Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.12.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś ciąg dalszy nartowania w Szczyrku. Od rana mróz, jakieś -3 do -4 st. Na parkingu aut już pełno, trzeba było zaparkować kawałek dalej. Ludzi więcej jak wczoraj, ale wszystko idzie na bieżąco, kolejek brak. Uderzyliśmy gondola na górę i od razu zjazd nowo otwarta trasa nr 3. Warun robi się bajeczny, lekki beton pod narta, brak odsypow, śniegu sporo. Mgła się rozchodzi, widoczność już lepsza, lekko pruszy śnieg. Potem moje damy stwierdziły ze jest zbyt zimno, wiec dalej smigalem sam. Już na większych prędkościach, na betonie krawędzie trzymały w GS bajecznie - dzięki manualnemu serwisowi u @widzewiak_z_gor Dzis gopr miał sporo pracy, widziałem jeden wyjazd na górę i jednego pacjenta z urazem kolana, a wszystko to w mniej jak 30 min. Jutro będzie bajecznie, zapowiadają slonce i mocno na minusie- trzeba na jutro założyć maskę, bo dzisiaj jak kończyłem przy temp -7 st miałem twarz cała czerwona 🙂
    4 punkty
  2. Sądzę, że najważniejszą cecha dobrego pedagoga jest wniknięcie w cechy psychiczne podopiecznego. Nie wiedza przedmiotu nauczanego. Ta wiedza musi być wystarczająca, do zrealizowania wymaganego programu. Nauczyciel w szkole podstwowej powinien mieć osobistą wiedzę, wystarczającą, by swobodnie uczyć materiału, wymaganego w programie. Jeśli będzie wiedział więcej, to dla własnej satysfacji, czy ew., gdy się trafi w klasie przyszły Einstein. Ale musi wnikać w psychikę podopiecznych, co jest trudne, gdy tych podopiecznych jest więcej(szkoła). Na nartach jest to samo. Też są początki, jest jakaś chęć i są blokady psychiczne. Poprzeczka ustawiona na początku zbyt wysoko(za trudny stok, źle dobrany sprzęt) powodują dodatkowe opory. Opory zawsze są. Pojawia się coś nowego w życiu(założenie nart na nogi). Wszystko jest obce. W przypadku dziecka dziwne buty, coś się do nich przyczepiło. Na śniegu już nie ma zabawy w ślizganiu się na ubraniu po zboczu. Tylko ślizganie na tych rzeczach przyczepionych do butów, które nazywają nartami. Dobry instruktor, to w powszechnej świadomości gość, który dobrze jeździ na nartach. Nie, dobrze, tylko świetnie! Owszem, ta świetność jest potrzebna, ale niekoniecznie do szkoły podstawowej. Są jeszcze inne rzeczy utrudniające naukę. Nie ma odpowiedniego stoku. Jest jaki jest. Są wymagania, szybko nauczyć. Instruktor to nie altruista, pracuje za pieniądze. Więc też nie będzie robił wykładów, że to nieodpowiednie miejsce do nauki na sam początek. I tak mógłym jeszcze długo pisać... O sobie. Dlaczego osiągnąłem pewien poziom, nieosiągalny dla innych. I dlatego nie osiągnąłem więcej, o czym rozmyślałem( nie tylko w nartach). To są zawsze rozmyślania o życiu. Narty to też element tego życia. Dla jednych ważniejszy dla innych mniej. Kropka!
