Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.12.2021 w Odpowiedzi

  1. Pora chyba zając się bodajże największą bolączką uczących się narciarzy - schemat ruchowy Nisko-Wysoko-Nisko, któremu zazwyczaj towarzyszy odciążenie NW. Pierwsza sprawa to wyraźne oddzielenie schematu NWN od odciążenia NW. NWN pozwala na bardzo płynne wykonanie skrętu w technice ciętej, element przejścia jest przedłużony co pozwala na dokładne wykonanie tego elementu jazdy, skręt jest płynny ale wymaga większej przestrzeni - w tej technice pojawienie się NW nie jest wymagane. Odciążenie NW jest elementem podstawowym w współczesnej technice narciarskiej, umożliwia błyskawiczne stosowanie impulsów skrętnych w technice klasycznej, ciętej i mieszanej. Ćwicząc NWN (do bólu przez krew i pot) z czasem automatycznie pojawi się upragnione NW. Poniżej najprostsze z możliwych ćwiczeń: I znowu powtórka - idziemy w górę i do przodu. Ćwiczenie ma ta zaletę iż możemy je wykonywać "z biegu", dwa jest modyfikowalne. Nie wiem dlaczego "Swiss Drill" - dzieciaki wolą "Supermen". Z strony technicznej - zwracajcie uwagę na to iż przekładany kijek ma być chwytany w połowie długości, jeżeli tak się nie dzieje zastąpcie kijek czymś krótszym (czapka, bandana, rękawiczka), W fazie sterowania "patrzcie" w kijek a wyprzedzajcie ruchem głowy dopiero gdy straci się z pola widzenia. Niestety nie udało mi się znaleźć ćwiczenia w wydaniu demonstratora i w tym materiale zawarty jest pierwiastek sportowy. Zawodniczka wyraźnie balansuje pomiędzy sylwetką stabilną a odchyloną - w fazie przejścia wypuszcza narty do przodu. Ćwiczenie do stosowania także w technikach płużnych ponieważ wyraźny wyprost wymusza sprowadzenie nart do pozycji równoległej.
    4 punkty
  2. Jezu basia, z czego to kopiujesz, bo nie wierzę, że wszystko to sama po zweryfikowaniu rzetelności tych wszystkich "faktów". Bo moje doświadczenia pokazują, że takie sformułowania typu "dlaczego ktośtam coś tam" nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Pytanie zakłada tezę, która okazuje się potem fałszywa. I będzie że nie ruski tylko Cygan, i nie kupił tylko ukradł. Żeby tak już z głowy nie tracąc czasu na poszukiwania: przykładowo pielęgniarka nie może rejestrować zapaleń mięśnia sercowego, bo są one tak rzadko, że szansa trafienia nawet jednego jest bardzo mała, wychodzi to w dużych statystykach. A zarejestrowanie 2 w tej samej placówce graniczy z nieprawdopodobieństwem. Albo jak ktoś mógł policzyć zgony po szczepieniu, skoro w badaniu nie zarejestrowano żadnego? Jeżeli już tak proste fakty są zakłamywane, to co sądzić o bardziej skomplikowanych? Plus te koślawe tłumaczenia jakichś zdań. Ktoś się nieźle "napracował".
    3 punkty
  3. Dużo tekstu i stanowczych stwierdzeń ale nic po czym można by zweryfikować ich prawdziwość. Swoją drogą to dziwi mnie Twoja motywacja do udziału w forum narciarskim. 90% Twoich wpisów dotyczy COVID, a pozostała to ogólne wtrącenia w wątki krajobrazowe na wzór speców od szeptanego marketingu którzy nie bardzo wiedza co pisać ale jakoś licznik postów trzeba zwiększyć żeby od razu nie być zakwalifikowanym jako troll.
    3 punkty
  4. Nie wiem co z tymi filmami? Poszły. Nie było komunikatu, że coś nie tak! Wysyłałem już z tego samego katalogu i było dobrze. To jest po stronie programu obsługującego forum. Ile mam lat? Napisałem. Za każdym postem piszę. Nic nie poprawiać! To nie dla mnie. To coś takiego, że już nie mam w życiu nic do zrobienia. Że nie mam wyzwania(nawet nieskończenie małego). Nic mnie nie czeka już przyjemnego. Mam tylko spać(sen jest przyjemny). Nie chcę się zamartwiać snem wiecznym. A obserwowałem bliskich ludzi, którzy się latami zamartwiali tym snem. Więc stawiam sobie wyzwania na miarę chwili. Skosić trawkę w lecie. Wyciągnąć rower z piwnicy. A zimie wstać rano na narty(strasznie mi się nie chce wstać!). Od wielu lat. Ale jak widzę(w wyobraźni) te stoki, to słońce(przecież nie zawsze, albo bardzo rzadko). To wstaję, jadę, albo drzemię aucie, a żona jedzie. Ona nie ma rano takich problemów. Nie jestem już chętny na dziurawe stoki. Nigdy nie byłem. Ale takie były, więc z nich nie rezygnowałem. A jak już zjeżdżam w dół. To czy tylko dla zjeżdżania? No, przecież mógłym szybciej, więcej skręcać, wyglądać "estetyczniej". Po co takie mam wyzwania? Niech podziwiają mnie na stoku(coś w tym jest). Ale lubię puste stoki. Podziwiam sam siebie. Teraz już sam nie wiem, o co mi chodzi? Ale jutro być może w Spytkowicach nie będę nic poprawiał. Przynajmniej przy pierwszym zjeździe. Przy drugim postram poprawić, to co się zepsuło od wiosny. A tak swoją drogą pojawiła się nowa obawa. Oprócz groźnych narciarzy. Czy już w czasie pierwszego skrętu. Gdy noga zewnętrzna zostanie obciążona siłami ziemską i odśrodkową, to czy nie "klapnie"? Może nie! Przecież wychodzę po schodach. Mogę podbiec parę schodków. To są obawy w psychice. Skąd. Z covida? Nie! Zeszły 16 dniowy sezon nie był zły, po covidzie w jesieni. Chciałem na pierwszy raz na Mosorny. Ale żona nie! Też ma takie obawy, mimo że ćwiczy u córki fitness. Czy mam dalej ciągnąć tą powieść? Aby wyjaśnić, dlaczego dążę do doskonałości, jak mówi moja żona. Kolejne filmy(szkoda, że się nie pojawiły) ukazują, że z tą poprawą to przesada. Co to jest poprawa? Starsi ludzie chodzą czasem dystyngowanie, elegancko z dbaniem o szczegóły, po równym terenie. Ale ledwo chodzą. Ja też będę tak jeździł na nartach, jeśli jeszcze nieco pożyję.
