luśka
Members-
Liczba zawartości
318 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
luśka's Achievements
-
Ja jeździłam w weekend. Zadowolona nie byłam. Wiatr, mgła i snieg prosto w twarz. Było na plusie, na stoku przetarcia. Ale dziś i wczoraj świeży, solidny opad, na pewno teraz jest super. Przerażały mnie małe dzieci pędzące na krechę, ku uciesze rodziców, Przerażali mnie uczący się dorośli, pędzący na krechę. Stwierdziłam, że stoki niebieskie są najbardziej niebezpieczne. Świadomi narciarze nie wyprawiają takich głupot . Już na trasie A na Czarnej Górze było bezpieczniej.
-
Juz chodzi. Przejeżdżałam obok 2 dni temu. Kilka osób. Jednak Górnik szedł pełną parą.
-
Jeździłam wczoraj od 12.00 😄 koleją Efka i Luxtorpeda. Jestem tak spragniona jazdy na nartach, że złego słowa nie powiem. Mało ludzi, miejsce na parkingu sie znalazło, kolejki do wyciągów kilka minut, warunki śniegowe bardzo dobre. Lekkie usypy na bardziej stromych odcinkach na trasie B, trochę lodu wyłaziło. Snieg sypki, stawiam, że sztuczny. Nie śledzę pogody. Wkolo raczej zielono. Było cudownie.
-
Nie kontuzja, niestety. Zaczęłam walkę o życie i zamierzam wygrać. Skupię się na tym, by mój syn jeździł i był dobrze uczony przez innych.
-
Ja też przychodzę się przywitać 🙂 Dziękuję, że forum wróciło! Niestety, w tym sezonie ze względów zdrowotnych, mogę narciarzom jedynie kibicować 😞
-
Dzisiaj ludzi o wiele więcej. Pogoda z bajki.
-
No i znowu. Z instruktorem pięknie, gościu go chwalił, od razu z babylifta przeskoczył na normalny stok, a po 2 razach że mną, ostatni zjazd na krechę i z zabawą... uff Wypożyczyłam kije, chciałam narty 110, chłop mi wcisnal 100. Chciał mi dać buty z 1 klamra, ale nie pozwoliłam sobie takich wcisnąć. Pewnie pomyślał o mnie nieładnie. Dziecko z kijów ucieszone, a różnicy w dłuższych nartach nie zauważył. Instruktor mowil,zeplugiem jezdzi pięknie, skręca, hamuje. Ćwiczenia na jazdę równoległa robili, coś z przekładaniem kija nad głową w momencie jazdy równoległej. Nawet na krechę, Antos jedzie powoli, lekki jest, szczupły, często musi podchodzić, by w ogóle ruszyć, lub popychalam go zaplecy, gdy nie miał kijow. Nie pędzi, jak szalone dzieci, które można spotkać na stoku. Załączone miniatury
-
Dzisiaj jeździłam w porze obiadowej. Ludzi w sam raz, kolejka krótka. A dziwne, bo zakładałam więcej Czynne wszystkie trasy. Ceny przyzwoite. Troszke trawy wychodzi czasami, a wkolo tyle śniegu. Orczyki stają co chwilę, można oszaleć, PRL. Bardzo zimno, ale wyjazd udany.
-
Oczywiście, Jan koval, znielubiłam. Moje kupy, moja sprawa. Chyba, że chcesz mnie wyręczyć
-
To teraz pytanie sprzętowe, przy 113cm wzrostu i wadze 20kg, (kolo 100cm do nosa), jak długie narty kupić? Jezdzil teraz na 90 i było ok. W ubiegłych sezonach miał 60tki. Wzorem chętnie mogę być i mam na to umiejętności, lecz nie mam wiedzy instruktorskiej, a autorytetu to, jak Estka w sedno strzeliła, już zaczyna mi brakować o ile do wycierania pupy jeszcze się nadaje, o tyle do słuchania poleceń już nie
-
Ok, ok. Dzięki Jak wymusić pozycję pochyloną, aby dziecko nie odchylało się do tyłu, jak nie rączki na kolana? Wszystkie dzieci z instruktorem tak jeżdżą... więc źle uczą?
