Co ty w domu jak somsiad wykitował to jego kumple jeszcze przez dobę pili, nawet się zdrzemnęli bodajże... taki mamy klimat, a po lesie chodzą różne pańcie z pieskami... zawsze gotowe ratować...
Dzięki, bardzo dobry... po takim meczu. Gavi po powrocie... tak po chwili bo zaczyna się od końca czyli trashtalkiem, a akcja wcześniej była, ale później ją pokazali...
https://www.instagram.com/gavilove_/reel/DBmgkmIgQj0/
To jednak się różnimy. Mi tam podoba się taka jazda. Ja po ratraku nie raz miałem okazję pojechać po pustym stoku. Trochę trza zaparcia by być pierwszym. Także po świeżym opadzie w dziewiczym terenie. W końcu na wiosnę jak gdzieś się firn pojawi. Narty dopasowane do warunków. Marzenie. Satysfakcja gwarantowana. Walkę zostawiam innym, tym ambitnym, co lubią zagryzać wargi do krwi. A dla mnie niech zostanie taki dobrze nazwany narciarski zen.