    4 punkty
  3. Dziś gondola rano nieczynna z samego rana, ale potem ja odpalili. Na parkingu pod gondola…pustki, ponad połowa parkingu stała wolna. Oczywiście radość ze jest tak zacnie, stanąłem dyliżansem na pole position tuż przy kasie. Radość nie trwała długo jak przyszło zapłacić za karnet, 2 osoby dorosłe i córka 9 lat. Do wyboru: - karnet między 12 a 14 (dziś jazdy do 14 z okazji Wigilii) w cenie 99zl za osobę dorosła - karnet całodzienny, z jazdami do godz 14, w cenie 135zl za osobę dorosła Poniewaz na parkingu pojawiliśmy się o 11.10, to w złości zacisnąłem zeby i kupiłem karnety na cały dzień. Za 2 godz 20 min jazdy zapłaciłem 405zl z kaucja…. W Białce jest na bogato, na Czarnej Gorze tez nie tanio, ale w Szczyrku to tak jakby luksusowo. Pomijajac przypal finansowy, uderzyliśmy gondola na górę. Na gorze wicher świszcze nadal mocno i do tego mleko, stad decyzja ze zjeżdżamy w dol trasa nr 4 i nie pchamy się na Małe Skrzyczne bo tam to tylko będzie gorzej. I można się pogubić w tym mleku, w końcu to nasz pierwszy wyjazd do Szczyrku. Warun na trasie 4 zacny, mimo temp na lekkim plusie twardo pod narta, ratraki regularnie kursowały bokiem tras. Narciarzy na początku mało, po godz 12 to już wincyj. Mleko zaczęło się podnosić, pod koniec naszego nartowania we mgle tylko odcinek koło 400m w dol trasy nr4. Sporo jeżdżących off piste i skiturowcow. Widziałem kilka gleb na off piste. Generalnie wrazenia pozytywne. Jutro uderzamy ponownie, pogoda ma się poprawić, ma przyjść mróz i będzie twardo pod narta.
    3 punkty
  4. Kilka fotek, tekst będzie wkrótce. Gondola działa, wybrałem SMR.
    3 punkty
  5. Drogi kolego trafiłeś w punkt i to idealnie. Nie będę robił akapitów bo to bez sensu. Miałem tą niewątpliwą przyjemność uczyć kiedy cały ON ZW ski był czynny. Były podstawy skituringu, był GS na ściance, był SL też na ściance, były skręty oporowe, był obskok było wiele różnych rzeczy dzięki którym spełniał się zarówno kursant ja i ja. Życie no takie jest życie. Ciężko jest pewne rzeczy przeskoczyć ot fabryka kolejny kursant, kolejny kursant, kolejny..........ale niewątpliwie masz rację jeżeli dla każdego kolejnego jestem/jesteś wsadzić troszkę siebie, poświęcić się, zrozumieć to wydaje mi się że będzie ok..........i tego Wam kochani serdecznie życzę - nie szukajcie wybitnych indywidualności, znanych nazwisk, renomowanych szkół.... znajdźcie gościa który się dla Was poświęci.......
    2 punkty
  6. Hej, filmik z dzisiejszego wypadu na Mosorny. testowalem tez wkładki Carv. Niedługo wrzucę vloga z recenzja. Filmik niepubliczny - tylko dla Was narazie 😉 Znalazłem moja nartę nr 1. Slalomka idzie w odstawke!! pozdrawiam i wesołych świat dla wszystkich!!!
    2 punkty
  7. Zobacz na wpis AndRand-v2, ma on dobre i trafne wyjaśnienie tej kwestii. Może jedno wynika z drugiego? Czy biodro jest częścią korpusu ( w narciarstwie)? Może, nie powinnismy wkładać biodra fizycznie , a pozwolić aby to zrobiła stopa(y)i rotacyjny ruch nóg ... Pozdrowienia
    1 punkt
  8. Ten veteran z tematu to jakiś gminny pisarz, z okolic Zawoji.
    1 punkt
  9. Też we wtorek z moją damą, rano.
    1 punkt
  10. Z tymże oni chyba już jadą ten ciut do przodu... Ale zwijanie palców .... kradnę .... Może nawet w parku się sprawdzi.... Z tymi celami i marzeniami fajnie wymyśleć je takie trochę właśnie „nieosiągalne”..... w drodze do celu też można się dużo nauczyć i wiele osiągnąć !!! Osobiście dużo radości sprawia mi pokonywania własnego strachu .... o ile nie kończy się to na sali operacyjnej!
    1 punkt
  11. W innym wątku Mitek napisał abym się nie spinał...Nie mogę posłuchać, bo nie zrobię postępu. Taki zbieg okoliczności, że Lorenz akurat wstawił film...mnie zadowoli pierwszy etap i mój instruktor o tym już wie ;).
    1 punkt
  12. Byłbym zainteresowany. Wg. mojego "meteoblue" wtorek mniejszy wiatr z południowego wschodu. W środę też nie duży, skręcający na zachodni. Słońce podobne. Ale to się zawsze zmienia, im bliżej dnia wyjazdu. Może uda się namówić żonę. Nie zdradzę wcześniej, z jakiej klasy zawodnikami przzyjdzie się nam spotkać. To wpływa paraliżująco na jazdę. Albo czyni narciarza szalonym. Lepiej może we wtorek. Z powodu głodu narciarskiego. W N Rok ew. następny wyjazd. To dzień, w którym orły stoków z reguły leczą kaca.