    3 punkty
  5. Cześć To co to za nieszczęsne otoczenie?? Współczuję koledze. Pozdrowienia
    3 punkty
  6. A wracając do zakrawedziowania przed linią spadku.. to może warto odpuścić sobie agulacje i kontrroracje, łańcuchy kinetyczne i nartę wewnętrzną..... Przypomnę co przed kilkunastu laty napisał Niko (niektorzy pamietaja). " pójdź cialem do przodu i w dół stoku, nartami nie przejmuj się, pójdą posłusznie za tobą". To działa..... 🙂
    3 punkty
  7. Po 200-tu powtórzeniach z "Borysem" to prawdopodobnie z nieznanych Ci bliżej powodów dywan bije cię w twarz 😉
    2 punkty
  8. W związku z tym iż reakcję na mój post wyraziła jedna z moich ulubionych jak nie ulubniejszych kursantek czuję się w obowiązku uzupełnić post. Jest to jedno z niewielu ćwiczeń które możemy ćwiczyć na sucho. Co jest niezbędne: -buteleczka ulubionego napoju -dywanik -narty -buty -kieliszek/szklanka Dywanik na podłogę, ubieramy buty wpinamy się w narty. Zaczynamy - i tu wg. upodobania - ręce z tyłu "nie chcę"- ręce z przodu "chcę", oczywiście przekładamy kieliszek/szklankę aaaaa.....zapomniałem w pozycji "chcę" niezbędny jest "polewoj". 200 powtórzeń. Fajna zabawa - przećwiczona.
    2 punkty
  9. Zaraz popełnię wpis w wątku "materiały szkoleniowe" - zapraszam do dyskusji.
    2 punkty
  10. @S.N., nie interesują mnie różne fakenewsy czy manipulacje, wały, fałszywe fotki, propagandowe gadanie, niepewni politycy, jechanie na litości czy inne rzeczy. Interesują mnie wyniki badań i one stanowią sedno. W przeciwieństwie do ciebie mam spore doświadczenie w rozmawianiu z ludźmi, jakie interwencje medyczne podjąć i z czym się jakaś wiąże. Zdarzało się nie raz, że pacjent umiera mimo zastosowanej interwencji, niekiedy pewnie i wskutek takowej i owszem, prowadziłem takie rozmowy, najpierw przed i potem po. Ludzie dobrze poinformowani i uświadomieni jakoś to rozumieją. A ja muszę z takim faktem żyć. Tak samo umierają po przyjęciu różnych leków, a jednak je zlecamy po uświadomieniu ludziom ryzyka. Zapewne są statystyki dotyczące zgonów po np. preparatach antykoncepcyjnych, aspirynie i wielu lekach i ludzie je jednak biorą i umierają w jakimś odsetku. Wielu z nich nawet tego ryzyka nie rozumie. Lek to lek, ma mieć korzystny skutek względem ryzyka i to jest podstawa. Gdybym bał się leczyć ludzi, bo ktoś może po leczeniu umrzeć, to musiałbym zmienić zawód. To ryzyko jest wpisane w każdą interwencję. Ale chyba nie rozumiesz tego faktu. Znowu cytujesz kłamstwa "szpryca niewiele daje", więc nie ma co dyskutować z a'priori fałszywymi argumentami, kłamstwami do gruntu. Powtarzasz je kilkadziesiąt razy i nie stały się prawdą. Nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytania, kiedy już będzie wystarczający czas. Plus zaproponuj swoją wizję funkcjonowania aktualnej opieki zdrowotnej, bo "świetnie" idzie krytyka, tylko rozwiązań nie widzę. Co zrobić, żeby nie było problemów z dostępnością do szpitali, a nawet lekarza. Jak już zaproponujesz to zaczniemy wnikać w jej wady i zalety.
    2 punkty
  11. Dokładnie tak jak Mitek pisze, ja jak swoje to tak jak bym jechał lub na piętach jeśli chcę wyprostować nogę/nogi. Ponadto nigdy nie rozpinam butów, więc inna pozycja stania jest niemożliwa do przyjęcia. pozdrawiam
    2 punkty
  12. Czytałem Niko i szanowałem. Ale to jest kwestia co się chce osiągnąć? I czy się jest zadowolonym z tego co się ma i zostawia naukę jazdy nieco z boku, ciesząc się życiem, zdrowiem, pogodą, fajną żoną itd. To jest wybór każdego. Wybór, który się powinno szanować. Ja szanuję każdego na stoku, niezależnie od poziomu. Nie podobają mi się tylko ludzie jeżdżący niebezpiecznie. Ja osobiście jestem jednak takim typem, że w nartach(moich głównie, czy osoby towrzyszącej) próbowałem zawsze coś poprawić. I dalej mam takie ciągoty, mimo że zdaję sobie sprawę, że jestem w praktyce na równi pochyłej. Niemniej, dzięki wysiłkom z przeszłości, ta równia jest mniej nachylona. Poza tym różne takie obserwacje wyczytane i potem próbowane osobiście nie są niczym szkodliwym. I nie mają na celu udowadniania, że ja to robiłem i jestem taki zdolny. I jestem kimś lepszym. Nie! To nie ten cel. Dzielimy się różnymi swoimi myślami. Nie konkurujemy na forum. Ale przecież ktoś może skorzystać z takich doświadczeń. Po to są fora, by się dzielić swoim doświadczeniem.
    2 punkty
  13. Na forum widac tez efekty uboczne. Po zaszczepieniu, poziom wypowiedzi niektorych osob obnizyl sie o 3 klasy. Nie wiem co to za choroba ale musi byc zarazliwa, bo nieraz dotyka tez osoby, ktore nie byly szczepione.
