amatorem w sensie konkurowania na zawodach. Konkurując przekracza się barierę strachu. Wiejskie chłopaki, mające jakieś stare narty. Robiły sobie tory do zjazdu. I jeździli. W Koninkach taki z początku szaleniec, "dochrapał" się stopnia instruktorskiego. Konkurowanie wpływa na psychikę. Wydaje się mi, ponieważ nigdy nie byłem "formalnym"zawodnikiem w żadnej dyscyplinie. Choć mam licencję zawodniczą Związku Tenisowego w Tunezji, ale to raczej kwestia do kabaretu. Chociaż licencja jest prawdziwa. Więc wydaje mi się, że człowiek się uodparnia na stres na starcie. Ma przed sobą zadanie, pojechać jak najlepiej., jak może. Dobrze byłoby wygrać. Ale jak pójdzie gorzej to nie ma tragedii. Trzeba przeanalizować i pracować dalej. Amator chciałby wypaść jak najlepiej. Za ostro, to wypadnie dosłownie. Za asekuracyjnie, to ma ten czas. Nie ma doświadczenia na ile. Nie wie jakie błędy robi, ponieważ nie ma trenera pod ręką. Dlatego jest zawsze do tyłu. Ale jest jeszcze coś takiego jak duch sportowy. Duch, który jest ciągle niespokojny. Duch, który powoduje, że się konkuruje z sobą. Ja konkuruję ciągle z sobą. Z własnym ciałem, które się starzeje. To też jest konkurecja, jak w alpinizmie. Lezie się na górę, by wyjść. Nie ma widzów, nie ma medali. Nikt o tym nie wie. A kark można skręcić. Czy to źle, gdy mam przy sobie dobry sprzęt? Raczej to pomaga. Ale może kupowanie drogiego sprzętu nie ma sensu(kosztem ważniejszych rzeczy), gdy o wejściu na tą górę decyduje doświadczenie, a nie sprzęt?
    1 punkt
  33. Moruniek Nie można pisać w jednym temacie? Otwieram jeden temat, jest Twoja relacja, otwieram drugi, tam dokładnie taka sama relacja. Robi mi się od tego niedobrze.
    1 punkt
  34. Cześć, NIe ma czegoś takiego jak narta i do SL i do GS 😄 Na jednej i drugiej można pojechać i to i to - tylko jaki to ma sens? Dla fanu, zabawy? ok. Jak do wyższych celów typu rywalizacja to jak coś jest do wszystkiego to jest do d.... Tak jak z oponami do samochodu. Są zimowe, letnie i całosezonowe 🙂 Nie wiem czemu tu niektórzy się tak spinają w swoich wypowiedziach i przegadują. Widać , że kolega po wrzuceniu linku z nartami jakie wypatrzył ma takie pojęcie o narciarstwie jak ja o galaktykach z poza układu słonecznego ( absolutnie proszę się nie obrażać ) 😄 Ale jak już rozpoczęliśmy rozmowy o nartach do różnych dyscyplin , skrętów itd to pozwolę sobie na moją opinię. Mam aktualnie 3 pary nart. Head e-SL 165 R-12m Head e-Race Pro 170 R-14,5 Head e-Speed Pro 180 cm R-18m Jeździłem gigant na ok 35-40 sekund na tych dwóch ostatnich i różnica w czasie była ok 2-2,5 sekundy ale to wynika z długości i z promienia. Podejrzewam , że gdybym założył nartę RD ( komórkę ) to jeszcze bym dorzucił ze 2-3 sekundy. Jechałem też na SL gigant i nie wiem jaka to przyjemność jazda GS na narcie z promieniem 12m kiedy na zrobienie skrętu czekasz i czekasz i czekasz bo w miedzy czasie mógłbyś zrobić dwa skręty.... Można? Wszystko można 🙂 Tylko pytanie jaki jest tego cel. Wiele osób pyta mnie jakie narty najlepiej kupić? Po pierwsze proszę żeby mi pokazał jak jeździ. Jeśli nie ma takiej możliwości to pytam czy woli jeździć szybko i np na 300m robi 20 skrętów czy 10. Potem jaka waga, wzrost i kiedy zazwyczaj jedzie na te narty ( czy rano czy w południe , czy wieczorem) , gdzie itd i wtedy jestem w stanie ocenić i dobrać narty , ale to jest i tak zawsze kompletnie nie współmierna opinia i doradztwo. Najlepiej pójść do wypożyczalni pod stokiem i powiedzieć. Chciałbym wypożyczyć narty na cały dzień ale w międzyczasie chciałbym je zmienić na 2-3 inne pary żeby wypróbować. Myślę, że każdy serwis ( taki na poziomie da bez problemu taka opcję ). Każdy człowiek ma inne preferencje i każdy woli co innego, jedni długi , inni krótki skręt, a każda narta jest inna i nie da się tego porównać jednoznacznie. Wiecie na jakiej narcie najlepiej mi się robi śmig z tych trzech nart wymienionych powyżej? Pan Adam napewno będzie wiedział , ale czekam na propozycje 😉 Nie rozumiem też widząc na naszych stokach ludzi którzy jeżdżą sobie rekreacyjnie na nartach typu komórka. Ja wiem że to najdroższe ale czy najlepsze...???? Narciarstwo o którym piszemy na tym forum to jest narciarstwo rekreacyjne, nie sportowe, wyczynowe, chociaż w przypadku narciarstwa nie ma takiej przepaści jak snowboard rekreacyjny a sportowy... tu to w ogóle można by to nazwać zupełnie innym sportem, od sprzętu po nawet ustawienie ciała na desce. Wiem co mówię bo dzięki snowboardowi umiem na nartach jeździć tak jak umiem. Jak zacząłem jeździć na nartach to jeszcze nie