    1 punkt
  13. Może tam wpadnę 😊
    1 punkt
  14. Cześć Wyobraź sobie, że dokładnie pamiętam uczucie podziwu gdy stałem na nartach gdzieś w Szklarskiej i patrzyłem na ludzi podjeżdżających kotwicami. To byli dla mnie Bogowie bo ja bałem się ruszyć - nie wiedziałem jak. A Ty stwarzasz sobie ciśnienie, które Cię blokuje, utrudnia lub uniemożliwia czerpanie przyjemności z zabawy na nartach. Musisz zrozumieć brachu, że narciarstwo to sport trudny, w który wchodzi się latami i oczekiwanie, że będziesz jeździł po dwóch czy trzech latach jest irracjonalne. Jak sam stwierdzasz opisując historyjkę młodego narciarza napinka nigdy nie służy. Życzę Ci więc przy Świętach, żebyś się wyluzował i zaczął się po prostu bawić. Pozdrowienia
    1 punkt
  15. Mitku, Ty pewnych rzeczy nie możesz zrozumieć i absolutnie nie dlatego, że masz złą wolę. Ot zwyczajnie jeździsz zapewne zarąbiście, dodatkowo od wielu, wielu lat. Zakładam, że uczyłeś się jako dziecko lub młody człowiek, więc i pewne mentalne lub też fizyczne ograniczenia na poziomie początkującego 50 latka są Ci, jeśli nie zupełnie, to bardziej obce. Zwyczajnie nie przechodziłeś tego.* Owszem widok takich warunków i gór w ogóle jest czymś wyjątkowym, jednak frustracja ze swojej słabej samooceny potrafi to wszystko odsunąć na drugi lub nawet trzeci plan. Moja nieporadność mnie zwyczajnie denerwuje, czy to źle czy dobrze nie ma znaczenia. Tak jest i nie będę sztucznie cieszyć się ze swojego melepectwa. Będę dążyć do poprawy tego stanu rzeczy, bo picie Aperol Spritz na stoku i ślizganie w dół mnie nie satysfakcjonuje. Dla jasności, szanuję tych którym taki stan odpowiada. *Widziałem na swoim wyjeździe parę Włochów (granatowe kurtki+spodnie, z logo Audi i jeszcze paru sponsorów). Z wyglądu jacyś trenerzy lub instruktorzy. Na nartach stali i jechali tak jak ja w butach sportowych chodzę...ich dziecko (na oko 5 lat). Malca wzięli na stok czerwono/niebieski, bardzo szeroki. Dziecko płakało, widać było, że malec się zwyczajnie bał. Zero frajdy. Wyjątek, bo widziałem mnóstwo takich malców i młodszych, którzy popylali na tym samym stoku bez żadnych obaw i oporów, jakby bezmyślnie, naturalnie. Wspomniana para spokojna, przenieśli się potem z dzieckiem na taśmę i szeroki stoczek do nauki pierwszych kroków. Tam zobaczyłem, że chłopczyk już nie płacze i mniej się obawia. Poczuł się bezpieczniej i pewniej. I zapewne go nauczą, cierpliwie, kroczek po kroczku (inna sprawa czy On pokocha narty) i gdy będzie miał np. 18 lat i zapitalał jak rakieta, nie będzie pamiętał jak bał się w grudniu 2021 roku.
    1 punkt
  16. 1 punkt
  17. Dziś otwierają trasę nr 3. Na jutro zapowiadane slonce i temp w granicach -17 do -14 w ciągu dnia, może być grubo
    1 punkt
  18. Dziękuje i również zdrowych wesołych świąt i udanego szusowania. Przy okazji, nie parkuj przy wejściu z parkingu do kas. Gdy parking jest pełny, masa ludzi przeciska się z nartami do kas, a nie każdy zwraca uwagę na zaparkowane auta i wali nartami po karoserii.