    2 punkty
  14. Ponieważ za dużo piszę. Więc teraz będą obrazki. Z ostatnich 20 lat. Jest postęp, czy regres. Ja sądzę, że postęp, ponieważ jeszcze jeżdżę. Pierwszy test jutro w Spytkowicach. G-Kon_smig.MPG Gienek_Lomn1.MPG Giene_Moltarer.MPG G na Mosornym.mpg
    1 punkt
  15. Hej, dzisiaj nad ranem wróciliśmy do Polski po 4 dniach na śniegu, z ekipą od Jurka (kiedyś JurekByd, teraz Narciarz Nizinny na FB), drugi raz i ponownie fajna organizacja, nowa ekipa (aczkolwiek z 2 poznanymi w ubiegłym roku). Ludzie jaką jeździć, imprezować też, ale w drugiej kolejności i umiarkowanie, rano pobudka i nie było zmiłuj. Aczkolwiek nie trzeba było nikogo zachęcać. Generalnie 3 dni lampy i 1 ze słońcem za chmurami, wypas, śnieg nawet w ostatnim dniu mimo dodatnich temperatur fajnie trzymał do końca. Najfajniejsze trasy to te najbardziej wysunięte w kierunku Pinzolo, chociaż wszystkie schodzące do Madonny są bardzo fajne, o zróżnicowanym nachyleniu, podobnie zjazd z Monte Spinale do gondoli, kilka tras w Pinzolo, zjazd do Folgaridy, Marilleva, ogólnie jest gdzie pojeździć dla każdego. Mniej fajne to samo Groste, tam tylko dla widoków, narciarsko nuda. Pojechaliśmy też do Tonale, zjazd ze szczytu kilka razy, mieszane uczucia, tzn. widokowo super, górny fragment to ścianka do zabawy klasycznym skrętem lub podkręcania carvingu pod górę (cięty skręt w dół na tym dla mnie to zabójstwo), dużo fajniejsza jest dolna część oznakowana jako czarna, choć jest po prostu przyzwoitą czerwoną, długa o zmiennym nachyleniu. Bardzo fajne trasy w Ponte di Legno, niestety nie wszystkie, czarne były pozamykane na dół, zbyt mało jeszcze śniegu. W samym Tonale po drugiej stronie też nie wszystko otwarte, ponadto było ciepło i śnieg miękki, sporo ludzi. Stamtąd uciekliśmy. Mam parę przemyśleń co do sprzętu i jazdy, sam miałem SL Blizzard SRC 165 cm i crossy Stockli SX 184 cm, była też okazja pojeździć na GS Fischer WC RC 180 cm. Przesiadka na różne dlugości nart to szybka adaptacja. Długość narty nie stanowi problemu, natomiast od razu wszelkie techniki klasyczne zdecydowanie sensowniej wychodzą na długiej narcie, trzymanie wzorowe, wchodzenie w skręt bez wysiłku, więc tu absolutnie zgadzam się z wnioskami wielokrotnie pojawiającymi się na forum. Wielkiej różnicy między Stockli i Fischerem nie było w mechanice jazdy, trzymaniu. Stockli bardziej skrętna i zabawowa, mimo długości. Obie przy dużych prędkościach zachowują się świetnie. Więc GS "nie zabija", całkiem przyjazna narta. Największego banana miałem w ostatnim dniu, bo udało mi się pokonać 2 dotychczasowe trudności. Cały dzień na SL, mordęga, to fakt, w dupę dało mocno, ale było warto. Naprawdę mocne kardio, co widać na tętnie. Kilometrów natrzaskałem sporo, ale właśnie przez owego banana, bo coś zaczęło wychodzić. Po pierwsze pojawiło się mocno zabawowe uczucie przy ciętym skręcie na GS i SL, o dziwo bardzie mnie zmęczył GS przy trzymaniu pozycji przy większej prędkości, na SL na początku dnia bujanie wtedy jeszcze delikatniej, ale z przyjemnością, z tym że obie jazdy nie na mocno stromych stokach. Ogólnie miałem wcześniej chyba problem z odpowiednim zakrawędziowaniem, a tym razem chyba zaczęło wchodzić lepiej. Przy czym zasługa tu uwag kolegów typu przekrawędziowanie długo przed linią spadku (ostatnie dyskusje z Adamem i Maćkiem), pogłębianie w trakcie z dobiciem w łuku, przez co narta potem wyrzuca nieco do nowego skrętu (obserwacja Bartka tyrpoos), dobre użycie wewnętrznej nogi (tu sporo dyskusji ponownie z Maćkiem), uczucie zamiatania nogami, tzn. chodzi o sposób dociążania stóp jak na filmie w scenie z ręcznikiem. Zaczęło to mieć sens. Niestety przy większych prędkościach zaczyna się częściowo ześlizg, nie umiem kontrolować dobrze prędkości podkręcając skręt na SL, do pewnej szybkości daję radę, a potem się gubię. Tu muszę z kimś kumatym pojeździć co wyczai o co chodzi i co korygować. Kolejny banan wynikał z jazdy po twardym, stromszym stoku. Dotychczas kończyło się to uślizgami, w miarę kontrolowanymi, ale wytrącającymi z rytmu. I chyba ciut rozkminiłem. Mam nagrany film swój i kumpla na tym samym stoku (Tonale, stromo, musi mi przesłać to udostępnię) i widać u niego było lepszy wyrzut nóg w bok (powiedzmy, że tak to rozumiem), a ja robiłem takie krótsze zamiecenie (prostszy NW) i w momencie dociążania był uślizg (mam nadzieję, że udało mi się nauczyć lepiej jechać w fazie sterowania, co kiedyś Adam i Mitek mi kazali robić). Więc zacząłem próbować agresywniej puszczać nogi w bok, co wiąże się z mocniejszym krawędziowaniem i narta zaczęła się wreszcie wbijać w śnieg i zataczać łuk, a potem w drugą stronę to samo. Łapy musiały być wreszcie szeroko (bo przecież u mnie zawsze wąsko), mocna praca kijami i kurde zaczęło iść. Od tej chwili każda stromsza ścianka to wybieranie twardego śniegu i ta sama zabawa, jeszcze nie zawsze wychodziło, ale coraz lepiej. Na dole ścianki łapanie oddechu i cięty średni i tak w kółko, a przy krzesełkach dyszałem jak pies. Niestety nie mam nagrań z tego dnia. Obym nie zapomniał mięśniowo, trzeba utrwalać gdzieś w Polsce do stycznia, gdy będzie kolejny wyjazd. Musiałem się podzielić, bo kto zrozumie tak jak koledzy z forum 😀
    1 punkt
  16. Mam nadzieję, że masz dobrą pamięć co do Kuby. Kiedyś dał popalić wieku użytkownikom forum złośliwymi politycznymi komentarzami, nawet tobie. Cytat
    1 punkt
  17. Prostych słowach powiadasz 😉 Czort z separacją. Stajemy na dolnej narcie (100 procent ciężaru) i zakreślamy łuk. Odciążamy narty, podnosząc się w górę z dwóch nóg. Przerzucamy narty na drugą stronę korpusu (faza przejścia) i obciążając (100 procent) dolną nartę zakreślamy łuk. Wydaje się proste 😉 W przypadku filmików bardziej akcentowałbym fazę przejścia . pozdr.
