Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 23.10.2021 w Odpowiedzi
-
Traktuję to jako swój rozwój...nic nie straci, skoro klasycznie jeździło się na ołówkach długalaśnych, to GS jest im bliższa aniżeli SL.2 punkty
-
Uważam , że 183 to jest minimum. Ja mam 178 cm wzrostu ale wagę jakieś 15 kg mniej. Proponowałbym poszukać czegoś z promieniem 18-23m Osobiście mam Head e-Speed Pro 180 cm R 18m. Super zamiennik dla slalomki, sczególnie w Alpach na dłuższych trasach. Jeśli nie będzie to Twoja narta to startów w zawodach to spokojnie 180-185 cm z promieniem 18-23 m. Będzie Ci się podobać. Pozdrawiam2 punkty
-
Chciałbym się nieco pochwalić, a w zasadzie, pochwalić moją córkę - Monikę. Monika w dniu dzisiejszym wygrała zawody jeździeckie Hubertus o puchar "Stajni na Kępie", wygrywając rywalizację z zawodnikami i zawodniczkami, znacznie dłużej jeżdżącymi od niej konno. To jej kolejna aktywność, po nartach, akrobatyce, karate, taekwondo.1 punkt
-
Szuka swojej drogi. Ma 8 lat, więc jeszcze ma czas. Po 2 miesiącach treningu pokonała w zawodach, w taekwondo vice-mistrzynię Polski, wygrywając te zawody. Dziś wygrała z zawodnikami i zawodniczkami, którzy jeżdżą zdecydowanie dłużej. Na nartach ma taką cudowną miękkość w jeździe. Pokażę jej jeszcze inne aktywności. Wcześniej nie dopisałem, wspina się, uwielbia rysować, lepić ceramikę i dobrze pływa (kocha skakać do wody, na głęboką wodę, uwielbia salta). Gdyby była jeszcze bardziej pracowita, to byłby bardzo dobry materiał na sportowca ? Być może kluczem do sukcesu jest różnorodność. Mi osobiście w nartach bardzo pomogło tango argentyńskie. ".. i jak to wszystko godzi?" Ma rodziców, którzy mają nierówno pod sufitem ? Najważniejsze, że przy tym wszystkim bawi się doskonale.1 punkt
-
Joanno, jak się tak dobrze, ...naprawdę dobrze zastanowić, to 70-tka to nie jest w zasadzie żaden poważny wiek. No, może rzeczywiście, dla starych ludzi, ....to może rzeczywiście, tak. Może być. Ale taki młody siedemdziesięciolatek? Toż to taki lata w Alpach jak jaskółka! 🙂 Problem jest jedynie z takimi, co się już starzy urodzili. Im jest rzeczywiście trudniej...1 punkt
-
Kontynuuję - pomagał ten kącik mi to się rozwijać oraz był forma mobilizacji. Zawsze ktoś coś sensownego wskazał, podpowiedział, nakierował... Zreasumujmy - pierwszy raz stanąłem na nartach w styczniu 2018 roku w Krajnie. Były to jakieś Elany o długości pomiędzy 150-155 cm. Był to jednodniowy wypad, po którym postanowiłem zakupić własne buty, gdyż ta aktywność mnie zauroczyła. Kolejny wyjazd, to także jednodniowy pobyt w Kazimierzu Dolnym (luty 2018). Minął rok i pierwszy wyjazd 6 dniowy (styczeń 2019) - Tylicz ale jeździłem na Słotwinach. Tu miałem pierwszą lekcję 1 godzinną, dwuosobową z instruktorem. Po tym wyjeździe już szukałem nart dla siebie i odkupiłem od Dany de Vino, Atomic Redster XTi 176 cm przy wzroście 175. Potem był jednodniowy wyjazd do Kamieńska i szaleńczy, półdniowy (marcowy) z synem do Wisły (stok Nowa Osada). W grudniu próba jazdy w Szczyrku, zupełnie nie udana. I rok 2020...początek stycznia i wreszcie długo planowania wizyta w Zwardoniu u Adama. To była druga lekcja pod okiem instruktora. Więcej czasu odstąpiłem synowi i żonie, ale właśnie wskazówki Adama były pierwszymi, tymi trafiającymi w sedno problemów. Ogólnie bez krzty