    1 punkt
  19. Zdrowych i spokojnych Świat Bożego Narodzenia 😊 Foty z dzisiaj:
    1 punkt
  20. Cześć Twarde buty to ułatwienie, bardzo pomocne i bardzo duże. Dobry narciarz - każdy narciarz - powinien wyważać się samodzielnie bez korzystania ze stabilizacji w postaci cholewki buta. Jeżdżenie w butach rozpiętych jest dobry probierzem umiejętności i prawidłowej postawy. Pozdrowienia
    1 punkt
  21. Może to instruktor, który wiecznie jeździ z dziećmi tyłem, mój kolega też czasem się gubi 🙂, lepiej jeździ do tyłu niż do przodu. pozdrawiam
    1 punkt
  22. Najfajniejsza jest chyba jazda po zarośniętych i pełnych głazów korytach górskich potoków. Szczególnie na klifach 😉
    1 punkt
  23. Korzystając z pięknego stroika Gabrika dorzucam mnóstwo przyjaźni, śmiechu, luzu i zrozumienia. Sobie - powrotów z nart w całości 😉
    1 punkt
  24. Jest najfajniejsza!!!! Kuba wie, co dobre!😂
    1 punkt
  25. Żeby tylko jazda na jednej narcie slalomowej z rozpiętymi butami nie zaprowadziła kogoś na ortopedię. Ja miałby lekkiego stracha.
    1 punkt
  26. Miałem, ale dawno. To za dużo kłopotu. Zresztą nie za bardzo już mam ochotę udostępniać coś z komputera na szerszą skalę. Na YT musi być ściągnięte z mojego dysku i zapisane na ich serwerze. Inaczej te filmy nie pójdą. Skiforum nie rejestruje filmów, tylko po co ściąga? A trwa to zapisanie u nich. Przesyłanie z mojego dysku 30 MB przy jakiejś szybkości przesyłu(np. 1 MB/s) trwa. Trwa, to widzę. Został przesłany plik filmu, to gdzie on jest? Dostaję głupi komunikat, że nie można zlokalizować źródła. Żródło jest na serwerze, gdzie jest forum? Plik poszedł. Po co Ci te filmy? One nic nie wniosą dla nauki dla innych. Tylko przedstawiają pewien stan. Stan jak jeździł czterolatek. Stan, jak jeździła parę lat jego babcia, gdzieś ze sześć, siedem lat temu, gdy szła na emeryturę. Babcia, która stanęła pierwszy raz na nartach w wieku 48 lat. Chciałem koledze Gabrikowi podesłać do wzmocnienia ducha. Dla niego osobiście, gdy ma kilkadziesiąt lat. Dla jego dzieci, jeśli chce by były dobrymi narciarzami. Tylko tyle! Jak on to zrealizuje, to jego sprawa. Nie jest to łatwe, w żaden sposób. Może zacznie od częstrzych kontaktów z Tobą. To byłaby dobra droga. I to mu poklecam.
    1 punkt
  27. Taka Szczyrkowska ciekawostka dla wieloletnich bywalców znana dla większości pewnie nie ,jak się robi interes życia, ten pan do dzisiaj trzepie kasiorę teraz od Słowaków. Chyba jest udziałowcem TMR w Szczyrku. https://www.skionline.pl/stacje/od-grodzenia-tras-do-kupna-osrodka,newsy,4454.html
    1 punkt
  28. Javelin Turns Przez niektórych ćwiczenie uznawane jako "święty gral", panaceum na całe zło. Jeżeli masz problem z: A frame, X frame, pracą narty wewnętrznej, mylisz sylwetkę dośrodkową z dostokową (przecinek), nie umiesz kontr rotacji, zbyt mocno odciążasz nartę wewnętrzną, chcesz szybciej zmieniać krawędź/rotować stopy ćwicz Javelin Turns: Ale czy aby na pewno??? Bardzo ładny X, kapitalna sylwetka dośrodkowa, układ narty wewnętrznej ślicznie ciągnie do tyłu (piętka na ziemi dziób w powietrzu) , prawa ręka odciąża zewnętrzna nartę - i wszystko oszukane głową. A to już konsekwencja poprzedniego układu: sylwetka znacznie cofnięta, frontalne układ ciała zaakcentowany ruchem głowy i ustawieniem bioder, barków, dłoni w kącie 90 st do narty prowadzącej. Wracam więc do pytania "czy aby na pewno". Odpowiedź ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - pot, krew, łzy - chłopaki kupujcie podpaski bo golenie winny krwawić - ćwiczyć w wersji prawidłowej. Tak zepsutego ćwiczenia dawno nie widziałem. Javelin Turs wg. mnie jest spokojnie na podium w zakresie trudności ćwiczeń - zapraszam do dyskusji. Poniżej film z pokazem jak powinno wyglądać to ćwiczenie i jako komentarz dodam gościu jedzie na FIS GS https://www.youtube.com/watch?v=oIOmn5X3Bao
    1 punkt
  29. TMR daje dupy po całości pamiętam plany i zapewnia że lasek na Golgocie pomiędzy nieistniejącym orczykiem będzie wycięty i o tyle trasa będzie szersza ,nic nie zrobili . Na Julianach miała powstać kanapa ośmioosobowa 🤪 nie ma nic nowego prócz dupiatego trawersu pod Golgotę. Trasa nr 10 zmieniła kolor z czerwonej na niebieski i trup na ściance przed trawersem ściele się gęsto .