    1 punkt
  18. Po biednym poprzednim sezonie udało się wyjechać. Przygotowanie wyjazdu dość trudne, spore ceny kwater zwłaszcza biorąc pod uwagę niski sezon. Ale jednak się udało. Oczywiście przy zakupie karnetów sprawdzanie certyfikatów COVID. Myśleliśmy, że to wszystko ale gdzie tam. Następnego dnia karnet znów nieaktywny i konieczna wycieczka do kasy celem odblokowania (po okazaniu certyfikatu) I taka procedura niestety codziennie. Poza tym w miarę normalnie. Na stoku czasami sprawdzanie certyfikatów w niektórych barach (ale w większości nie) Jak to w grudniu nie wszystkie trasy jeszcze czynne. Ludzi wydaje się nieco mniej niż w poprzednie grudniowe wyjazdy a Sellaronda nawet bardzo luźna! Pogoda przez 3 dni słoneczna, przez 1 dzień pół na pół i przez 3 dni szaro ale raczej bez opadów, mgła tylko czasami. W sumie wyjazd udany, mimo opisanych niedogodności. Pozdrawiam Was serdecznie
    1 punkt
  19. Nie byłem, ale nie zapuszczam się poza NT, może Kluszki, widziałem że się to rozbudowało - jeździłem tam swego czasu z córką, ale była wtedy tylko 1 kanapa i 2 orczyki. Myślałem nad Laskową - też tam bywałem z córką często - ale chyba jeszcze nie chodzi. Nienawidziła tych stoków, niewiedząc czemu, w czwartek już dostawała ataku paniki, później się przyznała, że to orczyki, a w szczególności te zakręty ją doprowadzały do szału, a ja nic nie skojarzyłem 🙂 jak to facet. pozdrawiam
    1 punkt
  20. Myślę że łatwiej jednak ten mur wzdłuż Wisły zbudować....
    1 punkt
  21. no i po to zrobiono tego wirusa - ma wykończyć starych, schorowanych, biednych, grubych i wyborców pisu
    1 punkt
  22. No widzisz i w końcu z sensem. Tak, skoro już są szczepionki to ich wina.
    1 punkt
  23. Cześć Widzę, że od niedzieli to się trochę trasa zdegradowała, są przetarcia i mimo śnieżenia ta sama część trasy otwarta, dzięki za relację. Ale tłumów nie było co najważniejsze. Pozdrawiam
    1 punkt
  24. Kolego @Chertan skoro jedziesz jak reszta agitatorów na współczuciu to wrzuciłem najsławniejszą chyba fotkę z czasów kowidozy. Właśnie dlatego ludzie dopóty nie zorientowali się, że to wał jakich mało (piszę o zdjęciu i jego wykorzystaniu) zaczęli się bać. Chwilę później zaczęły się zapewnienia, że szczepionka wszystko zmieni ..., że nabierzemy odporności zbiorowej ... Dziś już nikt tych zapewnień nie pamięta choć minęły dwa lata za to ostatnio ciągle słyszę tekst "na stan obecnej wiedzy". I okazało się, że o żadnej zbiorowej odporności nie ma mowy ?! I tak dalej ... Jako specjalista od takich zachowań wiesz doskonale, że jak się powie A i nikt nie zareaguje to B jest tylko i wyłącznie kwestią czasu co aktualnie widać. Pojedźmy dalej na współczuciu. Co powiesz rodzinom, którzy stracili bliskich po szczepionce ? Miało być super bezpiecznie przecież ? Zapewne, że to w imię tzw. wyższego dobra ... Będziesz tak mówił tylko do czasu tak jak do czasu wmawiano, że za 2 lata będzie po kowidozie. Co powiesz ludziom, którzy się "zaczepili" bo chcieli podróżować, a już nie mogą ? Pewnie, że potrzebna kolejna szpryca ... Co powiesz bliskim ludzi, którzy zmarli po przyjęciu szprycy ... ? Tu już będzie trudniej ... Bardzo trudno bo skoro szpryca nie działa to po jaką cholerę się kłuć ... ? I czy Wam się to podoba czy nie bańka kowida, w którą wpompowano największą kasę w historii, zapewne setki miliardów pęka ... Po to są kolejne tzw. obostrzenia i cała masa kolejnych zakazów by zmusić ludzi do szprycy., która jak czas pokazał niewiele daje. W najgorszych przypadkach tylko kilka tygodni albo miesięcy. I Ty się dziwisz, że ludzie nabierają coraz większej niechęci ?! I coraz więcej protestuje wychodząc na ulice ? U nas jeszcze tego, aż tak bardzo nie widać, ale w niektórych rejonach świata się dosłownie gotuje. Gdyby tę przepotężną kasę wpompowano w system zdrowotny już miałbyś nie jedną, ale pewnie wiele skutecznych terapii genowych choćby na popularne schorzenia typu łuszczyca czy wspomniany przez Ciebie rdzeniowy zanik mięśni. Niestety taka kasa nie zarobiłaby kolejnej tak jak się to dzieje teraz. Nie podzieliła by miliardów co jest rządzącym na rękę tylko zjednoczyła czego unikają za wszelką cenę. Tzw. statystyki. Zupełnie świadomie wrzuciłem te o "problemach" bo teraz chciałbym zapytać jak się mają do statystyk zgonów po kowidzie skoro do nich wciąga się nawet ludzi, którzy zginęli z powodu innych schorzeń czyli np. z zachlania się lub sławetnych chorób współistniejących , które z kolei oczywiście czasami wybitnie utrudniają leczenie. Mam jakiś tam kontakt z ludźmi, którzy leżeli na oddziałach kowidowych i ich relacje są całkowicie odmienne od tych jakie Ty propagujesz i telewizja także. Pracuję w firmie międzynarodowej, która w Polsce zatrudnia ponad 3 tys. osób. Z powodu kowida odeszła na wieczny odpoczynek od nas 1 osoba prawie 2 lata temu. Wiesz dlaczego ? Bo ratownicy z karetki tłumaczyli płaczącej rodzinie, że nie ma miejsca w żadnym z mazowieckich szpitali podczas gdy w radyjku i telewizorni szumnie głoszono o nowych respiratorach, wolnych łóżkach i super profesjonalnym podejściu do każdego z obywateli bo przecież troska o obywateli to nadrzędny kierunek pracy "politykuf" w aktualnych czasach. Krótko pisząc masa ludzi odchodzi bo nie mają dostępu do przyzwoitej opieki medycznej co rzecz jasna zasługą kowida jest i tym się to cały czas tłumaczy. Jestem w 100 % pewien, że gdyby tzw. osoby decyzyjne obdarzyć opieką medyczną jaką ma zwykły obywatel niemal natychmiast przepisy zaczęłyby się zmieniać. Po raz kolejny podkreślę, że szczepionka powinna być tylko i wyłącznie dla chętnych tak jak szczepionki na grypę, a kasa powinna zostać wpompowana w system zdrowotny i na inne bardzo potrzebne wydatki. Tym bardziej, (aż zacytuję Ciebie) na stan aktualnej wiedzy. Niestety daliśmy palec, a ciągną całe ciało.