było carvingu. Ubrałem raz snowboard i ze względu na to że był taliowany poczułem przyjemność którą potem odkryłem w nartach jak już się taliowane pojawiły. Moja rada. Idź chłopie do dobrej wypożyczalni pod stokiem, dogadaj się że chcesz spróbować nawet 5 par nart , zapłacisz za to 100 , może 200 zł za cały dzień , ale przynajmniej będziesz wiedział co Ci najbardziej pasuje , na jakiej narcie odczuwasz największą przyjemność z jazdy bo o to przede wszystkim chodzi. My nie jeździmy wyczynowo, przynajmniej wydaje mi się że nie ma tu na forum nikogo z poziomu pucharu europy, świata czy nawet Fis. My jeździmy rekreacyjnie , nawet jeśli ktoś katuje tyczki weekend w weekend lub częście to to będzie amator. Wielokrotnie widziałem że ktoś jeździł na sklepowej narcie o promieniu ok 20 m i wykręcał lepszy czas niż na typowej gigantce 30m ( komórkowej ) Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na stoku. Bartek
    1 punkt
  35. Mam kurtkę od lat. Kiedyś to była średnia półka. W Zverowce, u przyjaciół Słowaków zaczepiłem przy Pomie na górze o drut zbrojeniowy. Obsługa, jako "słupki" do siatki użyła solidnego drutu wbitego w śnieg. Na rękawie powstało rozdarcie prawie na 10 cm. Nowiutka kutka z napisami, ile przepuszcza to pary...Może człowieka szlag trafić. Sprawa beznadziejna. Takiego materiału się nie dostanie, wykluczone. Jakieś złote ręcę może to zacerują. Ale poszukiwania po świecie się opłaciły. Jakaś firma w USA sprzedawała takie"naklejki" na kurtki, jak np" -leśny strażnik, -członek komisji przeciwpowodziowej... Mam sporo takich naklejek. Sprowadzonych. Jedna mi dopasowała. Zupełnie przypadkowo. W kolorze, który ma moja kurtka(czerwony). Duża, średnica 15 cm i ma w środku jakby lilijkę harcerską. I napis wokół(sprawdzę zaraz) "Training center...". Miały te naklejki taką zaletę, że z klejem. Należało żelazkiem z wyczuciem pojeździć i się skleja z materiałem. Dodatkowo brzegi zczepić z materiałem kolorową nitką. Mam ponad dziesięć lat tą łatę. Kurtka była prana wielokrotnie. I wyglądam bojowo! Facet z cetrum treningowego. Na stoku nie odbiegam stylem jazdy zbytnio od takiego "eksperta". Jutro też rodzinnie zawitam na Mosorny. Z moimi podopiecznymi. Już ich nie "trenuję". Jedna podopieczna jest już nieodpowiednio młoda. Drugi podopieczny preferuje styl jazdy całkiem poprawny. Ale jest zdecydowanie szybszy odemnie. Celuje na jazdy między krzakami. To też mi kiedyś odpowiadało. Teraz już nie. Więc jeśli ktoś by miał ochotę zagadać do eksperta z "centrum trenigowego" to śmiało, bez obaw. Formalnie nie daję rad, ponieważ nie mam odpowiedniego certyfikatu. Ale za zwykłe pogadanie o nartach nic mi chyba nie grozi.
    1 punkt
  36. Cześć Całą rodziną przechodziliśmy Covid praktycznie bezobjawowo i całą rodziną - jak tylko miało to sens czyli ilość przeciwciał zaczęła spadać (monitorowane testami w konsultacji z lekarzami) się zaszczepiliśmy. Ja już powoli w kolejce po trzecią dawkę, podobnie syn i córa. Rybelek dopiero niedawno przyjął dawki podstawowe. I nie szczepimy się dlatego bo MY PRZECHODZILIŚMY LEKKO WIĘC MAMY W DUPIE RESZTĘ, tylko dlatego, że taki jest interes społeczny. Jak ktoś tego nie rozumie to nie można mu pomóc ani tłumaczyć bo jest ograniczony albo umysłowo albo jest wyizolowanym egoistą i takie jednostki trzeba po prostu zmusić. Czy byłbyś uprzejmy wskazać te "wszelkie media" Bracholu bo ja odnoszę zupełnie inne wrażenie. Mam wręcz obawy czy ta zmasowana kampania nie wpływa odwrotnie do zamierzeń. Wszyscy przecież znamy rodaków i ich przemożną chęć "bycia na bakier". Wtedy dopiero czuja się wolni, podjęli samodzielna decyzję wbrew komuś czy czemuś, nieważne, że durną i powody nieznane. Pozdrowienia
    1 punkt
  37. 1 punkt
  38. Dokładnie tak. Jazda w grupie jest bardzo ryzykowna. Zawsze należy puścić przodem szybszych jak również głupszych. W narciarstwie 100% pewności jest tylko gdy zostaniesz w domu.
    1 punkt
  39. Do tej pory brałem udział w dwóch zawodach amatorskich w narciarstwie alpejskim (slalom i slalom gigant), ale na uniwersalnych nartach więc.. no.. sami rozumiecie. W tym sezonie zapewne będą kolejne i chciałem pod to kupić sprzęt. Nad slalomkami szczerze mówiąc nie myślałem z obawy na mniejszy komfort jazdy podczas poruszania się na trasach. Z jednej strony lubię sobie szybciej pojeździć samemu, a z drugiej wolna, rekreacyjna jazda po niebieskich trasach kiedy jadę z kobietą. W takim razie będę musiał się zastanowić... nie wiem tylko czy w tym budżecie znajdę coś sensownego.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...