    1 punkt
  30. Z orczykami tego problemu nie było , nie wiem komu w TMR przeszkadzały dwa podwójne orczyki na Julianach teraz spokojnie mogły jeździć.
    1 punkt
  31. Fajnie sie czyta, pisz. Dawaj też znac p swoich wyjazdach narciarskich, moze uda sie dopasować.
    1 punkt
  32. Z tego filmu dla nikogo w zasadzie nic nie wyniknie. Ponieważ są to próby udowadniania sobie, że jeszcze mogę coś poprawić. Nie szybciej jeździć, szybciej skręcać(jeśli to były identyczne skręty, na identycznym stoku), jak dawniej. To już dobrze wiem, że co roku są wolniejsze. I nic na to poradzę. Choć jak zacząłem bardziej w tym roku myśleć o wzmocnieniu dynamicznym nóg(rowerek stacjonarny ) to jest lepiej , tak mi się zdaje na początku sezonu. Myślę jeszcze wzmocnić nogi na rowerku. Wyższe obciążenie i kadencja, na ostatnim stopniu. Zostaje mi jeszcze dwa stopnie, tzn. je przejazdę, ale kwestia kadencji 60, 70. Zobaczymy. Nie mam problemów ze stawami biodrowymi, kolanowymi. Nie mam problemów z sercem, ani płucami. B dobrze toleruję krótkie wysiłki. Jest pewien problem siły nóg, gdy stok się degraduje. Muszą być silne, by narty się nie "odrywały" na nierównościach, gdy są one twarde. Prawdę powiedziawszy, to ja pół wieku temu, gdy jeździłem sporo na Kasprowym, to już wtedy zauważyłem, że żaden z jeżdżących tam instruktorów mi nic nie pomoże. Jeździłem szybciej i pewniej od nich. Nawet myślałem, żeby coś z jakiegoś trenera, by mnie na jakichś "lekcjach" podciągnął, na tyczkach. Nie żeby konkurować z zawodnikami, na to byłem już absolutnie za stary. Ale żeby nie mieć konkurentów w amatorach. Ale to wymagałoby innego sprzętu, pieniędzy i tylko temu się trzeba poświęcić. Ale wtedy nie było takich, jak teraz "szkółek" dla amatorów. No i nie miałem pieniążków. Nawet na lepszy sprzęt. Teraz trochę kasy, dużo czasu i sprawny gość. Podszkolą byli zawodnicy. Kupuje sprzęt, gumę i jeździ po różnych amatorskich zawodach. Z tym, że nie jest tak łatwo. Jak połowa zawodników, to byli zawodnicy. Miałem też ochotę na skialpinizm. Narciarstwo wysokogórskie, tak nazywano wtedy ten kierunek. Który się tak rozwinął. Strome stoki, żleby. Miałem pewne przygotowanie. Dobra jazda na nartach i taternictwo. Ale znowu kasa, partnerzy, rodzina częściowo w odstawkę. Parę razy się tam zjechało w Tatrach. Ale to o wiele bardziej ryzykowne, niż stoki przygotowywane i zabezpieczone. Wpakowałem się w parę lat temu w ślepą uliczkę. Po reklamach nart Code Voelka pomyślałem, by szybciej jeździć długimi łukami. Fajne długie trasy w Alpach, gdzie parę razy byłem. Jestem stary, nie dam rady już szybko skręcać krótkimi skrętami. Dać sobie spokój z taką jazdą. Gdy po 200, 300 metrach ciężko oddycham. I zacząłem eksperymenty z rozpoczynaniem skrętu od narty wewnętrznej przed linią spadku stoku i wyjście na tej narcie w górę. Częściowo zaprzepaściłem, to co już mi dobrze szło jeszcze na boazerii. Ale jest korzyść, jaką jest wpojony odruch podnoszenia narty wewnętrznej, gdy rozpoczyna się skręt. Dobry odruch. Wraciłem do slalomek, nabyłem komórki Dynastara. I ćwiczę skręty kompensacyjne, "avalement" Jouberta. Ale długi skręt, na luzie, "wypoczynkowy" z