    1 punkt
  25. Sprawdziłem tylko jedną z podanych informacji. Oto co znalazłem: https://fakehunter.pap.pl/raport/55f01032-7356-4abb-ac01-cb239f7f2996
    1 punkt
  26. Ja mam tak z atomic redster cs 110. But pod moja gire. Troche tam kombinuje z wkladkami, lifterami, spoilerami, pochyleniem cholewki. Znowu raptory 140 jak przymierzalem, to palce mialem podkulone, a pieta mi latala. Potwierdza to ze buty trzeba wybrac najbardziej pasujace, a nie nastawiac sie na jakis model.
    1 punkt
  27. Spiochu słyszę tylko: ja, moje ryzyko, moje korzyści. Ale babcię to chętnie zarazisz bo masz ją w dupie. Nic nie kumasz na czym polega odpowiedzialność w społeczeństwie. Masz poważne braki socjalne. Przeczytaj Mitka i wybierz się do psychologa. Może pozwoli Ci harmonijne dopełnić Twoją osobowość w obszarze deficytu o którym wspomniałem.
    1 punkt
  28. I to jest wlasnie to o czym pisze. Ty sie zafiksowales na szczepienia i cala reszta jest niewazna. Piszac w Twoim stylu, ktos moze palic smieciami, jezdzic na nartach po pijaku, czy urzadzac rajdy na osiedlu ale najwazniejsze zeby sie zaszczepil. "Dla dobra innych". Nie docieraja do Ciebie fakty ze mimo szczepien mamy rekordy zakazen w wiekszosci krajow. Ani ze odpornosci stadnej nie odnotowano chyba nigdzie. Wazne ze dr XY podal skutecznosc 60%. On przeciez nie mogl sie pomylic. Niezaleznie kto ma racje, sytuacja nie jest jednoznaczna, ale Wy razem z Mitkiem najchetniej byscie rozstrzelali tych co maja inne zdanie. To jest poziom myslenia, jak u fanatykow ojca dyrektora. Osobiscie wierze w skutecznosc szczepionki jako ochrony przed zgonem, ale w moim przypadku ocenilem bilans zyskow na minimalny a ryzyko niedokonca poznane. Tym bardziej ze covid przeszedlem objawowo. Nie zniechecam jednak osob, ktore wybraly inaczej. Ich sytuacja jest inna i szczepienie moze byc dla nich korzystne. Niech kazdy jednak decyduje za siebie, nawet jesli nie zawsze beda to trafne wybory.
    1 punkt
  29. Może i tak ale na razie na więcej się nie odważę. Aktualnie buty są dobrane "idealnie na miarkę" a nawet trochę pod. Ich last w rozmiarze kupionym (a nie 26) to 102mm, stopa 103mm. Stopy długość 286mm i 293mm a but 280, Atomic Hawx Ultra 130.
    1 punkt
  30. Może źle się wyraziłem, że we wszystkich mediach. Ale w mediach społecznościowych jest całkiem sporo informacji nieprawdziwych zniechęcających do szczepień. Niektóre portale internetowe także zamieszczają takie treści (głównie prawicowe). Nie ma jednego frontu medialnego zachęcającego do szczepień. Bardzo często podawane są niesprawdzone, a sensacyjnie brzmiące informacje na temat szkodliwości szczepionek i tzw. NOP-ów. Spora część społeczeństwa (nie tylko w PL) nie chce słuchać naukowców tylko celebrytów i węszy spisek. Oczywiście, że jest sporo niejasności co do pojawienia się tego wirusa i sposobów walki z nim, ale z mojej wiedzy nic poza szczepionką nie mamy, no chyba, że ktoś chce siedzieć w ziemiance w lesie. pozdrawiam
    1 punkt
  31. Kochani... Nikt tutaj nie jest anyszczpionkowcem, większość była zaszczepiona różnymi szczepionkami,i nikt nie miał takich dylematów,jak teraz. Wszyscy chcemy dobrze, zarówno dla siebie, swoich bliskich i innych ludzi.Ale nasuwa mi się parę pytań? 1. Dlaczego wielcy ludzie nauki i medycyny nagle stali się teoretykami spisku? Jaka jest ich motywacja do szerzenia kłamstw i dezinformacji? A co łączy tych wszystkich ludzi razem? Dlaczego Didier Raoult, jeden z najsławniejszych mikrobiologów świata i lekarz, z dorobkiem, który wzbudza podziw, chciałby ryzykować swoja karierę, prestiż, naukową rzetelność tylko po to, aby okłamywać społeczeństwo? Jakie są jego motywy? A profesor Luc Montagnier, odkrywca wirusa HIV, laureat Nagrody Nobla? Jest wspólnikiem Raoulta? Razem zbierają się w podziemiach na spotkaniach masońskich? A profesor Peter McCullough, jeden z najbardziej cenionych kardiologów i speców od leczenia Covid-19? A Peter Doshi, zastępca redaktora British Medical Journal, ryzykowałby swoją reputację, by kwestionować to co niby tak niepodważalne? A jeden z najbardziej cenionych naukowców na całym świecie: John Ioannidis? Obudził się nagle jako foliarz i spiskowiec? Mogę wymieniać setki nazwisk, może i tysiące – wybitnych, z wieloletnim dorobkiem naukowym, zasłużonych dla światowej mikrobiologii i medycyny, kreujących swój dorobek na najsłynniejszych światowych uczelniach – i wszyscy dokonali tego tylko po to, aby w ciągu kilku miesięcy nagle przejść na „ciemną stronę mocy”? Owszem – tego nie da się wykluczyć, ale niech wszyscy apolegoci szczepionek wytłumaczą nam jakie motywy kierują tymi ludźmi, co zyskują, a co najważniejsze – niech podważą ich argumenty w sposób rzetelny. To co udało mi się dotąd przeczytać w ich wykonaniu, było żenujące. 