-
Dziękuję Wam za porady piszę zawsze z telefonu, więc nie ogarniam cytatów, podziękowań, i tych dziwnych funkcji forum. Wiele z rad znam juz stąd przecież. Endorfin dostałam całą masę, gdy zobaczyłam, że z młodego będzie narciarz. Starszego cisnęłam i pewnie za bardzo, on nienawidzi narciarstwa, jezdzi na krechę lekkim plugiem, dwa razy w roku i to na siłę. Poddałam się. Dlatego tak wiąże nadzieje z młodszym, bo to całkiem inaczej wygląda, niż z bratem. (A może to jego się napatrzyl za pierwszym razem Antos i myśli, że tak trzeba jeździć...?) Antos jeździł w poprzek stoku, raz do mnie, raz do męża. Pierwsze zjazdy były oczywiście na kijku (rodzica). Rączki na kolana, pochylony, itp. A po drugim dniu, gdy to jeździł z instruktorem zaczął tak szeroko nogi ustawiać. I rączki na kolana na minutę, po czym znów się prostował. Nie wiem, czy to nie instruktor schrzanil. Bralam go z przypadku, jedyny wolny w tej godzinie. A więc: radcom, gdzie się podziewasz??? Juz wyszukałam, że na Dzikowcu do szkółki nowych nie przyjmują Mały chce jeździć i się nie boi. To chyba najważniejsze, aby w ogóle zacząć. P.s. kultury na stoku uczę bardzo, sama nienawidzę wciskających się cwaniakow i zajeżdżających zbyt blisko.
-
Jestem, jestem lecz boje się odpisać... Ja bym napisała, ze potrafię jeździć i mogę być przykładem, ale jak mi Mitek każe wstawić filmik, jak ja jeżdżę to oczywiście uzna, że w skali forum mam jedynkę.... i będzie obciach.
-
Witam ponownie Pisalam tutaj 3 lata temu o nauce mojego wtedy 3latka. Teraz ma 6 lat. Jeździł tyle co nic, tak wyszło. Teraz zapragnęłam, by to zmienić. Jeździliśmy w ostatnim czasie 2 razy na długim, płaskim stoku z kanapą. Pierwszego dnia zaczęliśmy od trzymania się mojego kija i po godzinie zarzuciłam to, bo Antos pieknie się trzyma sam na nartach, sąm zsiądą z kanapy,itp. Drugiego dnia krótka godzina z instruktorem, który pogonił go na tyczki, no i przepadło. Antos zasuwa. Sam instynktownie skręca i hamuje. Nie słucha mnie, jedzie szybko, na krechę. Jezdzi na tyczkach i na skoczniach. Jedna jedyna gleba w plot. I on chce jeszcze. Umieram ze szczęścia i że strachu. Ma 100 parę cm wzrostu, narty miał 90cm, zostać przy tym? Potrafi jezdzic plugiem, choć woli narty trzymać szeroko, zwłaszcza po jeżdżeniu z instruktorem. Ręce trzyma dziwnie, na kolana kładzie na chwilę i znów unosi. Siedzi na tyłach. Z tym nstruktorem straciliśmy, bo jezdxil tez kolega, który co chwilę leżał i nie umiał wstać, więc instruktor poświęcił się jemu3, a Antek odjeżdżał że 100m od nich i czekał... nie zdążyłam go tez podpytać o ocenę, bo uciekł. Mam filmy, ale nie wchodzą. Teraz głównie skręt ćwiczyć, czy jeszcze dać mu jeździć na instynkcie? Załączone miniatury
-
Dzisiaj, niedziela super. Niania nawaliła, zaczęłam jeździć późno, na trasie alpejskiej sporo dzieci, na które trzeba mocno uważać, a kolejka do wyciągu nr 1 na dobre 10min. Za to na drugim, krótszym wchodziło się dosłownie z marszu, a i na trasie przyjemnie i bezpieczniej. W górnym odcinku nieduże usypy, a bryłki lodu tylko na samym dole przy wyciągu, więc nie ma na co narzekać. Ja bym to nazwała nawet betonem, gdzie się jeździło fajnie twardo. Pod wyciągiem kolein, czy lodu niet (kiedyś mieli bardzo duże, poprawa na plus). Śnieg usypany i ubity nawet pod parking, dzięki czemu saneczkarze mieli coś dla siebie, a płot przed spadkiem chronił ich przed wypadnięciem na parking. Bardzo fajne rozwiązanie przyciągające okolicznych nienarciarzy, coś jak Andrzejówka dla wałbrzyszan. Utrzymuje to też saneczkarzy z dala od tras narciarskich, czego nie można powiedzieć o np Rzeczce, gdzie młodzież na oponach z wypożyczalni potrafi wpaść na trasę narciarską i zatrzymać się dopiero na kolejce ludzi czekających do wyciągu. Co ciekawe, rejestracje na parkingu, poza autami służbowymi głównie z Kamiennej i Lubawki, ale też sporo że Świdnicy, Lubina i Zgorzelca. Brak chyba tylko naturalnego śniegu i mrozu, oraz lepszych oznaczeń we wsi, gdzie skręcić do ośrodka. Taki drobiazg. Załączone miniatury