wyprostem na wewnętrznej to też nie problem, gdy są dobre warunki. Ja zawsze dobrze jeździłem krótkimi skrętami, śmigiem. Amatorzy prawie tak nie jeżdżą. Skręty gigantowe to mi kiepsko szły. Bałem się tej szybkości, jaką się ma przy gigancie. To znaczy szybkości się nie boję. Ale tu jest szybkość na bramkach. Przy slalomie jest znacznie mniejsza. No i nasze stoki są krótkie, szybko się degradują. Dużo ludzi. Więc krótki skręt z boku daje frajdę. Szybkość nart jest mniejsza, reakcje szybsze. Ale to też nie wystarcza w tłumie! Siebie jestem pewien! Ja bardzo lubię narty. Nie chcę rozwijać pewnego tematu, ale narty dają mi taki bodziec("booster"), jak ...Panowie się domyślają. Panie być może też. Co ja mogę więcej pisać? Mam b dobre możliwości. Blisko fajne stoki. Żona pasjonatka nart. Parę groszy się znajdzie. Więc się bawię w udoskonalanie swojej jazdy, co zawsze się przekłada na wydłużanie lat w aktywnej jeździe. Nie mam komu swojej wiedzy przekazywać. Nie jestem instruktorem. Kuba(Dziadek Kuby) wyrósł. Jak był czas na naukę "to on już umie jeździć". Krótkie skręty, to on nie! Szerokie dechy i po krzakach z kolegą, to go bawi. Dobrze nie ma sprawy! Jazda po krzakach też jest fajna. No więc ostatecznie się wyżywam na forach. Co widać!
    1 punkt
  33. Cześć A czy może być lepszy bodziec niż takie zdjęcie zaśnieżonego stoku ze stojącym treningowym GSikiem. Widać, że śnieg świeży miękki, poddający się a jednocześnie trzymający, taki pod delikatną jazdę ale jak się walnie to nie boli? To drugie od dołu zdjęcie uzmysłowiło mi, że czas na narty tak naprawdę. Dzięki dla autora!!! POzdro
    1 punkt
  34. Mój najlepszy Szczyrk zaczął się kończyć z likwidacją pierwszego orczyka 😟 później to już poszło po bandzie. Ostatni raz na Bieńkuli jeździłem chyba 3 sezony temu ,masa ludzi stała wtedy do gondoli a ja na bieżąco jeździłem orczykiem i łoiłem zjazd za zjazdem,niestety spadła lina i i pewna narciarka ucierpiała i już do końca sezonu nie ruszył a wiosną został zlikwidowany. Golgota chodziła zawsze jak był śnieg , postępu nie zatrzymam i wiedziałem że TMR postawi na ilość, sporadycznie będę tam zaglądać jak będzie otwarta sensowna ilość tras .Na pewno nie w święta i weekendy,dalej nie zmieniłem zdania że tarasowo to najlepszy ośrodek w Polsce ale tych orczyków mi żal 🤪
    1 punkt
  35. Nie mogąc załączyć filmów o separacji, angulacji i kompensacji, załączam zdjęcia, gdzie najcześciej to uparcie ćwiczę . Dzisiaj też to robiłem. Pierwsze zdjęcie to moja ulubiona ścianka. Końcowa, po rozgrzewce i zmęczeniu wyżej. Tu wszystkie te trzy elementy sprawiają mi najwięcej problemów. Ale daję radę. Co prawda, jest to dalekie od prawdziwego slalomisty, ale rzadko są tu lepsi. Zawodników, nawet niewielkim wzrostem nie liczę. To inna kategoria narciarzy. Moje selfi, może wystarczy jak nie widać filmów z moją jazdą. To maskowanie było związane z pogodą. Jedziemy teraz w górę wyciągiem. Treść zdjęć jest jasna. Niestety słoneczko, nawet na chwilkę nie oświeciło stoku. Ten poważny obiekt na szczycie, to wieża widokowa. Robi wrażenie, choć widoki z samej wieży i z pod wieży nie będą się zbytnio różnić. Pieniądze