cukrowania - Adama uważam za mega człowieka i nie ukrywam, moją ostoję instruktarzową. Jak czegoś nie rozumiem on potrafi szybko i czytelnie do mnie dotrzeć.Koniec stycznia i pierwszy wyjazd w Alpy, ach co za przeżycie! Za poradami z forum trafiłem do Aprici i to było coś (jak dla mnie, osoby od lat jeżdżące w Alpy widziały niewątpliwie bardziej spektakularne ośrodki) W lutym znów powróciłem do Zwardonia i Wisły na dwa dni. W ostatni weekend lutego zawitałem do Krynicy, także na dwa dni Słotwiny (miałem karnety z czarnego piątku). I rok/sezon 2021...były plany, miał być wyjazd na Kronplatz ale wiemy co zrobiło covidowe szaleństwo. Mimo przeszkód udało się jednak pojechać na dwa dni do Zieleńca, jeden dzień do Kamieńska, trzy dni do Białki/Jurgowa. I jeszcze raz przełom lutego/marca - Harenda/Białka...i moje pierwsze szkolenie grupowe, 4 dniowe. I tu było fajnie (grupa była zbyt liczna ale wykładowca doświadczony i pozornie banalne łuki płużne okazały się niesamowicie pouczającą). Było dużo jazdy po solidnych odsypach i ogólnie ten wyjazd był bardzo owocny. I mamy początek sezonu 2021/22......1 punkt
-
Też byłem na grzybach, ani grzybów ani zawodów, ale przynajmniej miałem piękne widoki na Tatry i Beskidy.1 punkt
-
Będąc na grzybach wiele z przejazdu Maryny nie straciłeś🤪 Pierwszy międzyczas do którego dojechała, mimo że dobry, niewiele mówi. Pierwsze śliwki robaczywki.1 punkt
-
Poczatki byly frustrujace, ale jak sie okazalo kwestia przygotowania krawedzi 🙂1 punkt
-
Pozostanie w technice klasycznej to nie jest technika tylko jej brak. Brak umiejętności poprowadzenie narty na krawędzi. Jeżeli ktoś nie umie wejść na krawędź to pewnie na narcie o dużym promieniu będzie mu trudniej się tego nauczyć. A może nie. Jak już się nauczy to i GS poprowadzi na krawędzi tylko innym łukiem. Krawędzie są po to żeby z nich korzystać, szkoda tak do końca życia ześlizgiem.1 punkt
-
W takim razie witam serdecznie w klubie narciarzy doświadczonych i gratuluję powrotu do sportu! Narty są kontuzjogenne jak Mitek ładnie napisał Muszę przyznać, że po urazach kolan i rekonstrukcji ACL w obu i w sumie 3 operacjach jestem lepszą narciarką teraz Najlepsza rada to cwiczyc technikę, czyli jednak na nartach i na śniegu, podążać za dobrym wzorem albo instruktorem.1 punkt
-
1 punkt
-
I jak Dany masz wszystko? ciuchy i narty i rękawice w kilku parach i rozmiarach? Kiedyś bardzo mnie kusiły podgrzewane rękawice i buty na akumulatorki .... Cena zupełnie przekonała mnie, że ich nie potrzebuję....Ale zawsze staram się zabezpieczyć chemicznymi ocieplaczami.... jak jest poniżej -10 Ciuchami - portkami i kurtkami mogłyśmy się wymieniać z córką... dopóki to były moje rzeczy 🤣 Od czasu jak kompletuje swój „dorosły” zestaw ciuchów to skończyły się wymiany!!!! Tzn każda ma swoje spodnie, a 1 para jest dodatkowo- zapasowa dla obu -w razie jakichś potrzeb Nartami też się wymieniałyśmy .... Butami już nie - bo inne rozmiary. No a sprzęt tak bardzo mnie nie kusi...bo bardzo lubię swoje deseczki w razie co, można wypożyczyć prawdziwe „puchówki” taką, żeby 100cm pod stopą na ten jeden dzień w roku. jedynie co mnie kusi teraz to AT zestaw.... bo tego nie da się wypożyczyć. no ale, żeby uskuteczniać ski touring trzeba jeszcze odpowiedniego towarzystwa..... i tego niestety mi najbardziej brakuje w subtropikach. Żadnej gęsiej skórki nie mam..... ani ślinotoku na widok super ceny, czy nowego katalogu..... Ponieważ spędzam do 15 dni w sezonie na stoku, to nie mam się czym tak ekscytować, ani nie mam potrzeby kolekcjonowania sprzętu1 punkt