2. Dr Toby Rogers obliczył, że aby uratować jedno dziecko, które zmarłoby na Covid, będzie musiało umrzeć 117 zaszczepionych w wieku od 5 do 11 lat. Tysiące, tysiące ludzi to przeczytało i nikt nie znalazł dziury w całym, więc gdzie popełnił błąd i skąd „weryfikatorzy” wiedzą, że się pomylił? 3. Jeśli szczepionki są tak bezpieczne, to w jaki sposób dr Charles Hoffe mógł odnaleźć znacznie podwyższone stężenie D-dimerów u ponad 50% swoich pacjentów po szczepieniu? Jeśli nie jest to 50%, to jaka jest rzeczywista liczba i jak długo się utrzymuje? 4. Jak to możliwe, że pielęgniarka z 14 letnim stażem zaczyna rejestrować zapalenie mięśnia sercowego u dzieci dopiero po wprowadzeniu szczepionki, a nie wcześniej podczas Covid. 5. Jeśli szczepionki są całkowicie bezpieczne, to w jaki sposób troponina, miara uszkodzenia serca, może wzrosnąć do 614 razy ponad normę po szczepieniu 45-letniej kobiety? Czy będąc entuzjastą szczepień, uważasz, że to normalna reakcja? Ogromna liczba osób z podwyższonymi troponinami po szczepieniu, z 10-krotnym poziomem zawału serca i zamiast szybkiego powrotu do normy, poziomy te są podwyższone przez miesiące. Dr Peter McCullough, jeden z najbardziej szanowanych kardiologów na świecie, jest tym zbulwersowany. Nie wierzysz? To może mógłbyś odwołać się do równie wybitnego kardiologa, który będzie polemizował z McCullough’em? 6. Dlaczego dr Chris Martenson, jednym z nielicznych naukowców, którzy krytycznie przyglądają się danym i kierują się danymi, a nie tym, co ludzie mówią o danych, kręci te wszystkie filmy na YouTube pokazujące, że szczepionki nie działają, maski nie działają itp. Jaka jest jego motywacja do rozpowszechniania dezinformacji? 7. Dr Robert Malone, nominowany do nagrody Nobla za wynalezienie technologii szczepionek DNA i mRNA. Dlaczego miałby całkowicie narażać swoją dotąd niepodważalną reputację, wypowiadając się na temat niebezpieczeństw związanych z tymi szczepionkami? Nikt mu za to nie zapłaci. Dlaczego to robi? 8. Dr Ron Kostoff - jego artykuł pojawił się w „Raportach toksykologicznych”. Doszedł do wniosku, że szczepionki były bezsensowne dla każdej grupy wiekowej i opublikował swoją pracę w recenzowanym czasopiśmie medycznym? Po co miałby fałszować dane? 9. Istnieje 5288 objawów, które nie zostały zgłoszone dla ŻADNEJ szczepionki w ciągu ostatnich 5 lat, a które zostały zgłoszone po raz pierwszy dla TYCH szczepionek. Dlaczego? 10. Dlaczego w tym roku jest więcej zgłoszeń o zdarzeniach niepożądanych, niż w ciągu ostatnich 30 lat łącznie dla każdej szczepionki? 11. Jak wyjaśnić, że biodystrybucja wykazująca akumulację białka kolca w jajnikach koreluje z dużą liczbą objawów VAERS związanych z problemami menstruacyjnymi, z których wiele ma duże wzrosty w porównaniu z wartościami wyjściowymi. 12. Dlaczego kardiolodzy zgłaszają znaczny wzrost liczby przypadków chorób serca u dzieci po wprowadzeniu szczepionki? 13. Dlaczego laboratorium testów kardio w UCSF, San Francisco, jest wypełnione dziećmi w wieku od 7 do 10 lat dopiero po wprowadzeniu szczepionek dla tego przedziału wiekowego? 14. Dlaczego neurologowie muszą w tym roku zgłaszać liczne zdarzenia VAERS, skoro w ciągu ostatnich 11 lat nigdy nie musieli tego robić ? 15. W jaki sposób dwóch ostatnio zaszczepionych graczy w krykieta padło na boisko w odstępie 10 minut od siebie ? Pech? 16. Dlaczego jest tak wiele osób poszkodowanych w wyniku szczepień, że Facebook musiał usunąć grupy liczące 250 000 i więcej osób? 17. Dlaczego YouTube ocenzurował zeznanie dr Petera Doshi? Profesor UCSF Aditi Bhargava również przemówił i został ocenzurowany. Dlaczego? Czy „weryfikatorzy faktów” wspominają o cenzurze tych wysoce wiarygodnych ludzi? Dlaczego profesor Bhargava przeszedł na emeryturę w tak młodym wieku? 18. Jak to się dzieje, że 6-miesięczne badanie firmy Pfizer pokazuje więcej zgonów ze wszystkich przyczyn w grupie leczonej niż w grupie placebo? Gdzie jest DOWÓD, że szczepionki ratują życie? Żadnego dowodu na uratowanie choćby jednego życia. 19. Dlaczego w badaniu fazy 3 firmy Pfizer (1 miesiąc zamiast 6) doszło do 4 razy więcej zatrzymań krążenia w grupie szczepionek w porównaniu z placebo? Wydaje się to dość niepokojące. Czy to pech, że na całym świecie widzimy, jak sportowcy upadają? 20. Jeśli członkowie CDC i FDA są niezależni, dlaczego jeden z nich przyznał w prywatnej rozmowie, że gdyby nie głosowali tak, jak chciało FDA/CDC, zostaliby wyrzuceni z komisji, tak jak bardzo znany dr Martin Kulldorff? 21. Jeśli nadmierna liczba zgonów w VAERS nie była spowodowana szczepionką, to co ją powoduje i dlaczego CDC nie prowadzi dochodzenia? Dlaczego......