nie są całkiem zmarnowane. Specjaliści od wież mieli pracę. Stojąc przed wieżą spoglądam na znany mi stok. Tu też ćwiczę to samo, co na dole. Ale tu ćwiczą przyszłe mistrzynie i mistrzowie Polski. Dzisiaj też ćwiczyli. Genialne dzieciaki. Zapychają ile się dało. Kiedyś na forum było dyskusja, czy znanemu bardzo slalomiście, z sukcesami, dołoży taka malutka, dziesięcioletnia dziewczynka. Ja twiedziłem, że dołoży, on że nie. Sam parę razy spróbowałem, będąc w dobrej formie i widoczności na stoku, przejechać nie za daleko od tych tyczek. Po paru skrętach myślałem, że się zabiję. Więc szybko rezygnowałem. Wycięli drzewa z lewj strony. Dobrze. Stok tu jest wąski i należy go poszerzyć, by jakoś godzić mistrzów z amatorami. Ale to się dopiero okaże, czy nie przypadkiem z powodu wieży. Te parę drzew zaciemniało by niektórym widok na Królową Beskidów.
    1 punkt
  36. Przyszła mi do głowy pewna wizualizacja skrętu, który nalepiej wykonują czołowi zawodnicy światowi i to w slalomie, ponieważ tu ten skręt taki jest najbardziej "widoczny". Pochylenie nart(płaszczyzny ślizgu) do płaszczyzny powierzchni śniegu jest, jak wiadomo zmienne w skręcie. Zaczyna jest to zawsze od zera stopni, potem kąt ten narasta do pewnego maksimum(powiedzmy 70 st., a w "funie" przy kółeczku do 90 st.). Potem maleje do zera. I następuje "przekręcenie" narty w przeciwną stronę. Taki idealny"karwing", to powinno być coś takiego, że przekręceniie narty z jednego położenia w drugie powinno się dokonać w czasie zero sekund(bliskim zera, ponieważ muszą przyjąć pozycję "płasko nad śniegiem"). Narty cały czas jadą do przodu. Więc jeśli czas tego "przekręcania" jest dłuższy, to narta dłużej jedzie płasko. Efekt "samozakręcania narty" jest słaby i ślad krawędzi jest rozmyty. Ciągnie się przez linię spadku stoku i tyły nart mają tendencję do obsuwania się, gdy stok jest bardziej stromy, a także śliski. Dalej są ślady krawędzi, ponieważ zakrawędziowanie jest duże, wynikające z jazdy w skos stoku. Aby tak nie było, ślad krawędzi powinien się pojawić jeszcze przed linią spadku stoku. I to jest możliwe na stromych stokach i w ciaśniejszych skrętach, tylko u najlepszych slalomistów. W dłuższych skrętach(o większych promieniach) ta szybka zmiana krawędzi nie jest tak krytyczna. Gra tu większą rolę poślizg narty, który przy pewnych łukach(śniegach), może być gorszy przy większym zakrawędziowaniu. Jest jeszcze kwestia "przenoszenia" tyłów nart o pewien kąt nad śniegiem. I przekrawędziowanie nart w powietrzu. Teraz stosowane i często widoczne przy slalomach, czy gigantach. Nie jest prostą rzeczą jeździć szybko, wytyczonem torem(bramki). Ale czasem rodzi się talent na miarę Vlhovej. Proszę się na mnie nie oburzać. Zdaję sobie sprawę, że ten tekst to nieco chińszczyzna. Ale nikogo nie obraża.
    1 punkt
  37. Śnieznica w weekend 😁 "Witamy z śnieżnej krainy - Kasiny ❄️❄️❄️ Niebieskie tyczki wyznaczają skrajnie przygotowanej trasy. JEŹDZIMY CODZIENNIE W GODZINACH: 👉 poniedziałek - piątek: 9.00-22.00 👉 sobota - niedziela: 08:00-22:00 ⚠ Przerwa na ratrakowanie codziennie w godz. 16.00-18.00!"
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...