-
Też mam wszystkiego do końca życia.Ale jak coś uda się wylicytować w absurdalnie niskiej cenie,instynkt hazardzisty zaczyna działać,choć nart mam 11 par...1 punkt
-
Napisał @Mitek, ubrany na stoku od stóp do głów w Rossignol-a 😉.1 punkt
-
A pamiętam jak się zastanawiałeś @nikon255nad tymi nartami i zobacz jakie efekty i odczucia z jazdy. Tak trzymać, do zobaczenia na stoku.1 punkt
-
Nie kontuzja, niestety. Zaczęłam walkę o życie i zamierzam wygrać. Skupię się na tym, by mój syn jeździł i był dobrze uczony przez innych.1 punkt
-
Już od samego oglądania w łóżku czuję, że forma rośnie i nawet się nie zmęczyłem, pewnie mam dobrą technikę oglądania. 😋1 punkt
-
Witam po przerwie. SO już męczy tym ciągłym kasowaniem postów, więc czas się przenieść z powrotem.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Wymaga rozwiniecia, ostre narty uwazam ze normalne. Widze, ze co niektorzy jezdza na nartach przy pomocy swoich wyobrazen i dlatego pisanie o jezdzie na lodzie tak latwo im przychodzi. Ad.1. Kolezanko zalozycielko tematu. Jazda na zmrozonym betonie jest technicznie/praktycznie bardzo trudna. Zgodnie z Twoim opisem zbocze bylo strome i nie bylas do takiej jazdy przygotowana. Tego nie nauczysz sie w tym watku to przyjdzie z czasem potrzebne jest objezdzenie na twardych stokach, oraz przyzwaczajenie sie do predkosci do ktorej wyhamowania potrzeba kilkadziesiat metrow. Dlatego uzylem "pacierza" bo to jedyna rada. Ad.2 kowal znany jest z bajdurzenia zacytuje caly wpis: warunki DOKLADNIE takie jakie opisalas. w zasadzie nie powinny sprawiac klopotu - snieg roztopiony , sztruksowany i zamarzniety, oprocz nieprzyjemnej wibracji w zebach od chropowatosci lodu, nie przedstawiac powinien wiekszej trudnosci........... co innego lity GLADKI lod......... wtedy nalezy balansowac na narcie ze zrecznoscia i gibkoscia kota........... o reszcie juz wspomniano jednym z moich ulubionych dni byl dzien, kiedy wlasnie byly takie warunki + deszcz i z boku wyratrakowanej trasy zostawiono szlak perfekcyjnie lsniacych muld. wyborne narzedzie do cyzelowania bledow i wypaczen............... Zrozumialas cos z Tego? Inni tez zrozumieli? Lasnie skwitowalas to "drinkiem z lodem" Takimi wyobrazenuiami przesiakniety jest ten watek. Ad.3 Zaproponowane przez kolegow niko130,jahu i innych agresywna jazda, tez Ciebie nie dotyczy a napewno nie w opisanych warunkach. Bywaja jednak takie i podobne warunki wtedy nalezy zostac na dole i pocwiczyc sobie na twardych oslich laczkach chocby tylko regulacje predkosci. Niko130 pisze o wrzynaniu sie w betono/lod przy pomocy zdecydowanaego zejscia w dol. To jest niebezpieczne, bo wtedy najpierw nastapi odciazenie naert a tym samym wystapi tak niepozadany uslizg nart. Ja jestem za miarowym nieco szybszym, ale nie powodujacym odciazenia, postawieniu nart na krawedzi i stopniowym do garnic mozliwosci obciazeniem w zdecydowanej wiekszosci narty dolnej. Takie sposoby powoduja zawrotne przyspieszenia jeszcze trudnijsze do opanowania. Użytkownik fredowski edytował ten post 15 luty 2011 - 20:011 punkt