    1 punkt
  32. Cześć A ja to postrzegam inaczej. Kolega Plus 80 (ja już nie wiem jak mam Cię tytułować :)) jest po prostu normalny. Dba o formę i o zdrowie a jednocześnie - co jest podstawą - jest dobrym porządnie wyszkolonym narciarzem, któremu nie przeszkadza związany być może z wiekiem niewielki ubytek sił czy szybkości. Porządna technika nie angażuje zbędnej siły, pozwala długotrwałą jazdę bo z założenia jest ekonomiczna. A poprawianie - He he Marcos - zawsze jest coś do poprawy i warto sobie takie cele stawiać. Wiek na nartach nie jest żadną cezurą, nic nie wyznacza, tak w jedną jak i w drugą stronę. Wielokrotnie miałem okazje obserwować, poznać dzieci poniżej 10 lat, które technicznie i taktycznie (!!!) były pełnoprawnymi narciarzami. Podobnie znam sporo osób w doroślejszym wieku, który ujawnia się dopiero jak zdejmą gogle albo przypadkowo im wypadnie z kieszeni dowód. No i ta zniżka na karnety... w jednym i w drugiem przypadku... Pozdrowienia
    1 punkt
  33. Cześć To masz lekko za duże buty - choć to zależy od rodzaju buta, modelu i związanego z tym kroju skorupy. W każdym razie dobrze dobrany but to taki w którym na prostych nogach stać się nie da. Współczesny but narciarski nie służy do chodzenia czy stania tylko do jeżdżenia na nartach. W momencie założenia buta nogi po prostu są ugięte, tak jak trzyma skorupa i koniec. Innej opcji nie ma. Można oczywiście prostować kolana chwilowo w celu odciążenia pewnych miejsc oparcia o skorupę - choć ja po prostu wtedy staja na piętach - natomiast stanie, chodzenie, nie mówiąc o jeżdżeniu , odbywa się na naturalnie ugiętych nogach. Kto w ten sposób nie korzysta z buta ten nigdy nie będzie miał prawidłowej pozycji na nartach i nigdy nie będzie czuł się w butach narciarskich komfortowo. Pozdrowienia
    1 punkt
  34. Cześć Całą rodziną przechodziliśmy Covid praktycznie bezobjawowo i całą rodziną - jak tylko miało to sens czyli ilość przeciwciał zaczęła spadać (monitorowane testami w konsultacji z lekarzami) się zaszczepiliśmy. Ja już powoli w kolejce po trzecią dawkę, podobnie syn i córa. Rybelek dopiero niedawno przyjął dawki podstawowe. I nie szczepimy się dlatego bo MY PRZECHODZILIŚMY LEKKO WIĘC MAMY W DUPIE RESZTĘ, tylko dlatego, że taki jest interes społeczny. Jak ktoś tego nie rozumie to nie można mu pomóc ani tłumaczyć bo jest ograniczony albo umysłowo albo jest wyizolowanym egoistą i takie jednostki trzeba po prostu zmusić. Czy byłbyś uprzejmy wskazać te "wszelkie media" Bracholu bo ja odnoszę zupełnie inne wrażenie. Mam wręcz obawy czy ta zmasowana kampania nie wpływa odwrotnie do zamierzeń. Wszyscy przecież znamy rodaków i ich przemożną chęć "bycia na bakier". Wtedy dopiero czuja się wolni, podjęli samodzielna decyzję wbrew komuś czy czemuś, nieważne, że durną i powody nieznane. Pozdrowienia
    1 punkt
  35. W sumie, wyzywanie nic tu nie da. Ale nerwy rozumiem. Osobiście jestem zaszczepiony 2 szczepionkami i koronę przeszedłem w miarę gładko z lekkimi bólami mięśni pleców i ogólnym osłabieniem. Chorowało oprócz mnie z 10 osób bliskiego otoczenia. 4osoby zaszczepione przeszły łatwo, 7 osób niezaszczepionych przeszło z wysoką gorączką ,silnymi bólami mięśniowymi .Jedna z niezaszczepionych trafiła do szpitala. Z osób niezaszczepionych, pomimo cięższego przebiegu ,nikt nie chce się zaszczepić. 😉
    1 punkt
  36. Ale podobno biorący udział w eksperymencie, podpisali papier, że jak zachorują to producentów i dystrybutorów mogą najwyżej pocałować w dupę.🤔
    1 punkt
  37. Piotrze jeździłem z Tobą i wiem że nie jest źle 😏 ale nie wiem czy ktoś rozumie o czym piszesz to Ty masz mieć przyjemność i tyle , to co ktoś myśli po obejrzeniu filmiku powinno ci latać....ja bym powiedział mam wyj....e, luz w dupie alleluja i do przodu.
    1 punkt
  38. Tutaj się zgadzam. A w sprawie preparatów na covid19 , chyba przed covidem chronią kiepsko.🤔
    1 punkt
  39. Problem w tym, że król jest nagi. Szczepionki nie działają.🤔
    1 punkt
  40. Oj! Ale fajnie. Łza się kręci!. Ten szczyt to mały lodowiec Presena. Góra 3 km npm. Ujeżdżaliśmy kiedys z moją damą. Szukałem wyciągów, z boku. Są. Jazda znana mi z małego incydentu. Postanowiłem żoną zjechać po prawej stronie tych orczyków. Ledwo ruszyłem i w kolanie wyskoczyła łąkotka. Żona przerażona. A ja nie, tylko klnę. Miałem metodę wprowdzania na miejsce i wskoczyła. Wróciliśmy na obity stok, by nie prowokować licha. Z góry jest trasa frirajdowa, w prawo od orczyków, którą można dojechać do Tonale. Nie jechałem, ale wiem, że jest. Niżej ten stok wzdłuż kojejki. Kursowało się tu w górę i w dół. Stok dość stromy. Trasa równoległa do kolejki, o różnicy poziomów ok. 700 m. Fajna jazda. Jeździłem z żoną i dwoma kolegami. Jeden po niedawnym zawale serca. Widzę nowiutki wagonik. Dawny był podobny do tego starego z Kasprowego. Na lodowcu był nakręcony na wiosnę film z treningu włoskiej kadry B chłopców. Trenerzy stali sobie w grupce i plotkowali. Od czasu do czasu któryś tam dawał zawodnikowi jakieś ćwiczenie. Ja też podglądałem te ćwiczenia i potem robiłem to samo na Mosornym. Były to skręty tego typu - przejście pod koniec na wewnętrzną, podniesienie zewnętrznej i skręt. Fajne ćwiczenie dla długich łuków. Do śmigu się to zupełnie nie nadaje. Trzeba kompensować. Ale tak jeździłem na nartach Code. Przez kilka lat. Ponte di Legno. Chyba najlepsze trasy z naszego wyjazdu do Pejo. Jedna trasa była zamknięta. Stok dla treningu zawodników. Ale pozostałe fajne. Na jednej się bawiłem w jazdę na jajo, na moich dwumetrowych slalomkach Salomona. Jeden dzień, z siedmiu dni na nartach, był niedobry. Z Folgaridy, czy Marilewy pojechaliśmy w stronę Madonny. Ociepliło się i śnieg był potwornie tępy. Prawie należało się odpychać, jadąc prosto w dół. Trafiliśmy tu z żoną na ten stok slalomowy, gdzie wieczorem sobie jeżdżą slalomy w Pucharze. Jak oglądamy z żoną te zawody to mówię, tu jeździłaś. Nie tak szybko jak oni. Ale też bez problemu w dół. Ładny sto jest z górki Spinale do Madonny. Dla Pucharowych gigantów. Był tylko w połowie czyny, ponieważ niżej były już braki śniegu. Tu z tej strony Madonny są bardzo ładne widoki na Dolomity Brenta. Jak się wjeżdżało w dolinę Val di Sole to wszędzie kwitły drzewa. Dolina jest w okolicy Folgaridy i Marilewy na poziomie ok.1200 m. Śniegu tu nie było. Na Tonale(1800 m) już była ciągła pokrywa śnieżna.
    1 punkt
  41. @S.N. szczep się, szczep. Za 15 lat jeśli będziesz miał długi, albo będziesz bez ręki to przynajmniej będziesz wiedział co było przyczyną.
    1 punkt
  42. I jak tam @Spiochu już coś znalzłeś. Szwajcaria potrzebuje specjalistów https://www.stellenmarktmonitor.uzh.ch/de/indices/fachkraeftemangel.html
    1 punkt
  43. Cześć Na mojej wadze Leszek Balcerowicz jest osobą jednoznacznie pozytywną, a historia zweryfikuje go jako osobę wybitną. Pozdro
    1 punkt
  44. Pełna zgodna tylko skoro kreują uniję jako równą dla wszystkich co wiecznie podkreślają to dlaczego tak nie jest i dlaczego zdecydowaną większość przepisów piszą pod siebie ... ? Pytanie retoryczne. Żałosne jest szydzenie z własnego kraju "w tandetnym, emocjonalnym, sosiku." 100/100 Ty @Mitek wszystko wiesz najlepiej. Pewnie dlatego grzecznie zawinąłeś kitę z wiadomo skąd. Pomimo twojego prostackiego wpisu do mnie nadal uważam, że w narciarstwie, kajakach i rowerach masz dużo ciekawego do powiedzenia. Szkoda, że czasami robisz to w totalnie prostacki sposób obrażając ludzi ( i nie piszę o sobie), z którymi piszesz sprowadzając ich do poziomu ameby ... Wiedz, że nie wszyscy mają na to ochotę i nie każdy to "lubi". Adn. narciarstwa. Wiesz dlaczego nie piszę ? Bo tylko na to czekasz. A potem szyderka ... Tyle o tobie na teraz, może kiedyś to się zmieni. Fotkę na pewno poznajesz. Jak wiesz jak to zrobić, a wiesz na pewno bo to ty wszystko wiesz najlepiej to łatwo sprawdzisz, że jest zrobiona dzisiaj późnym rankiem. I tak, ja jestem jej autorem. Ps. Może się kiedy jakoś dogadamy jak przestaniesz szydzić z ludzi. Udanego szusowania Adwersarze 🙂
    1 punkt
  45. Serio tak to spłycasz? Im silniejszy gospodarczo kraj tym więcej usiłuje ugrać dla sobie. Robią to Rosjanie, Amerykanie, Chińczycy, Francuzi i tak dalej. Nie ma ani jednego kraju na świecie, który by nie próbował dorobić się jak największych wpływów wokół swojego podwórka. Polska też tak robi, a czołowi polscy politycy partii rządzącej głośno w wywiadach w różnych gazetkach i telewizjach opowiadają jak to zmienimy Europę po polsku.
    1 punkt
  46. Buńczuczny ton to mają np. Niemcy, którzy z uniji zrobili sobie niemal prywatny folwark. Tak w dużym skrócie: my niemcy potęga, a reszta u nas robi za miskę ryżu europejskiego. Nigdzie nie napisałem, że jesteśmy zajebiści tylko, że mieliśmy zajebisty przemysł, który został oddany za grosze i teraz mają go ci co go przejęli bo kurła nam nie opłaca się nic, a jak tylko ktoś przejmie coś to nagle cuda i się opłaca ... Integracja tak ! Ale nie na zasadach takich jakie panują obecnie bo jesteśmy systematycznie spychani na dno ... Ech, szkoda klikać ... Słodkiego, miłego życia przedstawiciele i promotorzy nowego "ładu".
    1 punkt
  47. Przy takiej dzietności euroentuzjastów na pewno.😂
    1 punkt
  48.   Mam nadzieję, ze go w końcu rozliczą. Nie wybaczę Kopacz i kolegom, ze nie przyszli celowo na głosowanie w sprawie Trybunału Stanu dla karła i zero.\
    1 punkt
  49. Chyba masz jakieś fiksacje oralne. To miłe, że podzieliłeś się z nami swoimi doświadczeniami towarzyszu. U ciebie chyba jednak z tym rozjaśnieniem mózgu nie zadziałało, być może połykanie było niepełne.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...